Kto chce do Moskwy?

Lekarze wybrali dla siebie Londyn, natomiast dzieci wysyłają do Moskwy. Tak jest w szpitalu dziecięcym im. Marii Konopnickiej w Łodzi. Przed wojną nie było z tym problemu, natomiast teraz jest.

Pokoje w szpitalu nie są numerowane, mają nazwy miast. Jedne dzieci leżą w Rzymie, inne trafiły do Amsterdamu, najgorzej mają te, które wysłano do Moskwy. Wstyd się przyznać przed kolegami i koleżankami.

O miejsce na oddziale nie jest łatwo. Wyjątkiem jest wspomniana Moskwa. Tu łóżko się znajdzie, gdyż dzieci wolą korytarz od takiego pokoju. Mam nadzieję, że lekarze nie wysyłają tam Ukraińców.