Szkoła bez pytania

Zwiększa się liczba dni, kiedy uczniów nie należy brać do odpowiedzi. Wstawiają się za dziećmi różne autorytety. Wielokrotnie upominał się o swoich wolontariuszy Jurek Owsiak, przypominając, że gdy gra WOŚP, nie można się uczyć. Teraz wolne od pytania zapewniają uczniom kuratorzy, wyjaśniając, że ferie są po to, aby odpoczywać. To gwarantuje Konwencja o prawach dziecka (zob. info).

Dlatego po feriach nie ma pytania. Niedługo zaczną się rekolekcje. Księża zaapelują do nauczycieli, aby pozwolili uczniom przygotować się duchowo do tych dni. Nie można więc będzie pytać ani przed, ani w trakcie, ani po rekolekcjach. A zaraz potem są święta wielkanocne. Nie trzeba chyba mówić, po co są święta. Na pewno nie służą nauce.

Pierwszy termin, kiedy można zrobić legalną kartkówkę, trafi się dopiero w połowie kwietnia. Trzeba się spieszyć, gdyż potem zaraz jest weekend majowy, a w liceum także matura, więc pytać nie będzie można gdzieś od 20 maja. Należy wykorzystać jeden tydzień na pytanie, aby zebrać jak najwięcej ocen przed Dniem Dziecka. Potem znowu uczniowie mają wolne od udowadniania belfrom, że się uczą. Kilka dni i koniec roku szkolnego.

Większość nauczycieli trzyma się przepisów i nie pyta, gdy nie wolno. Nieliczni natomiast za nic sobie mają wszystkie zakazy, pytają, kiedy chcą i jak chcą. A po wolnych dniach pytają szczególnie mocno. Wiedzą o tym uczniowie, że mogą sobie prosić Owsiak, kurator czy sam biskup, a nic nie wskórają. Po feriach będzie sprawdzian, po świętach kartkówka, a po rekolekcjach powtórka z całego materiału. Co ciekawe, uczniowie takich nauczycieli szanują najbardziej i ze względu na nich chcą się uczyć w danej szkole. A nauczycieli, którzy tańczą, jak im zagra Owsiak, kurator czy biskup, mają za nic.