Germaniści w odwrocie

Dramatycznie spada zainteresowanie uczniów nauką niemieckiego. Na siłę trzeba wpychać młodzież do klas z tym językiem. Przypomina to sytuację, jaka dwie dekady temu była na rosyjskim. Uczyli się go tylko ci, którzy musieli. Kto był nauczycielem rosyjskiego, ten na gwałt szukał nowej specjalizacji albo odchodził ze szkoły. Dziś ten sam los spotyka germanistów.

Nie pomagają atrakcyjne wymiany ze szkołami niemieckimi, nie robią wrażenia wycieczki za małe pieniądze do Niemiec ani ścisła współpraca z zagranicznymi nauczycielami. Na niewiele zdają się autorskie programy nauczania, nic nie daje nawet utworzenie klas z niemieckim jako wykładowym. Uczniowie nie pałają miłością do języka Goethego. Germanistom pali się grunt pod nogami i nie wiedzą, jak sobie z tym poradzić. Moda na ich przedmiot raczej nie wróci.

Od niemieckiego młodzież woli hiszpański. A jak nie hiszpański, to włoski. Byle tylko nie niemiecki. To już lepiej francuski, chociaż trudny. Jak nie można żadnego z języków romańskich, to lepszy rosyjski niż niemiecki. Germaniści załamują ręce i zaczynają pakować walizki. Dawniej było ich w szkole tylu, co anglistów. A teraz co roku odchodzi jeden albo – jak się uda młodzież przymusić – tylko pół.