Skandal w szkole

Zakonnica, która rozdała uczniom puste skarbonki i nakazała przynieść je pełne pieniędzy, ma szanse zostać belferskim durniem roku (zob. info). Podejrzewam, że nie wiedziała, co robi. A wszystko z powodu braku przygotowania pedagogicznego. Zakonnice bowiem są powołane do pracy z dziećmi, ale fachowego przygotowania nie mają. Mogą się zatem uczyć na własnych błędach. I właśnie tak się stało.

Ze skandalicznym zachowaniem nauczycieli religii spotykamy się zbyt często, aby traktować ten problem z przymrużeniem oka. Innym nauczycielom też się zdarza popełnić gruby błąd, ale już coraz rzadziej. Nauczyciele bowiem są zobowiązani do udziału w szkoleniach, które uświadamiają, jak łatwo w kontaktach z dziećmi o skandal. W przyszłym tygodniu w mojej szkole będą zajęcia poświęcone wizerunkowi nauczyciela. Niestety, nauczyciele religii nie skorzystają, ponieważ szkolenie zbiega się w czasie z rekolekcjami. Gdy trzeba wybrać między kościołem a szkołą, katecheta wybiera kościół.

Nie stronię od tych szkoleń i innym też radzę korzystać jak najczęściej. Praca z dziećmi wpędza nauczyciela w pychę, arogancję i poczucie wyższości. Po pewnym czasie człowiek myśli, że wszystko mu wolno, także rozdawać skarbonki 7-latkom i wymuszać na dzieciach ofiarność. Naprawdę można nie widzieć, że to jest złe, mimo że samemu uczy się moralności i przestrzegania boskich przykazań. Wszystkim katechetom życzę jak najlepiej, dlatego zachęcam do korzystania ze szkoleń pedagogicznych. Niestety, w kościele tego nie uczą, a powołanie religijne nie zastąpi profesjonalizmu.