Windą do nieba

Wybieram się w sobotę na inaugurację Łódzkiego Uniwersytetu Dziecięcego. Uroczystość odbędzie się w budynku Politechniki Łódzkiej. W zaproszeniu władze uczelni zamieściły następującą informację: „Z uwagi na Państwa bezpieczeństwo prosimy nie korzystać z wind”. Jak widać, szewc bez butów chodzi.

Niedawno korzystałem z windy w budynku służącym kulturze we Wrocławiu. Nie uprzedzono mnie, czym to grozi, więc nieświadom ryzyka prowadziłem dysputę z kolegami. W pewnym momencie jeden z nich użył argumentu siłowego (niestety, ze mną nie ma łatwo), tzn. tupnął nogą. To wystarczyło windzie, aby się zatrzymała i wyłączyła. Tkwiliśmy tam w strasznej duchocie ponad godzinę, czekając, aż przybędzie odsiecz i nas uratuje.

Nie wiem, dlaczego Politechnika Łódzka posiada na swoim terenie windy, które stanowią zagrożenie. Widocznie tak być musi. Dziękuję jednak za ostrzeżenie. Jestem pewien, że wykład inauguracyjny będzie tak ciekawy, że sprowokuje burzliwą dyskusję, która nie zakończy się w auli, lecz przeniesie dalej, może nawet do wind. Jak by się to skończyło, nie chcę nawet myśleć. Drugi raz dyskusji w zepsutej windzie bym nie zniósł. Dlatego dziękuję władzom Politechniki Łódzkiej za szczerość. Nie ma to, jak przyznać się, że wszystko tutaj to pic na wodę, fotomontaż.