Uczniowie i mafia
Coraz więcej uczniów interesuje się mafią. W niektórych szkołach pojawiają się tematy prezentacji takie jak „Obraz mafii w literaturze i sztuce”. Jest to temat atrakcyjny dla młodzieży, chociaż gdy przychodzi do jego realizacji, pojawiają się problemy, ponieważ trudno znaleźć źródła. Aby temat był dobrze opracowany, trzeba dotrzeć do osób, które się na tym doskonale znają. Jeżeli ktoś pisze o poezji Szymborskiej, to chciałby nawiązać kontakt z tą poetką. Podobnie rzecz się ma z tematem dotyczącym mafii. Szukając kontaktu z członkami mafii, uczniowie w ogóle nie myślą o skutkach swojego zachowania. Zresztą już parę lat temu, gdy moi uczniowie opracowywali temat o motywie prostytucji w literaturze, wpadli na pomysł przeprowadzenia wywiadu z przedstawicielką tej profesji. Mogło to się skończyć tragicznie, ale na szczęście alfons tylko pogonił przerażoną młodzież. Niestety, z mafią może nie być tyle szczęścia. Dlatego radzę uczniom, aby poprzestali na czytaniu literatury, np.: „Ojciec chrzestny” Mario Puzo czy „Każdemu, co mu się należy (od mafii)” Leonardo Sciascia.
Niektórzy uczniowie interesują się mafią bardziej niż tylko tematem pracy maturalnej. Chcieliby po prostu zostać członkami mafii. Mam nadzieję, że jeden z moich uczniów, który na swoim blogu ogłasza w trzech językach, że pragnie być prawnikiem mafii, tylko prowokuje, a nie myśli tak naprawdę. Mimo że chłopak jest dorosły, nie daję linku do jego strony, gdyż wierzę, iż się zreflektuje, jaką głupotę zrobił. Zacytuję tylko fragment jego ogłoszenia:
„In der Zukunft will er ein Jurist der Mafia werden. W buduszcziem on chocziet stat juristom mafii” [transkrypcja rosyjskiego D. Ch.]
Zastanawiam się, czy dawanie takiego ogłoszenia samo w sobie nie jest już wykroczeniem. W każdym razie publiczne głoszenie, że się chce być prawnikiem mafii, jest zaprzeczeniem istoty zawodu prawnika. Bowiem zadaniem prawnika mafii jest raczej wykazywanie, że jego klienci wcale nie są członkami mafii, tylko zostali o to niesłusznie oskarżeni. A zatem prawnik mafii nie może przyznawać się do tego, że jest prawnikiem mafii. Ogłaszanie, że chce się być prawnikiem mafii jest albo prowokacją, albo zwykłą głupotą. Mam nadzieję, że zanim ktoś się zainteresuje tym ogłoszeniem (policja, mafia), chłopak się z niego wycofa.
Zastanawiam się, czy dla dobra uczniów, którzy bywają bardzo nierozważni, nauczyciele nie powinni usunąć takiego tematu ze szkolnej listy. Temat mafii działa bowiem jak magnes. Dobrze, jeśli młodzi ludzie ograniczą swoje zainteresowanie tylko do filmu i literatury. Niestety, niektórzy marzą o czymś więcej, np. o zostaniu gangsterami. Dla tych osób temat maturalny o mafii to pierwszy krok do szukania kontaktu z mafią. Lepiej jednak nie wywoływać wilka z lasu.
Komentarze
O! A fe, młodzież od mafii oddzielać nie można! Nasze umiłowane państwo ma charakter mafijny, jakże więc można takie rzeczy pisać i robić. Ale mam pomysła! Mafia i prostytucja wmiestie! A źródła? Jak w dym, do posłów, senatorów, a i samorządowcy będą znakomici. A okrucieństwo alfonsów? Nie! Partie potrzebują „młodzieżówek” więc nie pogonią nadobnych dziewcząt i szlachetnych młodzieniaszków, sami prezesi udzielą wyczerpujących (źródłowych) informacji, może jeszcze dadzą jakieś papiery do domu?
cóż… matura jest z języka polskiego, a w polskiej literaturze niewiele mamy chyba tekstów o mafii… o kurcze, o wampirach też nie, a jednak taki temat u nas jest!
kilka lat temu OKE zakwestionowała nam temat o diable w literaturze jako „niewychowawczy” – IMHO to była skrajna głupota. ta negacja oczywiście…
Ja zawsze marzyłam aby zostać w przyszłości szczęśliwą matką 3 dzieci (2 chłopców i dziewczynki), ale fakt, że mam temat maturalny o dziecku nie sprawił, że biegam do szkoły z teczką na plecach i wielkim brzuchem z przodu. Cóż, może to ze mną jest coś nie tak, a takie wzmożone zainteresowanie przedmiotem swoich prac maturalnych to norma wśród młodzieży. Pytanie brzmi, czy fakt, że młodzież interesuje się mafią popycha do wyboru takiego tematu, czy wybór tematu wzmaga zainteresowanie danym przedmiotem, a może ta ciekawość wobec rzeczy nieodpowiednich dla nas od zawsze w nas siedzi? W każdym razie najpierw chcę skończyć studia i znaleźć pracę zanim stanę się odpowiedzialna za małego ludzika.
Zamieszczenie fragmentu tekstu na tyle niepowtarzalnego, że da się po nim odnaleźć stronę źródłową, świadczy o ignorancji, złośliwości lub kryptoreklamie. Po blogu można znaleźć profil na nasza-klasa.pl, gdzie zamieszczone są dalsze dane.
Wśród technik socjotechnicznych występuje taktyka dostępności, nie bez powodu nazywana też błędem dostępności, polega na tym że na nasze poglądy wpływa to, co jest nam dostępne i nawet jeśli jest fałszywe, błędne, szkodliwe z powodu łatwości dostępu przyjmowane jest za prawdę, skupia też na sobie uwagę. Jednym z podstawowych błędów jest „zniechęcanie” ucznia poprzez zapoznanie z negatywnym zjawiskiem (bo „trzeba rozmawiać”), skutek często bywa odwrotny – zainteresowanie patologią, chęć sprawdzenia na własnej skórze, fascynacja „romantyzmem” dewiacji, a nawet naiwna chęć pomocy poprzez uczestnictwo. Szkoła przyzwala na wszystko, a jak ognia boi się nazywania zła złem, zabronienia czegokolwiek oraz oddziaływania poprzez kontakt z tym co pozytywne. Mafię należy zostawić prokuraturze, a prostytutki obyczajówce.
A ja powiem tyle:
Ludzie tylko ręce zacierają.
Tak wielu młodych i naiwnych, a kończą życie przez glupie ambicje, których sami nawet nie są pewni.
Szpan?
Tacy kończą najszybciej, bo wbrew pozorom mafia jest dobrze ukształtowaną grupą i to ona dociera do takich ludzi.
A stąd się nie wycofają.
Pochopne chęci, później już jest niestety za późno.
Tyle ode mnie.
A ja zawsze marzyłem żeby zostać członkiem mafii