Bez obrońcy staniem sami
Miło, że w walce o Kartę nauczyciele mogą liczyć na wsparcie różnych osób, często znanych i cenionych. Jest ono potrzebne, ale przecież i bez tego nie powinniśmy czuć się słabi. W końcu jest nas ponad pół miliona. Więc czego się bać?
W szkołach ludzie przekazują sobie z rąk do rąk odbitki z tekstami poparcia dla nauczycieli, np. wypowiedź Wojtka Orlińskiego – zobacz czy wcześniejszą Pawła Huellego – zobacz. Także w moim liceum w pokoju nauczycielskim widziałem wiele takich kartek. Wszyscy czytali i kiwali z zadowoleniem głowami. Sporo osób mówiło, że przydałoby się tego poparcia więcej. Orliński i Huelle nazywani są bowiem szlachetnymi wyjątkami. Czyli dziękujemy, prosimy o więcej.
Moim zdaniem, nie powinniśmy oglądać się na kolejne słowa otuchy, raczej ruszajmy czym prędzej do ataku w obronie Karty. Teraz nadeszła pora, abyśmy pokazali, czy jesteśmy w stanie bronić się sami, czy tylko czekamy, aż litościwe dusze załatwią wszystko za nas. Na litość dla słabych jednak bym nie liczył.
Wsparcie jest tym większe, im większy honor jest kogoś wspierać. A największy honor jest wtedy, gdy sami zaczynamy działać. Jeśli zaś będziemy czekać z założonymi rękami i tylko grać rolę męczenników oświaty, wtedy udzielanie nam wsparcia będzie wstydem. Zresztą już swoją postawą przyzwolenia na wszelkie ataki spowodowaliśmy, że popieranie nauczycieli zaczęło ocierać się o obciach. Żeby to się zmieniło, musimy swoim zachowaniem pokazać, że jesteśmy godni takiego wsparcia. Dlatego powtarzam, jest nas pół miliona. Z taką siłą to trochę mało, aby zdobywać Moskwę, ale na Warszawę spokojnie wystarczy.
Komentarze
„…Największy honor jest wtedy, gdy sami zaczynamy – ruszajmy czym prędzej do a t a k u w obronie Karty abyśmy pokazali, czy jesteśmy w stanie b r o n i ć się sami. W końcu jest nas ponad pół miliona na Warszawę spokojnie wystarczy. Sporo osób mówiło, że przydałoby się tego poparcia więcej. Na litość dla słabych jednak bym nie liczył. Więc czego się bać?”
– – –
Zgłaszam poparcie.
Ja się nie boję ataku, słaby nie jestem, a bezlitosny jak belfrzy w obronie przez atak. Mogę i w obronie i w ataku.
Mogę też zdjąć okulary, wtedy wglądam jeszcze straszniej, niż w nich piszę, jak widmo edukacji bez Karty.
Mieszkam w Warszawie, więc zgoda, na dobry atak pół miliona wystarczy, ja poproszę tylko 30%, albo nawet 5%, tyle co Broniarz za rok, niech stracę.
Wiem też, kędy wędrują Pilch i Głowacki a teraz poparcie literackie w modzie, możemy zrobić zasadzkę (inaczej się nie da na tym poziomie) , zobaczymy kto słabszy: literatura czy miliony!
Chętnie obejmę przywództwo przewodnicze w rutynowym dla Stolicy zdobywaniu okolicznych sklepów, z wyprzedażą ciuchów (polecam HM i TK Maxx, zawsze sporo tam protestantek), z piwem, oraz składów opon.
Biorąc pod uwagę delikatną specyfikę zawodu, mogę po piwie dyskretnie zaprowadzić do łazienek, omijając uniwersytet płonący ze wstydu.
Generalnie, łączą nas Drodzy Belfrowie – ideały i karty (lubię rozbieranego do przydawek pokera) co mogę wesprzeć na etapie wesołych autobusów, preferuję trasy powrotne po zmroku, gdy Panie wyczerpane całodziennym atakiem i mniej skłonne do obrony).
W czasie postoju, mam uprawnienia do wycieczek za grzybami, niechże uświęconej tradycji związkowej stanie się zadość.
Ta że w sumie (albo po sumie) i za adekwatną do tych milionów sumę – macie moje poparcie.
Byłem pierwszy!
Wasz Gekko, huraaaa!
„Żeby to się zmieniło, musimy swoim zachowaniem pokazać, że jesteśmy godni takiego wsparcia.”
Z tym zdaniem nie sposób się nie zgodzić.
Obawiam się jednak, że swoim zachowaniem pokażecie, że to popieranie was to obciach.
Jestem pewna, że gospodarz znów ironizuje.
Wyobrażam już sobie to oblężenie Warszawy. Trąbki, grzechotki z butelek PET, , proste, acz chwytliwe hasła i hajda na MEN w obronie PRZYWILEJÓW !!! Panowie z transparentami, panie z chorągiewkami.
Obowiązkowo wycie syreny.
P.S. Bez związku z tematem…Przywileje szlacheckie doprowadziły do anarchii i totalnego chaosu w państwie.
*************************************************
Z cyklu: Nauczyciel potrafi…
„Zdarza się, że nauczyciele przerywają urlop na wakacje i tym samym wydłuża się on o prawie trzy miesiące – wyjaśnia Andrzej Porawski. – Utrudnia to oczywiście funkcjonowanie szkoły, bo trzeba zatrudniać nauczycieli na zastępstwo.
W związku z tym samorządowcy wnioskują, aby urlopy przyznawane był na rok szkolny, a nie kalendarzowy.”
http://www.regiopraca.pl/portal/prawo/zmiany-w-prawie/szykuje-sie-rewolucja-w-karcie-nauczyciela-co-z-przywilejami-nauczycieli
Wyzdrowieć na same wakacje, a później znów zachorować…
Sam diabeł by tego nie wymyślił.
To ja też się zgłaszam na ochotnika. Jako że mieszkam po lewej stronie zorganizuję obronę na linii Wisły, ze wschodu jak wiadomo najgorsza zaraza, na cud nie liczę tylko na ofiarność tych których portfele zagrożone.
Też wiem którędy Głowacki popyla, to dobry punkt dowodzenia, ale nie zdradzajmy się. Wodzu, prowadź!!!
Liczę na meldunki Erato, napisz jak ruszą.
Dzieci zabieram dziś do muzeum Powstania Warszawskiego na szkolenie, nareszcie się do czegoś przyda, córka chce być sanitariuszką, a syn domaga się niemieckiego nakrycia głowy, bo polski obciachowy, podoba mu się tylko ten z
pomnika, za duży.
Szanowny Gekko. Dlaczego Twoje komentarze są tak bardzo niejasne? Dlaczego Twoja składnia przypomina pseudoerudycyjny bełkot? Jeżeli ktoś wie o czym pisze to powinien pisać wprost.
@parker, 26 czerwca o godz. 8:43
Będzie trzeba, oddeleguję jednego caporegime z chłopakami.
(do kierowania ruchem w stolicy)
Sami wybrani i sprawdzeni przez rynek. Żadnej fuszerki. Wszyscy zahartowani w warunkach najsprawniejszej na świecie organizacji.
A propos zasad przy karcianym stoliku.
Dokąd karta idzie, jest luzik (jak dotąd).
Jak karta długo idzie, to każdy zawodowy gracz wie, że niedługo sie odwróci.
A jak się karty odwróci to wszyscy widzą, kto ma zgrane karty i liczył jedynie na asa w rękawie. Może jeszcze postawić wszystko na jedną kartę, ale jak sie okaże, że to karta bita, pozostaje wstać i odejść od stolika. Bo jak nie, to przyjaciele pod rączki biorą i wyprowadzają. A jak kto się szarpie i awanturuje, że musi się odegrać, tylko żeby mu pożyczyć na jedną partię, wchodzi do gry wykidajło i game is over; ekran gaśnie.
Tak to sie kręci między graczami. (w karty)
Moge sfilmować ,,atak”nauczycieli na stolicę i umieścić film w internecie (wszelkie prawa zastrzeżone) oraz wcielić się w rolę służb medycznych np. jak kogoś ząb rozboli 🙂
A w mojej gminie inspektorem od oświaty jest technik mechanizacji rolnictwa – jedyna osoba w urzędzie bez wyższego wykształcenia.
Wodzu!!!, prowadź, tylko nie mów dokąd, bo ci ochotnicy wymiękną
teachers to the front?
nie dajcie sie wciagnac w kampanie poltyczno-noblowskie,
tylko walczcie o pojedynczego nauczyciela we wsi, gminie, czy dzielnicy…
szyszki i tak, jak zawsze pozostana…
Teraz jak wakacje, euro się praktycznie skończyło, to możemy, za przeproszeniem Gekkonowi uprzejmie podziękować za erystyczne inwektywy….
Może jest po prostu tak, że WAADZA zadbała już o przyszłość SWOICH dzieci. O przyszłość INNYCH niech zadbają ich posiadacze.
Przykład dał pan minister Giertych, posyłając swoje do prywatnej szkoły.
Skąd znamy hasło „rząd wyżywi się sam”?
Z edukacją jest podobnie…….
Nie ma co się łudzić, nie ma oświatowego Lecha Wałęsy i związków nauczycielskich na wielką miarę. Pojedyńczo to możemy iść do toalety. Ci z nas, którzy mają pracę, się cieszą i potulnie zgodzą się na wszystko, byle by ją mieć. Kto stracił robotę, musi jej szukać. Takie są realia naszych czasów.
Wiesiek 59 ma rację. Niestety.
Żarty żartami, ale coś na rzeczy jest, że o wsparcie (poparcie) Gospodarz w imieniu nauczycieli wzywa. To nie jest dobra droga do poprawy sutuacji w edukacji.
„Kto stracił robotę, musi jej szukać.”
To trzeba wpisać na sztandary, żeby nauczyciele nie musieli szukać, żeby im uczniowie szukali. Dziwi mnie, że nie ma tego w KN.
poprawnie ,,sytuacji”.Pozdr.