Nauczyciel nie jest od wszystkiego
Jakiś czas temu ZNP przypomniał, że nauczycielom nie można kazać robić wszystkiego, co jest do zrobienia w szkole. Istnieje bowiem coś takiego jak zakres obowiązków. Nauczyciel nie jest pracownikiem od wszystkiego.
Zakres obowiązków niewiele zmieni, jeśli nie zmienią się ludzie. To dyrektorzy szkoły muszą wiedzieć, jakie polecenia mogą wydawać pracownikom, a jakich nie powinni. Niestety, sami dyrektorzy bywają traktowani przez zwierzchników jako ludzie od wszystkiego, więc potem w podobny sposób zarządzają swoimi pracownikami.
Zmieniają się pracownicy. Dawniej było nie do pomyślenia, aby nauczyciel powiedział dyrekcji, że coś nie należy do jego obowiązków. Obecnie szef musi się liczyć z odmową. Czasem długo trwa, zanim do dyrektora dotrze, że pracownik czegoś nie zrobi, a jak zrobi, to na odwal się. Zdarzają się jeszcze krzyki i ostre słowa.
Mnie też czasem bierze ochota, aby huknąć. Czasy się jednak zmieniły. Lepiej więc ugryźć się w język niż potem udowadniać, że to nie była przemoc słowna, tylko głośniej wydane polecenie. Nie ma czegoś takiego jak głośniej wydane polecenie. To jest po prostu krzyk, czyli forma przemocy. Dlatego wszystkim, którzy skarżą się na krzyk szefa, radzę: domagajcie się przeprosin. Za pierwszym razem wystarczy ustnie.
Akcja ZNP „Nauczyciele nie mogą być od wszystkiego” tutaj.
Komentarze
ZNP i nauczyciele dali się kupić koalicji 13 grudnia. Zawsze jest „coś za coś”. Była marchewka, a teraz jest kij. Trzeba więc nadstawić…. plecy
@Jacek NH – 12:54 (poprzedni wpis)
„„syndrom Zanussi”? Wyjaśnij proszę”
Juz wyjaśniam
Zanussi = zanudzi
On słynął z tej przypadłości
Faszysta i niewyparzona morda, cham Czernek nie daje za wygraną. Chce zniszczyć polskie dzieci, by posłusznie służyły Rosji i partii PiS.
@Orteq
Bardzo dziękuję
Uśmiechnięci nauczyciele są bardzo lubiani:
– ZALEWSKA Anna Elżbieta 108 305
@KC
Trzy sprawy:
1. Proszę przeczytać swoje komentarze, będące odpowiedzią na moje. Belferski, mentorski ton, nie znoszący sprzeciwu. Zadufanie w sobie.
2. Co do symetryzmu. Proszę przeczytać wpis Jana Hartmana „Kim są symetryści?” (Loose blues z 1.09.2023). Z Hartmanem często mi nie po drodze, ale tym razem 100/100.
3. O ile dobrze kojarzę, to deklaruje Pan brak zaangażowania w życie polityczne (brak udziału w wyborach), rozczarowanie klasą polityczną (to akurat powszechna przypadłość). Przepraszam za nazbyt może prywatne pytanie, ale obowiązku odpowiedzi przecież nie ma. 4 czerwca 1989 Pan głosował? A może wynik tych wyborów był Panu po prostu obojętny?
Uśmiechnięty lider koalicji 13 grudnia jest bardzo lubiany: Donald Tusk, na zdjęciach
@płynna
E tam, Zalewska:
– pokościuszkowski emigrant poltyczny 171 689.
@Graff5
Ale, jak to Czarnek? Od pół roku ministra jest lewicowa, a wiceministerki, lewackie. Pobudka, śpiochu!
@Jacek NH
„Koalicja 13.12.”. Jacku, to przecież Twój prezydęt wyznaczył ten dzień na powołanie nowego rządu. Przypadkowo? Widzisz, klasy zabrakło nawet w tak normalnej w demokracji sytuacji, jak proces przekazania władzy…
@bois
Dostrzeganie błędów/pozytywów po OBU stronach kiedyś niesłusznie nazywało się OBIEKTYWNYM spojrzeniem. No ale polityczni KIBOLE typu bois czy np. Hartman, u których EMOCJE górują nad myśleniem, nazwali to symetryzmem, bo im nie pasowało. Skądinąd Sienkiewicz nazwał to, słusznie, moralnością Kalego … 😉
@Jacek NH
Z Zanussim daj sobie spokój. To filmy dla inteligencji. „Smoleńsk” już widziałeś?
@bois 10 CZERWCA 2024 12:36
„@KC
2. Co do symetryzmu. Proszę przeczytać wpis Jana Hartmana „Kim są symetryści?” (Loose blues z 1.09.2023). Z Hartmanem często mi nie po drodze, ale tym razem 100/100.
3. O ile dobrze kojarzę, to deklaruje Pan brak zaangażowania w życie polityczne (brak udziału w wyborach), rozczarowanie klasą polityczną (to akurat powszechna przypadłość). Przepraszam za nazbyt może prywatne pytanie, ale obowiązku odpowiedzi przecież nie ma. 4 czerwca 1989 Pan głosował? A może wynik tych wyborów był Panu po prostu obojętny?”
Oczywiście @KC Panu odpowie, jak on to widzi.
Ja dostrzegam, jak co pięć lat bardzo pokaźna grupa naszych polityków rozpaczliwie wprost walczy o jak najlepsze miejsca na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego i start z okręgu – z którym często nie mają żadnego związku – dającego im największe szanse na wygraną (tzn. na bardzo wysokie apanaże i na drugą emeryturę).
A w kraju?
Dekady zaniedbywania edukacji, szkolnictwa wyższego, nauki, innowacyjności gospodarki, przemysłu, służby zdrowia, ochrony środowiska, poprawy warunków mieszkaniowych, mediów, kultury…
Przyzna Pan, że opublikowane niemal dokładnie 35 lat po 4 czerwca 1989 roku wyniki raportu dotyczącego dobrobytu „tu i teraz” w krajach Unii Europejskiej, jaki sporządził holenderski Główny Urząd Statystyczny, gdzie nasz kraj zajmuje jedno z ostatnich miejsc, poniżej Rumunii i Bułgarii, daleko za Estonią i Czechami, nie mówiąc już o Szwecji czy Holandii nie nastraja optymistycznie…
Co do symetryzmu, to ja z kolei zachęcam Pana do przeczytania artykułu Roberta Mazurka „Wyznania wyliniałego symetrysty” (dziennik „Rzeczpospolita”). Oto fragmenty:
„”Nasza definicja symetryzmu głosiła, że jest to niezrozumiałe trzymanie równego krytycznego dystansu wobec PiS i Platformy Obywatelskiej w imię tzw. obiektywizmu” – tak to widzą autorzy „Polityki” i chwalebna to szczerość. Dla nich dystans jest niezrozumiały, a dziennikarski obiektywizm tak zwany. O ile rozumiem, że tak pisze Władyka, w stanie wojennym publicysta gadzinówki „Tu i teraz”, to młodszy od niego o pokolenie Janicki musiał się zrazić do jakichkolwiek zasad przez osmozę. Ale tak, macie panowie rację, symetryzm to równy dystans.
W gruncie rzeczy przyznawanie się do symetryzmu uznawałem przed laty – i nadal tak myślę – za nieco absurdalne. No bo czy ktokolwiek przyznaje, że jest ssakiem albo podlega grawitacji? O oczywistościach nie warto gadać. Psim obowiązkiem dziennikarza jest uparte przezwyciężanie własnych uprzedzeń, idiosynkrazji i dążenie do obiektywizmu. Dziennikarz winien być symetrystą służbowo, co nawet w niosącej swój PRL-owski garb i służalczej wobec niejednej władzy „Polityce” rozumieją, prawda? Ano nieprawda, jak się okazuje.
Symetryzm, przestrzegają też autorzy, grozi popadnięciem w błąd poznawczy. A jaka jest alternatywa? Pójście w dziennikarstwo tożsamościowe, co samo w sobie jest oksymoronem. To wszak współczesny hunwejbinizm, branie z partią matką każdego zakrętu, pełna zgoda na bezmyślność i bezrefleksyjność, bo od myślenia i decydowania o kierunku jest wódz. Prof. Władyka zapewne jest do tego przyzwyczajony, ale ja dziękuję, nie tańczę, wolę błądzić na własny rachunek.
Proszę wybaczyć, ale pouczeń moralnych od „Polityki” przyjmować nie mogę z powodów zdrowotnych i estetycznych. Od śmiechu robią mnie się bowiem grube łydy i zajady.”
@bois
1. Ja akurat Hartmana cenię, choć i on bywa nieznośnym narcyzem. Rzeczony felieton zawiera jednak wiele trafnych spostrzeżeń. Niemniej, końcowe utożsamianie symetryzmu z oportunizmem w przypadku tutejszego bloga się nie sprawdza. Oportunista to jednak (ograniczony) człowiek (ograniczonego) sukcesu. Tu zaś mamy do czynienie przede wszystkim z ludźmi zgorzkniałymi. Mającymi poczucie, że życie obeszło się z z nimi niesprawiedliwie, że ich otoczenie, ludzkość cała ich nie doceniła należycie. Wśród pojęć znanych, bliższy tej postawie jest resentyment.
2. To, że „brudna” dostał się do PE, świadczy o ciekawych zmianach społecznych. Globalnych. Na przykład wyborcy Trumpa w ciągu miesiąca diametralnie zmienili swoje zdanie na temat tego, czy kryminalista może objąć urząd prezydenta USA. I u nas zachodzą podobne zmiany, choć nie do końca rozumiem, co jest ich przyczyną, skoro nie doświadczamy, jak USA, zmierzchu „Ery Białego Człowieka”.
@bois 10 CZERWCA 2024 12:36
Jeszcze jedna sprawa.
Pisałem tu już swego czasu, że jak niedawno pewien polski aktor zagrał w ostatniej odsłonie amerykańskiej serii filmów sensacyjnych – mówiąc przy tym kiepską, z silnym obcym akcentem, angielszczyzną – czwarto- czy może nawet pięcioplanową rólkę dowódcy rosyjskiego okrętu podwodnego, to z tego powodu w naszych mediach zachwytom nie było końca.
W kilku częściach tej samej serii jedną z GŁÓWNYCH ról zagrała aktorka szwedzka. Była to – mówiona znakomitą angielszczyzną – rola agentki brytyjskiego MI6…
Czy w Szwecji z tego powodu wpadli w szał?
Raczej nie.
No, ale we wspomnianym już raporcie dotyczącym dobrobytu „tu i teraz” w krajach Unii Europejskiej, sporządzonym przez holenderski Główny Urząd Statystyczny, Szwecja zajmuje pierwsze miejsce, a nasz kraj – jedno z ostatnich, poniżej Rumunii i Bułgarii.
Zupełnie inaczej do tematu grania „ruskich szpiegów” (patrz dalej) i takich tam w hollywoodzkich filmach podszedł Piotr Fronczewski, jeden z moich ulubionych aktorów, którego ogromny talent mogli podziwiać bywalcy teatrów i widzowie dawnego Teatru Telewizji (w filmach nie miał szczęścia do dobrych ról).
Jak informuje portal interia.pl, nasz znakomity aktor był brany pod uwagę do wcielenia się w Oskara Schindlera w filmie Stevena Spielberga.
Ostatecznie główną rolę w filmie dostał irlandzki gwiazdor Liam Neeson.
Tym niemniej:
„Kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć do „Listy Schindlera” współpracownicy Spielberga odezwali się do Piotra Fronczewskiego i – na otarcie łez – zaproponowali mu epizod.
„Nie jestem raczej chorobliwie ambitny, ale nie przepadam za nagrodami pocieszenia. Odmówiłem” – wspomina aktor.
Dopiero po latach Fronczewski doszedł do wniosku, że dobrze się stało, że przegrał z Neesonem.
„Załóżmy taki wariant, że Spielberg postawiłby na mnie. Zagrałbym tego Schindlera, obejrzałoby to parędziesiąt milionów ludzi na całym świecie i co niby dalej? Co ja miałbym do powiedzenia tym wszystkim Amerykanom, Anglikom, Włochom, Francuzom, Japończykom i całej reszcie świata? Nic” – stwierdził w wywiadzie-rzece, dodając, że granie „ruskich szpiegów” w hollywoodzkich filmach w ogóle go nie interesowało.
„Poza tym nie jestem podróżnikiem. Nie ma we mnie potrzeby odkrywania nowych lądów” – podsumował.”
@bois
Nie wtrącaj się, jak dorośli rozmawiają!
Jacek NH
10 czerwca 2024
Ale, jak to Czarnek?
Masz rację. Plejada świńskich mord i chamskich ryjów PiS jest długa.
Ot, wypadło losowo na Czarnka.
@belferxxx
Proszę nie określać mnie mianem KIBOLA politycznego. Mógłbym napisać całą litanię pretensji do obecnie rządzących. Kilkukrotnie na tym blogu robiłem sobie „jaja” z Tuska i jego koalicjantów, czego nie raczył Pan zauważyć… Ale OBIEKTYWIZMU (a raczej prób bycia obiektywnym, bo na tyle każdego z nas stać) nie mylę z RELATYWIZMEM. 4 czerwca 1989 nie miałem wątpliwości na kogo oddam głos. Nie pieprzyłem, że „oni wszyscy są siebie warci”. Przez następnych 35 lat bywałem KRYTYCZNY wobec rządzących, bo w 1989 zaczęła się przemiana ustrojowa, która umożliwiła mi wyrażanie tej krytyki. Jak i Panu i wielu innym, choćby na tym blogu.
@Jacek NH
Dlaczego nie rozmawia Pan ze swoimi? Na WPolityce na przykład? Nie pozwalają, co?
@bois
1.Pan jest przekonany o tym, że każdy musi cierpieć na syndrom sztokholmski i dopytuje mnie bym wybrał sobie jakiegoś hegemona: albo USA albo Rosja, a w kraju albo Wałęsa, albo Kiszczak, czyli Kiszczak 🙂
Nie, nie byłem na tych wyborach. Pan sformułował w swoim pytaniu od razu jedynie tezy, na które pozwoliła Panu własna wyobraźnia. Nie byłem, ponieważ było to fizycznie niemożliwe.
2. Mentorski ton. Odpowiedziałem jedynie opinią na opinię – Panu wolno, innym nie? Na blogu jest Pan od niedawna. „Starzy” blogowicze – 10 lat i więcej – wiedzą, że @belferxxx przez kilka lat uczył matematyki i fizyki w USA, ale również w RFN, Szwajcarii,. Ma stamtąd emeryturę. Pan wysyła go na wycieczkę, żeby zapoznał się z realiami życia w USA, gdzie jak Pan sam napisał był tylko turystycznie. Wynika to, być może, z czarno-białego oglądu świata.
@grzerysz
Bardzo sobie cenie, m.in. Pańskie, dygresje. Czasami wklejam jakieś linki: niekoniecznie trzeba być admiratorem ich treści, ale warto zapoznać się z prezentowanym punktem widzenia. Być może ktoś nie czytał więc raczej na wszelki wypadek, aby „ocalić od zapomnienia” 🙂
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/ceniony-prawnik-ma-czarna-wizje-dla-ue-europa-sie-rozpadnie/w9kge95,79cfc278
@grzerysz
Mazurek to przede wszystkim showman. Zastąpił w RMF FM Piaseckiego. Dowód na to, że”gorszy pieniądz wypiera lepszy”.
Zabrzmi to głupio, ale napiszę. Wiele podróżuję i trochę znam świat, a szczególnie Europę. Nie kwestionuję rzetelności raportu, na który się Pan powołuje. Jest „wielopłaszczyznowy”, jak i pojęcie „dobrobytu”. Kilkanaście dni pobytu, na przykład na Węgrzech nie uprawnia oczywiście do dokonywania głębokiej oceny „dobrobytu” w tym kraju. Ale… Nie jest chyba u nas aż tak źle. A już Bułgaria, Rumunia… Nie no, wie Pan, jak wracam, to czuję się jak na Zachodzie. Co nie oznacza, że głęboko irytuje mnie to „deptanie po piętach” Hiszpanii, UK, czy Francji.
@Płynna rzeczywistość
1.Pan deklaruje brak wiary w istnienie jakichkolwiek zakulisowych intryg. Polecam
spekulacje z Onetu na temat sojuszu P. von der Leyen z… PiS.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wybory-do-pe-von-der-leyen-swietuje-ale-za-rogiem-czekaja-na-nia-klopoty/c9gjs9p,79cfc278
2.Pańskie projekcje dot. mnie są zdumiewające. Dlaczego zalicza mnie Pan w poczet osób zgorzkniałych? Mam nadal spore poczucie humoru, np. przypomnę Panu o zabawnym konkursie, który ogłosiłem: w czerwcu nagroda wynosi już 30 000 zł 🙂
Życie obchodzi się za mną nader łaskawie: nie choruję, nie wyglądam na swój wiek, a „teściowa” jest ode mnie starsza o trzy miesiące 🙂
@bois
„Przez następnych 35 lat bywałem KRYTYCZNY wobec rządzących, bo w 1989 zaczęła się przemiana ustrojowa, która umożliwiła mi wyrażanie tej krytyki. Jak i Panu i wielu innym, choćby na tym blogu.”
Jeżeli zamienić słowo „choćby” na słowo „tylko” tu czyję się zmuszony przyznać rację 🙂
@bois
Wiem, że to dla Pana ważne, więc przepraszam za literówkę: powinno być „czuję”.
@grzerysz
Z tą aż tak surową oceną Władyki to bym nie przesadzał. To były czasy, że artykuł „Dobry fachowiec, ale bezpartyjny” i dyskusja po nim (Poltyka przecież, 70-te) był szokiem. Ale Mazurek ma prawo tego nie pamiętać…
@Płynna rzeczywistość
Nie obawia się Pan, że jak ta prokuratura się rozpędzi to posprawdza wszystkie Wyższe Szkoły Rozdawania Dyplomów? Na pewno macie „czyste ręce”? 🙂
https://www.onet.pl/informacje/newsweek/prokurator-bezlitosny-dla-collegium-humanum-juz-57-zarzutow-dluzszy-areszt-nowe-fakty/kxbfsyj,452ad802
@bois
„Co nie oznacza, że głęboko irytuje mnie to „deptanie po piętach” Hiszpanii, UK, czy Francji.”
Czyli irytuje to Pana płytko? 🙂
W ferworze dyskusji przytrafiają się różne lapsusy. Sądzę, że nie taki był zamierzony sens tego zdania. Niech Pan jednak zwróci uwagę, że istnieje ogromna różnica między opinią a argumentem:
1.”Mazurek to przede wszystkim showman. Zastąpił w RMF FM Piaseckiego. Dowód na to, że”gorszy pieniądz wypiera lepszy”.
Jeżeli byłbym zmuszony do wartościowania to wskazałbym na red. Rymanowskiego.
Obydwu w/w redaktorom można zarzucić uprawianie dziennikarstwa „tożsamościowego”, ale drugi z nich ma o niebo większe poczucie humoru 🙂
2.”Wiele podróżuję i trochę znam świat, a szczególnie Europę.”
To zdanie sugeruje, że pozostali blogowicze co najwyżej podróżują do podwarszawskich Włoch, a i to z rzadka.
3.Rumunia, Węgry:
-pozyskiwane inwestycje
– Dacia samochodem roku m.in w Polsce, ale b. popularna np. w Szwajcarii
-ożywione życie kulturalne
– poziom edukacji (języki obce, matematyka, etc.)
– jakość żywności, wina, powietrze,
– balans między pracą zawodową a czasem wolnym.
PS. A propos. Bodaj w 1989 r., Sekretarz Stanu USA – Baker przyleciał do Pragi i uraczył czeskie władze komunikatem: „Jeżeli chcecie otrzymać pomoc od USA musicie zerwać stosunki z Zappą”. Paradne, nieprawdaż?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Frank_Zappa
@KC
1. Kogo by Pan wybrał WTEDY? W latach 50-tych, 60-tych, 70-tych. ZSRR czy USA? Gdyby Pan MÓGŁ wybrać? Szwajcaria jest tylko jedna, Panie @KC.
2. A jak by Pan MÓGŁ głosować 4.06. 1989 na kogo by Pan głosował?
Nie oczekuję odpowiedzi, wystarczy mi, że dla Pana Wałęsa = Kiszczak.
3. @belfra zna Pan chyba lepiej, niż on sam siebie.
Jeśli nauczał za granicami „Polandii” to nauczał, sam się nie uczył, jak widać… Jego emerytura to jego sprawa.
4. Literówki nie zauważyłem.
Nowy.
@bois
Rozumiem, że dla ciebie każdy powinien sobie wybrać jakiegoś HEGEMONA i się go WIERNIE trzymać. Tyle, że hegemony czy hegemoni mają SWOJE interesy i priorytety niekoniecznie zgodne z interesami TWOJEGO kraju. I SOJUSZNIKÓW też mają różnych. Ot np. twój hegemon, w ramach SWOICH interesów i sojuszów jest skłonny akurat TWÓJ kraj poświęcić i poddać nuklearnej zagładzie. Nie, nie do ciebie i twojego kraju nic nie ma, ale akurat chce przeciąć potencjalne linie komunikacyjne innego kandydata na hegemona, które przez ten kraj biegną. Albo np. z jego sojuszy wynika pozbawienie twojego kraju połowy terytorium. A choćby chce KOSZTEM twojego kraju zyskać pół roku na przygotowania wojskowe – cassus II RP i Czechosłowacji (vs UK&Francja) w latach 1938-1939 …;-)
@bois
I jeszcze jedno. Czerwiec 1989 to był wynik UKŁADU. Nie – nie Okrągłego Stołu. Układu USA – ZSRR (Regan/Bush senior – Gorbaczow) o pozbyciu się przez ZSRR UW i RWPG. I wynik mógł być tylko jeden (vide – co się stało w NRD i Rumunii!). W ramach tego układu(!) gen.Jaruzelski miał zostać prezydentem. I został, co akurat Bush wyegzekwował na „S” – PO TO przyjechał do Warszawy…. 😉 A reszta to była ściema dla rozemocjonowanej gawiedzi – zapewne byłeś tą gawiedzią … 😉