Nawet z ujemnymi punktami z matury dostaniesz się w Polsce na studia

Uczniowie twierdzą, że nawet gdyby mieli ujemne punkty z matury, bez problemu dostaną się na studia. Miejsc jest znacznie więcej niż chętnych do studiowania. Po co więc mają się uczyć do matury, jeżeli wyniki się nie liczą.

Wprawdzie na egzaminie maturalnym nie przyznaje się punktów ujemnych, ale zero już tak. I właśnie to zero z przedmiotów zdawanych na poziomie rozszerzonym, czyli kluczowych w rekrutacji na dany kierunek studiów, nie stanowi żadnej przeszkody w rozpoczęciu nauki na poziomie akademickim. Zera też studiują.

Jest tylko kilka kierunków, które są oblegane, więc wyniki z matury mają kluczowe znaczenie. Jeśli jednak ktoś nie wybiera się na medycynę, psychologię, prawo, informatykę i parę innych żelaznych kierunków, może darować sobie solidną naukę do matury.

Młodzież wie o tym doskonale, dlatego uczy się tylko tyle, aby zdać. Prawo egzaminacyjne mamy bardzo liberalne. Progi punktowe są tylko na poziomie podstawowym (język polski, obcy i matematyka – 30 proc.), natomiast na poziomie rozszerzonym nie ma żadnych progów. Zero proc. jest OK.

W liceum uczą się do matury tylko klasy biologiczno-chemiczne (przyszli lekarze), trochę zakuwają klasy matematyczno-fizyczne (przyszli inżynierowie, programiści), natomiast w klasach humanistycznych przykładają się do nauki pojedyncze osoby (wybierają się na psychologię). Większość nie musi nic robić, tylko cierpliwie czekać na maj.