Urlop korporacyjny
Trudno cokolwiek załatwić w czwartek i piątek po Nowym Roku, ponieważ wiele instytucji ogłosiło „urlop korporacyjny”, czyli solidarne nieróbstwo. Tylko szkołom nie udało się wypracować wspólnego stanowiska, dlatego jedne pracują, a inne mają wolne.
W moim liceum też nie było jedności. Oficjalnie są to dni wolne od zajęć dydaktycznych, ale niektórzy nauczyciele kazali uczniom przyjść na sprawdzian, np. kolejną próbną maturę, a inni zasugerowali pozostanie w domu. Jedności korporacyjnej nie ma nie tylko w ogólnie pojętej oświacie, ale nawet na jednym szkolnym podwórku. Co nauczyciel, to inne stanowisko.
W szkole było dzisiaj pusto, gdyż uczniowie za nic mieli nakazy nauczycieli. Do mnie przyszło parę esemesów z przeprosinami od tych, co powinni przyjść, ale coś im wypadło. Miło, że chociaż przeprosili. Kilkoro uczniów jednak widziałem, zatem jedności nie ma także wśród młodzieży. Każdy robi, co chce, i ogląda się na siebie.
Była jednak dzisiaj chwila jedności korporacyjnej, gdy dowiedzieliśmy się, że nie ma pieniędzy w kasie szkoły, więc pensji raczej nie dostaniemy. Łzy laliśmy równo. Podobno urzędnicy odpowiedzialni za finanse miasta poszli na korporacyjny urlop. Wrócą 7 stycznia i wtedy zaczną płacić.
Komentarze
Przeżyłem opóźnienie wypłaty w korporacji. O tydzień. Była to grubsza afera i komunikaty i usprawiedliwienia sięgnęły szefostwa na poziomie kontynentu. Podano powody, przeproszono oraz umożliwiono wszystkim zmuszonym okolicznościami wzięcie nieoprocentowanych pożyczek ze specjalnie przygotowanego na tę okazję funduszu.
Ludzie przecież muszą spłacać pożyczki na domy, samochody, studia dzieci i Bóg wi co jeszcze. Banki nie będą czekać tylko naliczą karne odsetki albo zmienią warunki kredytu. I nie był to niczyj zafajdany interes dziwować się czy to źle czy dobrze iż niekórzy pracownicy nie mają żadnych oszczędności, nawet tygodniowej rezerwy właśnie na takie wypadki. Pracodawca obiecał termin wypłat na rok naprzód, pracodawca opóźnił wypłatę a więc był to psi obowiązek pracodawcy zapewnić pieniądze tym, którzy byli „na musiku”. I oczywiście było to przemyślane, przewidziane i wykonane.
Tak działa korporacja. Proszę nie mylić z amatorstwem.
A ja przestałam w tym roku pracować w korporacji, ale z nią współpracuję, na wyraźną prośbę kolegów i koleżanek z tejże firmy, że beze mnie sobie nie poradzą. I co? Jako współpracownikowi zewnętrznemu nie zapłacono mi w grudniu za umowy z listopada (prezes podjął decyzję, że w grudniu nie płaci, mimo terminów zapisanych w umowach). Pieniądze miały przyjść 2 stycznia. Jest 3, a forsy nie ma. Poczekam do jutra. Jak jej nie będzie dalej, podam w internecie nazwę firmy i napiszę co nieco o jej rzetelności. I więcej żadnej umowy z nią nie podpiszę…
solidarne nierobstwo jest wlasnie rekordowe w szkolach
Proszę nie lamentować. Nauczyciele dostają pieniądze za nic. Mają płacone „z góry” a więc dostają pieniądze nie przepracowawszy nawet minuty podczas gdy każdy inny obywatel musi najpierw przepracować w pocie czoła cały miesiąc
Ja jeszcze troche wroce do poprzedniego wpisu, bo nie zdazylem odpowiedziec w czym problemowi.
Jesli Ty, Probelmie, uwazasz, ze ja ze swej kieszeni chetnie place te 17 euro na polska oswiate, to mylisz sie srodze.. Ja je sobie WYDZIERAN spod gardla, bo jestem Kotem-Emerytem i 17 euro dla mnie to dwie widzyty rocznie na jakias dobra wystawe w muzeum, albo jedna rozkoszna kolacja z winem w gastro- pubie.
Ale oczywoscie, ze place bez szemrania na polska oswiate, majac nadzieje, ze nowe, mlode pokolenie Polakow bedzie sie uczylo jak byc otwartym, tolerancyjnym Europejczykiem pelnym obywatelskich cnot. Chce aby mialo dobre wychowanie seksualne, by uczylo sie o kulturowej roli plci czyli o genderze, chce aby wiedzialo ,ze na wybory nalezy chodzic, a swiat rozciaga sie nieco dalej niz czubek wlasnego nosa. Chce by odczuwalo swa wspolodpowiedzialnosc za losy calegoi swiata: za Sudan Poludniowy i za szkoly dla dziewczat w Afganistanie, , za studnie z czyta woda w Afryce i za epidemie AIDS na Ukrainie.. Na katechizowaniu polskiej mlodziezy mi kompletnie nie zalezy – niech to robia na wlasny rachunek rodzice, najlepiej pozsa szkola, w kosciele i w domu. . Dlatego uwaznie sledze co tez porabia pani minister od oswiaty i jak widze, ze jej samej nie przrszkadza to, ze w malej panstwopwej szkole na prowincji dzieciom NAKAZUJE SIE odmawiac modlitwe przed i po posilku, to mysle, ze jej wybor na szefa resortu byl jednak pomylka. Ona nie odroznia swieckiej szkoly od koscielnej indoktrynacji, wiec sie byc moze na ministra raczej srednio sie nadaje.
I wtedy te siedemnascie euro wyrzucone w bloto zaczynaja mnie szczegolnie uwierac. I zaczynam myslec, ze moze wolalbym wydac je na wlasne przyjemnosci niz na polska oswiate.
Nigdy nie mowilem ze jestem zawsze i w kazdej sytuacji Kotem Altruista. Bywam, ale nie musze.
A mojego „rozumku”, jak to nazywasza, nie musisz pilnowac. Jest to impertynenckie i swiadczy o jakichs brakach w wychoiwaniu.
Szanowny Kocie… Polska i tak klasyfikuje sie na szarym koncu Unii Europejskiej jezeli chodzi o pieniadze wydawane na oswiate i nauke (w przeliczeniu na obywatela)!
Czy to jest rekompensata za brakrealizacji tych 21 Postulatów gdańskich? Lenistwo rządu udziela się ludowi korporacyjnemu.
To jest zarażliwa choroba pseudodemokracji III RP.
Szczególnie śmiesznie wygląda to z zewnątrz. Byłam świadkiem
jak firma przyjmująca paczkę przesyłaną z USA do Polski ostrzegała nadawcę , że w okresie świat w Polsce termin dostarczenia tej przesyłki nie będzie dotrzymany przez firmę ponieważ biznes i celnicy w Polsce „świętują” przez cały tydzień, łacząc święta i dni wolne od pracy.
„A mojego ?rozumku?, jak to nazywasza, nie musisz pilnowac.”
Napisałem „nawet koci rozumek zdoła to pojąć” i niestety jak zwykle przeceniłem. Siedemnaście euro to część środków jakie ów przysłowiowy statystyczny Brytyjczyk przeznaczył w 2012 roku na WSZYSTKIE POZAROLNICZE (rybackie, leśne itp.) dziedziny, na jakich rozwój zostały wydane fundusze unijne w Polsce.
A więc NIE TYLKO NA EDUKACJĘ. Na samą edukację zostanie z tych 17 euro przeznaczony TYLKO NIEWIELKI KAWAŁEK. Aby móc powiedzieć tutaj jaki, spróbowałem się wyedukować w internecie ale jest to zadanie ponad moje siły. Znalazłem bardzo poważne opracowania utyskujące, że ani wielkości ani skuteczności unijnych środków wydanych na polską edukację nie sposób zmierzyć.
Padają kwoty około miliarda (czasami złotych, czasami euro, trudno się zorientować) i różne są też horyzonty czasowe poszczególnych programów. Przyjmując najgorszy dla mnie przypadek, tzn, że ten 1 miliard to był miliard euro i że został wydany w jednym roku (w co nie wierzę) to z 6 mld euro, jakie dostało się Polsce w 2012 na nierolnicze programy (połowa z 12 mld) – ów 1 mld stanowić będzie jedną szóstą.
17 euro podzielone przez 6 staje się TRZEMA (3) euro.
Dlatego w poprzednim wpisie pisałem o pojedynczych pieniążkach.
Nie kłamałem ani nie naciągałem rachunków. Ilość pieniędzy wydanych na polską oświatę a pochodzących z kieszeni statystycznego Brytyjczyka W NAJBARDZIEJ OPTYMISTYCZNYM DLA TEJ OŚWIATY SCENARIUSZU jest równowartością jednej-dwóch puszek kociego jedzenia.
Zabawne jest więc dla mnie pouczanie dokonywane z wysokości pańskiego siodła gdy cały tytuł upoważniający do owego poucznia to zaledwie 3 euro.
Postuluję zmianę tonu. Bez urazy wysłucham racjonalnych uwag od kogoś kto ma na sercu poprawę. Pierwszy podziękuję za te 3 euro i pierwszy będę podnosił ich ważność wedle zasady jak z owego żartu o kliencie stacji benzynowej proszącym o „nakapanie mu do pełna” zaraz po tym, gdy się dowiedział, iż jedna kropelka benzyny nic nie kosztuje.
Ja wiem, że kosztuje! Ja doceniam każde 3 euro!
Ja się tylko jeżę, gdy widzę wypowiedzi upolitycznione i zideologizowane bzdurnymi priorytetami a nie nie racjonalnym myśleniem. Gadanie o klękaniu przed Kościołem (czy kościołem – ja wcale nie twierdzę, że tam wszyscy święci, więc nie mam do instytucji bałwochwalczego stosunku) jest walką ideologiczną mało mającą moim zdaniem wspólnego z poprawianiem stanu edukacji.
Proszę szanownego @Kota, gdanie polskich księży-antysemitów PRZED II wojną światową jest czymś zupełnie czym innym niż wypowiadanie takich samych zdań PO niej. Oni nie mogli przewidzieć. Nie mogli wiedzieć.
Walka z Kościołem PO wojnie domowej w Hiszpanii za pomocą podobnych metod w 2014 roku nie ma sensu. Moje dzieci mieszkają w Polsce i ja nie chcę polskiej wojny domowej z powodów religijno-politycznych. Ja nie chcę nawet zamachów bombowych czy zabójstw. I proszę mi nie tłumaczyć, że to jest niemożliwe.
PO rozpadzie Jugosławii, PO wojnie domowej w Hiszpanii (zięć jest pochodzenia hiszpańskiego i domowych historii jest trochę)
Może z perspektywy Londynu to daleka odległość do Polski ale przypominam o bombach, jakie u Was ekspodowały thanks to IRA.
@Kot będzie twierdził, że w tych bombach nie było żadnego pierwiastka różnic religijnych?
My już wiemy. My możemy przewidzieć. Więc nie powtarzajmy znanego scenariusza.
_______________________________________________
Jestem zwolennikiem dążenia do wyprowadzenia religii do parafii. Ale nie w celu ZASZKODZENIA Kościołowi i nie METODAMI ZŁOŚLIWYCH NAPAŚCI na kościół ala Szostkiewicz, Hartman czy Urban. Może naiwnie, ale ja sobie wyobrażam, że będzie to Z KORZYŚCIĄ dla Kościoła. Do reszty wypowiedzi ustosunkuje się w następnym wpisie.
W rzeczy samej , Problemie, ja swym „rozumkiem” za Twa gonitwa mysli nie nadazam, wiec mowie :pass.
Ale mam szczera nadzieje, ze nie jestes nauczycielem.
Szanowny Gospodarzu!
Jako nauczyciel jesteś darmozjadem, okradasz polski naród, przez Ciebie nie powstają nowe autostrady, centra handlowe i domy publiczne… I śmiesz narzekać, że nie wypłacono Ci pensji w przewidzianym ustawowo czasie? Powinieneś dopłacać, nierobie (podobnie jak ja), za to, że jeszcze możesz przebywać w naszym świetnie rozwijającym się kraju. A jak będziesz skrzeczał, to wywalimy Cię na bruk.
@Kot Mordechaj.
„Ale oczywoscie, ze place bez szemrania na polska oswiate, majac nadzieje, ze nowe, mlode pokolenie Polakow bedzie sie uczylo jak byc otwartym, tolerancyjnym Europejczykiem pelnym obywatelskich cnot. Chce aby mialo dobre wychowanie seksualne, by uczylo sie o kulturowej roli plci czyli o genderze, chce aby wiedzialo ,ze na wybory nalezy chodzic, a swiat rozciaga sie nieco dalej niz czubek wlasnego nosa. Chce by odczuwalo swa wspolodpowiedzialnosc za losy calegoi swiata: za Sudan Poludniowy i za szkoly dla dziewczat w Afganistanie, , za studnie z czyta woda w Afryce i za epidemie AIDS na Ukrainie.. Na katechizowaniu polskiej mlodziezy mi kompletnie nie zalezy”
A teraz przystąpmy do zajęć praktycznych.
Córa numer trzy zapragnęła na własne oczy doświadczyć tej pełnej obywatelskich cnót europejskości i przyjechać do brata, syna numer jeden, do Londynu. Popilnować mieszkania i zaopiekować się jego kotem 😉 podczas urlopu brata w Hiszpanii. Pech chciał, że brat urlop – a więc i ona swoją wizytę w Londynie – zaplanowali na początek sierpnia 2011 roku.
Akurat wtedy, gdy tolerancja w wydaniu brytyjskim oraz tamtejsze wychowanie obywatelskie osiągały swoje najlepsze rezultaty testując stopień otwartości polskich imigrantek (oraz londyńskich okien) na alternatywy typu: Wolę się spalić (bynajmniej nie ze wstydu za polskie braki tolerancji) czy preferuję wyskoczenie?
Jak wszyscy wiemy dumna Polka wybrała rozsądnie wyskoczenie oknem brytyjskiej tolerancji. Co każda gazeta na świecie uwieczniła na pierwszej stronie. Żadna szkoła nie jest w stanie zapewnić takiej dobrej lekcji otwartości, tolerancji i cnót obywatelskich Wyspiarzy.
Każdy wie, że tylko w Białymstoku są problemy z rasistami.
O cnotliwości obywatelskiej młodych Brytyjczyków ta sama córka, już jako studentka UJotu, miała bardzo dobrą okazję zapoznać się też u siebie, w Krakowie. Ochlajtusy, obszczymurki i proste chamy to najłagodniejsze określenia cnotliwych obywateli Albionu. Poznanych nie w szkolnej ławce i nie z teorii tylko w codziennej praktyce próbującej dorobić jako kelnerka studentki.
„Chce aby mialo dobre wychowanie seksualne”
Ja też. Tylko nigdy nie miałem zamiaru abdykować tego obowiązku rodzicielskiego na rzecz jakiegoś nieznanego typa w szkole. Rozumiem, że dzieli nas różnica pokoleniowa w której to @Kotu Mordechajowi umknęło, że już od dawna rodzice nie wstydzą się o „tych rzeczach” rozmawiać z dziećmi. Generacji @Kota Mordechaja „te tematy” przez gardło nie przechodziły w związku z czym tchórzliwie spychał je na funkcjonariuszy państwowego kołchozu.
Ja z żoną wychowaliśmy nasze dzieci na kontrprzykładach, także i w tej dziedzinie 😉
Jak na razie ze świetnymi rezultatami gdyż dzieci pieprzą się jak króliki ale żadne jeszcze mnie dziadkiem nie zrobiło. Tak więc coś musiały zapamiętać!
„by uczylo sie o kulturowej roli plci czyli o genderze,”
Banialuki. W tej dziedzinie niczego szkoła nie nauczy a tylko zaszkodzi. @Kot Mordechaj wykazuje tutaj całkowitą i szczegółową NIEZNAJOMOŚĆ polskiej szkoły.
Kto jest tam nauczycielem?
Pani nauczycielka.
Kto jest dyrektorem?
Pan dyrektor.
Kto uczy informatyki?
Pan informatyk.
Kto uczy muzyki?
O, przepraszam, wiadomo, że muzyki nie ma.
Akurat – całkiem śmiesznie, obecność księdza może w znaczącym procencie podnieść nierównowagę płci w polskiej szkole. Jak pozytywnie może to się objawić podczas normalnej (czyli wariackiej) przerwy w polskim gimnazjum tylko ta osoba, której o mało co nie przewrócono może powiedzieć. A ja ma 186 cm i swoje ważę. Kiedy @Kot Mordechaj ostatnio wizytował polskie gimnazjum, czyli cyrk z lunaparkiem na przerwie?
O genderze w 120% uczy obserwacja własnych rodziców a nie szkoła. Wie o tym każdy rodzic.
„Chce by odczuwalo swa wspolodpowiedzialnosc za losy calegoi swiata: za Sudan Poludniowy i za szkoly dla dziewczat w Afganistanie, , za studnie z czyta woda w Afryce i za epidemie AIDS na Ukrainie.”
No cóż, przyznaję ze wstydem, że ja nie mam aż takich ambicji. Ja nie rodziłem się, nie uczyłem i nie pracowałem aż w trzech imperiach, z których każde (i z równym skutkiem) w swoim czasie usiłowało ujarzmić i podporządkować sobie Afganistan. Carowie, królowe i królowie, komisarze, prezydenci – wszyscy oni wyznawali jak widać podobne @Kocim ambicje zmieniania komuś jego świata. Szkoda, że zwykle za pomocą wojennych masakr. Szkoda, że pod przymusem. @Kot Mordechaj mógłby się czegoś z tzw. historii nauczyć. Wszystkie próby kończyły się tak samo.
Ja tam wolę aby agfańska dziewczynka żyła, po prostu żyła, w swoim brudzie i w biedzie i w swojej religii aniżeli aby skutkiem mojej dla niej szkoły została ukamieniowana, rozerwana bombą czy zatłuczona kijami albo oszpecona kwasem.
Jak ta dziewczynka SAMA zdecyduje, że już czas aby poświęcić swoje życie dla szkoły, to będzie to JEJ decyzja. Kim ja jestem, aby ZA NIĄ decydować, że już ten czas nadszedł? @Kot Mordechaj dziewczynkę obroni? Jak? Wyśle wojsko czy sam się pofatyguje do Afganistanu?
Wojsko już przerabialiśmy i właśnie się wycofujemy. Zostaje osobista ochrona. Kiedy @Kot tam leci?
Czy @Kot Mordechaj w przerwie od pisania na blogach „Polityki” lata na Cypr i tam nakłania Żydówki do powrotu do Izraela i domagania się na miejscu prawa do takiego rozwodu, jakim na przykład cieszą się Polki od „zawsze”? Czyli do rozwodu BEZ POZWOLENIA OD RABINA? Przecież @Kot Mordechaj mógłby podać uciemiężonym obywatelkom Izraela przykład polskich cywilnych ślubów i rozwodów. Oświecić te biedne, stłamszone kobiety, że w Polsce mężatka nie musi po rozwód lecieć do księdza. Pomimo tego, że ministra oświaty klęczy przed Kościołem.
Mógłby @Kot Mordechaj pouczyć tamtejsze Żydówki, że w polskim autobusie kobieta może sobie jechać zupełnie gdzie chce! Z przodu, z tyłu, z boku, no cuda panie! Usiąść na każdym foteliku! Nikt jej w tym polskim katotalibanie złego słowa nie powie, nawet jak sobie usiądzie na samym kole. Tam, gdzie najbardziej trzęsie i tam gdzie dzieci zawsze siadają. Sodomia i autobusowa gomorria, ja wiem a @Kot rozumie, ale może Izraelki by @Kotu uwierzyły?
Nie nakłaniam @Kota do opowiadania Izraelkom o fanaberiach polskich katoliczek polegających na siadaniu w Kościele gdzie im się podoba. Z przodu, z tyłu, z lewej czy z prawej. Już chyba w Polsce wymarły wszystkie babcie, nawet na najbardziej zapadłej wsi, które „z przyzwyczajenia” siadały po jednej i osobnej od „chłopów” stronie kościoła. O tym, że w Polsce nie ma ani jednego miejsca kultu, gdzie kobiety miałyby wstęp wzbroniony albo gdzie byłaby uprawiana segregacja dostępu ze wzgledu na płeć. Wszędzie tam, gdzie mają dostęp świeccy mężczyżni tak samo mają dostęp świeckie kobiety. Nie ma w Polsce takich cyrków i protestów i przepychanek z policją jak przy najsławniejszej Ścianie świata.
Może dałoby się zaszczepić w Izraelu zaczątki takich samych programów szkolnych w religijnych szkołach dla chłopców i dla dziewcząt? Takiej samej ilości lat nauki? Nie ważę się nawet proponować zlikwidowanie całej tej próżniaczej sekty haredim, która, aby być proporcjonalnie do ludności kraju taką samą jak w Izraelu musiałaby w Polsce liczyć grubo ponad 4 miliony ludzi!
CZTERY MILIONY! Na razie mamy jakieś trzydzieści kilka tysięcy księży, sióstr i braci zakonnych. A powinniśmy, aby dorównać takiej oazie poprawności genderowej jak Izrael, mieć ich 4 miliony!
Po rabinicznych szkołach, bez żadnych albo z bardzo niewielkimi kompetencjami przydatnymi do życia w nowoczesnym społeczeństwie, na wiecznym zasiłku reszty pracujących. CZTERY MILIONY+.
W „zacofanej” Polsce jest trzydzieści kilka tysięcy… To ile razy musimy zwiększyć klasę religijnych darmozjadów? Umiesz @Kocie Mordechaju wyliczyć?
Wiesz, że w zapóźnionej genderowo Polsce w pogotowiu WOLNO PRACOWAĆ KOBIETOM?! Mieści się to tobie w głowie? Że w Polsce są szpitale, gdzie kobiety SĄ LEKARZAMI? I że leczą WSZYSTKICH BEZ RÓŻNICY PŁCI????!!!!
Mam @Kotu podać adresy szpitali w Nowym Jorku, gdzie takie rzeczy są niemożliwe? Mam podać nazwę pogotowia jeżdżącego w pewnej dzielnicy Nowego Jorku, gdzie żadna kobieta pracy nie znajdzie?
To jak to jest? Katotalibańska Polska jest mniej czy bardziej tolerancyjna i dżenderowo poprawna od Izraela i od USA?
Bardziej ? Nie może być!
Rozruchów z paleniem samochodów, domów, rabowaniem sklepów, pobiciami jak w wielu miastach Wielkiej Brytanii w Polsce nie ma czy są?
Kiedy ostatni raz w polskich miastach wybuchały bomby jakichś sekt narodowo-religijnych? Jakiejś polskiej IRA?
Kto tu kogo powinień pouczać o tolerancji i otwartości?
„za studnie z czyta woda w Afryce (…) Na katechizowaniu polskiej mlodziezy mi kompletnie nie zalezy”
Córce numer dwa budowanie studni (i szkoły) w Ghanie zaproponował wychowawca klasy, a że było to katolickie gimnazjum, był to ksiądz.
Co za zbieg okoliczności! Ksiądz miał taki sam pomysł na poprawianie świata co @Kot Mordechaj!
Na przeszkodzie stanąłem ja, czyli tępy, nienowoczesny ojciec. Zakwestionowałem sensowność wysyłania (kosztem kilku tysięcy dolarów od sztuki) młodych nastolatek z Polski do Ghany w celu prowadzenia tam prac budowlanych. Nie mieściło mi się w głowie wykorzystywanie nastolatek do kopania studni i fundamentów szkoły. Okazało się, że kopać będą wynajęci robotnicy a polskie gimnazjalistki miały w tym czasie „uczyć ghańskie dzieci w ghańskiej szkole”, czyli na dotychczasowym klepisku pod lasem.
Uczyć po jakiemu?
Ano po angielsku.
Tak, zgadza się, w tym samym języku, z którego połowa z nich w zeszłą środę dostała pałę z klasówki.
Uczyć czego?
Różnych rzeczy, nie o to chodzi.
„Nie o to chodzi” słyszałem bardzo cżęsto. Nie chodziło o pieniądze (tak długo jak te 3.5 koła zielonych ktoś zapłacił), nie chodziło o fundamenty, o program czy o język. Chodziło o „budowanie wspólnoty”.
No, mam nadzieję, że @Kotu Mordechajowi takie podejście odpowiada. Wspólnoty ogólnoludzkiej, budowanie zrozumienia owocującego kontaktami i pamięcią przez całe życie, nagłaśnianiem problemów Afryki i jej ludzi, organizowaniem sieci pomocy, itd., itp.
Ojciec zapłać słono za wycieczkę, córeczka pojedzie, zarazi się wirusem humanitarnego pomagania (albo malarii) i przez resztę życia będzie Ambasadorem Afryki.
Na Cały Wielki Świat!
@Kot Mordechaj i Salezjanie mają takie same pomysły na zbawianie świata. Tylko ktoś na nie musi zarobić. Dlaczego mam to być ja?
Lomatko. Nawet nie probuje. 😆
@ w czym problem -świetny tekst -nic dodać nic ująć.
Szanowny Panie Dyrektorze. Strażniku prawa oświatowego. Jeśli przerwa świąteczna to czas wolny od zajęć dydaktycznych, to jak Pańscy nauczyciele mogli kazać przyjść uczniom na sprawdziany, czy próbną maturę? Przecież mogli je / tzn sprawdziany i próbne matury/ przeprowadzić choćby na lekcjach wychowawczych.
Z prostego założenia, że będziemy pracowali 24 godziny/dobę i 7 dni/tydzień w żaden sposób nie wynika wzrost PKB, nawet o grosz.
Na PKB przelicza się efekty pracy, a nie sam fakt odbycia jakiejś pracy.
Praca nauczycieli jest prawie zupełnie nie mierzalna, czyli zlikwidujmy szkoły! zostanie nam trochę zł w kieszeni!
Wzruszył mnie ciężki los anielskiej emerytki WYDZIERAJĄCEJ sobie „sprzed” gardła „jedna rozkoszna kolacja z winem w gastro- pubie”.
U nas w Polsce to tak nie ma. Emeryci nic sobie nie wydzierają z gardła, stać ich na niejedną rozkoszną kolację… w barze mlecznym choć też dokładają do wspólnego „europejskiego” worka.
Zastanawiające zaś jest to, że skąd biedna emerytka wie, że ta jej rozkoszna kolacja zamienia się we wsparcie nauki religii zamiast np. w bezpłatne rozdawnictwo prezerwatyw przy wejściu do szkoły, dla którego byłaby chętna przecierpieć z burczącym żołądkiem pozbawionym posiadu w gastro-pubie?
Czy to nie jakieś urojenia głodowe lęgnące się w starczym umyśle pozbawionym rozkosznej kolacji?
KM postrzega z oddali problemy polskiej Oświaty wyłącznie w płaszczyźnie swojej niechęci (delikatnie pisząc) do Kościoła.
Nie dostrzega np. tego, że te WYDARTE jej „sprzed gardła” kilka euro idzie może na wspomaganie uczniów, którzy przychodzą głodni do szkoły.
Ale co tam – skoro ja jestem głodna (brak rozkosznej kolacyjki), to niech i oni będą głodni. Byleby się uczyli o genderze.
Podobno z pustym żołądkiem lepiej się przyswaja naukę.
Drogi klakierze. Ja wiem, ze dla ciebie to za trudne, ale ja nie place podatkow (z mojej emerytury ?440 rocznie) aby dokarmiac twoje dzieci tylko po to by wyrosly na kogois madrzejszego od ciebie. Ty je sobie doramiaj sam, ja mam bardziej potrzebujace w najblizszym sasiedztwie, ze o Afryce nie wspomne.
Ale nie dam glowy czy nawet moje pieniadze wydane na polska oswiate, kulture, budownictwo kosciolow i na rolnikow moze sprawic, ze twoje dzieci nie zostana malymi tchorzliwymi donosicielami jak ich Papa.
Gratuluje w takich momentach sobie, ze zostales zbanowany z dwoch blogow na ktorych przesiaduje, wiec nie musze miec cie na ciodzien.
Ad Kot Mordechaj 5 stycznia o godz. 14:23
Droga Pani Heleno,
mógłbym i ja pewnie odpowiedzieć Pani w podobnym stylu, który Pani – wytrawna dziennikarka stosuje, a który znam z lat swej młodości (tam było o warchołach), ale nie o to tutaj chodzi.
W swych sądach o polskiej oświacie (ale i nie tylko) jest Pani, co najwyżej tylko śmieszna.
Z racji absolutnej nieznajomości realiów obecnej Polski, a o oświacie to już nie powinna się Pani w ogóle wypowiadać, bo ani nie pracowała Pani w oświacie, ani nie uczestniczyła w niej jako rodzic swoich dzieci.
Fakt – wykształciliśmy Panią za pieniądze naszych rodziców.
Na kolejnych blogach zamieszcza Pani swe „rady dla Polski”.
No tak sobie Pani wypisuje o smaku herbaty poprzez internet.
Oczywiście odpowie mi Pani, że czyta Pani przez internet te czy inne wydawnictwa i wie „z pierwszej ręki”.
No więc ustalmy – to wiedza bezwartościowa.
Jakieś wymioty dziennikarskie, pisane w pośpiechu na zamówienie chwili i podporządkowane chwilowej bieżącej polityce.
Żadne tam święte księgi.
Na Pani miejscu, to raczej bym był dumny, że pozbawia się Pani rozkosznej kolacyjki na rzecz wsparcia Polski (no bo wszak te 17 eurosów nie idzie tylko na Oświatę).
Taka sobie nieekwiwalentna spłata długu, za otrzymanie tu bezpłatnego wykształcenia.
Pozostaję z wciąż nieodwzajemnioną sympatią
klakier
.
Ja to sobie myślałem, że Pani mi wbije jednym zręcznym ruchem hufnala w czoło z pytaniem „A co jest w dzisiejszej polskiej oświacie najważniejsze?”, a Pani skarży na mnie do Pana Gospodarza.
Skarżypyta!
Pani Heleno.
Co jest najważniejsze w dzisiejszej polskiej oświacie?
Tylko proszę nie pisać, że gender, oświata seksualna i wyprowadzenie religii ze szkół.
To są decyzje rodziców i nic szkole do tego.
Jak się rodzice w demokratycznych procedurach w większości wypowiedzą, że chcą nauczania o gender i wyprowadzenia religii ze szkół, to bedzie. Oświatę seksualną już mają – dobrowolnie (mogą z niej rezygnować). I rezygnują.
Już mam dość tych świąt!