Gdzie powinni pracować nauczyciele?

Siedzę w domu i sprawdzam kartkówki. Jak skończę, wezmę się za ocenianie wypracowań. Spieszę się, aby zdążyć przed sylwestrem. Z maturami próbnymi uporałem się przed świętami. Zarwałem parę nocy, ale dałem radę. Całą tę pracę wykonywałem i wykonuję poza szkołą. Tylko czy to można nazwać pracą?

Wraca pomysł, aby nauczycieli zobowiązać do pracy na terenie szkoły. Dzisiaj wywołał ten temat „Dziennik Gazeta Prawna” w tekście „Gmina może wymagać od nauczycieli pracy w szkole po 8 godzin dziennie”.

Część belfrów zyskałaby na tym, gdyby musieli wszystkie swoje obowiązki wykonywać w szkole, inni zaś bardzo by na tym stracili. Niektórzy z nas rzeczywiście są zatrudnieni w dwóch, trzech miejscach, w sumie na dwa etaty lub więcej. Obowiązki niektórych nauczycieli ograniczają się do przeprowadzenia lekcji, przygotowania się do nich, do udziału w szkoleniach i posiedzeniach rad pedagogicznych. Inni natomiast mają masę dodatkowych obowiązków.

Nie chodzi tylko o sprawdzanie zeszytów, kartkówek czy klasówek, chociaż to też zajmuje masę czasu. W niejednej szkole dyrekcja zachowuje się tak, jakby uważała, że pisać i czytać umieją tylko np. poloniści czy angliści, więc to na ich barki wrzuca się wszelkie uroczystości, akademie, imprezy, a nawet pisanie protokołów. W przydziale obowiązków nauczyciel nauczycielowi nierówny.

Ponieważ znaczną część pracy wykonuję w domu, nie liczę czasu. Po prostu jestem przyzwyczajony, że robotę trzeba zrobić. Kiedy i gdzie, to już dyrekcji nie obchodzi. Dlatego z wielką nadzieją wyczekuję chwili, kiedy pracodawca poleci mi wykonywać zadania na terenie szkoły przez 8 godzin dziennie. Wtedy codziennie o 16.00 będę wychodził ze szkoły jako wolny człowiek. Jeśli trzeba, zostanę dłużej, ale będą to już nadgodziny.

Jak będę miał wolne, to naprawdę będzie to wolne. Obecnie siedzę jak głupi nad sprawdzianami, a cała Polska i tak uważa, że nic nie robię. Przecież nauczyciele mają przerwę świąteczną. Przypominam jednak, że nauczyciel nauczycielowi nierówny, więc wrzucanie nas wszystkich do jednego worka jest niesprawiedliwe.