Większego sprzeciwu nie będzie

Minister edukacji mogłaby ogłosić likwidację nawet wszystkich typów szkół, a nie tylko gimnazjów, i powołanie całkiem nowych, a i tak reakcja przeciwników byłaby tak samo mdła: opiniujemy negatywnie i to by było na tyle.

ZNP uruchomił stronę „Niedobra zmiana w edukacji” (info tutaj) i ma nadzieję, że to powstrzyma PiS. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Naprawdę nie stać obrońców gimnazjów na nic więcej? Nauczyciele nie powstaną? Minister edukacji, występując po raz kolejny z tą samą zapowiedzią, sonduje siłę sprzeciwu. W czerwcu był on właściwie żaden, teraz też zapowiada się jedno wielkie nic.

Myślę, że nawet PiS nie spodziewał się tak marnego oporu, dlatego zaplanował, aby Anna Zalewska kilka razy gadała to samo (szczegóły tutaj). Pewnie przewidziane jest na wszelki wypadek jeszcze kolejne przemówienie minister o tym samym i mydlenie oczu nauczycielom. Moim zdaniem, PiS może sobie darować grę wstępną i spokojnie przejść do rzeczy – sprzeciwu nie będzie. Można rozwalać gimnazja, można zwalniać ludzi – choćby tysiącami, można wyrzucać miliardy w błoto, można wszystko. Wojny domowej z tego powodu nie będzie, nawet bitwy nie będzie ani porządnego strajku, nawet zgniły pomidor nie wyląduje na nosie pani minister. Kompletnie nic.

Robić więc tę reformę i nie marnować czasu na gadanie – to moja rada dla PiS. Większego oporu od tego, który jest, nie będzie.