Miasto płaci za korepetycje
Łódzcy maturzyści, którzy nie zdali egzaminu dojrzałości, otrzymują od miasta prezent w postaci bezpłatnych korepetycji. Jeśli ktoś chce przygotowywać się do poprawki pod okiem fachowca, nie musi za to płacić. Koszty wziął na siebie Urząd Miasta Łodzi.
Nawet nie trzeba się zapisywać ani rezerwować miejsc. Nauczyciele zostali zatrudnieni, sale przygotowane, materiały wydrukowane – wszystko to czeka na młodych ludzi, którym się nie powiodło na maturze (info tutaj). Czyż to nie piękne, że władze miasta nie pozostawiają pechowych maturzystów samych sobie, tylko próbują ich ratować? Fajnie jest mieszkać w Łodzi, prawda?
Są też głosy krytyczne. Z korepetycji żyje mnóstwo osób: studenci, bezrobotni nauczyciele. Podczas wakacji zwykle przygotowują pechowców, dając im tyle lekcji, ile wlezie. Teraz nic z tego nie będzie, zresztą już drugi rok. Ciężko być korepetytorem w Łodzi. Niektórzy wiedzieli, co się szykuje, i dali ogłoszenia w innych miastach. Trochę chętnych było.
Niestety, niedługo i to się skończy. Jak tylko władze tych miast dowiedzą się, że można coś jeszcze dać obywatelom za darmo, zaraz to uczynią. W Polsce bowiem zapanowała moda na rozdawnictwo. Gdyby Urząd Miasta Łodzi szukał pomysłu na kolejny prezent, to poproszę o uregulowanie mandatów za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Przytrafiło mi się coś takiego przez głupotę oraz czyste lenistwo i teraz szukam kogoś, kto za mnie zapłaci. Może miasto?
Komentarze
Ja bym dodał do mandatu jeszcze rachunek za korepetycje. Nie dość, że parkuje z lenistwa tam gdzie nie należy, to jeszcze z lenistwa nie przygotował odpowiednio do matury młodzieży.
Ciekawe, że korepetycje otrzymują ci, którzy już raz zawiedli, którzy mieli już zapewnioną bezpłatną edukację na koszt państwa i mieli to gdzieś. Nie szanowali poświęcanych na nich, nie wykorzystywali otrzymywanych możliwości. Bo lenistwo, bo cwaniactwo.
Nie lepiej wydać pieniędzy na dodatkowe zajęcia dla najzdolniejszych?
<>
Niepotrzebna złośliwość.
@mpn
Masz rację – tak robią Azjaci i dobrze na tym wychodzą! Oni stosują zasadę „lepszym więcej i lepiej!”;-) W Polsce politpoprawność przeszkadza:-(
a może oni nie powinni mieć matury? Bo oblanie dzisiejszej matury to doprawdy osiągnięcie…..
@belferxxx 28 lipca o godz. 18:32 248721
„W Polsce politpoprawność przeszkadza:-(”
Czyjaś praca lub/i grubość portfela musi zależeć od „odsetka sukcesów” 😉
Inwestowanie w najlepszych może być bardziej ryzykowne aniżeli w najgorszych. Wszystko zależy od tego, jaki jest skład emigrantów z Polski; jeżeli wyjechało np. 20% inżynierów a tylko 10% robotników budowlanych to ja bym jednak inwestował tak jak władze miasta Łodzi,- mniejsze p-o straty. 😉
Powinni w pakiecie dodać indeks na dowolnie wybraną łódzką uczelnię.
Dawniej tacy, co nie mogą zaliczyć dzisiejszej matury kończyli zawodówki i przynajmniej czegoś użytecznego się tam nauczyli.
W 1990 roku 10% z danego rocznika szło na studia – dzisiaj ponad 40% .
Czyż nie są rozrzutnością studia dla kogoś , kto pracuje na kasie w supermarkecie, gdzie wystarczy umiejętność wydania reszty ( nawet nie jej obliczenia ) gdy klient płaci gotówką.
Dawniej do tego wystarczyła zawodówka a praca wymagała znajomości cen, umiejętności szybkiego , pamięciowego wykonywania działań arytmetycznych.
Kto dzisiaj potrafi bez kalkulatora ?
@zza kałuży
W Singapurze robią tak jak opisałem, a przecież też najlepsi mogliby od nich wyjechać do USA …;-) Bo to tworzy też pewien system wartości u uczniów!