Jak zniechęcić nauczycieli do awansu?

Nauczyciele nie wymyślili obecnego systemu awansu, ale doskonale się w nim czują. Większość przechodzi ścieżkę rozwoju zawodowego w ciągu 10 lat. Zresztą gdyby poprzeczkę podniesiono wyżej, nauczyciele też by sobie poradzili. Mimo ataków i obśmiewania w mediach (zob. ostatni tekst o awansie), jest to najbardziej wykształcona grupa zawodowa w Polsce. Ukończone jeden-dwa kierunki studiów, liczne studia podyplomowe, kursy i szkolenia, coraz większa liczba doktorów wśród belfrów – to norma. Nic więc dziwnego, że mianowanymi i dyplomowanymi (dwa najwyższe stopnie) w wielu szkołach są już prawie wszyscy nauczyciele. Ponieważ awans wiąże się z wyższymi poborami, samorządowcy szukają sposobu, jak uniemożliwić nauczycielom zawodowy rozwój.

Już kilka lat temu wprowadzono utrudnienie polegające na tym, że po awansie na nauczyciela mianowanego trzeba mieć co najmniej rok przerwy, a de facto przynajmniej dwa, aby rozpocząć staż na kolejny stopień awansu (szczegóły zob. tutaj, s. 2). Okazało się, że takie utrudnienie to za mało. Wprowadzono więc kolejne, m. in. władze samorządowe wymuszają na dyrektorach szkół, aby w polityce zatrudniania nowych pracowników preferowali stażystów i kontraktowych (najniższe stopnie), gdyż oni kosztują najmniej. Nauczyciele przekonali się więc, że nie opłaca się awansować, gdyż na rynku pracy mianowani i dyplomowani się nie liczą. Gdy będą szukać pracy, nigdy jej nie znajdą.

Jednak to posunięcie też okazało się niewystarczające. Problem w tym, że w szkołach nadal pracuje za dużo nauczycieli z najwyższymi stopniami. Należałoby ich wszystkich zwolnić, a potem zatrudnić młodzież za psie pieniądze. Niestety, nie pozwalają na to obecne przepisy. Dlatego samorządy domagają się zlikwidowania Karty Nauczyciela – wtedy można by zwalniać i zatrudniać wg widzimisię samorządowców. Jeśli Karta pozostanie, należy znaleźć jakiś sposób na skuteczne zniechęcenie nauczycieli do ubiegania się o awans. Skoro samorządowcy nie mają pomysłu, jestem gotów im pomóc. Proponuję wprowadzić nieawansowanie jako najważniejszy czynnik warunkujący przyznanie dodatku motywacyjnego i nagrody dyrektora. Dla tych nauczycieli, którzy nie chcą się rozwijać zawodowo, premie i nagrody, natomiast dla ambitnych, żądnych rozwoju rózga, kary, upomnienia i dużo dodatkowej roboty bez wynagrodzenia. Zapewniam, że można nauczycieli zniechęcić – to tylko ludzie, więc w końcu pękną i odpuszczą sobie to awansowanie.