Będą zwalniać związkowców

Wielu nauczycieli traktuje wstąpienie do związku zawodowego jak ostatnią deskę ratunku przed zwolnieniem. Tymczasem Sławomir Broniarz poinformował, iż podczas likwidacji gimnazjów przede wszystkim zostaną zwolnieni członkowie ZNP. Prawdę mówi czy tylko straszy?

Wypowiedź ta padła w porannej rozmowie RMF FM. Redaktor Robert Mazurek nie oszczędzał gościa. Zadawał prezesowi ZNP coraz trudniejsze pytania, aż w końcu sprowokował go do takiego wyznania:

„Mamy sygnały z każdego województwa, że jest duża obawa o to, że nowy zaciąg dyrektorów może skutkować tym, że w pierwszej kolejności pracę stracą członkowie ZNP.” (cała rozmowa tutaj)

Język wypowiedzi świadczy o tym, iż gość był w wielkim stresie i być może powiedział więcej, niż chciał. Mimo to nauczyciele potraktowali te słowa poważnie i zaczęli się zastanawiać, czy opłaca się należeć do związku. Może trzeba wziąć nogi za pas i rzucić legitymację, póki to jest jeszcze możliwe.

Niestety, sprawa jest o wiele gorsza, niż to wynika z wypowiedzi prezesa ZNP. Nie zapominajmy, że rządząca partia nie dzieli ludzi na wrogów dawnych i obecnych. Naznaczeni piętnem zdrady są nie tylko obecni i byli członkowie ZNP, ale wszyscy, którzy w jakiś sposób otarli się o tę organizację. Nikomu przeszłość nie zostanie wybaczona.

W moim liceum na przykład składki płaci 15 osób, drugie tyle nie płaci, czyli formalnie nie należy do organizacji, ale wpada na zebrania, udziela wsparcia, okazuje sympatię, popiera podczas głosowania na posiedzeniach rady pedagogicznej. W rozumieniu PiS sympatycy są jeszcze gorsi od członków. Ale to nie wszystko. Na straconej pozycji są ci nauczyciele, którzy wprawdzie nie należą do ZNP ani nie sympatyzują ze związkiem, ale też z nim nie walczą. Tacy także zostaną zwolnieni.

Bezpiecznie mogą czuć się tylko ci nauczyciele, którzy plują na ZNP. Jawnie okazują mu pogardę, kopią pod nim dołki, szkalują i oczerniają. Wszyscy, którzy nie przebierają w środkach, aby zniszczyć związek – tacy ocaleją w trakcie czystek, jakie urządzi niebawem w szkołach PiS. W mojej szkole ZNP nie ma, przynajmniej na razie, żadnego wroga – co oznacza, że wszystkim pracownikom grozi wywalenie na bruk.