Czy dorośli są szczerzy?
Dzieci nie rozumieją, dlaczego dorośli mówią teraz wielkie okrągłe słowa o Prezydencie, gdy wcześniej gadali co innego. Myślę, że tę sprawę należy wyjaśnić, bo dzieci gotowe są jeszcze pomyśleć, iż dorośli są fałszywi.
Wcale nie chodzi o to, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale. To też ważna przyczyna, ale przecież nie jedyna. Gdyby tylko o to chodziło, nie byłoby tak masowego zrywu serc. Dominowałoby milczenie.
W mojej szkole dominują raczej liberałowie, a jednak wczoraj wchodzących witał ołtarzyk ze zdjęciami Prezydenckiej Pary, obok zapalone znicze. Przystanąłem i zmówiłem krótką modlitwę, chociaż modlenie się to nie mój styl. Dzisiaj z rana msza (właśnie wróciłem z kościoła). Jedna z klas pierwszych dzisiaj będzie zapalać znicze w Warszawie. Nauczyciele, nawet dawni zagorzali krytycy Prezydenta, oddają hołd tragicznie zmarłemu. Ja też. Niektórzy uczniowie nie mogą tego pojąć, dlatego pytają, czy to szczere. Czy nauczyciele nie robią jakiejś szopki?
Zapewniam, że to nie żadna szopka. To zachowanie w stu procentach wychowawcze, a nie żaden fałsz czy obłuda. Platon na kartach „Praw” wyjaśnia:
„Wychowanie polega na tym, iż pociąga się i przywodzi młodzież do tego sposobu myślenia, jaki prawo uznało za słuszny i jaki najzacniejsi i wiekiem najpoważniejsi ludzie na podstawie swego doświadczenia przyznają, że słuszny jest rzeczywiście. Ażeby więc dusza dziecka nie przywykła cieszyć się lub smucić z czegoś w rozdźwięku z prawem i tymi ludźmi, których prawo zdołało przekonać”.
Skoro wszystkie autorytety w państwie, wszyscy cieszący się uznaniem i szacunkiem ludzie, wszyscy zacni uznali, że jedyną dopuszczalną reakcją jest złożenie hołdu i wyrażenie głębokiego szacunku, to inne zachowanie byłoby grubiaństwem i haniebnym bezprawiem. Bywają sprawy, wprawdzie bardzo rzadko, ale bywają, kiedy nie wolno silić się na zdanie odrębne od reszty. Nawet jak kiedyś miało się całkiem prywatne krytyczne zdanie o Prezydencie, teraz się ono zupełnie nie liczy. Coś takiego pokazują swoim uczniom nauczyciele, czyli przede wszystkim szacunek dla prawa i głosu autorytetów.
Komentarze
Z całym szacunkiem, ale gdyby w jakimś słowniku przypadkiem zabrakło niektórych haseł, np. oportunizm i jego pochwała, Pański text można byłoby wstawić tam jako uzasadnienie.
A jednak szopka czy konwenans.Może kilka dni emocjonalnej histerii i to wszystko…;-)
To chyba będzie miał Pan problem z wytłumaczeniem dzieciom losów tych, którzy samotnie szli pod prąd wbrew państwu, autorytetom i opinii publicznej.
Wie Pan wczoraj mi się przypomniała taka scena z katedry we Wrocławiu w grudniu 1979 roku. Byłem wtedy świeżo upieczonym studentem i przez przypadek właściwie tam trafiłem. To była rocznica wydarzeń grudniowych i przed Katedrą 2-3 osoby rozdawały kor-owskie ulotki. Między nimi była dziewczyna z mojego akademika – taka ładna i delikatna. W pewnym momencie podjechał samochód i esbecy zaczęli ją wciągać do środka. Ona krzyczała a ludzie szli jakby nigdy nic. Ja też – trochę ze strachu a trochę dlatego, że wszyscy szli i nikt nie zwracał na nią uwagi. Ciążyła mi przez lata ta sytuacja, wracała do mnie i pytałem o tę dziewczyną. W stanie wojennym wyjechała i nikt nic o niej nie wiedział.
Tak więc nie zgadzam się z Pańskim stwierdzeniem, że „Bywają sprawy, wprawdzie bardzo rzadko, ale bywają, kiedy nie wolno silić się na zdanie odrębne od reszty”. Jesli człowiek uważa, że ma rację to zawsze ma prawo wyrażać zdanie odrębne od reszty. Nawet jeśli kosztuje to go tyle samotności i strachu jak tę dziewczynę.
Pozdrawiam
Dobre wychowanie, godne postepowanie, szacunek dla smutku żywych i szacunek dla zmarłych, rezygnacja z części swojej (czasami karykaturalnie pojmowanej) wolności i indywidualizmu na rzecz większego dobra to nie jest oportunizm, tylko miara naszego człowieczeństwa. To jest jedna z tragedii naszych czasów, że do worka z napisem „oportunizm” wrzucamy wszystko, co jest dla nas niewygodne, bo przypomina, co to znaczy być przyzwoitym cżłowiekiem.
Zdaje się, że będzie Pan miał wiecej ciekawych tematów do dyskusji z uczniami. Szczerze mówiąc współczuję
http://wyborcza.pl/1,75478,7765658,Para_Prezydencka_spocznie_na_Wawelu.html
Pozdrawiam
Zgadzam się absolutnie z przedmówcą. Bo oto mamy do czynienia z przeróżnymi zachowaniami ludzkimi, którym niestety również komformizm w dużej mierze przewodzi. Z pańskiego wpisu bucha tym na kilometr. Bo otóż dostosowuje się pan, bo inni tak robią, mówią. I to nic nie ma wspólnego z wychowaniem. I absolutnie szopka to jest ogromna. Sikorski wychować mnie chciał, stając w pierwszym rzędzie polityków, składających hołd Kaczyńskiemu. A czy zapomniał już, że w jego mniemaniu „prezydent może być niski, lecz nie może być mały”? Raczej chce, żeby to obywatele o tym zapomnieli. Wielu ludzi stara się obrócić tę sytuację na swoją korzyść. Niestety. Żadna sytuacja nie usprawiedliwia zachowania, będącego sprzecznym z prawdą każdego z nas. Każdy coś wyznaje, kogoś szanuje bardziej, kogoś mniej. Nie róbmy czegoś, z czym się nie do końca zgadzamy nawet, bo tak robią inni. Każdy jest równy.
Czy to, że nie czuje tego co wszyscy w koło mnie. To znaczy nie płaczę, nie jest mi smutno, nie chcę brać udziału w tym (przedstawieniu „moje prywatne subiektywne w 100 % zdanie”) to znaczy, że nie jestem patriotą?
Również nie jestem zwolennikiem oportunizmu i boję się, że dzisiejsze szkoły wypatrzą pojęcię pariotyzmu. Uczniowie na widok osoby innej wiary, innych poglądów, innego koloru skóry pewnie teraz pomyslą, „to na pewno nie jest patriota”. Wykreowaliście fałszywy obraz odruchów patriotycznych i byc moży patriotów na pokaz, takich co posuna się bardzo daleko dla kariery, dla splendoru i nagród.
Teraz z pewnością zacznie się wybielanie Kaczyńskiego. Niektórzy mówią, że był „wybitnym prezydentem”. Przepraszam bardzo, w którym miejscu?
Podobnie mówi się, że „zginęła elita polityczna”. Niektórzy pewnie tak, co do innych mam jednak wątpliwości. A w ogóle, to co prezes NBP robił na pokładzie?
Czytałam Pana teks i myślałam. Zgodzić się czy się nie zgodzić? Stanęło na niezgodzie. Uważam, że pewne standardy dobrego wychowania należy jak najbardziej zachować, hipokryzja do nich nie należy. Szacunek dla zmarłych? Jak najbardziej. Wychwalanie w niebiosa, gdy parę dni temu opluwano? Nie. Niestety tak właśnie według mnie obecnie wygląda nasza rzeczywistość. Nie jestem również przekonana czy tak naprawdę opłakujemy śmierć Pary Prezydenckiej. Może po prostu uderzył nas fakt jak bardzo ludzkie życie jest nieprzewidywalne, jak szybko możemy zakończyć swoją egzystencję na ziemi. Myślę, że nie ma również sensu ukrywać faktu, że tak ogromna żałoba jest z powodu śmierci prawie 100 osób. Gdyby była to sama Para Prezydencka, raczej nie doczekaliby się takiego pożegnania.
Składanie hołdu można wyrazić na wiele sposobów i najlepiej robić to we własnym sercu bez niepotrzebnego obnoszenia się z tym. Ludzie tak łatwo się nie zmieniają. Chciałabym, żebyśmy, choć w połowie traktowali żywych tak jak traktujemy zmarłych. Wtedy wielu z nas nie musiałoby odczuwać poczucia niesmaku i hipokryzji podczas pożegnania zwłok Prezydenta czy innych wybitnych, lecz wzbudzających kontrowersję jednostek.
Mam również nieodparte wrażenie, ze w polskich szkołach patriotyzmu uczy się jedynie w okresach żałoby, co zresztą nie jest winą tylko szkoły. Ogólnie zarówno szkoły tak jak i media mówią o jedności Polaków tylko w sytuacjach dramatycznych. A ja tak bardzo chciałabym wierzyć, ze jest inaczej, że potrafimy się łączyć nie tylko w bólu, ale i radości. Takie obrazy lepiej działałyby na społeczeństwo niż zabawne małpki z końca na świata na koniec wiadomości.
W sumie współczuję Wam tego bolesnego, moralnego szpagatu za 500 euro bo na tyle chyba wyliczono wartość Waszej miesięcznej pracy czy raczej wartość codziennych kompromisów w starciu z państwem. A może wartość modlitwy przed uczniami pod zdjęciem prezydenckiej pary?
Pozdrawiam i trzymajcie się belfrzy.
Wybieram wolność.
Tylko zdechłe ryby płyną zawsze z prądem. Jako humanista, wie Pan dobrze, że motorami rozwoju byli ludzie myślący „inaczej”.
Ciekawe co miałby do powiedzenia na temat aktualnej sytuacji obywatel Sokrates.
Najwyższym wyrazem szacunku wobec zmarłego, jest mówienie jakim był naprawdę. Bez koloryzowania i fałszowania. Koniecznie z należnym szacunkiem, ale bez zakłamania.
Dzieci nie rozumieją, dlaczego dorośli mówią teraz wielkie okrągłe słowa o Prezydencie, gdy wcześniej gadali co innego.
Ja nie zmieniam zdania. Teraz po prostu milczę.
Żałobę mam w sercu z powodu ogromu tragedii i ilości ofiar. I o tym rozmawiałam z młodzieżą.
A do koscioła nie chodzę, nie modlę się a jednak czuję i odczuwam.
Pracuję w świeckiej szkole (?).
Naprawdę bardzo mi przykro się zrobiło kiedy przeczytałam te posty. Nadal mimo okresu żałoby przeważa w nich krytykowanie i jakieś uporczywe trwanie w zlośliwości. Oczywiście razi mnie to popadanie w skrajności, które jest charakterystyczne dla naszego narodu. Widzę jadnak, że nadal brakuje dystansu, który nakazałby nam zastanowić się nad rolą mediów i polityków w manipulowaniu naszym zdaniem i emocjami.
Muszę powiedzieć, że jestem pogrążona w żałobie z powodu jednej z ofiar,którą znałam pośrednio z udziału mojej młodzieży w programie „Katyń….ocalić od zapomienia”,organizatorem tego programu był Stowarzyszenie Parafiada , na którego czele stał ojciec śp. Józef Joniec( jedna z ofiar sobotniej katastrofy). Wiele mogłabym pisać o tym jak bardzo ten program wpłynąl na moj stosunek do historii i młodzieży, która brała w nim udział. Ten program był naparwdę świetnym pomysłem. Na finał jechałam z pewnym dystansem, bo wiadomo program oragnizowany przez Kościół (Zakon Pijarów), ale wierzcie mi zmieniłam swoje zdanie, kiedy zobaczyłam ksieży z powołaniem, prawdziwych opiekunów młodzieży. Uwierzyłam w ideę , która głosił ojciec Józef Joniec, że rozwój czlowieka odbywa sie poprzez sport, teatr i światynię.
Dlatego dzisiaj, nie dzielę ofiar tej katastrofy, na zasłużonych i mniej zasłużonych, skoro wśród nich znalazła się taki człowiek jak śp. Józef Joniec.Gest gospodarza uważam za stosowny, należy pochylić głowę przed tymi ludźmi, bo jednak stało się coś niewypowiedzianego, niepojętego.
Nie bądźmy cyniczni, nie my nauczyciele, młodzież potrzetrzebuje jasnych sygnałów, jeśli nauczą się pogardy i krytycyzmu w tak wczesnym wieku, to coż będą w stanie docenić i uszanować.
Wszystkim nauczycielom polskiego proponuje temat na wypracowanie:
Teksty hagiograficzne wczoraj i dziś.
Drugiej takiej okazji prędko nie będzie
Boję się takich scenariuszy:
– Lech Kaczyński wielkim prezydentem był
– pasażerowie samolotu byli wielkimi patriotami i ponieśli bohaterską śmierć za naszą wolność
– akademie, pomniki, nazwy ulic, szkoły imienia … (!)
– nie wypada prowadzić walki politycznej, bo przeciwnik może ulec wypadkowi
„Dzieci nie rozumieją, dlaczego dorośli mówią teraz wielkie okrągłe słowa o Prezydencie, gdy wcześniej gadali co innego.”
– także słyszałam takie słowa, ba…sama nie rozumiem niektórych zachowań. Tylko jakoś opisane przez gospodarza zachowania jakoś u mnie nie wpisuję się w ramy „wychowanie”. W mojej szkole nie ma „ołtarzyka”,było krótkie spotkanie dyrekcji z młodzieżą, krótka modlitwa za zmarłych (ale pani dyrektor zaakcentowała, że pomodlą się ci, którzy czują taką potrzebę, inni- niech wspólnie pomilczą). Dla mnie „zagorzały przeciwnik”, który teraz oddaje hołd, modli się, rozpacza, jest nie do końca szczery.
Dlaczego zabraniacie żałoby? Jesli ktoś to czuje to nie ma prawa? Ja się z nim nie zgadzałam. Ale umarł prezydent. Ja czuję żałobę. Nie mam prawa? Dlaczego? Bo krytykowałam?
Jeśli ktoś czuje żałobę to znaczy że czuje. Jeśli ktoś tylko ją udaje – to jest godne potępienia- ale nie zależnie czy się zgadzałam czy się nie zgadzałam z prezydentem- jeśli teraz czuję żal że zginął prezydent- to odczepcie się.
Aniab
Jak sądzę bedziesz miała mozliwość realizowania projektu o. pijarów w dużo większej skali. Tak więc moje krytykowanie i trwanie w złośliwości wyjdzie projektowi na dobre. Nie ma co zastanawiać się nad otoczką moralną – ważny jest cel i skuteczność w jego osiągnięciu.
Pozdrawiam z poczuciem dystansu
Manager
Polecam do tekstów hagiograficznych następującą pomoc naukową
http://www.youtube.com/watch?v=bbizF3fBHVQ
Pozdrawiam
I zadanie dla polonistów: co napisaliby o obecnej chwili Norwid, Prus, Witkacy, Gombrowicz, Kisiel, Giedroyć, Miłosz, … .
No tak, tylko czy to są prawdziwi Polacy ?
aniab: za łączenie „pogardy i krytycyzmu” należy się jedynka.
Obrzydzono mi żałobę
Oj Belfrze.
Jeśli Pańskie dzisiejsze zachowanie jest powszechne wśród braci nauczycielskiej, to:
1. nie dziwię się, że nie mają Państwo autorytetu u uczniów;
2. cieszę się, że moje dzieci są już dorosle, a wnuków jeszcze nie mam; nie
muszę wyczyniać lamańców logiczno-intelektualnych tlumacząc im
(wnukom) zachowanie Państwa – ich nauczycieli i wychowawców – bez
podrywania autorytetu, a jednocześnie ucząc, iż w
życiu należy poslugiwać się rozumem i być wiernym wyznawanym
wartościom;
3. z dużym zainteresowaniem sledzilem Pański blog i najczęściej
zgadzalem z prezentowanym przez Pana stanowiskiem; tym razem
sprawil mi Pan duży zawód.
Ale i tak pozdrawiam
Manager
Mnie też. Urwałem się z żałoby do knajpy ale musiałem pić pod homolię Glempa bo restaurator bał się wyłączyć telewizory z żałobnym programem wiszące u sufitu. Co najgorsze zdaje się, że tylko mnie ta homilia w piciu przeszkadzała. Reszta piła mając homilię gdzieś. Nawet zapytałem kelnerki – młoda dziewczyna, jak z Gospodarza klasy – czy nie można coś z tą homilią zrobić. Ale mimo, że się znamy, uśmiechnęła sie smutno i mówi – „Wie pan …, musimy jakoś życ …”
No wiem, już to kiedyś przeżywałem przecież …
Pozdrawiam
A ja sie ciesze, ze jest ta zaloba. Jakos tak fajnie czuje sie w tym wszystkim, odswieza mnie to i dopinguje do dalszej pracy na tym blogu.
ync
W Polsce nie ma debaty politycznej.Jest magiel i to musi się zmienić.W razie takiego jak ten wypadku łatwiej o zachowanie proporcji we własnych postawach i szacunek dla siebie samego. A szacunek należy okazywać zmarłym, bo ich życie było najczęściej wielowątkowe,niejednoznaczne .Wolałabym jednak też bez histerii.
Okazuje się, że w czasach współczesnych nam baaaaaardzo trudno jest być CZŁOWIEKIEM – szczerym, odważnym i wiernym swoim i ogólnoludzkim wartościom/zasadom.
Czy takie życie [ taka postawa ] jest naprawdę trudna?
A może żałoba narodowa powinna być też okresem naszych osobistych refleksji?
Rachunku sumienia – tak przed samym sobą…
Zatrzymajmy się przez chwilę…
Miałem lat 14 gdy przeżyłem katastrofę górniczą we Francji w zagłebiu Montceau-les Mines , na szybie I DARCY. Na miejscu zginęło 2-ch górników, następnie co kilka godzin umierał następny. Na drugi dzień widziałem na własne oczy 10-ciu ułożonch w rzędzie martwych, Ojciec mój zaprowadził mnie na salę w szpitalu gdzie leżał jego kolega i wiele innych jeszcze żywych. ten widok okrutny mam go przed oczami do dzisiaj, na samą myśl dzisiaj jeszcze serce mocniej mi bije i łzy same z oczu mi lecą. Przeżyłem śmierć francuskich i polskich górników .
6 miesięcy pózniej , wrzesień 1939 rozpoczęła się wojna w Polsce.. Ojciec nasz który wychowywał nas we Francji w głębokim polskim patriotyżmie. Na pasterce w polskiej kaplicy w Les Gautherets, razem z polskimi pilotami (uciekinierami z Polski ) modlilismy się do Boga OJCZYZNE WOLNĄ ZWRÓC NAM PANIE . W pierwszych dniach stycznia 1940 roku ojciec nasz do mojego starszego brata powiedział: FRANEK, JA JESTEM ZA STARY, JEDŻ TY DO POLSKIEGO WOJSKA BRONIĆ NASZEJ POLSKI ,. -. Brat Polski nie obronił a spędził ponad 4 lata w niewoli niemieckiej. W tym czasie w sierpniu 1942 roku , nasz ojciec poniósł okrutną śmierc na tej samej kopalni (o której piszę powyżej) . Były to lata dlla nas polaków bardzo trudne do przeżycia. Bardzo ciężko pracowaliśmy w kopalniach francuskich . Po śmierci ojca – brat w niewoli – ażeby przeżyć cięzko pracowałem w tej samej kopalni ponad moje siły, gdzie uległem też cięzkiemu wypadkowi. – O cierpieniach nie wspominam -. Otrzymałem inwalidzką górniczą rente.
Każdą katastrofę na świecie przyżywam mocno, a tym bardziej ta która dotknęła wszystkich polaków w tych dniach . Łączę się w smutku i żalu który dotknął rodzin poległych w katastrofie pod Smoleńskiem – SKŁADAM MOJE SZCZERE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA.
Z bólem w sercu muszę dodac – O tragedie mojej z lat wojny we Francji, piszę o tym do Władz Cenralnych luż ponad 55 lat. Moj los z lat wojny nikogo w polsce nie wzrusza . liczyłi tylko moje wykrwawione dewizy ,
W tej sprawie zwróciłem sie też do ówczesnego Premiera Jarosława Kaczyńskiego , celem przedstawienia dowodów jak zostałem oszukany i okłamany przez PRL. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów odmówiła mi spotkania z Premierem . I bądż tu patriotą w Polsce.. Litości nie proszę, upominam się. Jedynie SPRAWIEDLIWOŚCI SPOŁECZNEJ i będę dalej się upominał
Kartko,
Jakby pokolorować to można się pomylić.
Z lekcji polskiego gdzie omawialiśmy literaturę hagiograficzną średniowiecza zapamiętałem dygresję nauczycielki odnoszącą się do bardziej współczesnych czasów.
Cisza zapadła jak drut
Umarł towarzysz Bierut
Dziś niezły przykład poezji zaangażowanej daje Marcin Wolski w ich dzienniku.
Wszystkim łajdakom polecam lekturę.
Uczniowie też niech się zapoznają bo na maturze mogą pytać.
Omówi Gospodarz na lekcji?
@ manager
Rejtanie! Obłudy płaszcz zrzuć! Historia woła na ciebie. Przed trumną bukiet złóż, niewierny synu, brudne księgi dumnych tego świata spal. Hagiografią się nie zajmuj, bo na tym to trzeba się znać. I przestań wreszcie bredzić trzy po trzy jak jakiś wykształciuchowy narwaniec!
A ja poznaję was wszystkich z innej strony.
A ja sobie tak was obserwuje, kazdego po kolei i… tez nie poznaje was. Zmieniliscie sie, nie jestescie juz tymi samymi ludzmi.
Ja nie widze tutaj zadnych szpagatow moralnych.
Walka polityczna to walka polityczna. Zderzenie ze smiercia i zwiazana z tym zderzemiem swiadomosc kruchosci zycia to zupelnie inna sprawa. Krytycy zmarlego prezydenta tez maja prawo do wyrazania zalu, bolu, do oplakiwania.
CZLOWIEK takie rzeczy rozumie, wydawalo mi sie. I Platon do tego nie powinien byc potrzebny.
@Jim
A co Ty bys chcial? Zeby Sikorski wyszedl przed kamery i powiedzial z satysfakcja:
„No to nastepny prezydent bedzie wielki”?
Zadowolony bys byl?
@Demonka
Podpisuje sie pod tym co napisalas:))
Lidqa: „Dlaczego zabraniacie żałoby?”
Przyłączam się do Twojego krzyku. Też mocno przeżyłem wiadomość o katastrofie. Słuchając różnych relacji miałem łzy w oczach. Tak, ja – ten oschły, toporny, nieczuły, zgryźliwy facet. Ale media nie pozwalają przeżyć mi spokojnie tej tragedii. Wciskają mi nachalnie, ordynarnie i cynicznie takie rzeczy o ofiarach wypadku lotniczego:
– elita narodu
– kwiat narodu
– co teraz z nami będzie
– będą kłopoty z kontynuacją władzy
– dopiero po śmierci widać jacy to byli wspaniali ludzie, ciepli, pogodni, życzliwi, przyjaciele harcerzy i zwierząt
– prezydent był obrońcą naszego narodu przed wrogami, których jest wkoło pełno
Powtarzam za Tobą: odczepcie się ! Nie róbcie z ofiar tragedii postaci pomnikowych. To są tylko ludzie. Aż ludzie !
W necie krąży tysiące wpisów na wielu blogach- większości nie da się czytać. Ludzie krytykują Monikę Olejnik że płacze, prezesa NBP że w ogóle tam pojechał, naród że ma żałobę choć prezydenta nie popierał… Też się zastanawiam czy oczekuje się ode mnie że imprezę zrobię skoro teraz mój kandydat został prezydentem w wyniku tej tragedii? Zrobię i będę się cieszyć? Czy świat zgłupiał?
Tsubaki: bardzo się z tobą zgadzam. Człowiek takie rzeczy rozumie.
Kaczyński i Wałęsa byli przeciwnikami, może nawet wrogami. Jeden z nich ginie w wypadku. Czy to jest wystarczający powód żeby stał się przedmiotem hołdu i kultu ? Już planuje się nadawanie imienia stadionom, ulicom, szkołom, … ? Czy do narodowego panteonu trafia się z powodu niezwykłych dzieł, czy wystarcz tragiczna śmierć, w tym przypadku pierwszego urzędnika państwa.
Drugi z Panów żyje i oby jak najdłużej. Czy z tego powodu ma odejść na daleki plan ? Czy przestał być kiś ważnym w naszej historii ?
Jak to jest ? Proszę o ustawienie mnie w tym temacie na właściwym torze.
Ja się nie zgadzam z:
Wawelem,
stadionem
robieniem z prezydenta męczennika
Przeszkadza mi to.
Ale z drugiej strony: rozumiem czemu jest żałoba narodowa, rozumiem że zginął prezydent, rozumiem że TV transmituje uroczystości a ludzie ustawiają się w szpalerach. Niezależnie od swoich poglądów politycznych.
Nie jest akurat jego winą że świat jest pełen oszołomów. Ale czytając net widzę pełno oszołomów po obu stronach. I wśród tych którzy teraz wołają niemalże „święty” ale niestety także wśród oponentów. I to mnie wkurza.
Ja przeżywam żałobę narodową po mojemu. Wzięłam dzieci pod biuro Krystyny Bochenek, zapaliliśmy znicze, powiedziałam im kim była. Czuję się taka ogłuszona i nic mi się nie chce robić. Jest mi smutno naprawdę. Żal mi ludzi, żal mi ich dzieci, żal mi tych co zostali, tego że przeżywają to wszystko na oczach milionów ludzi. LIczę na to że ta histeria przycichnie i stadion jednak nie będzie im Kaczyńskiego i męczennikiem nie zostanie.
A Wawel… To się już nie zmieni zostało postanowione. Trudno. Jakoś musimy z tym żyć.
Do Emeryta:
Dziekuje Panu serdecxznie, ze zechcial Pan podzielic sie z nami historia swego nielatwego zycia.
Jestem nia bardzo poruszona. Zycie jest czasami bardzo okrutne i niesprawiedliwe – w mniejszym lub wiekszym stopniu kazdy z nas z tym sie styka. Mam nadzieje, ze w tym bogatym zyciu byly takze chwile radosne i dobre – milosc, przyjazn, zadowolenie z tego co sie zrobilo wlasnyi rekami, piekne miejsca i pory roku, madre ksiazki i madrzy ludzie. .
Zycze Panu takich chwil jak najwiecej.
Pozdrawiam serdecznie
Helena
Żałoba po obcych ludziach których się na oczy nie widziało poza telewizorem?
OK.Wolność mamy każdy może sobie żałobę obchodzić po kim chce.
Przecież ludzie nawet na filmach płaczą co i mnie się zdarzyło.
Tylko czy w tej kwestii mamy wolność?
Ja czuję szantaż moralny ze strony egzaltowanego społeczeństwa.
Przeciwko temu szantażowi protestuję.
Mamy potrzebę zbiorowych uniesień ale to nie może zwalniać z myślenia.
Nikt nie staje się lepszy tylko dlatego, że zmarł tragicznie.
Marny prezydent po śmierci jest martwym marnym prezydentem.
Nikt nie staje się lepszy od tego, że się nakręci i będzie osiem godzin stał w kolejce żeby hołd złożyć.
W domu żonę spierze po powrocie jak go zdenerwuje po staremu.
Jutro żałoba
W piątek żałoba
W sobotę żałoba
W niedzielę żałoba
Już jesteśmy za półmetkiem.
W dzisiejszym świecie jak umierać to tylko w jakiejś zbiorowej katastrofie.
Zginie człowiek w wypadku „prywatnie” to się z ubezpieczeniem samotnie szarpie jego rodzina.
A jak na pielgrzymce w autokarze to państwo wszystko załatwi.
Zwłoki sprowadzi,wszystkim rodakom kina pozamyka żeby im do głowy nie przyszło się nie smucić.
Rentę przyzna.
Czy nowe mieszkania pobuduje jak w Kamieniu Pomorskim.
Żyć nie umierać po takiej spektakularnej śmierci.
W umieraniu też trzeba mieć szczęście.
Ps.Gospodarzu,jeszcze jeden jakiś smutny temat poproszę.
Jeszcze cztery dni trzeba żałobę grzać.
Znasz Raznama Głupku?
Może Pan Wiesław by nam jakąś elegię zapodał.
Przekonałem się do jego poezji i trochę mi go brakuje w te dni.
Znam ciebie Managerze i wiem na co Cie stać. A pan Wieslaw, to… też już nie żyje…
Ten manager, co ciągle się szczerzy… Wygonić go z blogu, wykluczyć.. roznieść!
Gospodarzu, składam oficjalną skargę na tego człowieka za to, że tak szkaluje dobre imię naszego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Zastanawiałem się czy to dobre miejsce na mój komentarz, bo jest trochę „z boku” głównego tematu. Ale uznałem, że skoro mówimy o szczerości dorosłych i podpieramy się takim pięknym cytatem to piszę.
W pewnym łódzkim, renomowanym liceum ukazał się album pamiątkowy tegorocznych maturzystów, a w nim oprócz zdjęć, rysunków znalazły się żartobliwe z założenia „złote myśli” nauczycieli. Warto dodać, że szkoła szczerze uczestniczy w różnych przedsięwzięciach „protolerancyjnych”.
Jeden z belferskich „żarcików” brzmi tak:
„Najlepsza dieta to obóz w Auschwitz, jak się cały dzień na talerzu zupy z kapusty zasuwa, a później idzie karczować las, to się jest szczupłym.”
Zastanawiam się nad szczerością dorosłych, nad szczerością nauczycieli, nad istotą wychowania, nad uczciwością po prostu. Jak TO wytłumaczyć młodym ludziom?
Znów piękny ideał platońskiego wychowania sięgnął bruku.
Może Pan zgadnie, która szkoła wydała ten album? Jeśli będzie miał Pan z tym problem to zapraszam na mój blog: piostar.salon24.pl
Pozdrawiam ciepło
Na Pana blogu przeczytałam wypowiedz z dnia 14.04.2010r. godz.11.01 wypowiedz Pana podpisanego Emeryt. Pan ten pisze między innymi o kopalni we Francji w zagłębiu Montceau-les Mines. Mój ojciec pracował w tym czasie w Montceau-les-Mines. Wyjechał z stamtąd dokładnie 05.07.1939r., na dwa miesiące do Polski i tu zastała Go wojna. Zawsze bardzo chciałam coś więcej wiedzieć o pracy ojca we Francji i może poznać kogoś, kto może Go znał w tym czasie, ale czy to jeszcze jest możliwe?.Mam parę zdjęć z tego okresu. Mój ojciec nie żyje już 50lat, a ja często o tym myślę. Po przeczytaniu bloga Pana podpisującego się Emeryt – wróciła nadzieja – że może. Mam prośbe , jakby ktoś mógł i chciał ze mną o tym porozmawiać, a szczególnie Pan Emeryt, to bardzo proszę o wiadomość. Serdeczne pozdrowienia. Wszystkiego najlepszego w 2011r..
Jeżeli mój komentarz , a właściwie prośba jest w nie odpowiednim miejscu, to bardzo proszę o informacje , gdzie mogłabym ją umieścić .
Pani Zuzanno,
jeśli Pani sobie tego życzy, to przekażę Pani prośbę oraz Pani adres mailowy Emerytowi na jego adres. Liczę, że się odezwie i nawiążecie Państwo kontakt. Poczekam trochę, może Emeryt sam się odezwie tutaj i powie, jakie są jego życzenia.
Dziękuję za życzenia.
Wszelkiej pomyślności
Gospodarz
Bardzo dziękuję. Jestem mile zaskoczona Pana informacją. Czyżby miało się spełnić moje ciche długoletnie marzenie. A może dzięki Panu , będzie to rok spełniających się marzeń. Dziękuję i pozdrawiam.
Pani Zuzanno,
w przyszłym tygodniu za parę dni Emeryt obiecał skontaktować się z Panią drogą mailową. Przekazałem Pani adres.
Pozdrawiam
Dariusz Chętkowski