Emerytura plus pensja – dopiero wtedy można pracować w szkole
Wiele obietnic składają dyrektorowi nauczyciele przechodzący na emeryturę, byle tylko mieć zatrudnienie w szkole. Jedni chcą układać plan lekcji, dyżurów, działać w niezliczonych komisjach i zespołach, inni nawet mogą pisać protokoły, wychowywać trudne klasy, prowadzić koła zainteresowań, jeździć z dziećmi na wycieczki. Jak nauczyciel ma emeryturę i pensję, wtedy na nic nie narzeka.
Emeryci to idealni nauczyciele. Dyrektorzy lubią takich pracowników, ponieważ zawsze można na nich liczyć. Są lojalni, oddani dzieciom, cierpliwi jak anioł, dostępni, nigdzie się nie spieszą, sumienni, serdeczni, pełni pasji, niewypaleni, pracowici, niechciwi na zapłatę za dodatkowe czynności, radośni, cieszący się każdą chwilą spędzoną w szkole, istne przeciwieństwo tych, którzy nie są na emeryturze.
Anglistka nie jeździ na wycieczki, bo dorabia wieczorami na kursach. Matematyk spieszy się, aby jak najszybciej wyjść ze szkoły, bo ma zaraz korepetycje. Polonistka chce dodatkowych pieniędzy za prowadzenie koła zainteresowań. Historyk żałuje, że jest nauczycielem. Fizyk pracuje w trzech miejscach, więc nigdy go nie ma. A romanistka w czterech. Geograf wiecznie chory. Biolożka i chemiczka nie mogą doczekać się emerytury. Rusycystka chce więcej godzin. Zwariować można z tymi nauczycielami. Trzeba by wyrzucić wszystkich i zatrudnić samych emerytów.
Komentarze
@Gospodarz
W bogatej Łodzi, podobnie jak w jeszcze bogatszej stolicy, matematycy, fizycy, informatycy, chemicy, angliści idący na emeryturę wcale nie wysługują się dyrektorowi jak mogą żeby ich na tej emeryturze zatrudnił. Wręcz przeciwnie – to dyrektorzy ICH błagają żeby jeszcze na tej emeryturze pouczyli w dotychczasowej szkole. I zwykle natychmiast zawierają z nimi umowę na czas nieokreślony. Oczywiście jeśli emeryt się zgodzi bo w ofertach może wybierać i przebierać – inna placówka, szkolnictwo niepubliczne (to drogie), korepetycje, kursy maturalne, wydawnictwa pomocy naukowych itp.itd. 😉 Oczywiście polonistów i historyków to JESZCZE nie dotyczy, ale wszystko przed nami … 😉
Mniej więcej 10 lat temu Leszek Balcerowicz udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Die Welt”. Tytuł rozmowy: „Polska wkrótce dopędzi Niemcy“.
„Przy korzystnym scenariuszu za 20 lat. Jeżeli przyszłe rządy utrzymają określony kurs”, zastrzegł Balcerowicz. „Określony kurs”, jak rozumiem, to niewątpliwie ortodoksyjny neoliberalizm…
Jako swoistą polemikę z Balcerowiczem odbieram artykuł profesora Witolda M. Orłowskiego we wczorajszej „Rzeczpospolitej” („Edukacyjna katastrofa”):
„Sześć lat temu opublikowałem książkę pod nieco prowokacyjnym tytułem „Czy Polska dogoni Niemcy?”. Prowokacyjnym dlatego, że wcale nie usiłowałem odpowiedzieć na zadane w tytule pytanie. Pisałem raczej o tym, co najbardziej różni dziś gospodarkę polską od niemieckiej i jakie zmiany musiałyby u nas nastąpić, aby dogonienie Niemiec było w ogóle realne. Wtedy książka nie wzbudziła zachwytu: pamiętam, że pewien dziennikarz, pytający mnie o niezbędne do tego reformy, był rozczarowany, kiedy usłyszał, że receptą nie jest ani wprowadzenie podatku liniowego, ani likwidacja VAT, ani konstytucyjny zakaz deficytu budżetowego. Czasy się zmieniają, a książka nadal nie budzi entuzjazmu: dziś z kolei rozczarowałbym wielu ambitnych patriotów opinią, że głównym narzędziem do dogonienia Niemiec nie jest również ani budowa CPK, ani wyprodukowanie miliona aut elektrycznych (Volkswagen ma już w tym roku wypuścić na rynek pół miliona takich aut; my mamy póki co dwa prototypy Izery, w dodatku zaprojektowane przez Niemców).
W książce napisałem coś innego: jeśli marzymy o dogonieniu Niemiec, to pierwszą i najważniejszą rzeczą jest fundamentalna reforma edukacji. Polska edukacja nie pasuje do XXI w. Żyjemy w świecie, w którym (pierwszy raz w historii ludzkości) problemem nie jest ograniczony dostęp do informacji, ale jej nadmiar. Młodym ludziom trzeba więc dać narzędzia poszukiwania wiedzy, odsiewania informacji prawdziwej od fałszywej, analizy i syntezy. Żyjemy w świecie, w którym dwie trzecie dzieci idących dziś do szkoły będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją. System edukacyjny nie powinien więc dostarczać określonej wiedzy, ale kształtować umiejętność uczenia się i zdobywania wiedzy przydatnej w nieznanej dziś sytuacji.
Piszę to właśnie dziś, bo przeraziła mnie skala edukacyjnej katastrofy, do której doszło w czasie pandemii. Polska szkoła, która ma przygotować młodych Polaków do wyzwań XXI w., sama nie poradziła sobie z działaniem w niezwykłej sytuacji. Ministerstwo Edukacji i Nauki, które ponosi za tę klęskę znaczną część odpowiedzialności, patrzy na to z urzędowym optymizmem: przecież zdawalność matur była podobna jak poprzednio.
Policzmy. Do zdania naprawdę łatwej matury na poziomie podstawowym wystarcza w Polsce zdobycie 30 proc. punktów (co jest samo w sobie kuriozum – każdy szanujący się egzaminator żąda 50 proc.). W tym roku trudność egzaminu oficjalnie „obniżono o 20 proc.” (czyli, szacunkowo, do zdania wystarczyło 30 proc. x 80 proc. = 24 proc. wiedzy, którą testuje „normalny” egzamin). I tego poziomu, na granicy funkcjonalnego analfabetyzmu, nie osiągnęła jedna czwarta zdających! Rzeczywiście, ministerstwo ma powody do zadowolenia.
Problem z systemem edukacji jest taki, że gospodarcze i społeczne konsekwencje jego słabości widać dopiero po latach. Reformy edukacji (na wszystkich szczeblach, od przedszkoli do uniwersytetów) należy podejmować z wyprzedzeniem, bo kiedy widać już pełne efekty zaniedbań, jest za późno na zmiany. Nie widzę w Polsce ani pomysłów, ani chęci do tego, by naprawdę reformować edukację. Ale pewnie się mylę: może jednak minister ma rację i jedynym ratunkiem dla polskiej szkoły jest więcej modlitw? O cud?”.
grzerysz
8 LIPCA 2021
7:46
„Nie widzę w Polsce ani pomysłów, ani chęci do tego, by naprawdę reformować edukację. Ale pewnie się mylę: może jednak minister ma rację i jedynym ratunkiem dla polskiej szkoły jest więcej modlitw? O cud?”.”
Więcej modlitw o cud ? To pozornie tak wygląda.
Naprawdę chodzi o to, że jako społeczeństwo straciliśmy czujność. Również zatracili umiejętność tzw. „Czytania między wierszami”.
Ludzie nie potrafią interpretować komunikatów wydawanych przez PiS. Mój dziadek, rzemieślnik, który ukończył szkołę podstawową, metodą zdartej płyty, powtarzał nam wnukom : Trybuny Ludu nie czyta się tak ( i demonstrował gazetę ) lecz tak – następowało odwrócenie gazety „do góry nogami”.
Mamy zatem dwa problemy.
Jednym jest to, aby nawet słabo wykształceni ludzie potrafili czytać komunikaty wydawane przez PiS – choćby w tak prosty sposób, jak to robił mój dziadek z Trybuną Ludu.
Drugim jest dopiero reforma edukacji w sensie takim jak postulujesz ty – grzerysz.
Drugie bez pierwszego nie ma sensu. A odwrócenie kolejności nie jest możliwe.
@grzerysz
1.Drobne zastrzeżenie w odniesieniu do matury z matematyki w zakresie podstawowym: była trudniejsza do zdania. Kilka lat temu, maturzysta z identycznymi umiejętnościami zdawał ją na ok. 46-52%. W tym roku na granicy zdawalności. Mniej więcej od trzech lat matury są trudniejsze, z tą ułatwioną włącznie: są mniej schematyczne.
2.Pomysły są – brak chętnych do wysłuchania, że o wdrożeniu nie wspomnę. 🙂
@grzerysz
Orłowski popełnia częsty błąd: używa liczby 30% jako desygnatu dwóch zupełnie różnych pojęć: progu zdania matury i „ilości” posiadanej wiedzy/umiejętności. Nie sprawdzałem poziomu podstawowego, na którym 30% oznacza cienką czerwoną linię między „zdał” i „nie zdał”, ale na rozszerzeniach z mat-fiz-info te 30% odpowiada dość dobrze medianie, czyli 50. centylowi.
Były lata, w których wprowadzenie progu 50% jako progu zdawalności matury rozszerzonej z matematyki wycięłoby 80% zdających.
Zanim więc zacznie się wiązać progi z jakimiś sankcjami („nie przekroczyłeś progu – nie zdałeś”), trzeba upewnić się, że CKE potrafi przygotować wystandaryzowany zestaw pytań maturalnych.
Co więcej, posiadanie takiego narzędzia oznaczałoby, ze ministerstwo ma możliwość planowania, jaki odsetek maturzystów uzyska maturę. Ciekawe, prawda? Postawienie tej poprzeczki na 50% byłoby najgłupszą możliwą decyzją, zwłaszcza że to zadziałałoby demobilizująco na kolejne roczniki. Mniejsze zainteresowanie taką maturą i sztywny próg skutkowałby dodatnim sprzężeniem zwrotnym niemającym związku z poziomem egzaminu: co rok coraz mniej maturzystów, co rok coraz mniej zdanych matur, ale co by to miało wspólnego z poziomem nauczania? Nic.
Można by zaufać badaniom międzynarodowym, gdyby nas one interesowały. Czyli czy/jak polski maturzysta różni się od niemieckiego czy koreańskiego. I tyle. Druga istotna liczba to liczba kandydatów na studia i do szkół pomaturalnych. Tylko te dwa parametry sie liczą.
Czy 24% to granica funkcjonalnego analfabetyzmu? Ha!
Byłoby dość ciekawe wziąć próbkę 1000 dorosłych Polaków i kazać im zdać współczesną maturę. Ilu uzyskałoby 24% z biologii? Z matematyki podstawowej? A z rozszerzonej? WoS to nawet Duda, każdy, by oblał.
Tylko angielski, nawet rozszerzony, jest prosty, o ile się go w tzw. życiu używa, i polski. Bo ani jeden, ani drugi przedmiot nie jest traktowany jak przepustka na studia.
Przykład dotyczący komunikatów PiS.
„A może skupmy się na interesach polskich? – mówił w TVN24 wiceprezes PiS i europoseł Joachim Brudziński pytany o nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która trafiła do Sejmu.”
Interpretacja : Mówiąc „polskie interesy” sugeruje, że to twoje obywatelu interesy. Ale to nie twoje obywatelu interesy, tylko interesy PiS. W psychologii nazywa się to „przeniesienie”.
„ Nie znam szczegółów tej ustawy, ale wielokrotnie mówiliśmy o tym, że należy przywrócić równowagę kapitałową jeśli chodzi o rynek mediów w Polsce – mówił Brudziński.”
Interpretacja : Wmawianie, że w Polsce rządzi obcy kapitał, a nie PiS. PiS chce tylko przywrócić równowagę. Dlatego zupełnie nieważne są szczegóły, których polityk nie zna. Ważna jest intencja czyli obrona interesów Polski. To szlachetne i ty obywatelu powinieneś być za to partii rządzącej wdzięczny.
„Ja nie twierdzę, że nie chcę oglądać waszej stacji, ale z tego co zdążyłem się zorientować przepisy tej ustawy stanowią, że każdy inwestor zagraniczny musi być udziałowcem do 49 procent – dodał Brudziński, któremu Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że nowelizacja daje prawo posiadania 100 proc. udziałów w stacji podmiotom z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
– Regulacje dotyczące udziału w rynku mediów muszą być regulowane zgodnie z europejskim prawem – odparł Brudziński.”
Interpretacja : To nie nasz pomysł. Tak stanowi prawo UE. Inaczej mówiąc, tu wg PiS nie chodzi o wyeliminowanie TVN, ale o przestrzeganie prawa UE. Możesz obywatelu być spokojny. Tu chodzi tylko o przestrzeganie prawa, a nie o wyeliminowanie sprawiającej problemy wizerunkowi PiS stacji.
„Będą prace nad tą ustawą, ta ustawa trafi do Senatu, możemy się spodziewać, że pan marszałek (Tomasz) Grodzki zaprosi ambasadora USA, dyrekcję TVN. Jesteśmy suwerennym demokratycznym państwem, zależy nam na bardzo dobrych relacjach z USA – dodał.”
Interpretacja: Skoro sprawa dotyczy przestrzegania prawa UE, to Senat i marszałek Grodzki oraz ambasador USA musieliby wykazać naprawdę złą wolę, gdyby się temu prawu nie chcieli podporządkować.
„Jest dużo więcej spraw w Polsce dzisiaj niż udział kapitału zagranicznego w jednej z ważnych stacji – dodał.”
„Brudziński zarzucił jednocześnie „części dziennikarzy”, że stają się „częścią sporu politycznego w Polsce” i „wychodzą z roli obiektywnych komentatorów”.”
Interpretacja : wyrażenie oburzenia, że dziennikarze nieprzychylnych partii mediów zaatakowali działaczy PiS w tak drobnej i mało znaczącej sprawie. Z tego obywatelu wynika, że to bardzo źli i działający na szkodę Polski ludzie. A tak naprawdę, bardzo im na tej ustawie zależy, bo boją się, że gdy nie wyeliminują wolnych mediów, to przegrają następne wybory
” Fizyk pracuje w trzech miejscach, więc nigdy go nie ma. ”
Dobry fizyk, zwłaszcza kwantowy, jest we wszystkich tych trzech miejscach na raz.
Zas, co do tytułu, to jest chyba pierwszy od dawna pomysł na wydobycie szkolnictwa z czarnej dziury zapaści finansowej: ustanowić wiek emerytalny dla nauczycieli na poziomie lat 28 i jak na emeryture przejdą zatrudnić na etat.
Czekam na mnisterialną tekę (może być z kopertą).
@kwant25
Proponuję pod tym samym kątem przeanalizować wypowiedzi posłów PO-KO – Aleksandry i Kingi Gajewskich, męża tej ostatniej „Belzebuba” Myrchy, Nitrasa, Jachiry, Pomaski, Kluzik-Drożdżówki, Tracz, Muchy (teraz u Hołowni) – kontynuować? Efekt będzie dokładnie ten sam i tak samo tragikomiczny- parlamentarzyści wszystkich opcji są w ogromnej większości totalnie niekompetentni i służą WYŁĄCZNIE do podnoszenia rąk … 😉
belferxxx
8 LIPCA 2021
18:10
@kwant25
Proponuję pod tym samym kątem przeanalizować wypowiedzi posłów PO-KO
Po co ? Jak mi logicznie wytłumaczysz po co to mogę to zrobić.
Tu zrobiłem to, aby zilustrować przykładem jak się czyta Trybunę Ludu metodą, której nauczył mnie jako nastolatka dziadek.
@kwant25
Warto poznać ALTERNATYWĘ … 😉
belferxxx
8 LIPCA 2021
21:06
@kwant25
Warto poznać ALTERNATYWĘ …
Ale jaka to logika ? Symetryzmu według mnie nie ma. To wymysł teoretyzujących komentatorów. Albo jest tak jak w Unii, albo jest tak jak w Rosji. I to jest ta alternatywa. Co tu poznawać jeśli żyję na tyle długo, że obie strony medalu znam.
@kwant25
UE to np. Hiszpania brutalnie (wieloletnimi wyrokami!)dławiąca aspiracje narodowe Katalończyków czy Basków albo straszliwie skorumpowane Bułgaria z Rumunią, to wyjątkowo brutalna pacyfikacja demonstracji żółtych kamizelek we Francji i płonące tam SETKAMI przy okazji różnych incydentów z udziałem miejscownych muzułmanów samochody, o terroryźmie i antysemityźmie islamskim pochłaniajcym tam co roku DZIESIĄTKI jeśli nie SETKI ofiar. To Holandia – Mekka przemytników i gangów narkotykowych (oraz miejsce wojen pomiędzy nimi) i „raj podatkowy” wbrew unijnym przepisom odbierający należne podatki innym krajom UE. Itp. itd. Oczywiście przynależność do UE nam się OPŁACA, ale idealizowanie tej organizacji i jej członków to nie jest dobry pomysł. BTW oglądałeś tłumienie demonstracji w Katalonii albo żółtych kamizelek we Francji??? Ty jesteś w bańce informacyjnej i tylko WYDAJE CI SIĘ, że znasz świat… 😉
….Tak, ale za to w dzienniku jest pełno uwag/wpisów typu: znowu podkładał mi xero czarno-białe zeszytu kolegi jako swoje zadanie lub znowu czołgał się po klasie podczas sprawdzania obecności, aby zająć miejsce kolegi, którego nie ma i go udawać, albo znowu był nie na swojej lekcji licząc, że nikt się nie zorientuje. A na szkoleniu BHP nauczyciel – na oko co najmniej 80plus – prosi o pomoc bo nie może się doczytać na liście podpisów…
@kwant25
I jeszcze Cię zmartwię. Ponieważ Joe Biden uznał, że USA nie mają dość sił na jednoczesną konfrontację z Rosją i Chinami (z tymi ostatnimi USA też JUŻ d facto przegrały rywalizację tylko jeszcze tego nie chcą przyjąć do wiadomości!), to zostawił relacje z Rosją swobodnej decyzji unijnych mocarzy Niemiec i Francji. A tam żywa jest koncepcja jeszcze gen. de Gaulla Europy od Lizbony do Władywostoku (generał mówił od Lizbony do Uralu, ale to to samo w praktyce). Więc Rosję oraz Putina czy jego następców będziesz miał na codzień (ważny dla/w UE kraj) niezależnie od tego, czy będziesz za PO czy PiS. Bo UE to INTERESY są, czasem lepiej lub gorzej przykryte tańszymi od kartofli (to za klasykiem!) słowami … 😉
belferxxx
9 LIPCA 2021
8:58
Zestawienie wymienionych przez ciebie problemów unijnych z problemami ludzi w Rosji czy Białorusi jest komiczne. Cóż – różnym ludziom przeszkadza co innego.
@kwant25
A jakie są te problemy ludzi w Rosji czy na Białorusi na tle problemów ludzi w takiej Francji (brutalność policji, różne formy islamskiego terroryzmu), Katlonii i Kraju Basków (brutalne(!) tłumienie ruchów niepodległościowych), nie mówiąc już o opanowanych przez totalną mafię i korupcję Włoch, Bułgarii czy Rumunii??? Nie mówiąc już o naszym sojuszniku z NATO Turcji, która przedstawicielom większego w sumie narodu niż polski – Kurdom, nawet MÓWIĆ w ojczystym języku nie pozwala. To co takiego strasznego się tym Rosjanom i Białorusinom dzieje??? 😉 Weź też pod uwagę, że większość opozycji na Białorusi jest … prorosyjska i sterowana przez , tak niemiłego Ci Putina… 😉
@kwant25
„Ale jaka to logika ? Symetryzmu według mnie nie ma. To wymysł teoretyzujących komentatorów. ”
Jeżeli rozumie Pan słowa tautologia czy tożsamość, to proszę sobie podstawić w miejsce symetryzm słowo obiektywizm. Symetryzm w miejsce obiektywizmu to po prostu powołany do życia przez media neologizm. Jeżeli brakuje w czyjejś wypowiedzi lub ocenie symetryzmu, tzn., że brakuje w nich obiektywizmu. Warto czasem rozumieć to, co się pisze 🙂
Z internetu (o tekście znanego dziennikarza Roberta Mazurka o symetryzmie Władyki i Janickiego):
„Mazurek w swoim tekście cytuje fragmenty artykułu Władyki i Janickiego, a następnie punktuje ich sposób myślenia.
„Nasza definicja symetryzmu głosiła, że jest to niezrozumiałe trzymanie równego krytycznego dystansu wobec PiS i Platformy Obywatelskiej w imię tzw. obiektywizmu” – tak to widzą autorzy „Polityki” i chwalebna to szczerość. Dla nich dystans jest niezrozumiały, a dziennikarski obiektywizm tak zwany. O ile rozumiem, że tak pisze Władyka, w stanie wojennym publicysta gadzinówki „Tu i teraz”, to młodszy od niego o pokolenie Janicki musiał się zrazić do jakichkolwiek zasad przez osmozę. Ale tak, macie panowie rację, symetryzm to równy dystans
— pisze.
W gruncie rzeczy przyznawanie się do symetryzmu uznawałem przed laty – i nadal tak myślę – za nieco absurdalne. No bo czy ktokolwiek przyznaje, że jest ssakiem albo podlega grawitacji? O oczywistościach nie warto gadać. Psim obowiązkiem dziennikarza jest uparte przezwyciężanie własnych uprzedzeń, idiosynkrazji i dążenie do obiektywizmu. Dziennikarz winien być symetrystą służbowo, co nawet w niosącej swój PRL-owski garb i służalczej wobec niejednej władzy „Polityce” rozumieją, prawda? Ano nieprawda, jak się okazuje
— zaznacza.
W jednym z fragmentów tekstu „Polityki”, Władyka i Janicki stwierdzają, że bycie symetrystą to „błąd nie tylko polityczny, ale też poznawczy i moralny”.
(…) warto dostrzec, iż Władyka i Janicki zakładają, że dziennikarze walczą o władzę, a nie tylko ją opisują. I do tego proszę mnie nie mieszać, ja ostatnich wyborów ani nie wygrałem, ani nie przegrałem, ja w nich naprawdę nie startowałem
— odnosi się do powyższego fragmentu w swoim artykule Mazurek.
Symetryzm, przestrzegają też autorzy, grozi popadnięciem w błąd poznawczy. A jaka jest alternatywa? Pójście w dziennikarstwo tożsamościowe, co samo w sobie jest oksymoronem. To wszak współczesny hunwejbinizm, branie z partią matką każdego zakrętu, pełna zgoda na bezmyślność i bezrefleksyjność, bo od myślenia i decydowania o kierunku jest wódz. Prof. Władyka zapewne jest do tego przyzwyczajony, ale ja dziękuję, nie tańczę, wolę błądzić na własny rachunek
— pisze Mazurek.
Proszę wybaczyć, ale pouczeń moralnych od „Polityki” przyjmować nie mogę z powodów zdrowotnych i estetycznych. Od śmiechu robią mnie się bowiem grube łydy i zajady
—kończy dziennikarz”.
Och, symetryzm polega na tym, że jak się człowiek skłóci z Merkel i Sarkozym, to dla równowagi zaraz też obrazi Bidena i Putina. To bardzo prosta koncepcja: idiota jest symetrycznym odbiciem mędrca, cnota – symetrycznym odbiciem podłości. Wszystko jest względne. Nawet hejt i postprawda to tylko symetryczne odbicia prawdy naukowej, a postmodernizm staje się uroczym w swej naturlnej prawdziwości odbiciem konserwatyzmu.
Ziemowit Szczerek to pisarz, prawda? Czyli dobrze pasuje do blogu polonisty.
To była bardzo piękna chwila w roku 2015. Dość późno teraz sprawa wychodzi, ale za to z jakim przytupem!
Słuchałem tego na wieczorze wyborczym po zwycięstwie nad zdrajcami, mordercami i przedstawicielami zgniłego Zachodu. Kaczyński z przejęciem mówił o „wielkim prądzie filozoficznym mówiącym, że prawda nie istnieje” i że trzeba się temu prądowi przeciwstawić. Zastanawiałem się, czy jest aż takim intelektualnym gówniarzem, żeby wierzyć, że istnieje tylko jedna, polska prawda?
W ten sposób przecież od dawna działa Rosja. Udaje kraj „wartości”, a stosuje postmodernistyczne techniki manipulacji wobec swoich mieszkańców i Zachodu.
„W imię waszej tolerancji musicie zaakceptować naszą nietolerancję”, mówią Rosjanie, a za nimi autorytaryści wszelkiej maści, „w imię mentalnej dekolonizacji powróćmy do świata wielobiegunowego, w ramach którego nasz biegun będzie emanować rosyjską prawdą i rosyjskimi wartościami, które co prawda są tak skonstruowane, że mentalna dekolonizacja, na którą się powołujemy, byłaby w ich ramach niemożliwa, no, ale ta prawda i wartości są nasze”. Tak więc brutalny autorytaryzm opakowany w postmodernistyczne hasła i slogany. Tak, świat to teatr, a Rosja umie w teatr jak w nic innego: „czy wy, demokraci, liberałowie, jesteście tak naiwni, że w bajki wierzycie, że Zachód taki szlachetny, czysty i dobrotliwy?”. Cwane: rozbroić Zachód jego własną, postmodernistyczną bronią. W imię zachodnich praw domagać się legalizacji swojego bezprawia. To trochę tak, jakby w Norymberdze Göring krzyczał: „Taka ta wasza sprawiedliwość, lewaki! Proces jest bezprawny, stronniczy, a wyroki wydane przed posiedzeniem!”, no, ale cóż poradzić. Jakoś działać trzeba.
Czyżby Kaczyński myślał tak samo?
A skąd. PiS-owcy naprawdę, jak dzieci, uwierzyli w tę „polską prawdę”. W to, że na całym wielkim świecie tylko Polska ma rację, i tyle. I to mentalne gówniarstwo przywiodło Polskę do kryzysu bezpieczeństwa narodowego. Ta ekipa to zbiór odrealnionych fanatyków „polskiej prawdy”, „prawdy jedynej”, a ona mówi, że jeśli nawet któregoś dnia okaże się, że rzeczywistość jest inna od „polskiej prawdy”, to tym gorzej dla rzeczywistości.
I cóż. Żeby realizować swoje cele, nie musieli przecież rozjeżdżać instytucji walcem i konfliktować się z EU – zrobili to dla satysfakcji, bo co tam jakaś rzeczywistość i jej prawa. Nie musieli konfliktować się ze Stanami, mogli założyć, że Trump będzie efemerydą, mogliby nie stawać po stronie Rosji w kulturowej wojnie z Zachodem i jednocześnie domagać się od Zachodu pieniędzy i ochrony przed ideologicznym sojusznikiem. Mogli tego wszystkiego nie robić, ale oni nie wierzyli – i nie wierzą – w rzeczywistość. Oni wierzą w „polską prawdę”.
Najśmieszniejsze, że Kaczyński, tak czy owak, skończył w postmodernie. Szef fanatycznej ekipy, która przeprowadziła całkowity zakaz aborcji z powodu „jedynej prawdy”, ale mówiący w ramach „ocieplania wizerunku”, że przecież „każdy może zorganizować sobie aborcję za granicą”, przypomina pilota, który rozwalił co prawda samolot, lądując wbrew ostrzeżeniom we mgle, ale teraz próbuje zbierać do kupy ludzkie szczątki, domalowywać im szminką uśmiechy i przekonywać, że w sumie nie ma różnicy: żywy, martwy, jakie to ma znaczenie w obliczu wiecznej, niezłomnej „polskiej prawdy”?
Można się symetrycznie zgadzać ze Szczerkiem lub nie, równie symetrycznie rozumieć go lub nie – przecież żyjemy w wolnym kraju, gdzie nikogo nie karze się za poglądy a nawet za ich brak – ale przyznać trzeba, tu symetrii być nie może, że z przyjemnością czyta się takie pióro.
belferxxx
9 LIPCA 2021
10:32
To co takiego strasznego się tym Rosjanom i Białorusinom dzieje???
No cóż. Jeśli tego nie wiesz, to widocznie wiedzę czerpiesz wyłącznie z TVP Kurskiego, bo tam się spotkałem z podobną argumentacją . Ale na to – w co kto wierzy – nie mamy wpływu.
Krzysztof Cywiński
9 LIPCA 2021
12:47
„Jeżeli rozumie Pan słowa tautologia czy tożsamość, to proszę sobie podstawić w miejsce symetryzm słowo obiektywizm.”
To tak, jakbym chciał w ciele liczb rzeczywistych policzyć pierwiastek kwadratowy z liczby ujemnej. Biorąc jednak ciało liczb zespolonych można takie pierwiastki obliczać. Według Pana, w jakim ciele w miejsce słowa symetryzm można podstawić słowo obiektywizm ?
Chyba w ciele komunikatów politycznych, gdzie wszystko można podstawiać za dowolne słowo i wyjaśniać w dowolny sposób bez dowodu.
@Płynna Rzeczywistość
Ma Pan na myśli symetrię środkową czy osiową ? 🙂
Twierdzi Pan, że ma dewiację: błędy ortograficzne, czasami nagminne, innym razem wpisy są pozbawione rażących błędów. Wynika stąd, że jest to zwykłe niechlujstwo.
Proszę się dokształcić: słowo symetria nie posiada tak idiotycznych znaczeń, które usiłuje Pan im nadać.
Faszystowskie lewactwo, komuniści na plan pierwszy wysuwają walkę o zmianę znaczenia słów, a to z kolei ma umożliwić podważenie istniejących wartości, kodu kulturowego, glajchszaltowaniu tego wszystkiego, co ogólnie rzecz biorąc, umownie przyjmujemy jako dokonania myśli humanistycznej. Pański wpis w pełni wyczerpuje te ekstremalne uzurpacje.
@kwant25
Ja pytałem CIEBIE. Akurat Białoruś pokazują tak samo w TVP jak w TVN. Tyle, że ja widzę i wiem trochę więcej niż polski maistreamowe media opisują. Na pewno pokazują Białoruś JEDNOSTRONNIE. Chciałem żebyś sformułował te straszne rzeczy co to się dzieją Rosjanom i Białorusinom, pewnie identyczne albo gorsze można w UE znaleźć. Tyle, że Tobie pokazują WYŁĄCZNIE złe rzeczy o Rosji i Białorusi, a nie pokazują dobrych, pokazują Ci też WYIDEALIZOWANĄ UE. Ty te obrazki bezrefleksyjnie łykasz i dostajesz orgazmu ze szczęścia w jakim to raju żyjesz …. 😉
@kwant25
Stwierdził Pan, że symetryzm nie istnieje, a ja przyznałem Panu rację: to wymysł dziennikarski, o czym pisze np. @grzerysz. Istnieją natomiast ludzie, którzy starają się obiektywizować ocenę rzeczywistości, a nawet dystansujący się od jakiejkolwiek partii politycznej.
@KC
Lepszym od tautologii czy tożsamości określeniem byłaby klasa równoważności. Ta wymaga jednak relacji równoważności. Relacja wprowadza jednak pewną arbitralność – nieobecną w przypadku tautologii. Można więc stąd wyprowadzić wniosek, że nie ważne, kto jak myśli, ważne, kto definiuje relacje równoważności w przestrzeni publicznej.
Na przykład – nie mógł Pan tego nie zauważyć – pewien Jarosław w swojej retoryce stosuje relację równoważności między pojęciami Polska i PiS, nierzadko przedłużając ją analitycznie na kolejną klasę równoważności – Jarosław Kaczyński = PiS. Jak to było z tymi równoważnościami? A = B i B = C, to czy A jest w relacji z C? Iście szekspirowskie pytanie!
A co na to redaktor Baczyński, z tak cenionej przez Grzerysza „Polityki”?
Język wprowadzony przez Jarosława Kaczyńskiego do polskiej polityki, następnie podchwytywany i rozwijany przez działaczy partii, prawie przestał być narzędziem komunikacji, przejmując rolę politycznego cepa. Zalewa nas, używając określenia Aleksandra Smolara – „apokaliptyczno-spiskowy bullshit”, czyli słowne fekalia, bez żadnego odniesienia do prawdy. Skala manipulacji językowych, jawnych kłamstw, cynicznego odwracania sensów, agresji, insynuacji – nie znajduje żadnego uzasadnienia w realiach politycznych czy społecznych. Pal sześć, że ta władza obraża inteligentów, ona też obraża inteligencję.
Na szczęście część inteligencji u inteligencji już tą retoryką nasiąkła jak wielkanocna babka ponczem i się nie obraża.
@Płynna Rzeczywistość 9 LIPCA 2021 20:02
„…z tak cenionej przez Grzerysza „Polityki””
„Politykę” bardzo ceniłem w końcowych latach 1960. i w latach 1970. (szczególnie w ich pierwszej połowie). Specjalne uznanie budził u mnie wybitny dział kultury prowadzony przez Tadeusza Drewnowskiego (lata 1960–1982).
Po wprowadzeniu stanu wojennego z redakcji odeszła prawie połowa zespołu. Oczywiście szybko znaleźli się ich następcy. Niektórzy z nich nawet pełnią dzisiaj funkcje Członków Zarządu POLITYKA Spółka z o.o. S.K.A..
W roku 1989, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zarówno pracujący w „Polityce” przed rokiem 1982, jak i nowoprzyjęci, zmienili oficjalnie głoszone poglądy o 180 stopni. A przecież choćby niektórzy z nich – parafrazując słowa byłego prezydenta Francji Chiraca – stracili okazję, żeby milczeć…
@Płynna Rzeczywistość 9 LIPCA 2021 20:02
„tak cenionej przez Grzerysza „Polityki””
I jeszcze jedno. „Polityka” niedawno świętowała „25 lat w kolorze”. Z tej okazji redakcja napisała:
„Przejście na kolor i magazynowy format w październiku 1995 r. traktowaliśmy jak coś więcej niż tylko zmianę techniczną – w pewnym sensie to było symboliczne domknięcie naszej własnej ustrojowej transformacji, przejścia od siermiężnego peerelowskiego socjalizmu do gospodarki rynkowej”.
Zapomniano oczywiście dodać, że w tym „siermiężnym peerelowskim socjaliźmie” „Polityka” miała o niebo wyższy poziom niż dziś i sprzedawała na pniu i 400000 egzemplarzy (dzisiaj około 95000)…
Wybitny tygodnik niemiecki „Die Zeit” do dzisiaj wychodzi w formacie dużej płachty gazetowej, co nie przeszkadza mu sprzedawać co tydzień prawie 600000 egzemplarzy (dane za I kwartał 2021 roku).
A bardziej popularny, wychodzący w magazynowym formacie, ale dużo lepszy od „Polityki”, „Der Spiegel” sprzedaje prawie 700000 egzemplarzy…
@Płynna Rzeczywistość 9 LIPCA 2021 20:02
„tak cenionej przez Grzerysza „Polityki””
Proszę przypomnieć sobie choćby dawny poziom felietonów Daniela Passenta i porównać go z dzisiejszym – np. z „TVN, czyli Głos Ameryki” z najnowszej odsłony jego bloga.
A tam taki komentarz internauty:
„Głos Ameryki (podobnie, jak Radio Wolna Europa) był rozgłośnią przez Partię zwalczaną, wyszydzaną i zagłuszaną. Także przez Pana Redaktora Passenta, członka tejże Partii [Passent nie był chyba członkiem PZPR, uchodził za bardzo wpływowego i hołubionego „bezpartyjnego partyjnego” – grzerysz] i prominentnego dziennikarza w PRL.
TVN jest stacją przez Pana Redaktora hołubioną, cytowaną, uczęszczaną i bronioną.
Więc jakie tu podobieństwo???”
@Grzerysz
Nie można zapominać, że gdyby redakcja Polityki nie zmieniła linii programowej po 1989, to dziś wyzywana byłaby od komuchów (i tak jest, co właśnie Pan udowodnił). Więc jak się chce uderzyć, to zawsze znajdzie się powód. Ale nadzieja umiera ostatnia – taki Urban nie zmienił poglądów, więc jest co czytać!
A najlepszym niemieckim tygodnikiem jest doskonały „ADAC Motorwelt” – z grubo ponad dziesięciomilionowym nakładem.
W Polsce natomiast uwagę zwraca łódzka „Angora” – ponad 200 tys. sprzedawanych egzemplarzy. Ludzi pewnie tak ciągnie do felietnów Pierwszego Konfederata Polityki Realnej.
Można się spierać, czy to rynek kształtuje czytelnika, czy też czytelnicy – rynek. Obawiam się jednak, że jeśli Jaś nie nasiąknie za młodu teatrem, to na starość wystarczy mu Tele Tydzień lub nawet Gazetka Lidla.
@Płynna Rzeczywistość
Każdym krajem rządzą mandaryni, pozostawiając politykom retorykę i złudzenia, że mają wpływ decydujący na bieg spraw. To tak, jak z Trybunałem Konstytucyjnym: coś tam rozstrzyga, ale prawo faktycznie rozstrzygające o biegu poszczególnych spraw dzieje się na poziomie sądów rejonowych i okręgowych. MEN może sobie wymyślać to, co mu się żywnie podoba, ale to co dzieje się na konkretnej lekcji jest determinowane poczynaniami nauczycieli, którzy muszą być co najwyżej w pewnych kwestiach nieco ostrożniejsi. Są oczywiście wyjątki, jak np. 500+, przeciwko któremu Pan tak ostro występował nie znając tajemnic Partii: P. Donald Tusk i P. Ewa Kopacz zaplanowali takie rozwiązanie, a PiS je ukradł 🙂
Jak cytował @grzerysz: Pan na blogu chce uprawiać publicystykę tożsamościową. To najłagodniejszy z możliwych eufemizmów, na określenie prostytucji intelektualnej: jest Pan zanadto wykształcony abym mógł przypuszczać pożyteczność idioty.
PS. Nie to jest straszne, że PiS jest obrzydliwie fatalnym rozwiązaniem na rządy w Polsce, ale to, jakie są możliwe alternatywy, z którymi przecież rządzący po cichu się układają.
@belferxxx
Jak Pan myśli, dlaczego w tym roku nie ma komunikatu prasowego po finałach OMJ?
🙂
belferxxx
9 LIPCA 2021
19:08
„Ty te obrazki bezrefleksyjnie łykasz i dostajesz orgazmu ze szczęścia w jakim to raju żyjesz …. ”
To kwestia wartości, a nie orgazmu.
Wartością jest dla mnie możliwość nieskrępowanej możliwości dialogu z tobą na tym blogu. Na Białorusi czy w Rosji byłoby to niemożliwe, bo służby już by ten blog wyeliminowały z obiegu po naszej wymianie postów, przy czym ja bym już był w więzieniu za swoje poglądy, a ty byś był pewnie pochwalony przez władze za twoje poglądy i czekałaby cię całkiem obiecująca kariera.
Z najlepszymi pozdrowieniami dla tych, którzy wszystko wiedzą:
W 1985 roku test na obecność ciałka Barra oblała hiszpańska płotkarka Maria José Martinez-Patiño. (…) Maria miała wtedy 22 lata i nie zastanawiała się nad rutynowym już wówczas testem. Gdy w 1985 roku przyleciała na letnią uniwersjadę do japońskiego Kobe, okazało się, że zapomniała zabrać dokument potwierdzający jej płeć. Musiała przejść ponowne badanie. O tym, że jest problem z wynikiem, usłyszała jeszcze tego samego dnia. (…) Szczegółowe badania wykazały, że Maria posiada kariotyp 46,XY oraz niewrażliwość na androgeny. Innymi słowy, mimo układu chromosomów przypisanego biologicznie mężczyznom (XY) fenotypowo posiada wszystkie cechy łączne z kobietami: piersi, wargi sromowe, łechtaczkę, pochwę. Do jej komórek nigdy nie dotarły sygnały hormonalne, by stać się komórkami męskimi.
Gdy diagnoza była jasna, oficjele sportowi uznali, że najlepiej, by cicho i z gracją zakończyła karierę, informując świat o kontuzji, która na zawsze wyklucza ją ze sportu. Maria odmówiła. Wystartowała w kolejnych zawodach i wtedy wyniki jej badań wyciekły do prasy. Usunięto ją z Hiszpańskiej Federacji Lekkoatletycznej. Odebrano medale, rekordy oraz stypendium. Oficjalnie zakazano startów.
Jej przypadek został przedstawiony Komisji Medycznej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego przed igrzyskami olimpijskimi w Seulu (1988). Komisja uznała, że Maria została zdyskwalifikowana niesłusznie. Mogła wrócić do sportu. Zrobiła to mimo trzyletniej przerwy spowodowanej dyskwalifikacją.
Jej przypadek sprawił, że po raz pierwszy w IAAF usłyszano głosy tych, którzy powtarzali, że pora skończyć z idiotyzmem, jakim jest określanie płci za pomocą jednej, wybranej cechy.
@Płynna Rzeczywistość 10 LIPCA 2021 9:40
„gdyby redakcja Polityki nie zmieniła linii programowej po 1989, to dziś wyzywana byłaby od komuchów…”
Pan odwraca kota ogonem. Nie chodzi o to, że „Polityka” zmieniła linię w roku 1989, lecz że choćby ludzie, którzy dołączyli do zespołu w bardzo specyficznym momencie stanu wojennego lub krótko po jego zakończeniu i czerpali z tego określone profity, kilka lat później objawili się ni stąd, ni zowąd jako odwieczni bojownicy o wolność, demokrację, wolne media i neoliberalną gospodarkę wolnorynkową…
„A najlepszym niemieckim tygodnikiem jest doskonały „ADAC Motorwelt” – z grubo ponad dziesięciomilionowym nakładem”
I znowu Pan rżnie głupa. Podałem przykłady dwóch niemieckich tygodników informacyjnych, które mimo bardzo wysokiego poziomu (w przypadku „Die Zeit” nawet poziomu wybitnego) mają doskonałą – jak na ten segment prasy – sprzedaż.
@Płynna Rzeczywistość
„Jej przypadek sprawił, że po raz pierwszy w IAAF usłyszano głosy tych, którzy powtarzali, że pora skończyć z idiotyzmem, jakim jest określanie płci za pomocą jednej, wybranej cechy.”
W przypadku rywalizacji sportowej kobiet i mężczyzn dotyczy to mniej niż jednego promila. Skoro zakazuje się dopingu, autotransfuzji krwi i innych wspomagaczy w celu zapewnienia tak bliskiej pańskiemu sercu równości szans, to decyzja była słuszna. Do jakich idiotyzmów prowadzą lewacko-faszystowskie rewolucje dot. płci pokazuje przykład dzisiejszej Kanady. Rząd Kanady i jego premier p. nomen-omen Justin Trudeau został odpytany na okoliczność braku postępów w zakresie równouprawnienia kobiet. Odpowiedź: z uwagi na urojenia gender nie można teraz zdefiniować pojęcia: kobieta. Brak osób tradycyjnie postrzeganych kobiet w kierownictwie PO z pewnością nie oznacza ani antyfeminizmu ani braku kobiet 🙂
@Płynna Rzeczywistość
PS.
1.Jak Panu jest na rękę to w parzyste dni tygodnia koniecznie chce Pan dwubiegunowości: kobiety i mężczyźni, natomiast w nieparzyste konstytuuje Pan płci np. 72. Wszystkie Pańskie kontrprzykłady mają częstość grubo poniżej błędu statystycznego: są dewiacjami, nie tylko u ssaków.
2.W tym samym nurcie mieści się m.in. aberracja pańskiego środowiska: zdiagnozowanego onkologicznie i cierpiącego konia bronicie przed eutanazją, a selektywnie dobranych dziadersów chcecie poddawać eutanazji
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,27304534,chcial-byc-szewcem-ale-dal-panience-hannie-kreta-i-zostali.html
@KC
„TK coś tam rozstrzyga, ale prawo faktycznie rozstrzygające o biegu poszczególnych spraw dzieje się na poziomie sądów rejonowych i okręgowych.”
Uważa Pan, że dyrektor szkoły może pomijać zalecenia kuratora, rozporządzenia ministra, uchwały Sejmu, a nawet umowy międynarodowe?
@Płynna nierzeczywistość
BYWAJĄ też cielaki o dwóch głowach!!! I co z tego??? … 😉
@kwant25
1.TAKĄ dyskusję można swobodnie prowadzić zarówno w Rosji jak na Białorusi akurat – widać głębokie oszołomienie propagandą… 😉
2. W Polsce za niesłuszne poglądy (jako niesłuszną głęboko propagandę chińską czy rosyjską) też parę osób siedzi … 😉
@KC
https://www.youtube.com/watch?v=uyX2AC3GdkY 😉
@Płynna Rzeczywistość 10 LIPCA 2021 9:40
„Obawiam się jednak, że jeśli Jaś nie nasiąknie za młodu teatrem, to na starość wystarczy mu Tele Tydzień lub nawet Gazetka Lidla”
Niestety, Jaś nie nasiąknie za młodu teatrem. Raczej debilnymi serialami i opowieściami tzw. celebrytów (trzecio-i czwartorzędni aktorzy i aktorki grający w kiepskich serialach, bezwstydni pseudo-dziennikarze i pseudo-dziennikarki, „gwiazdy” marnych programów telewizyjnych, osoby znane tylko z tego, że są znane itp.) lub opowieściami mediów o tychże celebrytach…
@grzerysz
Wujek czy stryjek Daniela Passenta był szefem Głównego Zarządu Politycznego LWP, członkiem KC PZPR i co tam jeszcze. TO było zupełnie wystarczające żeby np. wyjechać do Harvardu na stypendium … 😉
@Krzysztof Cywiński
10 lipca 2021
10:01
„@belferxxx
Jak Pan myśli, dlaczego w tym roku nie ma komunikatu prasowego po finałach OMJ?”
W tym roku nie ma komunikatów o wielu rzeczach. Czy ktoś na przykład wie, co się stało z biednymi kleszczami?
Zazwyczaj o tej porze w latach poprzednich ich krwiożercze hordy ruszały do lasów i na łąki, żeby dziesiątkować ludzki ród, a w tym roku nic, żaden kleszcz nie kleszczy! Czyżby Covid był szczepionką na kleszcza?
@belferxxx
Dzięki za link 🙂
Na stronie OMJ jest zakładka: poprzednie olimpiady. W informacji o każdej z nich pozycja: Laureaci oraz Komunikat prasowy. W tym roku nie ma 🙂
@KC
Z tym, że w OMJ zminił się szef – nie jest nim już dr Pompe. Może to jest powód …
belferxxx
10 LIPCA 2021
14:54
„widać głębokie oszołomienie propagandą… ”
Propaganda i propaganda, a gdzie refleksja ?
Myślę, że tak można dyskutować w nieskończoność. Jesteśmy w tym wieku, że poglądy mamy już ugruntowane. Wniosek jest taki, że się one kompletnie rozmijają. Ty pragniesz innego ustroju, ja innego. A refleksja ? To co się dzieje w kraju jest na twoją korzyść . Na moją nie.
@kwant25
Mylisz się – to co się dzieje w kraju dla mnie jest fatalne, ale ALTERNATYWA (póki co!) nie lepsza … 🙁 A Ty byś cholerę leczył dżumą … 😉
@belferxxx
Mam swoje przypuszczenia na ten temat, ale wpis musiałby być dosyć obszerny 🙂
@płaskostopiec
Z tymi publikacjami jest tak, jak ze stosowaniem prawa, które wspominał senator Gawronik, cytując prokuratora: ” Prawo stosuje się wtedy kiedy trzeba, a jak nie trzeba, to się nie stosuje” 🙂
@kwant25
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – „Co takiego strasznego dzieje się Rosjanom i Białorusinom co NIE DZIEJE obywatelom ani jednego kraju UE&NATO??? ” 😉 Bo ja wolę dyskusję o KONKRETACH a nie ogólnikach typu „…. jest dziki,.. jest zły, … ma bardzo ostre kły…. ” 😉
belferxxx
11 LIPCA 2021
16:07
Już ci tłumaczyłem, że to kwestia wartości. Nie będę opisywał konkretów i szczegółów, bo nie jestem dziennikarzem. Wyrażę to ogólnie. Wolę, gdy metody mafijne stosuje mafia, a nie Państwo. W Rosji czy na Białorusi metody mafijne stosuje Państwo. W UE jest na odwrót. W Polsce PiS takie metody właśnie wprowadza.
@kwant25
Proponuję krótki wypad do Bułgarii(w UE jak najbardziej!), a zobaczysz co to jest państwo mafijne – właśnie wczoraj rozmawiałem z zaprzyjaźnioną polsko-bułgarską rodziną mieszkającą tam od 40 lat … 😉
BTW a w kwestii definicyjnej – co to są „metody mafijne” stosowane przez państwo. Inna opcja – mała wycieczka do południowych(szczególnie) Włoch, gdzie mafia i państwo stanowią jedność … 😉
@kwant25
>Już ci tłumaczyłem, że to kwestia wartości. <
Jakież znowu "wartości" rozstrzygają, że jak Grad (ten od katarskiego inwestora!)za budowanie niewybudowanej do dziś elektrowni atomowej bierze miesięcznie 100 tys. (10 lat temu!), to jest dobrze, a jak te same 100 tys. miesięcznie bierze Horała za budowę CPK, to jest źle. Jak Tusk&Komorowski nasyłają służby na niechętne media(antykomor, Wprost) to jest dobrze, a jak TVN ma problem z koncesją to jest źle, jak policja na żądanie Tuska (za 'Tusk matole … ") pacyfikuje brutalnie kibiców to jest dobrze, a jak policjanci nie pozwolą hulać w pandemii wulgarnym Julkom to jest źle … 😉 Jakoś tych twoich "wartości" nie widać – jest kibicowskie przywiązanie do "swoich" barw partyjnych i tyle 🙁
@belferxxx
100/100
Brak spostrzegawczości u ludzi wykształconych wprawia mnie nadal w zdumienie. Niby ten Sienkiewicz u Gombrowicza taki drugorzędny pisarz, a Nobel należał mu się za moralność Kalego 🙂