13 czerwca – święto OHP
Na targach staroci widziałem mnóstwo odznaczeń Ochotniczych Hufców Pracy. Rzeczy te zainteresowały moją córkę, ale nie wiedziała nic o organizacji, która je wystawiła, więc musiałem tłumaczyć. Niestety, szybko okazało się, że moja wiedza jest bardzo ograniczona. OHP kojarzy mi się bowiem z socjalizmem – czy słusznie?
W swojej ignorancji nagadałem dziecku, że to organizacja rodem z PRL i tak ściśle z tym ustrojem związana, że pewnie odeszła w niebyt razem z nim. Sądziłem bowiem, że OHP już nie ma. Mojemu durnemu wykładowi musiało się przypatrywać z niesmakiem oko Opatrzności. Chyba też postanowiło mnie wyprowadzić z błędu, bowiem dzisiaj dostałem na adres mailowy informację o święcie OHP. Dzień dzisiejszy to ich święto. Aż mnie zatkało z wrażenia – to oni żyją? (info o rekrutacji – tutaj)
W czasach szkolnych miałem paru kumpli z OHP. Warto było się z nimi kolegować, gdyż wzbudzali postrach. Nie było obawy iść z nimi na koncert, do parku w nocy czy na piwo nad rzekę. Zwykle do nastolatków przyczepiali się jacyś ludzie, ale jak byli koledzy z OHP, to każdy omijał nas z daleka. Byliśmy wolni i w pewnym sensie bezpieczni. Dlatego gdy usłyszałem, że organizacja nadal działa, łza radości zakręciła mi się w oku.
Martwi mnie tylko, że o ich święcie jest tak cicho. W mediach zero informacji (nie słyszałem w żadnych serwisach, nie widziałem ani jednej wzmianki w sieci). Przecież huczniej świętują nawet entomolodzy! Mogę, oczywiście, być ślepy i głuchy, bo gdzieś te informacje są. Moim zdaniem, zdecydowanie za mało. Powinno być głośno, a informacje o święcie powinny być rozsyłane z dużym wyprzedzeniem. Jako sympatyk OHP wpadłbym na jakąś imprezę – z nadzieją, że może spotkam starych kumpli i będzie okazja powspominać dawne czasy, gdy robiło się takie rzeczy, o których może lepiej tutaj nie opowiadać. 100 lat! Niech nam żyje OHP! Wszystkiego najlepszego, przyjaciele!
Komentarze
PRL trzyma się mocno. Zwłaszcza w głowach tych, którzy najgłśniej krzyczą za dekomunizacją.
Świetne zagłębie etatów dla pupili aktualnej władzy. Ostatnio np. w W-wie dorabiała tam niejaka Piekarska (UW, SLD etc.), a teraz – aktywiści PiS …. 🙁
OHP to nie świetne zagłębie etatów. To synonim żmudnej, trudnej roboty, która jednakże daje satysfakcję, poszerza doświadczenia. Ucząc w klasach uzawodowionych, poznałem pedagogiczny kontekst pokory, doskonaliłem swój polonistyczny warsztat pracy oraz cierpliwość, wysłuchując od wytatuowanych młodych ludzi: Mam to w dupie, po chuj się pan męczy. Składając wizyty w ich domach, doceniałem to , co mam. Między innymi również Kartę Nauczyciela, która nie obejmuje personelu pedagogicznego OHP.