Emeryci do wykorzystania

Ci przede mną, starzy nauczyciele, to byli wspaniali ludzie. Od kiedy pracuję w szkole, pożegnałem ich już kilkudziesięciu. Teraz kolejny z nich, chyba najwspanialszy, zdecydował się przejść na emeryturę. Co ma robić, jeśli z każdym dniem pracy jego emerytura maleje? Powinna rosnąć, przecież pobierane są składki emerytalne, ale jakimś dziwnym trafem w miarę upływu czasu zmniejsza się podstawa naliczania emerytury. A zatem musi człowiek odejść, inaczej skrzywdziłby siebie i swoich bliskich.

Wspaniały wychowawca – pamiętam, jak przejmował klasy, z którymi nie radzili sobie inni nauczyciele. Brał trudną klasę w swoje ręce i wszystko zaczynało chodzić jak w zegarku. W szkole, jak w każdej pracy, ma się przyjaciół i wrogów. To chyba normalne. W jego przypadku było jednak nienormalnie. Każdy, także dyrekcja, darzył go głębokim szacunkiem, nieraz wyczuwało się w głosie kolegów podziw, nigdy zaś nie mówiło się o nim, co naprawdę rzadkie, źle.

Piszę o świeżym emerycie w czasie przeszłym, a przecież żyje i ma się dobrze. Nawet w ostatnich dniach wypiękniał, wyszlachetniał i pokraśniał. Tylko mu pozazdrościć. My tu garbaciejemy w robocie, wilcze kły sobie i uczniom pokazujemy, a on spokojny i zrównoważony. A jednak wyznał kilku osobom, że odczuwa pewien niepokój. Myśli o tym, jak sobie poradzi bez szkoły. Jak wytrzyma bez pracy, gdy tyle ma jeszcze do zaoferowania.

I ty leży pies pogrzebany. Wiadomo, na emeryturę trzeba iść, ale dlaczego ma to oznaczać wykluczenie człowieka z zawodu? Przecież kolega jest mistrzem w swym fachu, więc mógłby wiele nauczyć osoby wchodzące do tego zawodu. Uważam, że nauczyciel senior powinien prowadzić zajęcia z grupami studentów, sprawować opiekę nad nauczycielami ubiegającymi się o awans. Uważam za całkowicie bezsensowny zwyczaj, że lekcje nauczycieli hospituje dyrekcja. Tym się powinni zajmować nauczyciele, którzy przeszli na emeryturę. Jeśli tylko chcą, mogliby przez kolejne trzy-pięć lat (o ile zdrowie pozwoli) prowadzić praktykantów, nauczycieli w okresie stażu oraz – co szczególnie cenne – zajmować się hospitowaniem lekcji młodszych kolegów. Naprawdę bardzo bym chciał wysłuchać szczerych rad emerytowanego nauczyciela na temat moich lekcji.

W każdym razie odchodzący na emeryturę nauczyciele stanowią zbyt wielki skarb, aby wyrzucać go w błoto. Tym bardziej że szkolenie studentów w ramach praktyk ciągłych i miesięcznych, opieka nad stażystami oraz hospitowanie lekcji przez dyrekcję nieraz woła o pomstę do nieba.