Dlaczego ta szkoła do likwidacji?
Dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” przyniosła informację, które szkoły w Łodzi mają zostać zlikwidowane (m. in. wskazano XXVIII LO, szkołę z 50-letnią tradycją – zob. stronę liceum). Marcin Markowski, autor artykułu, zwrócił uwagę, co zadecydowało o wyborze szkół do likwidacji. Mogłoby się wydawać, że powodem jest brak uczniów i rażąco niski poziom nauczania. Tymczasem powodem jest nie tylko niż, ale także zły stan budynków, gdyż miasta nie stać na remonty:
„Tzw. poziom gimnazjum i liceum nie miał znaczenia. Zadecydowała liczba uczniów i właśnie stan techniczny budynku” (cytat z wersji papierowej „GW”).
W moim liceum uczniów na razie mamy pod dostatkiem, jednak co do stanu technicznego, to nie jest różowo. Odkąd pamiętam, a pracuję tu prawie 20 lat, władze miasta są zasypywane prośbami o przyznanie środków na remont. Niestety, nigdy żadna władza nie dała nam ani grosza (pozyskiwaliśmy środki od sponsorów). Zamiast pieniędzy groziła nam palcem, abyśmy siedzieli cicho. Dyrekcja posłuchała, nam też kazała milczeć, więc szkoła jak wygląda, każdy widzi. Teraz może się okazać, że działaliśmy na szkodę własnego liceum, bowiem swoim milczeniem doprowadziliśmy do tego, że władzy nie będzie się opłacało budynku remontować. W razie czego można nas będzie po prostu zlikwidować, a budynek wyburzyć. Zostanie atrakcyjna działka w centrum Łodzi, którą sprzeda się firmie deweloperskiej, aby zbudowała tu apartamentowiec.
Współczuję koleżankom i kolegom z XXVIII LO. To liceum może nie jest u szczytu sławy, ale przecież w 50-letniej historii raz się jest na wozie, raz pod wozem. To jednak nie powód, aby likwidować placówkę, której absolwentami są znani i cenieni łodzianie, np. Bronisław Wrocławski, aktor, którego władze miasta nieustannie wykorzystują do promowania swoich pomysłów. Nieźle mu się odwdzięczają, likwidując szkołę jego młodości. Od absolwenta tej szkoły, nieocenionego prof. Jacka Brzozowskiego, miałem przyjemność pobierać nauki na filologii polskiej Uniwersytetu Łódzkiego. Kiedy tylko mogłem, prowadziłem też swoich uczniów na spotkanie z profesorem, aby posłuchali, jak wykłada np. o Mickiewiczu czy Herbercie Z tego liceum wyszła też Tatiana Okupnik, za którą moje uszy i oczy przepadają. Zresztą nie tylko absolwentami szkoła ta stoi. Zdobyła ona tytuły: szkoły z klasą, szkoły promującej zdrowie, bezpiecznej szkoły i wiele innych. Jedyną wadą jest chyba patron – komunistyczny poeta Władysław Broniewski. Trzeba było się przemianować na liceum im. Jana Pawła II i tysiąc lat istnienia byłoby gwarantowane.
Władze miasta chyba nie bardzo mają pojęcie, jaką szkołę chcą zlikwidować. Równie dobrze można by zadecydować, aby w ramach oszczędności każdy radny odrąbał sobie palec, a Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent odpowiedzialny za edukację (wskazał tę szkołę do likwidacji) dodatkowo odciął sobie pół ucha. W każdym razie dla mnie i dla wielu łodzian XXVIII LO to zbyt cenny kawałek historii miasta, aby go wycinać. Wolne żarty, panie i panowie!
Wskazanie XXVIII LO do likwidacji powinno nas nauczyć jednego: nie wolno odpuścić władzom remontu, bo inaczej my będziemy następni w kolejce. A doskonali absolwenci czy wysoki poziom nauczania nie mają żadnego znaczenia.
Komentarze
Jest super, ignoranci oświatowi, jak wymieniony przez Gospodarza odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Łodzi, muszą zrobić to, co rzeczywiście jest konieczne. Skoro trzeba likwidować szkoły, a pewnie trzeba, niech decydują o tym ci, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o oświacie, a nie typki z partyjnego nadania, nieważne, czy z PiS, PO, LSD i innych ugrupowań. Ale jak rozwiązać ten problem? Internauci, zabierzcie głos!
http://www.xilo.bialystok.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1
To stara szkoła, bez większych tradycji, zwykli uczniowie.
Ale szkoła wyremontowana, powstać ma sala widowiskowo-sportowa. (Mało miejsca to i nie za wielka, ale zawsze) Szatnia, biblioteka itd…Tylko że jest od kilkunastu lat dobrze zarządzana. Dyrektor nie jest zawsze dostępny, był nauczycielem z tej szkoły, więc nie przyniesiono Go w teczce. Widoczna w mediach, odwiedzana przez władze cywilne i kościelne. Bezpieczna i życzliwa dla uczniów, nauczycieli i pracowników. Na stronce wszystko to jest. Rodzice też mogą sprawdzić jak się uczą ich dzieci telefonicznie i wirtualnie przez komputer. Szkoła zarabia bo wypożycza sale w weekendy innej szkole – dla dorosłych, chyba z Łodzi ;-D Co roku jest jakaś znacząca inwestycja. Taka szkoła pewnie przetrwa, bo chyba tak powinno być. A że to wschód Polski, kto by się tym przejmował. Trzeba dobrze tylko wykonywać powierzone zadania, konkurencja nie śpi… ;-D Pa.
Ps. jak widać nie jestem z branży, sorry ;-D
Szanowny Panie Profesorze,
Mam rzadką przyjemność i zaszczyt całkowicie się tym razem z Pana wpisem zgodzić.
Szkoda, że trafne wnioski o potrzebie aktywnego uczestnictwa nauczycieli w istotnych (!) społecznie sprawach oświaty oraz potrzebie organizowania się w celu obrony wartości i tradycji szkół pojawiają się dopiero, gdy:
– coś ma być zburzone
– coś ma być odebrane
– coś ma być lub jest już spieprzone.
Tak, trochę to za późno – czy to szkoła ma właśnie nauczać, że mądry Polak po szkodzie?
Może po prostu w Łodzi nauczyciele zorganizują wspólny z uczniami i rodzicami protest solidarnościowy przeciwko takiej likwidacji placówki?
Może swą solidarnością wymusicie konsultacje społeczne i merytoryczne w kluczowych sprawach lokalnej oświaty?
Może…idą wybory, a nauczyciele i uczniowie oraz rodzice to przecież najpotężniejszy w tym kraju elektorat – jeśli występują we wspólnym i publicznym interesie…
Czy tak trudno zrozumieć, jaką potencjalnie macie siłę i co tracicie kwękając i szczypiąc się w drobiazgach między sobą?
Pozdrawiam, spod – oby nie gruzów – katedry!
Jak absolwenta XVIII LO mam emocjonalny stosunek do sprawy. Więc prostych rozwiązań nie wskażę.
Jako przedszkolanka wiem, jak ciężko odtwarza się po paru latach zlikwidowane – wtedy nakłady są zawsze za małe, starcza co najwyżej na podstawowe absolutnie rzeczy (np. ławki i krzesła). I jak trudno pracuje się w pękajacej w szwach szkole.
XXVIII oczywiście.
Bytom – cztery szkoły do likwidacji; 14 lutego – uczniowie pikietowali
pod Urzędem Miasta;
Skąd wziął się pomysł „czarnych list szkół ” ? Za to nie odpowiada tylko
polityka lokalna. Szukajmy pomysłodawcy w gąszczu wykonawców.
Wówczas na pikiety uczniowie zmuszeni będą pojechać do Warszawy.
Mariola Pryzwan, fragment ze Wstępu do książki „Ja jestem kamień Wspomnienia o Władysławie Broniewskim”
Władysław Broniewski. Moja wieloletnia fascynacja literacka. Rewolucyjny poeta o romantycznej duszy czy wzruszający liryk? Kim naprawdę był ten legionista, więzień Zamarstynowa i Łubianki, żołnierz generała Andersa, wojenny tułacz?… Na te pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Władysław Broniewski był postacią tragiczną i kontrowersyjną. Był nieszczęśliwym człowiekiem, oryginalnym poetą, jednym z najciekawszych twórców XX stulecia. Wielu Go zaszufladkowało, bo tak najprościej. Został na długie lata czołowym poetą rewolucyjnym Polski Ludowej. Tak określali Go nie tylko uczniowie, dla których Broniewski był „tym z akademii szkolnych”, ale także poloniści i niektórzy literaci. Obraz poety-rewolucjonisty utrwalił opublikowany w 1978 roku tom wspomnień i esejów „To ja-dąb”. Biorąc pod uwagę lata, w których powstały drukowane w nim teksty, musiały mieć jednoznaczną wymowę ideologiczną. Myślę, że z obecnych wspomnień wyłoni się inny Broniewski.(…)
mam swoja koncepcję według jakiego klucza wyznaczać szkoły do likwidacji. I w dodatku nie interesując się ilością uczniów, ich wynikami czy historia szkoły.
Wystarczy wygląd zewnętrzny.
Jeśli szkoła nie ma ogrodzenia, które być powinno i było lat temu kilka, nie dba o stan trawników i zieleni na swoim terenie i w dodatku jest wymazana sprayem to do bezwzględnej likwidacji.
Bo skoro dyrekcja nie jest w stanie zadbać o porządek na zewnątrz czyli o część reprezentacyjną szkoły to jaki bałagan musi panować w jej wnętrzu?
Zgadzam się z panem w stu procentach. Na swoim blogu opisałam likwidację czterech szkół u nas, w tym mojego gimnazjum. Sama likwidacja gimnazjum jest całkowicie absurdalna. W zamierzeniu władz było zamknięcie bardzo dobrze prosperującego gimnazjum w mieście i utworzenie kilku malutkich na wsiach. Powodem podawanym był brak uczniów w szkole, a gdy okazało się, że klasy są nawet 31 osobowe, a mniejsze jedynie klasy integracyjne, stwierdzono, że powodem jest zbyt duża ilość uczniów! Przez co brak komfortu uczenia się. A co do remontów, to faktycznie, zbyt grzecznie czekaliśmy na swoją kolejkę… Zapraszam do mnie na blog: http://www.przekornie.blogspot.com Pozdrawiam serdecznie.
Wspominałam już kilka tygodni temu o likwidacji ZSP nr 8 – słynnej odzieżówki z Irysowej! Pracowałam tam kilka lat temu, chodziłam na różne konferencje, na których zapewniano nas, że w Łodzi trzeba wspierać szkolnictwo zawodowe (w tym celu powstało wiele etatów dla urzędników w WODNie, ŁCDNiKP oraz Urzędzie Miasta, którzy byli odpowiedzialni za reaktywację szkolnictwa zawodowego). Irysoowa ma 80letnią tradycję istnienia, budynek na tle innych łódzkich szkół prezentuje się całkiem dobrze – regularnie remontowany, dostosowany dla niepełnosprawnych, położony w dużym ogrodzie, wyposażony w ogromną, odnowioną salę gimnastyczną! W tym przypadku argument o zrujnowanym budynku odpada. Podobno ma tam mieć siedzibę Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad! jaka w tym logika? przecież budynek był remontowany za pieniądze oświatowe! Dziś o Irysowej w ogóle się nie mówi, z budynku zdjęto tablice szkolne, nikt się nad Szkołą nie pochylił, nikt nawet nie wspomina. Ot łódzka oświata właśnie.
Niestety tak już jest, że w tej działce nikt nie patrzy perspektywicznie. Zawsze znajdzie sie jakiś pretekst, żeby szkołę zlikwidować. Jak nie ma pretekstu merytorycznego (niski nabór, słaba jakość), to znajdzie się inny powód. A prawdziwym powodem jest łatwy zarobek na sprzedaży nieruchomości/działki. Tyle że nikt nie zastanowi się, że za pare lat pojawi się w gimnazjach podwójny rocznik z obecnie wdrażanej „reformy” i obecne gimnazja pękną w szwach, a po nich za kolejne trzy lata licea. Nikt nie pomyśli, ze może to dobry moment, by wreszcie wykorzystać tę sytuacje do poprawy jakości nauczania przez zmniejszenie liczby uczniów w klasach do jakiejś przyzwoitej. Że nie zawsze taniej znaczy lepiej, zwłaszcza w przypadku edukacji młodzieży. Że to wszystko się kiedyś zemści. Cóż. Trzeba protestować, jeśli rzeczywiście warto. Parę lat temu udało nam się (nam, to znaczy wspólnie rodzicom, nauczycielom, uczniom) obronić jedno z najlepszych gimnazjów w mieście przez przeniesieniem (w zasadzie w konsekwencji – likwidacją), bo szkoła ma pecha stać na bardzo atrakcyjnej działce i kłuć w oczy włodarzy. Przy tym pechu szkoła ma jednak szczęście, że jej społeczność potrafiła się zmobilizować.
Myślę sobie, że w tej sprawie i JP2 by nie pomógł. To zbyt trywialne, takich szkół na pewno jest już wiele. Żeby zadziałało, patronem musiałby być co najmniej Lech Kaczyński. Nie widzę innej możliwości ratunku.
„Żeby zadziałało, patronem musiałby być co najmniej Lech Kaczyński. Nie widzę innej możliwości ratunku.”
– w Łodzi, w której rządzi jaśnie oświecona PO, to byłby raczej powód do zamknięcia w trybie natychmiastowym.
W reguły w szoku jestem, gdy czytam o materialnej stronie szkoły, w której uczy gospodarz, a uczy w dobrej szkole. U mnie na tzw. ścianie wschodniej, szkoła jest zadbana, wyremontowana, mam piękną salę, do dyspozycji tablice multimedialne i komputery jako urozmaicenie zajęć, gdy prowadzę lekcje poświęcone malarstwu, sztuce.Jest czysto, łazienki lepsze niż w niektórych domach. A nie uczę w bardzo dobrej, elitarnej szkole, raczej bardzo przeciętnej.
„- w Łodzi, w której rządzi jaśnie oświecona PO, to byłby raczej powód do zamknięcia w trybie natychmiastowym.”
Mocno się obawiam, że jednak podziały polityczne nie są aż tak ostre i jednoznaczne, by w łódzkich realiach LK jako patron nie spełnił wystarczającej roli ochronnej.
Myślę sobie, że powód byłby dość prozaiczny, a wyjaśni go proste exemplum.
Mam kolegę, wprawdzie los zagnał go na drugi koniec Polski, ale utrzymujemy jaki-taki kontakt. Ma on (kolega, nie kontakt) jedną dość nieprzyjemną cechę: awanturuje się z każdym, o wszystko, dla zasady, by nie popuścić.
Kto go zna, choćby pobieżnie, wie, czego się spodziewać- i dla świętego spokoju mu ustępuje. Ba! – wręcz traktuje tak, jak mówi Biblia – aniołom swoim każe go pilnować, aby przypadkiem nie uraził swej stopy o kamień.
Myślę sobie, że takich czcicieli Świętego Spokoju nawet w Łodzi znalazłoby się wielu – i LK spełniłby funkcję niebiańskiego protektora.
Zeszłoroczne wyniki rekrutacji do szacownego XXVIII LO: w klasie A próg wyniósł 51 punktów, dwie osoby powyżej 100, w klasie B próg 63, również dwie osoby ponad 100 punktów, klasy C nie otwarto. Jaki jest sens kształcenia takich osób w liceum ogólnokształcącym? Żeby mogli poobijać się następne trzy lata, zanim pójdą na studia, najlepiej bezpłatne? Cóż za marnotrawstwo pieniędzy, ludzkiego czasu i energii…
W okolicy mojego domu, w Łodzi, na początku lat 90-tych zlikwidowano dwie bursy dla uczniów szkół średnich. To znaczyło, że do Łodzi nie przyjeżdżają już uczniowie z okolicznych wsi i mniejszych miejscowości po naukę. Zostali na wsi, niewykształceni. Teraz likwiduje się licea i szkoły zawodowe. To znaczy, że łódzcy uczniowie zostają w domach, niewykształceni. Za to powstało kilka prywatnych szkół dla bardzo bogatych, które głównie zajmują się drukowaniem drogich dyplomów, na każdą okoliczność, według życzenia płacącego, na których zdobywanie wiedzy jest mile widziane, lecz nie jest niezbędne. Czy ta polityka nie doprowadzi do tego, że za chwilę Rząd Polski zwróci się do Unii Europejskiej o pomoc finansową na walkę z analfabetyzmem w Polsce? Czy to nie jest zastanawiające, jaki cel przyświeca naszym przywódcom? Jak to jest z tą naszą demokracją, że widzimy działania złe, szkodliwe, często sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i nic nie możemy na to poradzić? Co się dzieje?
@ Grace
Bogaci powinni płacić marżę od kupowania sobie papierów.
Marżę powinno pobierać państwo ludowe i dzielić pomiędzy biednych.
A jak wiadomo, w takim państwie, najbiedniejsi i najbardziej skrzywdzeni są jego funkcjonariusze – np. nauczyciele szkół publicznych.
W ogóle za bogactwo powinno się odbierać prawa obywatelskie, majątek, nie wykluczając kary głównej.
Pisze o tym Jan Gross i Jan Grabowski
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,9127474,Nie_uratowal_dziesieciu_Zydow__Zabil_trzech__gdy_przestali.html
Wystarczy dobry pretekst – najlepszym jest jakakolwiek inność bogatego w odniesieniu do w/w wartości.
Takie SĄ rzeczypospolite, jak ich młodzieży chowańszczyzna.
Na wieki wieków.
Pozdrawiam spod katedry cudzego bogactwa dzielonego słusznymi wartościami pomiędzy ich wyznawców.
Do Eltoro.
Chyba zgubiłeś wątek, albo pomyliłeś blogi, a może jesteś pod wpływem? Powinieneś przeczytać mój wpis na blogu obok, o nauce języka polskiego, jak to trudno niektórym przychodzi, zrozumieć słowo pisane. Nie mam nic przeciwko bogatym, oby ich było jak najwięcej w Polsce, a zwłaszcza w Łodzi i oby byli również bogaci intelektualnie i moralnie.
@ Grace,
jestem pod wpływem jedynie tego, co napisałaś tu, na tym blogu, w bieżącym wątku.
(Grace pisze:
2011-02-18 o godz. 00:02)
Nie zgadzam się z tym, co piszesz, że:
– likwidacja pewnych szkół powoduje, że ich potencjalni uczniowie pozostają w domach, niewykształceni (oczywisty nonsens w obliczu obowiązku edukacyjnego)
– likwidacja wymienionych szkół i bursy jest przyczyną powstawania szkół prywatnych (użyłaś frazy „za to”) (nonsens jw)
– nie uważam, że szkoły prywatne są dla „bardzo bogatych” (przeciwnie, to przeciętne szkoły publiczne kształcą znacznie drożej, za co płaci niebogate społeczeństwo) (data on file)
– nie jest prawdą, że szkoły prywatne zajmują się „drukowaniem dyplomów…według życzenia płacącego, /etc/” (nonsens)
– nie jest też prawdą, jak piszesz, że szkoły prywatne powstają na skutek „polityki” likwidowania innych szkół i że jest to zjawisko zagrażające analfabetyzmem.
W ogóle, mało z tego co napisałaś jest po prostu prawdą, opartą na faktach.
Dziękuję za określenie moich powinności, w sposób deprecjonujący moją osobę (moralnie i intelektualnie).
Tobie zaś życzę spłynięcia równej Grace umiejętności pisania ze zrozumieniem, jak tropienia własnych krzywd w cudzych portfelach.
Często ta postawa zaczyna się na pogorzeliskach, o czym pisze Gross. Niestety, o pomyłce wątku nie ma tu mowy.
Pozdrawiam.
Tak, to także moje liceum. Ubolewam nad tym, że zostanie zamknięte tylko dlatego, że miasto nie ma pieniędzy na remont. To jednak nie jest prawdą. Miasto ma pieniądze, tylko ich dać nie chce. Woli na co innego je przeznaczyć. Tak powinien to uzsadniać w-ce prezydent, który co innegop obiecywał w kampanii wyborczej. No cóż, jak już się posiadło stołek, to zmienia się zdanie. Doskonale pamiętam,jak na spotkaniu w Klubie Nauczyciela pan Piątkowski – wówczas radny PiS obiecywał, że jak zostanie radnym, to będzie działał na rzecz … zwiększenia środków z budżetu miasta na remonty szkół, bo są w opłakanym stanie.
Jak zwykle, lepiej i łatwiej jest coś zlikwidować, niż w to zainwestować.
Tu już nie chodzi tylko o historię, o byłych absolwentów tego znakomitego liceum. To kwestia uczciwości politycznej, a w tym przypadku samorządowej, a więc obywatelskiej.
prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski