Jak zintegrować nauczycieli?

Z okazji 14 października, Dnia Edukacji Narodowej, nauczyciele się integrują. Wprawdzie w tym roku nasze święto wypada we wtorek, ale w moim liceum zaczynamy integrację już w weekend. Wyjeżdżamy na dwudniową pracowniczą wycieczkę. Piszę o tym teraz, ponieważ dałem kolegom słowo, że po wycieczce nic nie napiszę.

Pracuję w tej szkole już 20 lat, więc widziałem różne sposoby integracji. Dawniej huczne imprezy organizowały związki zawodowe. Nawet zapisałem się do tego, który imprezował najfajniej. Taką już mam naturę, że bardziej ufam ludziom, którzy potrafią się bawić.

Dyrekcja musiała pozazdrościć nauczycielom ze związków, gdyż w końcu sama zaczęła organizować radosne spotkania dla wszystkich pracowników. Najpierw nieśmiało, np. w postaci obiadu w restauracji, a potem coraz śmielej. W tym roku jedziemy na daleką i długą wycieczkę. Jestem pewien, że po takim wyjeździe lepiej nam się będzie pracowało.

Niestety, czasem integracja jeszcze bardziej dzieli, niż łączy. Ludzie bowiem wolą integrować się w grupach, a rzadko z całym zespołem pracowników. Niektórzy pewnie chcieliby pojechać, ale jak zobaczyli na liście nazwisko mniej lubianego kolegi czy koleżanki, może nawet moje albo dyrekcji, to się wycofali. A zatem nawet nie dali sobie szansy, aby przezwyciężyć animozje i wypalić wszelkie kwasy. Szkoda. Najfajniej by było, gdybyśmy pojechali wszyscy, a nie tylko pół na pół.