A jednak pikietowano
W Łodzi nie tak licznie, jak zapowiadano, ale jednak pikietowano przeciwko reformie oświaty. Protestujących było ok. tysiąca, co jak na nauczycieli nie jest złym wynikiem. Ci, co przyszli, protestowali za trzech, więc cel został osiągnięty. Było głośno (szczegóły tutaj).
W mojej szkole najpierw odbyliśmy krótką naradę, potem zostaliśmy przeszkoleni, jak mamy się zachowywać, o co walczymy, kto jest po złej stronie, a kto po dobrej. Przypomnieliśmy sobie wszystkie wady pani minister, ponarzekaliśmy na koleżanki i kolegów z Solidarności, a w końcu zaczęliśmy zbierać się do wyjścia. Z tym jednak był największy problem.
Okazało się bowiem, że wielu osobom nie jest po drodze na pikietę. No cóż, zdarza się. Zaczęliśmy więc szukać osoby, która na pewno idzie. Z tym też był problem. Jedni odpowiadali, że „może”, inni – „kto wie”, „raczej tak”, „postaram się”, „wpadnę na chwilę”, „jak się wyrobię, to na pewno będę”.
Prawda jednak jest taka, że licea bardzo liczą na korzyści z reformy, dlatego za bardzo nie chcą protestować. Wprawdzie dzisiaj na zebraniu straszono, że zaleją nas nauczyciele z gimnazjów, ale chyba nikt w to nie wierzy. Liczymy, iż będzie jak z imigrantami – nas ten problem nie dotknie.
Komentarze
Hasła nie chcemy powrotu do PRLu!!! Co by nie powiedzieć to stare PRLowskie Licea i pracujący w nich belfrzy trzymali poziom. Jak się chodziło do szkoły X to belfer wymagał, jak trzeba było iść poprosić o pomoc to na okienku pomógł. Jak były egzaminy np. na historię to szli tam ludzie z dużą wiedzą, za zainteresowaniami. Teraz idą półanalfabeci. W PRLowskiej szkole belfer był szanowany, a uczeń znał swoje miejsce. Nawet kawał robiło się z klasą. W mojej szkole niedobitki belfrów pamiętają naszą klasę i wspominają nasze wygłupy, bo nie było w nich chamstwa.
totmes72,
W 1937 roku maturę zdało w Polsce 13 362 osób. Wtedy to był poziom! Jak chcesz mieć na studiach tak zdolnych studentów, jak przed wojną, to ogranicz prawo do studiowania w Polsce do 13 362 osób. Prawda, że to fantastycznie dobry pomysł?
@gospodarz
W najbliższych trzech latach raczej nie. Jeśli jednak pikiety będą skuteczne, to odzyskamy władzę i problem jednak nas dotknie?
@Krzysztof Cywiński
A pan szanowny , w czasie pikiet , szczuł psami czy bywał ?
Należy rozpowszechnić informacje, że nauczyciele gimnazjów roznoszą zarazki i wszy. I nie wpuszczać ich do liceów.
W końcu żyjemy w PiSlandi, a to zobowiązuje.
@Gospodarz
Przyszli związkowi urzędnicy opłacani z naszych podatków i trochę belfrów upolitycznionych a trochę (przestraszonych) nauczycieli gimnazjów.
Jak na medialny wrzask i kasę w promocję, to ten „protest” nie wypalił – vide sondaż w dzisiejszym apolitycznym dość Polsacie – 71% za likwidacją gimnazjów 😉 A Polsat to przecież ani Trwam ani Republika …
” blackley
10 października o godz. 23:16 249728
@Krzysztof Cywiński
A pan szanowny , w czasie pikiet , szczuł psami czy bywał ?”
Rozumiem, że tak jak absolwenci gimnazjów, ma Pan problemy z czytaniem, więc przypominam swoje wpisy adresowane do Pana:
blackley
9 października o godz. 11:17 249703
@Krzysztof Cywinski 9;16
Archaizm,prymitywizm,dixi,drzewiej a p o l i t p o p r a w n o ś ć … . A czy też pan ..,
przepraszam za wyrazenie, B Y W A ?
Przypominam , ze wciąż pan wie wyłuszczył był co to te ” pono ”
Krzysztof Cywiński
9 października o godz. 13:20 249705
@blackley
Cogito ergo sum – częstotliwość mocno zróżnicowana, lecz ja mam dosyć wysokie wymagania 🙂
BTW Jestem przyjmującym 🙂
blackley
9 października o godz. 18:03 249708
@Krzysztof Cywiński
A spuszczasz Pan też psy ?
Belferxxx i Krzysztof Cywiński to ta sama osoba.
blackley
9 października o godz. 18:10 249709
Krzysztof Cywiński
9 października o godz. 19:12 249712
@blackley
Nie mam psa,kota, a nawet akwarium, co dla niektórych oznacza, że jestem nie tylko beleferxxx, ale nawet pedał 🙂
Lektura b. uspokaja
@Płynna Rzeczywistość
Niedawno gazeta wyborcza opublikowała pracę maturzysty z tamtego okresu. Prace magisterskie nie są na takim wysokim poziomie jak pisał przedwojenny maturzysta. No i co ta matura daje? NIC!!! Lepiej niech będzie 100 tys. doskonałych uczniów na studiach niż 1mln miernot. Niech będzie mniej o 50% nauczycieli ale niech to będzie elita gdzie zarobki będą np. 8000 zł netto i asystent pomagający w pracy nauczycielowi. Brakuje mechaników, stolarzy, ślusarzy – nie potrzeba nam bankowców, menadżerów itp. A jak popatrzysz na osiągnięcia Plski w latach 1921 – 1939 i dzisiejsze to widać, że to było mądrzej zarządzane państwo. c
@Krzysztof Cywinski
szanowny panie , panskie preferencje seksualne są pańską sprawą, naprawdę ma powodu by pan o tym opowiadał…
Skoro jesteś pan ” przyjmującym” a nie ” bywającym ” wystarczyło napisać- ” przyjmowałem ale nie szczułem bom ludzkie panisko ” . Albo coś w tym rodzaju.
kłaniam się
@Gospodarz
No i na „wielki protest” więcej przyszło polityków i związkowych urzędników niż nauczycieli, nie mówiąc już o rodzicach!!! Czy jeszcze do Broniarza&ZNP nie dotarło, że współpraca z tak skompromitowanymi w edukacji postaciami jak Kluzik-Drożdżówka, Berdzik czy Szumilas, podobnie jak z partią banksterów Nowoczesna Kropka (vel Nowobogacka) Petru&Lubnauer kompletnie odbiera wiarygodność … Broniarz może dzięki temu jakąś fuchę dostanie, ale nauczyciele figę 🙁
@belferxxx
czy może pan wyjaśnić czym różnią pańscy znajomi którzy ” mają tyle forsy że w dzień wydają tyle co inni w rok oraz szczują plebs psami ” – koniec cytatu cytowanego w duchu tzw ” licencja poetika” – od ludzi z nowoczesnej nazywanych przez pana ” banksterami ” ?
Jedni i dudzy mają pieniądze, może pan objaśni czemu jedne pieniądze są ok i można , trzeba i należy szczuć psami w ich obronie a drugie są ” nowobogackie i bamksterskie ” ?
Na marginesie – czy wciąż pan bywa ?
totmes72
11 października o godz. 8:12
Masz rację !
Niedługo dojdzie do tego, iż nie będzie komu pola zaorać i obsiać, ziarno na mąkę przemielić i chleba upiec.
Starzy fachowcy odchodzą i nie mają komu swej wiedzy i doświadczenia przekazać ale studentów to 4 razy więcej niż w czasach PRL-u. Dzisiejsi inżynierowie to w dużej części prezentują poziom niższy niż dawny technik.
Jak wtedy na studia szło 10% to można przyjąć , że ich IQ >120 – teraz 3/4 studiujących ma IQ<120.
@blackley
Twoja inteligencja, erudycja i obycie inaczej kompromitują tych, co ci za te bezdenne wpisy płacą i tym co cię zatrudniają etatowo(o ile tacy są) oraz tych, którzy ci jakieś dyplomy dali(o ile dali) – wszystko nawet poniżej poziomu Wałęsy Lecha po zawodówce.
Wyjaśnię ci jak rogaciźnie na rowie – inaczej nie pojmiesz. Moi znajomi (oczywiście niektórzy) są na tyle zamożni i mądrzy, żeby mieć b.dobrą ochronę, również z psami. Nie są korposzczczurami (główny elektorat i działacze Nowoczesnej Kropki czyli Nowobogackiej!) – co najwyżej takich zatrudniają. Są po uczelniach z górnej światowej dwudziestki, do operacji finansowych zatrudniają fachowców (w przeciwieństwie do męża Myszki-Agresorki skrabnika .N), wiedzą co to Rubikon (a nawet kto to był Juliusz Cezar!), wiedzą też, że 6 stycznia jest święto TRZECH Króli oraz wiele innych rzeczy, które są poza twoim pojęciem. O polityce myślą racjonalnie, a nie emocjonalnie i w dłuższej perspektywie. Raczej unikają afiszowania się z kasą i majątkiem, choć dobrze ich chronią 😉
„@backley”
Drogi gimnazjalisto
Ten rodzaj prowokacyjnych zachowań wśród młodzieży bardzo rozpowszechnił się w gimnazjach, dlatego większość społeczeństwa opowiada się za ich likwidacją. 🙂
Ludzie majętni w różny sposób dorobili się swoich pieniędzy. Niektórzy nawet dosyć uczciwie. Ci ostatni opowiadają się za rozwiązaniami prawnymi relatywnie adekwatnymi do sposobu w jaki pieniędzy się dorobili. Banksterzy (Amber Gold, Urzędnicy Ratusza np. w Warszawie) chcą z kolei relatywnie adekwatnych do własnej wizji „zarobkowania” rozwiązań.
Jestem zwolennikiem rozwiązań duńskich i szwajcarskich, czyli niemożliwych do zrealizowania w Polsce, m. in. dlatego, że przywódcy ideologiczni lewicy zajęci są aktualnie roztrząsaniem problemu czy Gazeta Wyborcza dobrze zrobiła publikując informacje o przekrętach mafii mieszkaniowej w stolicy. Dopóki więc lewica i reszta opozycji będzie dalej brnąć w bagno, dopóty nie ma szans na uniknięcie dezintegracji, o przejęciu władzy nie wspominając. Tak więc drogi gimnazjalisto opowiedz o tym kolegom i koleżankom. Kiedy osiągniecie pewną dojrzałość możecie osiągnąć sukces. Na początek: czytać i myśleć, myśleć i czytać. 🙂
@belferxxx
Wczoraj GW o publikowała informację, że fizyka ma być nauczana od klasy V-ej SP. Czy Pan coś wie na ten temat?
@belferxxx
to o pańskich znajomych , którzy szczują psami , nie są wogóle banksterami , cytuję dosłownie bez żadnych licencji ” Są po uczelniach z górnej światowej dwudziestki, do operacji finansowych zatrudniają fachowców…”….. no panie , skoro żyją z operacji finansowych są zwykłymi , pospolitymi , banksterami pomnażając swój majątek nie pracą i dobrymi pomysłami tylko ” operacjami finansowymi ”
A tak w ogóle to cały ten anturaż o którym tak tu pan ochoczo ma nieprzyzwoitość pisać istnieje jedynie w pańskich imaginacjach …co gołym okiem widać , słychać i czuć. Mitoman z pana,
” Raczej unikają afiszowania się z kasą i majątkiem, choć dobrze ich chronią”
panie wykształcony , winno być ” dobrze j e chronią ” a nie ” dobrze i ch chronią ” .
kłaniam się panu @ belferxxx
panie Cywiński Krzysztofie – czy też belferxxx-ie – tak się składa , że doskonale prl pamiętam, pańskie / panów elaboraty to zwykłe , postkomunistyczne resentymenty. Skończył się świat w ktorym dość sprawnie się pewnie poruszaliście – cały ten prl-owski obrzydliwy kibel – i wylądowaliście razem ze swoją prl-owską wiedzą i tytułami na gołych 4 literach. Każdy kto do czegoś doszedł – tak jak ludzie z nowoczesnej – wzbudzają pański / panów paroksyzm zazdrości i szału, bo przecież nie chodzili do przedszkola w Warszawie ;-]]]]]]] a może nawet są ze wsi !!!!! i coś mają !!!!! A taki kulturant co psami szczuje i bywa a może bywa i szczuje już nie pamiętam musi zyć w mitomanskim matrixie i opowiadać o swoich ” znajomych co mają dużo pieniędzy i ochronę ”
Żałosne. Pozostaje panu start w turnieju ” Jeden z dziesięciu ” .
@Krzysztof Cywiński
Owszem pojawiła się taka wersja w cyklu kolejnych przymiarek- zresztą nienowa, bo ja miałem fizykę w klasie V. Wydaje mi się o tyle nieracjonalna, że obecni(!) uczniowie klasy V są „zieleni” matematycznie, a matematyka to jednak język tego przedmiotu. Ja bym w klasie V intensywniej uczył biologii (przedmiot opisowy) czy chemii (na tym poziomie również) oraz matematyki. A fizyka powinna być, za to intensywniejsza i więcej, w klasach 7-8.
Unikają afiszowana się, chodząc z ochroniarzami z psami.
Rozumiem, małe pieski mają ci ochroniarze, żeby się w oczy nie rzucały, yorki pewnie ale specjalnie szkolone.
Mam pytanie do xxx, jak z urodą jego znajomych, piękni? Bo brzydali sobie jakoś trudno mi wyobrazić.
A które uczelnie z tej dwudziestki pokończyli?
To chyba możesz napisać nie zdradzając nazwisk.
Czy to czasem nie arystokracja?
Takie uczelnie z pierwszej dzwudziestki tanie nie są, arystokratyczne pochodzenie by wszystko tłumaczyło.
@blackley
Korposzczury z Miasteczka Wilanów to wyborcy Nowoczesnej Kropki (vel Nowobogackiej). Ale nikt poważny – z wpływami i pieniędzmi – tam nie mieszka w tym Miasteczku Wilanów 😉
Co do lapsusu językowego – masz rację, gimnazjalisto! Udało ci się znaleźć, co ci na cały dzień poprawi nastrój. I na zdrowie … 😉
totmes72,
Największym osiągnięciem Polski w latach 1921-39 była spektakularna klęska wrześniowa. Akurat w Polityce kilka tygodni był artykuł, jak piłsudczycy inteligentnie inaczej się do niej przygotowywali.
Jako w lewaku z przekonania tli się we mnie myśl, że każdy ma prawo do edukacji i że ona jest dobrem samoistnym. Moja prawacka natura podpowiada jednak, że ważna też jest ekonomiczna efektywność i USA będziemy mieli w Polsce nie wtedy, gdy na uczelniach pojawią się granty, bo one już są, a poziom nauki ani dygnie do przodu, tylko wtedy, gdy za edukację wyższą będzie się płacić i to całkiem konkretne pieniądze, bo to podniesie samą jakość kształcenia, a przede wszystkim zmotywuje młodzież (i ich rodziny) do podejmowania bardziej przemyślanych decyzji.
Oczywiście że można zarówno w szkolnictwie średnim, jak i wyższym, dostrzec dewastacyjne skutki ich upowszechnienia. Z drugiej strony podniesienie wykształcenia grup o mniejszym kapitale społecznym i kulturowym musi przynieść fundamentalne zmiany społeczne, oby na lepsze. Pytanie: co jest jednak przyczyną tych zmian? Ja twierdzę, że przyczyną nie są działania p. Kluzik-Rostkowskiej czy Szumilas czy Handkego; oni tylko usiłowali nadążyć za zmianami, jakie w zawrotnym tempie dzieją się w całym świecie. Do stanu, w którym studiuje 100 tys. studentów a nie milion czy półtora po prostu nie ma powrotu z przyczyn cywilizacyjnych. A jeśli tak, to trzeba się zastanowić, jak efektywnie kształcić 80% populacji do poziomu maturalnego i 50% do poziomu licencjackiego lub inżynierskiego. I jak górne 5-10% absolwentów szkół wyższych zatrzymać w Polsce, dając im jednocześnie możliwość zdobycia doświadczenia zawodowego za granicą.
@belferxxx
Miałem fizykę od kl. VI-ej SP i były pogromy z przyczyn wymienionych przez Pana. Pozostałe 10/10, więc pewnie w życie nie wejdzie 🙂 Zaniepokoiłem się, gdyż obecne klasy V i VI do gimnazjum nie pójdą 🙁
@parker
1.Ludzie, którzy mają kasę i wpływy, mają też wille z wysokim płotem i żywopłotem żeby nikt za bardzo im do garnka i nie tylko nie zaglądał. A za tym płotem są pieski – nie widać ich, czasem słychać. Chcesz je zobaczyć – musisz przeskoczyć płot. No ale niewiele więcej już zobaczysz …
2. Niewiele wiesz o świecie – najlepsze uczelnie świata mają na ogół „ślepą rekrutację” – nie patrzą na kasę tylko na potencjał. A jak człowieka nie stać na czesne, to zakwalifikowany go nie płaci. Jeszcze stypendium dostaje. To jest możliwe, bo taki np.Harvard (jedna z uczelni, o które pytasz) ma roczny budżet 12 razy większy niż całe nasz ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego (oczywiście nie z czesnego!) – koszty utrzymania studenta to na tym tle pryszcz. Co do reszty – oczywiście Oxbridge + Imperial College + LSE (to w UK), Stanford, Columbia, Caltech, MIT, Yale, Princeton, Dartmouth College, Cornell …
Qrwa, ilu ty masz znajomych, po tych wszystkich uczelniach? I wszyscy bogaci?
I czego to my się dowiadujemy, na Harward się najpierw zdaje a jak już się zda, to o pita proszą, i jak słabo z funduszami u rodziców, to kasy nie biorą.
A jak z tytułami szlacheckimi?
Nie odpowiedziałeś.
I ci wszyscy po tych uczelniach się kolegują z nauczycielem licealnym?
Boże, jak ty masz fajnie.
‚https://www.theguardian.com/money/2016/oct/11/huge-increase-in-number-of-graduates-bad-for-uk-economy
Anglicy mają te same problemy co my, ale w tym artykule przynajmniej są liczby, a u pani minister – wyłącznie hormony. I są tam również całkiem poważne argumenty społeczne. Takich argumentów używa i nasza ministra, ale tylko jako figur retorycznych („wyrównywanie szans”), a panowie belferxxx i Krzysztof Cywiński nawet do tego poziomu (perspektywy społecznej) niestety nie dochodzą.
parker
11 października o godz. 19:34
Boże, jak ty masz fajnie…
–
Nie turbuj się, parker, wzmiankowanymi bohomazami mitomana-idioty …
🙂
Tego typu posty to banalny skutek jego pomyleńczego tarzania się w cudzych opakowaniach, z braku własnego oleum.
Tak jak mój pies na spacerze tarza się w … no wiesz, w czym.
–
I to jest właśnie prawdziwa, demaskatorska eukacyjnie pikleta, uwłaszczonego na etacie tym, co robi w gacie… 😉
Niech wali, aż sięgnie sufitu, ku uciesze widowni.
parker,
Nie znam wybitnie utalentowanych młodych matematyków, którzy pochodziliby z bogatych rodzin. Jeśli więc Harvard ustawia poprzeczkę, to najpierw wzdłuż współrzędnej finansowej. Mając zapewnione finansowanie kadry i badań (oczywiście także z innych źródeł), może sobie pozwolić na wpuszczenie pod poprzeczkę finansową elity intelektualnej. W ten sposób mamy system, który się sam finansuje, stabilizując aktualny systemu klasowy, dając jednocześnie mechanizmem opartej na merytokracji mobilności między różnymi warstwami społecznymi („American dream – z pucybuta do profesora Harvardu”)
Krzysztof Cywiński
@belferxxx
Wczoraj GW o publikowała informację, że fizyka ma być nauczana od klasy V-ej SP. Czy Pan coś wie na ten temat?
Jeżeli to prawda, to znaczy, że ministerstwo działa hormonalnie, czyli impulsywnie: ktoś tam ich skrytykował, że za mało przedmiotów ścisłych, to wcisnęli fizykę do klasy piątej. Wcisnęli w październiku 2016, gdy reforma ma ruszyć za… 9 miesięcy! A powinni zostać przy opisowej przyrodzie. Albo i biologii. I raczej pokazywać doświadczenia i skłaniać młodzież do wykonywania takowych i do zainteresowania nauką a nie do liczenia. Fizyka czy chemia jako zakamuflowana przystawka do matematyki to przepis na śmiertelnie nudne lekcje. Ale eksperymenty kosztują, nie tylko finansowo.
Płynna Rzeczywistość, oczywiście, na najlepszych uczelniach jest system stypendialny dla najzdolniejszych, to powszechnie wiadomo. Wykpiwam tylko przedstawiony system rekrutacji.
Co nam bywalec napisał?
Że nie płacą ci co zdadzą na uczelnię i nie mają pieniędzy. Nie, tak nie jest.
parker,
W sumie ten mój post nie był do Pana, sorki.
A samej fizyce szkolnej najlepiej by zrobiło wprowadzenie obowiązkowego uwzględniania wyników maturalnych z biologii, chemii i właśnie fizyki przy rekrutacji na medycynę. Obecne rozdzielenie biol-chem od mat-info-fiz wydaje mi się przedwczesne. Ale to jest liceum. Młodzież już wybrała profil kształcenie. W podstawówce czy gimnazjum uczą się wszyscy. Nie ma więc mowy o ambitnym (pod względem zakresu i głębi) programem z jakiegokolwiek przedmiotu.
I tu dochodzimy do kwestii gimnazjum. Jeśli ono miało nie segregować, to mat-info-chem powinno być dostosowane do uczniów słabych i niezainteresowanych. Jednak w rzeczywistości w dużych miastach już w gimnazjach zaczyna się selekcja i wyścig szczurów. To w gimnazjach powstawały klasy dwujęzyczne czy mat-fiz, informatyczne, biol-chem. Proponuję belfrowi czy p. Krzysztofowi zapoznać się z poziomem gimnazjalnej olimpiady matematycznej czy informatycznej. Szczęka opada. Ci, którzy przejdą przez takie gimnazja a potem najlepsze licea w mieście, w sumie zajdą dalej niż po dawnym 4-letnim liceum, nawet tym najbardziej elitarnym. Więc co, wyrównywać czy segregować? I w jakim wieku zacząć segregować. Oto jest pytanie! Ale żeby na nie odpowiedzieć, potrzebne są badania, zwłaszcza porównawcze, czerpiące wiedzę z doświadczeń innych państw. I liczby. A nie fochy.
@Płynna rzeczywistość
Kiedyś – nawet jeszcze dwa lata temu :)- takie polnische wirtschaft doprowadzało mnie do ciężkiej irytacji. Co do pozostałych kwestii pozwolę się nie zgodzić, gdyż są pochodną „jakości” nauczyciela i jego chęci. Eksperymenty nie muszą być drogie, a przedmiot nudny, nawet jeżeli wymaga obliczeń. Jest to kwestia predyspozycji, inteligencji, osobowości i wykształcenia, rozumianego jako swoiste know-how, a to musi kosztować.
Dr Rożek (uczył fizyki w LO moją starszą córkę), który jest najlepszym przykładem, poszukał sobie pracy w mediach. Płace w szkole są barierą, a to jest rzecz nieakceptowalna społecznie, politycznie i środowiskowo.
@Płynna rzeczywistość
Pierwszy akapit zgoda, ale o tym i ja, i belferxxx już pisaliśmy, ostatnio kilkanaście wpisów temu 🙂
Poziomu olimpiady z informatyki nie potrafię ocenić. Olimpiada gimnazjalna z matematyki pokazuje jedynie spadek poziomu kształcenia (polecam statystyki z tegorocznych eliminacji). Nakłady dodatkowe na kształcenie górnych 5% i ustalić rozsądne serwituty na rzecz społeczeństwa w przyszłości. Resztę można badać, szukać rozwiązań , kształcić integracyjnie, współczesną pedagogiką i nowoczesną, z fochem albo bez. 🙂
„@backley”
” naprawdę ma powodu”
Drogi gimnazjalisto: zgaduję co chciałeś wyrazić tą myślą 🙂
@Płynna rzeczywistość
PS. Im krótszy cykl kształcenia, tym niższy poziom. Myśl nie moja , ale potwierdzają ją „moje badania terenowe” 🙂
Panie Krzysztofie,
Najprostszą reformą, jaką jeszcze bym zrozumiał, eliminującą jeden cykl kształcenia, byłoby włączenie gimnazjów do podstawówek, czyli zrobienie 9-letniej szkoły podstawowej. Wtedy byłaby mniejsza selekcja (aż do czasu powstania elitarnych podstawówek, jak w PRL-u), a młodzież wiejska i z małych miast miałaby większe szanse dorównania tym z miasta (jeden rok dłuższa edukacja ogólna). Tylko jak w jednym budynku szkoły rejonowej, z wszelkimi jej „darami losu” pomieścić siedmiolatka i szesnastolatka? Ten drugi ze sporym prawdopodobieństwem ma już teczkę na komendzie. U mnie w 8-klasowej podstawówce co najmniej jeden kolega się takiej dorobił. Potem trafiłem do dobrego liceum, wszyscy co do jednego z mojej klasy są PRL-owskimi magistrami i ja tych „darów losu” już nie widuję. Ale jeśli zamknie się oczy, świat nie przestaje istnieć. A my się od tych „darów losu” nie możemy po prostu odwrócić plecami, bo rzadko sami są tego statusu sobie winni. Przecież to są tylko dzieci.
Innymi słowy: weszliśmy na jakiś tam (lokalny) szczyt. Nie wyciągajmy teraz za sobą drabiny, kierując synów szewców do szkół kolejowych i córki kucharek do szkół fryzjerskich. A do tego doprowadzi odtworzenie zawodówek i tym podobnych.
Płynna Rzeczywistość,
Z byka spadles? Kleska wrzesniowa to wina sanacji? Pokaz kogolwiek kto moglby oprzec sie Hitlerowi i Stalinowi. Nie pokazesz. Porownaj budzet samego Berlina i Polski owczesnej. Przede wszystkim czytaj, bo sie kompromitujesz.
@Płynna rzeczywistość
Jest taka sekta w Indiach, której członkowie, pokonują codziennie kilka metrów, gdyż ich głównym zajęciem przez cały dzień jest odmiatanie miotełką drogi przed sobą, aby nie zniszczyć żadnego żyjątka. Cel jak najbardziej świetlany. Jego mutacją są różne lewacko-brunatne ideologie, powołujące się na równie świetlane cele. Na końcu ktoś zostaje i tak profesorem, ktoś inny lekarzem, a do kogoś innego chodzimy się strzyc i stołować. Zrównoważony rozwój to m.in zrównoważona dyslokacja w określonych rolach społecznych. W najbardziej zrozumiały sposób opowiada o tym literatura, np. Tomasz Mann i jego „Buddenbrokowie”. Interesująco opowiedział o tej homologii w społeczeństwie chińskim wybitny orientalista – James Clavell. Christian Louboutin powinien się zmartwić, jeśli jego syn szewcem zostać by nie zechciał. W Polsce bodaj dwie czy trzy restauracje mają jedną gwiazdkę. Dlaczego miałaby to być tragedia, gdy córka kucharki pójdzie do szkoły fryzjerskiej? Żyjemy w epoce postindustrialnej i praca manualna na budowie bywa mniej szkodliwa dla kręgosłupa niż praca stomatologa lub programisty. Żadna partia i żaden rząd nie zorganizuje dobrze edukacji powszechnej. Nawet jeżeli model edukacji powszechnej w niektórych krajach funkcjonuje znacznie lepiej od innych, to determinantą jest ludność na poziomie sporego miasta (Finlandia, Singapur, ok.5,5 mln) lub orientalna dyscyplina, nie do przyjęcia w cywilizacji europejskiej. Teza, że człowiek bez studiów jest nieszczęśliwy i jest to jakaś społeczna tragedia, wydaje mi się intelektualnym nadużyciem.
@parker
Wrzuć w google „Need-blind admission” ( o ile cokolwiek po angielsku rozumiesz), a potem pogadamy o tym co jest, a czego nie ma na amerykańskich uczelniach z Ligi Bluszczowej w zakresie rekrutacji. Na pewno nie ma tam parkerów i to nie dla nich te przywileje … 😉
@Krzysztof Cywiński
Fizyka nie jest workiem treningowym dla matematyków, ale matematyki potrzebuje. Same doświadczenia typu hokus-pokus bez otrzymania ( a później wykorzystania) jakichś zależności niewiele do rozwoju intelektualnego wnoszą. Fizycy nie robią doświadczeń dla doświadczeń – bez miejsca w jakimś systemie intelektualnym one nic nie znaczą …
Z byka spadłeś? Klęska wrześniowa to wina sanacji? No i wywody Gekka. Oto jak bardzo niektóre wpisy odbiegają od problematyki sygnalizowanej przez Gospodarza. A przecież porusza ona ważny problem dotyczący podziałów wśród nauczycieli, braku solidarnosci zawodowej lub odwagi w prezentowaniu własnych pogladów, które byłyby sprzeczne z poglądami ZNP. Pytali mnie maturzyści, co sadzę o polityce MEN. Odpowiedziałem, dyskutowaliśmy o problemie gimnazjów. Nie uważam, aby ta lekcja była stracona. No, ale te moje refleksje nie wpisują się w poetykę wystąpień e większości dyskutantów, z całym do nich szacunkiem.
@belferxxx
Czyżby przypuszczał Pan, że o tym nie wiem? 🙂
Problem leży w czymś co trafnie zdiagnozował prof. Jerzy Mioduszewski: „chęć przeuczenia”. Sznurek przywiązany do klamki i pomiar długości fali, dźwignia Archimedesa i pomiar „zysku” jaki daje to pierwsze z brzegu przykłady. Przy 60 lekcjach w roku szkolnym i zaangażowaniu każdego ucznia w pomiary, wystarczy 30 dobrze opracowanych eksperymentów. GW przy okazji szkoły 2.0 zebrała mnóstwo takich autorskich pomysłów nauczycieli. W internecie jest ich wysyp. Ewaluacja i sposób jej przeprowadzania i tak sprowadzi się do tego, czy uczeń potrafi rozwiązać zadania. BTW Fizycy sami dzielą siebie na doświadczalników i teoretyków. Teoretycy to ci „lepsi” 🙂
czerwonyjakcegla,
Chodzi nie o fakt klęski, tylko o styl.
@Płynna Rzeczywistość
Mam nadzieję, że nie uczysz w szkole, bo poziom twojgo nieuctwa powala na kolana!!! Dla twojej wiadomości – w 1921 Polska była zrujnowana po skutkach I wojny światowej i wojnie z bolszewikami, a jednak stworzyliśmy COP, port w Gdyni, dobre początki przemysłu zbrojeniowego. Mieliśmy bardzo dobrą myśl techniczną – dobrą broń pancerną, lotnictwo, tyle, ze za mało i często jako prototypy. I co ciekawe silna walutę. Karbin Ur rozwalał każdy ówczesny czołg niemiecki. Polska broniła się miesiąc i to po ataku od tyłu przez sowietów. Francja z pomocą Brytyjczyków 5 tygodni. Polska w 1939 miała prototyp dobrego myśliwca PZL Jastrząb – Niemcy nas wyprzedzili . Nie mamy się czego wstydzić, po prostu zabrakło czasu. Lewactwo jedna dalej propaguje komunistyczne kłamstwa. A teraz oceń co lewactwo zrobiło przez ostatnie 21 lat? Doucz się najpierw.
@Krzysztof Cywiński
Z tą lepszością jest trochę inaczej – po doświadczeniach przełomu XIX i XX wieku fizycy nauczyli się, że to eksperyment a nie mniemanologia, nawet najbardziej logiczna, jest królem czy królową. Ale teoria jest, intelektualnie, trudniejsza – stąd taki podział chyba.
W eksperymentach rzadko mierzymy wielkości bezpośrednio, jest kwestia niepewności pomiarowych, interpretacji wyników itd. Nawet jednak do dźwigni, mocy człowieka przy wbieganiu po schodach czy współczynniku tarcia coś tam, coś tam trzeba wiedzieć i policzyć …
@Krzysztof Cywiński
c.d.Oczywiście eksperymenty muszą być „w realu” jako odtrutka na wirtualną rzeczywistość, w której przebywają uczniowie (te próby rozciągania szyby okna żeby lepiej widzieć małe obiekty za nią 😉 ]
@totmes72
Myśl techniczna to nie wszystko – prototypy nie walczą. Niemcy też b.szybko swój potencjał rozwijali po zerwaniu z Wersalem!Potrzeba kasy i związanej z nią ilości. Polska sprzedawała nowoczesne myśliwce P-24 m.in do Grecji (nieźle jeszcze w 1941 walczyły z Włochami i Niemcami), a polscy myśliwcy walczyli w 1939 na przestarzałych P-11 i P-7. Podobnie było z bombowcami, czołgami, artylerią,pm-ami etc.
Niemcy to był kraj 2 razy większy ludnościowo i miał potencjał przemysłowy (PKB) KILKAKROTNIE wiekszy od Polski. U nich w wojsku byli obeznani z techniką w pracy robotnicy i nawet pracownicy rolni, a u nas chłopi z Polesia od pługa, cepa i wozu drabiniastego … 😉
@belferxxx
W jednym z pewnością @PRZ ma rację: zaniechanie w rekrutacji na studia , zwłaszcza medycynę – fizyki, załatwiło tą szkolną dokładnie. Niestety muszę ograniczyć aktywność własną: za cztery tygodnie konkurs kuratoryjny, później kangur, a przyszłym roku dochodzi mi kuratoryjny z chemii i debiut w „pańskiej OM” 🙂 W roku ubiegłym miałem trójkę laureatów, w tym chciałbym wynik znacząco zwielokrotnić. To ciężka harówa i margines działalności zawodowej, ale znacznie przyjemniejsza od aktywności na blogu. No chyba, ze uaktywnią się inni dyskutanci 🙂
@belferxxx – wszytko zgoda ale Niemcy nie mieli amunicji na wojnę w październiku, a gdyby nie zdradziecku atak sowietów to różnie mogło by być. Tym bardziej, że linie komunikacyjne zostały rzociągnięte. Chłopi z Polesia świetnie sobie z bronią radzili.
@totmes 72
Chłopi z Polesia świetnie sobie radzili z karabinem, ale z bardziej zaawansowaną technicznie bronią było już duuużo gorzej …
Im mogło w październiku zabraknąć amunicji, a nam … 😉
Płynna Rzeczywistość,
A kto lepiej sie od nas zaprezentowal w konfrontacji z takimi potegami? No chyba, ze pijesz do „ucieczki” Smiglego-Rydza, co jest absurdalne.