O co ten strajk?
Dzień strajku został już wyznaczony (31 marca), a nauczyciele nadal nie wiedzą, o co walczą. W pokojach nauczycielskich trwają dyskusje, czego właściwie chcemy. Wstrzymania reformy oświaty czy podwyżki wynagrodzeń? A może jeszcze czegoś innego?
Na początku ZNP chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli wystąpić przeciwko reformie oraz upomnieć się o większe pieniądze dla nauczycieli. Dwa cele miały przyciągnąć do strajku więcej osób. Niestety, skutek był odwrotny od oczekiwanego. W wielu szkołach ludzie mówili, że są za podwyżkami i wzięliby udział w strajku, ale przeciwko reformie nie będą występować, bo jest na to za późno.
Musiały te głosy dotrzeć do Zarządu Głównego ZNP i wpłynąć na poprawkę żądań. Obecnie mniej podkreśla się sprzeciw wobec reformy, a bardziej żądania płacowe i gwarancję zatrudnienia (szczegóły tutaj). Niestety, efektem tej korekty jest chaos informacyjny. Każdego dnia muszę wyjaśniać zdezorientowanym koleżankom i kolegom, jaki jest cel strajku.
Działacze związkowi, którzy odpowiedzialni są za pozyskiwanie poparcia, twierdzą, iż celem akcji jest pokazanie solidarności zawodowej. Nie ma więc znaczenia, o co konkretnie walczymy. Najważniejsze, abyśmy pokazali rządowi, że jesteśmy razem i nie damy się zastraszyć. W jedności siła. Nie wiem, czy to dobry powód. Belfer to jest taki gatunek człowieka, który nie lubi się jednoczyć. Przydałby się jeden jasny i prosty cel, a kombinowanie zostawmy politykom.
Komentarze
Sensu i celu nie widać, bo prezes Broniarz zapomniał przemyśleć sprawę dokładnie skacząc hohpaj-hop z Kijowskim na marszach KODu. Musiał w tym czasie przeprowadzić karkolomny przewód myślowy tłumacząc sobie, dlaczego trzeba pod rekę maszerować z kimś, kto omija prawo i krzywdzi eknomicznie własne dzieci. Czasu na wyznaczanie celu nie stało.
@belferxxx
Czy Pan orientuje się co do możliwości pisania „kangura” dzień po regulaminowym terminie? Mam sygnały, że w dwóch szkołach ( jedna Gliwice-Łabędy, druga Zabrze-Mikulczyce) dzieci mają go pisać 17 marca, w piątek.
Nawet tak prozainczej sprawy nie da sie przedstawic w klarowny sposob. „Polski roksdag” – Szwedzi mieli racje:)
@Gospodarz
Jak to o co – o stołek i karierę polityczną (jej miraż) Broniarza, o stołki w MEN Hall, Szumilas, Kluzik-Drożdżówki,Krajewskiej , Berdzik, Augustyn i prywatyzatorki totalnej polskiej oświaty K.Lubnauer … 😉
@Krzysztof Cywiński
Kangura trzeba pisać w regulaminowym dniu … 😉
Czytając regulamin byłem o tym.przekonany. Ponieważ jednak w dwóch szkołach Panie poinformowały, że w ich placówkach będzie to dzień później stąd moje zdumienie. Szok poznawczy. Ponieważ dotyczy to klas trzecich – panie z nauczania początkowego – więc mogłoby to wiele tłumaczyć. Niepokoi mnie, że informacja z dwóch różnych szkół, w dwóch różnych miastach i kategoryczne świadome stwierdzenie, że u nich w szkole nie będą pisać w czwartek, tak jak inni, a w piątek.
Strajk o podwyżki jest genialny. Oczywiście podwyżki zależą od gmin i powiatów gdzie rządzi bardzo często opozycja. Rząd nie da i powie nie jesteśmy stroną!!! A wójt da lub nie, częściej nie, bo nie ma ale zamknie szkołę – kilku belfrów zwolni. Gdyby strajki były w roku wyborczym 2018 to by się kasę dało ale teraz? A niech sobie strajkują.
Dziś strajkują rodzice nie posyłając dzieci do szkoły. Można się śmiać, że dla dziecka dzień wolny to żaden strajk. Uważam, że taki sam jak dla dorosłego, jest oczywiście różnica, dorosły do pracy musi przyjść, dzieci nie mogą przyjść do szkoły i nie uczestniczyć w lekcji, to byłby krok za daleko. Ale dla rodziców, ten protest jest uciążliwy a w niektórych małych miejscowościach, środowiskach konserwatywnych można powiedzieć odważny.
Jak się zachowują nauczyciele wobec tego protestu, oczywiście różnie, ale jak donoszą media ujawnili się stachanowcy dobrej zmiany, celowo dziś zaplanowali klasówki i nie mam wątpliwości, że na uczestnikach protestu będą się mścić, oczywiście rodziców nie dosięgną, ich uwaga się skupi na dzieciach. Pisowska natura.
Tytuł wpisu Gospodarza chyba należy przekształcić na pytanie: Po diabła ten strajk, teraz gdy klamka zapadła? Trzeba było wodzom związkowym o wiele wcześniej zatrąbić do boju, wiedzieli, co się szykuje. PiS potrzebuje sukcesów. Ogłosi zwycięstwo dobrej zmiany na polu edukacji. Możemy sobie dzisiaj zanucić aktualny, niestety, przebojowy refren z „Wesela” Wyspiańskiego o tym, co zgubił złoty róg,a został jemu się tylko sznur. To może inspirować nas, belfrów do gorzkich refleksji, szukania odpowiedzi na pytania: kim jesteśmy, jak siebie postrzegamy, jakie wyobrażenie o nas samych stwarzamy na własny użytek i użytek ministry i jej dworu?
5 lat nie było podwyżek (w tym czasie najniższa krajowa wzrosła 0 30 %) i nikt nie strajkował. A teraz strajk przeciw pracodawcy, a MEN, które ustala pensję zasadniczą, nie jest stroną w sporze. Czy to nikogo nie dziwi?