Wyniki egzaminu gimnazjalnego – szczyt czy dno?
Wyniki egzaminu gimnazjalnego miały pomóc minister edukacji w podjęciu decyzji, co dalej z gimnazjami. Likwidować czy nie? Niestety, średnio ok. 50 proc. z większości przedmiotów to ani sukces, ani porażka. Wszystko znowu zależy od interpretacji: szklanka jest do połowy pusta czy pełna?
Z matematyki – 49 proc., z przedmiotów przyrodniczych – 51 proc., z historii i wiedzy o społeczeństwie – 56 proc. Dopiero z języków jest lepiej: z angielskiego – 64 proc., z polskiego – 69 proc. Powód do radości czy smutku (info o wynikach tutaj, komentarz tutaj)? Pamiętajmy, że są to wyniki średnie. Dla ambitnej jednostki 50 proc. to porażka (ocena dopuszczająca), natomiast dla kraju to punkt, od którego tak samo daleko jest do dna, jak i na szczyt, czyli typowe średniactwo i przeciętniactwo.
Zaskakuje przyzwoity wynik z języka ojczystego, ale wstrzymywałbym się z wnioskiem, że rośnie nam pokolenie mistrzów mowy polskiej. Koleżanki i koledzy sprawdzający testy zwracali uwagę, że najbardziej podatnym na manipulację jest właśnie egzamin z języka polskiego. Dotyczy to zarówno egzaminu gimnazjalnego, jak i matury. Zasady oceniania prac z tego przedmiotu są tak plastyczne, że można ulepić z nich wszystko. Poloniści zauważyli to już podczas szkoleń dla egzaminatorów. Niestety, głosy te zostały zlekceważone.
Jeśli już wyciągać jakieś wnioski z wyników, to przede wszystkim w odniesieniu do systemu egzaminowania. Roczniki uczniów aż tak się między sobą nie różnią, żeby egzaminy w jednym roku dawały wysyp matematyków, a w następnym – humanistów. Takie skoki świadczą raczej o partaczeniu roboty przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. Więc jeśli już minister edukacji ma ochotę cokolwiek zlikwidować (dowiemy się za tydzień), to raczej CKE, która rok w rok, delikatnie mówiąc, odwala robotę z egzaminowaniem.
Komentarze
Zostawić 6-letnie podstawówki i utworzyć solidne 6-letnie szkoły średnie (połączyć gimnazja z liceami i technikami). System 6+6 będzie tańszy, prostszy i bardziej wydajny.
Na moje wyczucie jest to na mój dawny system ocena na 3 lub 3+. A więc bardzo dobrze. Po co więcej? Też byłem w szkole pragmatyczny. Byle zdać i się specjalnie nie wysilić. Myślę, że obecna młodzież postępuje podobnie.
„natomiast dla kraju to punkt, od którego tak samo daleko jest do dna, jak i na szczyt, czyli typowe średniactwo i przeciętniactwo.
Dla kraju?
Przecież jak ktoś celnie zauważył, Polska zawsze będzie mistrzem Polski.
Aby móc ocenić jakim „punktem” dla Polski są te wyniki należy mieć jakiś punkt odniesienia. Bez niego gadamy o wynikach takiego a nie innego kalibrowania trudności danego egzaminu, co jak od dawna wiadomo może być decyzją czysto polityczną. Takim punktem odniesienia mogłyby być inne kraje, gdyby wszyscy pisali takie same egzaminy.
Ewentualnie polskie mistrzostwo Polski mogło by coś znaczyć gdyby Polska była wielkim mocarstwem i synonimem szczytowego rozwoju ludzkiej gospodarki, kultury i nauki.
Te wszystkie procenty nie mają ŻADNEJ wartości informacyjnej, podobnie porównania między nimi, bo CKE nie jest w stanie (lub nie chce =polityka!) tworzyć arkuszy o porównywalnym poziomie trudności!!! 😉
@Lider4
Dlaczego 6+6 miałoby być tańsze niż obecne 6+3+3? Ilości klas (sal) i nauczycieli to nie zmieni, może trochę mniej dyrektorów szkół ale za to więcej zastępców – bo pracy dla dyrektorów w sumie nie ubędzie.
6+6 będzie zmuszać 12-letnie dzieci do decyzji kształtujących ich całe życie (liceum czy technikum). A to jest niebezpieczne i niesprawiedliwe, już choćby dlatego, że dzieci rozwijają swoje umiejętności nierównomiernie – niektóre wcześniej, inne później. Np świetny 11-letni matematyk o marnych osiągnięciach polonistycznych czasami rozwija swoje literackie zamiłowania i umiejętności później.
Ja uważam, że optymalny byłby system 5 (zaczynając od 6 roku życia) + 4 (jednolite dla wszystkich) + 4 (ogólnokształcące albo technikum).
Dlaczego 6-latki nie chce mi się nawet argumentować. 5 lat bo trzeba dzieci wcześnie wyrywać z objęć nauczycieli podstawówek traktujących 12-latki praktycznie tak samo jak 6- czy 7-latki. W gimnazjum 4 lata – bo 3 to po prostu za mało no i trzeba dać dzieciom czas, żeby dorosły do wyboru swojej drogi życiowej.
Uprzejmie podsyłam Szanownemu @Gospodarzowi zaległą porcję uzasadnień dla konieczności moderowania moich komentarzy…
@ Sceptyczny
To jest chyba tak, że niektórzy jak nie wiedzą o co chodzi albo nie wiedzą co z sobą zrobić, to wpadają na pomysł, by zrobić jakieś reformy. Niestety oświata jest jedną z ofiar takiego myślenia. W tym szczególnie ta cała dyskusja o gimnazjach.
zza kałuży,
musiał się Pan narazić redakcyjnemu moderatorowi, gdyż zostawia Pana komentarze, abym ja zadecydował. Niestety, skutkuje to opóźnieniem w publikowaniu.
Pozdrawiam
Gospodarz
Egzamin Gimnazjalny porównuje udzielone odpowiedzi na zadane pytania. Ponieważ nauczanie z chemii w wymiarze praktycznym zostało w gimnazjum zlikwidowane ( teoretycznie istnieje jako 1×45 w tygodniu) więc egzamin polega na zadaniu trzech szczegółowych pytań. Hipokryzja z sankcją ustawy i bez sankcji dla pomysłodawców. Ciekaw więc jestem nowych rozwiązań.
Errata:
powinno być:chemii, a jest z chemii; powinno być 1×45 minut, a jest 1×45. Tak to jest gdy piszący nie podlegają sankcjom za to co napisali:)
@Sceptyczny – a może model 3+6+3 ( Przedszkole + SP + Gim ) w jednym zespole, pod jedną dyrekcją?
Przejście do innej ( fizycznie ) szkoły często wiąże się ( szczególnie we większych miastach ) ze zerwaniem ukształtowanych więzi w grupie.
Jak ja sobie przypominam ze swego dzieciństwa to tak do 11 – 12 roku życia stanowiliśmy jedną grupę a dopiero później powstawały „paki” najczęściej rywalizujące ze sobą na różnych płaszczyznach ale wobec zbyt agresywnych stawaliśmy się ponownie zwartą grupą i dość szybko go „neutralizowaliśmy”.
W 5-tej klasie było nieco problemów, bo do nas. znających się od przedszkola dołączali uczniowe z okolicznych , wiejskich „czteroklasówek” ale szybko się asymilowali.
W takiej „pace” była pełna symbioza – „silni intelektualnie” dbali o to, by nikt nie przyszedł na lekcję bez odrobionego zadania domowegoco najczęściej sprowadzało się do odpisywania ale unikało sie dwójki z jego brak a „silni fizycznie” – o to, by tym, cherlawym często, klasowym „intelektualistom” obcy łobuz krzywdy nie uczynił. To zostaje na lata.
Do liceum też wszyscy razem – dziewczyny i chłopacy poszliśmy do jednej klasy choć dziewczyny mogły, jak to uczyniły dziewczyny w sąsiednich miasteczek wybrać klasę żeńską.
Wniosek stąd taki, by grupy ukształtowane we wczesnym dzieciństwie rozdzielać możliwie późno – wtedy, gdy „głupoty już z głowy wywietrzeją” a zdolności i upodobania wykrystalizują.
Wtedy zaczyna się czas na efektywną edukację zawodową.
Kiedy to następuje najlepiej wiedzą praktycy – nauczyciele, psycholodzy i pedagodzy na codzień z młodzieżą pracujący a nie politycy czy naukowcy – teoretycy, którzy w swej karierze ni godziny z uczniami ” jak leci” a nie tylko wybranymi nie mieli do czynienia.
Gimnazja nie zostana zlikwidowane, gdyz za wiele stracilby Krk.
Jezeli chodzi o system to jednak najlepszy byl ten stary 8+4 bez nauki tzw „religi” na ktora traci system szkolny ok 1000 godzin.
@ znafca in spe
Od kiedy z Polski zniknęli Żydzi, to dla niektórych Polaków za Żydów robi teraz Kościół Katolicki. Przecież cały świat jest rządzony przez jakiś spisek. Bez spisków jakiś masonów, klechów i cyklistów żadnego zdarzenia nie można wytłumaczyć.
snakeinweb
przeciez wlasnie te brednie krzewi glownie firma zwana dla nieopoznaki Kosciolem rzymsko-katolickim.
@ znafca in spe
Zamiast zaprzeczyć tylko potwierdziłeś moją tezę wymyślając kolejny spisek „podstępnych władców tego świata”.
snakeinweb
przeciez jest to najwieksza zorganizowana mafia o zasiegu ogolnoswiatowym, wiec nie wymyslilem nic nowego.
@ znafca in spe
Myślę, że to sobie już wyjaśniliśmy i nie ma rozwadniać tematu. A częste zmiany struktury oświaty to jest sam w sobie czysty kretynizm i myślę, że spotkałby się ze sporym oporem ze strony rodziców i nauczycieli. Bredzić w telewizji i na forach można o wszystkim, ale na zmiany tak zasadnicze trzeba wielu lat przygotowań i transformacji. Jeżeli i KK jest przeciw, to tylko dobrze o nim świadczy i należy się cieszyć z tego, że KK jest w szkole. To znacznie wzmacnia siły zdrowego rozsądku broniące szkoły przed idiotami i brakorobami z rządu oraz demagogicznych „reformatorów” szkoły.
snakeinweb
Juz chyba jasniej nie mozna. Krk nie ma nic do szukania w szkolach. Jego miejsce jest w placowkach do tego przeznaczonych, czyli kosciolach klasztorach itp . Jezeli tego nie rozumiesz to juz nie moj problem.
Sądzę, że niektórzy dyskutanci powinni przemyśleć sobie naszą słowiańską przywarę narzekania na wszystko. Polecam tekst Włodzimierza Wysockiego:
„I znów jakiś żółty blask nocą mi się przyśnił,
Krzyczę przez sen – jeszcze czas, rano coś wymyślisz,
Ale rano znow ten sam smutek do mnie wraca,
Palę na czczo, dwieście gram – piję lecząc kaca.
Da, eh raz, jeszczio raz…
W szynku biały obrus, stół i zielone sukno,
Błazen by tam rozkosz czuł, a mnie źle i smutno,
W cerkwi półmrok, światła brak, bicie dzwonów z wieży,
W cerkwi wszystko też nie tak, nie tak, jak należy.
Da, eh raz…
Pnę się własny gubiąc cień ścieżką kamienistą,
A tam tylko olchy pień razem z lichą wiśnią,
Gdyby nawet piął się bluszcz tym ponurym zboczem,
Żebym nie powtarzał już – wszystko źle się toczy !
Da, eh raz, da jeszczio raz…
Na spotkanie z Bogiem gnam, znaleźć Go nie mogę,
Mam przed sobą ciemny las i w nieznane drogę,
W lesie licho ma swój dom, baba Jaga pokój,
A u kresu drogi są: szafot, kat i topór !
Jakiś jeździec szuka dnia, lecz i tak nie znajdzie,
Niema sensu droga ta, a jej kres tym bardziej,
W cerkwi, w szynku – tu czy tam, ciemno, źle i zimno,
Nie tak wszystko mówię Wam, nie tak jak powinno…
Wykonanie też skłania do zadumy:
https://www.youtube.com/watch?v=N3WK3EJmnD4
@znafca in spe 21 czerwca o godz. 17:25 248299
„Krk nie ma nic do szukania w szkolach. Jego miejsce jest w placowkach do tego przeznaczonych, czyli kosciolach klasztorach itp.”
Oczywista oczywistość.
U mnie w rodzinie daliśmy dzieciom całkowitą dowolność wyboru szkoły, poczynając od gimnazjum. Kilkoro, szczególnie tych młodszych, wybrało placówki katolickie. Jak na razie to ci, którzy przeszli przez szkoły świeckie samemu trzymają się z daleka od Kościoła i bywają w nim od wielkiego dzwonu (czyjś ślub lub pogrzeb lub wtedy gdy mama ich bardzo poprosi). Z tych, którzy zaliczyli gimnazja i licea zakonne praktykuje połowa.
Katecheza w publicznej szkole to błąd i to popełniany zarówno przez Krk jak i przez państwo.
Polska armia odeszła od poboru do modelu ochotniczego zaciągu. Krk w Polsce wykonał w tym czasie ruch dokładnie w odwrotnym kierunku. Czy to nie śmieszne?
Przecież wystarzy popatrzeć jak nawet maluszek w beciku wyrywa się i płacze… niemowlę a swój rozum ma… 😉
@zza kałuży 21 czerwca o godz. 4:05
Jeśli to pocieszy, nie jest pan sam z tym problemem. Jakiś anonim nas nie lubi 😉
Połowa punktów to jednak słabo.
A swoją drogą co tak dużo tych egzminów gimnazjalnych? Na początku były 2?
@ znafca in spe
Jak nie ma jak ma. Prawo obywateli do decydowania czego się uczą ich dzieci w szkole, również czy się uczą religii jest bardzo powszechnym prawem w cywilizacji zachodniej, niejako standardem cywilizacyjnym. W 24 krajach UE na 28 jest religia w szkole publicznej. Dlaczego niby akurat Polacy mieliby być z tego prawa wyłączeni zwłaszcza, że należą do narodów szczególnie religijnych? Więc możesz tu sobie wygadywać jakieś slogany rodem z Azji, że Polacy nie mają prawa do religii w szkole, ale to Polacy na zasadzie wolno wyrażonej woli będą decydować, czy jest jest religia, czy jej nie ma w szkole i jak będą wydawali własne pieniądze. Póki co decydują, że tego chcą i żadne napuszanie się tu nie pomoże. To jest ich prawo gwarantowane zarówno konstytucją jak i umowami międzynarodowymi. Jak również prawem natury i zdrowego rozsądku.
snakeinweb
Oczywiscie jak wiekszosc zdecyduje ze ziemia jest plaska trzeba przyjac to jako wartosc absolutna.
..jak będą wydawali własne pieniądze…
jestes tutaj w bledzie ten katolicki mózgotrzep jest finansowany przez wszystkich, obojetnie czy im sie to podoba czy nie.
Gdyby to dotyczylo szkól prowadzonych przez zgromadzenia religijne i nauka w nich byla oplacana przez rodzicow to w takich szkolach moze byc tylko nauka religii. Mnie nic do tego. Natomiast w szkolach prowadzonych przez panstwo jest to tylko zbedny balast kosztem innych przedmiotow i kosztem wszystkich placacych podatki.
Co z gimnazjami? PiS wycofuje się rakiem z własnych zapowiedzi, bo w kasie pusto.
@Dariusz Chętkowski 21 czerwca o godz. 8:33 248289
„musiał się Pan narazić redakcyjnemu moderatorowi”
Ależ skąd. Niby w jaki sposób? Nigdy niczego obraźliwego pod adresem owego moderatora nie napisałem.
Kilku blogerów którym zalazłem za skórę zakapowało na mnie, czyli doniosło.
„gdyż zostawia Pana komentarze, abym ja zadecydował”
Są blogi polityka.pl gdzie moje wpisy są zostawiane do decyzji blogera a są takie, gdzie moje komentarze wchodzą bez czekania na imprimatur.
Z czego wnioskuję, że niektórzy blogerzy potrafią lokalnie odwiesić klątwę redakcyjnego moderatora.
Całe szczęście już nie pracuję w edukacji z własnego wyboru. Zostawiłem to bagienko z masą idioctw jak rady, szkolenia, setki zmarnowanych godzin, komunistyczne tradycje, apele, ewaluacje wewnętrzne i zewnętrzne, fatalną biurokrację i inne bzdury i najgorsze jest to, że nic dobrego z tego nie wynikało. Wyprodukować papiery i wsadzić do biurka a poziom wiedzy i zainteresowania uczniów to kolejna masakra.
Ufff, teraz wiem, ze żyję.
bykx
Cale te koscielne inprezy tak liczne obecnie w szkolach to komunistyczne tradycje?
Według mnie gimnazjum powinno zostać usunięte. Niech wrócą czasy kiedy było 8 lat podstawówki i 4 liceum.
@Krystian
Osobiście wolałbym, aby te czasy nie wróciły, no chyba że odmłodniałbym o jakieś 10 kg i 40 lat 🙂