Szkoły trzeba ocieplić

Nie tylko dla odbiorców prywatnych może zabraknąć węgla na zimę. Także szkoły mogą dostać za mało ciepła. Należy się liczyć, że w budynku zimą może być chłodno. Trzeba jakoś temu zaradzić.

Ilość ciepła zamawia się z góry. Odbiorca deklaruje, ile ciepła potrzebuje na zimę. Ponieważ organ prowadzący nie ma więcej pieniędzy na ogrzanie budynku, a koszty ogrzewania znacznie wzrosły, zamówi tego ciepła dużo mniej. Inaczej się nie da. Zimą w szkole może być lodowato.

Budynek trzeba by, jak radził premier, ocieplić. Są różne sposoby, niekoniecznie przez obłożenie ścian zewnętrznych płytami styropianu. Na to też nie ma przecież pieniędzy. Temperaturę wewnątrz mogą podnieść ludzie. Jeden człowiek to jak jedno żeberko w kaloryferze. Im więcej osób w budynku, tym cieplej. 

Dyrekcja musi więc zarządzić obowiązkową obecność i pracowników, i uczniów w szkole w najzimniejsze dni. Bez wyjątku, oczywiście, a wtedy się uda. Na wszelki wypadek zaopatrzyłbym się w ciepły kożuch i gruby sweter z prawdziwej wełny. Kaszmir byłby jeszcze lepszy, ale nauczyciela nie stać.