Studniówki, wycieczki i inne korzyści

Czy nauczyciel powinien płacić za siebie, gdy jest zapraszany na studniówkę albo klasową wycieczkę? Pytanie wcale nie jest pozbawione sensu. Tak samo jak pytanie, czy za nauczyciela mają płacić uczniowie? A niby dlaczego?

Nigdy mi się nie podobało, gdy za mój udział w wycieczce czy studniówce płacili uczniowie (albo ich rodzice). Uważam to za niewłaściwe. Nauczyciel nie jest gościem na tego typu imprezach, lecz pracownikiem. Także na studniówce występuje w roli pedagogicznej, a nie swobodnej. Zatem nie można stosować tu zasady, że skoro zapraszają, to niech płacą. Uczniowie muszą zaprosić, inaczej nici z imprezy.

Nie uważam jednak za stosowne, aby płacił za to nauczyciel. Przecież przychodzi do pracy, czyli miejsca, gdzie zarabia na utrzymanie rodziny. Co to za praca, do której trzeba by dokładać? Uważam, że skoro udział w wycieczce czy studniówce należy do obowiązków nauczyciela, szczególnie wychowawcy, to wszelkie koszty powinny leżeć po stronie pracodawcy. A zatem w budżecie szkół powinny być zarezerwowane pieniądze na udział pracowników w tego typu imprezach. Jeśli pracodawca nie chce zapłacić, to nie może tam delegować pracowników.

A jednak deleguje. Dyrekcja zobowiązuje nauczycieli, szczególnie wychowawców, do udziału w wycieczkach i studniówkach. Zobowiązuje, ale koszty przerzuca na uczniów. Jeśli więc rodzice i uczniowie nie chcą płacić za nauczycieli, to ja to w pełni popieram. Jednak pretensje trzeba kierować nie do nauczycieli, lecz do ich pracodawcy. Oczywiście, wszyscy wiemy, że od wielu lat koszt leży po stronie rodziców. To już tradycja. Jednak tradycję można zmienić. Skończyło się fundowanie nauczycielom obiadów w okresie matur (dawniej co roku chodziliśmy do luksusowej restauracji, później obiady przywożono do szkoły, a teraz nie ma nic), skończyły się drogie prezenty od uczniów przy różnych okazjach, więc może skończyć się także opłacanie belfrom wycieczek i studniówek. Jestem za. Niech wszelkie koszty związane z pracą nauczycieli pokrywa pracodawca, a nie dzieci czy ich rodzice.