Giertych gromi Hall

Doszły mnie słuchy, że Roman Giertych udzielił wywiadu, w którym gromi Katarzynę Hall za wzrost przestępczości w szkołach. Czekam, aż wywiad ukaże się na Onecie (zob. info), na razie bazuję na wyrywkach, jakie udało mi się usłyszeć w radiu, m. in. w Trójce.

Słyszałem zatem, jak były minister edukacji krytykował obecną szefową za zapalenie zielonego światła dla szkolnych chuliganów. Giertych zarzucał Katarzynie Hall, że zaprzepaściła dorobek programu Zero Tolerancji, a w zamian nie miała nic. W szkołach nastąpił zatem wzrost wybryków chuligańskich (podobno liczba przypadków wzrosła o jedną trzecią).

Sporo nauczycieli twierdzi, że Giertych nie był złym ministrem. Wprawdzie nie cieszył się dobrą opinią, gdy sprawował urząd, ale po nim nastali tak fatalni ministrowie (Legutko, Hall), że ich poprzednik objawił się w całkiem nowych barwach. Na bezrybiu i rak ryba. Giertych osiągnięć nie miał wielkich, ale przynajmniej tak bardzo nie szkodził. Dzisiaj oceniany jest jako ten, który chciał dobrze, ale mu nie wyszło (np. wprowadził z litości dla uczniów nieudany pomysł z amnestią maturalną). Następnym ministrom nie można było przypisać nawet tej zalety. Co do minister Hall, to żaden nauczyciel nie ma złudzeń, że ona chce źle.

Giertych gra na właściwej strunie, tzn. bezpieczeństwie w szkołach. Nauczyciele mogą się bowiem kłócić ze społeczeństwem o pensum czy zarobki, ale w jednym wszyscy jesteśmy zgodni: w szkołach musi być bezpiecznie. W tej jednej kwestii nie ma różnicy zdań, wszyscy więc zmierzamy do tego samego celu. Dlatego wspomnienia Giertycha, że za jego panowania było bezpieczniej, to dobry chwyt polityczny. Zawsze przeszłość wydaje się piękniejsza niż teraźniejszość, a młodzież postrzegana jest jako coraz gorsza. Można zatem uwierzyć, że kiedyś było lepiej i bezpieczniej. Czy to zasługa poprzedniego ministra, śmiem wątpić. Przecież najbezpieczniej w szkołach było w okresie PRL, ale to przecież nie powód, aby ówczesnych ministrów otaczać szczególnym szacunkiem.