Nauczycielom się nie chce

Uczniowie ostatnich i jedynych klas gimnazjum narzekają, że nauczycielom się nie chce. Nie chce się ani przygotowywać do olimpiad, ani prowadzić dodatkowych zajęć. Podobno niektórzy pedagodzy nawet wmawiają dzieciom, że żadnych olimpiad dla gimnazjalistów nie ma.

Nie tylko w gimnazjach tak się dzieje. Coraz więcej belfrów zastanawia się, czy jest sens w pracy ponad obowiązki. Przyjęło się, że nauczyciel sam sobie wymyśla dodatkowe zadania, dzięki czemu dyrektor wysoko go ceni. Niestety, takie zaangażowanie nie przekłada się na wyższe zarobki. Na dodatkowe zajęcia nie ma pieniędzy, zresztą nie tylko na wynagrodzenie da prowadzącego, ale nawet na materiały. A jak pracodawca nie płaci kompletnie za nic, to widocznie nie chce tej pracy. Oczekiwanie, że nauczyciel wykona robotę bez wynagrodzenia, to zmuszanie do niewolnictwa. Korzystanie z niewolniczej pracy jest zaś niezgodne z prawem.

Oczywiście, nauczyciele nigdy nie patrzyli, czy będzie zapłata, tylko pracowali ponad obowiązki. Dzieciom się przecież nie odmawia. Niestety, rozwalenie gimnazjów zmieniło sytuację. Teraz trzeba myśleć o sobie, bo z pracy w gimnazjum nie da się wyżyć ani utrzymać rodziny. W edukacji zrobiło się wręcz głodowo. Nauczyciele liczą więc swój czas, biegają od szkoły do szkoły i nigdzie nie zostają dłużej, bo się nie wyrobią. Istnieje jednak obawa, że taka postawa wejdzie pedagogom w krew i pracować za darmo nie będą już chcieli nigdy.