Nie ma pieniędzy na etykę
Co musi się stać, aby kształcenie moralne stało się dla młodzieży obowiązkowe? Wydawało się, że dla etyki zostało zapalone zielone światło i od nowego roku będzie ona przedmiotem obowiązkowym przynajmniej dla tych uczniów, którzy nie chodzą na religię. Tymczasem ma być po staremu, gdyż – co za szczęście, że jest winowajca – mamy kryzys.
Jakie nieszczęście ma przytrafić się nam wszystkim, abyśmy zrozumieli, że bez wykształcenia moralnego jesteśmy ułomni? Niezłą naukę wyciągnęła minister Hall z tragedii w niemieckiej szkole, skoro zaraz po tym zdarzeniu zapowiedziała, że etyki jednak może nie być (zob tekst). Czy zawsze musi nam się dach ze śniegiem zwalić na głowę i zabić parę osób, abyśmy rozumieli, że trzeba zapobiegać nieszczęściu? Czy autokar z dziećmi jadącymi do Częstochowy musi wpaść do rowu, abyśmy zrozumieli, że nie chroni nas Opatrzność, lecz postępowanie zgodne z zasadami? Wszystko w naszych rękach, nie liczmy więc na szczęście, że będziemy mieć dobre dzieci same z siebie, bez wychowywania i ćwiczenia ich w moralności.
Teraz uczeń ma prawo wybrać etykę, ale tajemnicą poliszynela jest to, że OP (organy prowadzące) wymuszają na dyrektorach, aby nie organizowali nauczania etyki w swoich placówkach. Niektórzy dyrektorzy trzymają te zalecenia swoich przełożonych w tajemnicy, a inni mówią o tym otwarcie swoim nauczycielom. Nieraz słyszałem od różnych dyrektorów, że wydział edukacji nakazał zaoszczędzić na etyce. Więc jak dzieci nawet wybiorą etykę zamiast religii, to dyrektorzy mają za zadanie rzucać im kłody pod nogi. Wstyd mówić, co dyrektorzy szkół, pedagodzy przecież, robią, aby etyki nie było w ich szkołach. Nieliczni dyrektorzy szkół publicznych potrafią się postawić i zorganizować u siebie etykę. Brawo dla odważnych i rozumnych!
Tak to żyjemy w państwie prawa, gdzie uczeń teoretycznie ma prawo do zdobycia wykształcenia moralnego, ale w praktyce uniemożliwia mu się skorzystanie z tego prawa. Nie było kryzysu, a na etyce oszczędzano, jest kryzys, robi się to samo. Może chodzi o pieniądze, a może o strach przed Kościołem – bo nadal etyka traktowana jest jak wróg religii. Nie uczymy młodzieży etyki, tylko przekazujemy to zadanie Kościołowi, niechże więc Kościół zajmuje się kształceniem moralnym. Nie ma w szkole psychologów, w wielu placówkach nie ma pedagogów, nie ma też etyków – więc jak mamy problem z zachowaniem uczniów, niechże zajmują się tym księża. Czy tak powinno być?
Komentarze
W Polsce na nic poważnego pieniędzy nie ma. Mówi się że priorytetem jest nauka, edukacja, służba zdrowia itd. a czy są na to pieniądze? Rzeczywistość nasza składa się z życzeń i pretensji za którymi nie idą żadne środki. Nie ma planów długofalowych, jest za to zarządzanie kryzysowe, od wypadku do wypadku.
Co do praw i ich realizacji to nie jest to żadną nowością że istnieje w tej kwestii rozdźwięk, w szkolnictwie wiele jest podobnych przykładów. Mało tego, funduje się nowe. Pani Hall obiecała np. że rodzice sześciolatków będą mogli przez trzy lata wybierać czy dzieci mają mieć zerówki w szkole czy w przedszkolu. Ciekawe co powiedzą gdy dowiedzą się że np. taka Warszawa już zapowiedziała że tu zerówki będą tylko w szkołach. Jest więc wybór czy go nie ma?
Zarządzanie kryzysowe w dłuższej perspektywie jest nieefektywne, jednak wynika ono m.in. z faktu że jesteśmy po prostu biednym krajem. Niby obowiązują nas zasady unijne, jednak na wiele rzeczy nas nie stać. Widać jasno że nie stać nas także na utrzymywanie systemu edukacji w takiej postaci jak obecnie. Tu lbo coś musi się zasadniczo zmienić albo rozdźwięk pomiędzy „należy mi się” a „mam możliwość” będzie coraz większy.
Nie, tak nie powinno byc !
Z komentarzy na czesto poruszany przez Gospodarza temat religii i etyki w szkolach jasno wynika, ze wszyscy maja negatywne zdanie na temat lekcjii religii w szokole, krytykuja je i oczekuja zmian czyli powaznego rozdzialu panstwa od Kosciola.
Jak w takim razie wplynac na politykow, ktorzy zrealizuja nam te zmiany?
Wystarczy odwaznie wypowiadac i bronic swojej postawy i swoich opinii nie tylko na forum ale w kazdej publicznej dyskusji. Wbrew pozorom politycy nie boja sie tak Kosciola jak wyborcow.
Pokazujmy nasze postawy, swiatopoglad oraz oczekiwania otwarcie i korzystajmy z naszych praw do decydowania (na wyborach). Nie mozemy dac sie zdziesiatkowac wyznawcom Radia Maryja.
Mam ich sporo w rodzinie i z calym szacunkiem dla ich wieku, pracy, wyczerpania: Oni juz sa sedziwi a to na nasze barki spadnie odpowiedzialnosc za wspolczesna mlodziez, kolejne pokolenia i cale przyszle spoleczenstwo. Te zas nie boja sie juz ognia piekielnego, duzo wiedza, sa podobno inteligentniejsi niz my (co 30 lat wzrasta sredni IQ), kto z nich zechce spiewac litanie? TO MY musimy wymyslic metody wychowawcze inne od tych, ktore w naszej kulturze stosowane byly od stuleci.
Tylko my, w zaleznosci od sytuacji, czasem razem, czasem kazdy z osobna, swoja osobista postawa.
Moje dziecko właśnie wybrało gimazjum,w którym prawdopodobnie etyki brak-choć tego jeszcze nie wiem.Od pierwszej klasy szkoły podstawowej w czasie lekcji religii dziecko siedziało na świetlicy,w bibliotece lub na korytarzu.
Chciałabym, aby wreszcie moje dziecko mogło siedzieć w ławce i mieć zajęcia z etyki.
Yhm…najlepiej żeby robili to księża, siostry zakonne i katechetki. Najlepiej, żeby to był wykład dogmatów i kolorowanie obrazków, tak jak teraz na religii ;D
Etyka, religia, sekuologia ( tak, tak – w latach 80, kiedy to ja bylam w LO- taki przedmiot byl do „wyboru” z kulturoznawstwem ). Etyka jest bardzo wazna i dlatego dobrze byloby, aby zajeli sie tym przedmiotem ludzie odpowiednio przygotowani. Pani od „seksuologii” byla nasza geografka. Uf. Ze wstydem wlaczala szpulowy magnetofon i uciekala z klasy, pod pretekstem pilej pracy. Tak bardzo przerazona byla przedmiotem, ze w sumie niczego nie nauczyla, o nic nie mozna bylo zapytac. A my spokojnie sluchajac tego, co nam przyniosla- odrabialismy zadania domowe. Czasy sie zmienily, ale widze, ze podejscie do pewnych przedmiotow pozostaje podobne. I tak malo zalezy od samych dzieci ….Szkoda.
Trudno nie mieć wrażenia, że MEN forsuje na siłę pomysły, które mają większość przeciwników (sześciolatki do nieprzygotowanych szkół, nowa podstawa programowa),a odsuwa ad calendas graecas działania sensowne.
Przykre też, że morduje się przy okazji inicjatywy obywatelskie.
Miałem się już nie odzywać, ale jak widać nie zdzierżyłem. O pięknoduchy Gospodarzu i wy złotousta nauczycielska Rzeszo! Jak można mówić o etyce, skoro pracujecie w wielkim koncernie obłudy. Państwo za grube miliardy zabawia młodzież, a nam „zapewnia pracę’, a skutkiem tego są 30% inteligenci, którzy za słusznie minionej komuny mieli kiepskie szanse na lepsza zawodówkę. O mili, poloniści! Młodzież nie czyta nawet najbardziej podstawowych lektur, Sienkiewicz, Żeromski, czy inny Słowacki to tylko nazwiska z opracowań. Na pytanie zadane w zespole szkół „ponadgimnazjalnych”, jakiego to okresu naszych dziejów dotyczy „Reduta Ordona” w 4 „maturalnych” klasach zapadło głuche milczenie. JESTEŚMY OBŁUDNIKAMI I RZECZYWIŚCIE MOŻEMY DODAĆ DO PRZEDMIOTÓW NAUCZANYCH NAWET ETYKĘ I 100 INNYCH, ZE SKUTKIEM ZNANYM. miliardy ZŁOTYCH IDĄ NA MARNE, NIEPIŚMIENNI SĄ NASZYM PRODUKTEM. (OCZYWIŚCIE NIE WSZYSCY I NIE WSZYSTKIE SZKOŁY, ALE ZAJRZYJCIE WRESZCIE DO POWIATOWYCH WYLĘGARNI POLSKIEJ INTELIGENCJI, ZRÓBCIE W KLASACH MATURALNYCH DYKTANDO Z 8 KLASY DAWNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ CZY DAJCIE ZADNIE DO LICZENIA, NA LICZBACH NATURALNYCH, KOLEJNOŚĆ DZIAŁAŃ. JAK BĘDĄ TAKIE BADANIA, TO BĘDZIE MOŻNA PODJĄĆ JAKIEŚ SENSOWNE DECYZJE. ALE BYŁABY REFORMA … PRZESTAĆ UDAWAĆ, ZACZĄĆ UCZYĆ – REWOLUCJA NIE DO POMYSLENIA W MEN.
Aby uruchomić lekcje etyki musi zebrać się grupa chętnych uczniów. W moim liceum jest to kilkanaście osób w całym roczniku (po 2-3 osoby z klasy). Zajęcia dla nich są PO LEKCJACH, aby umożliwić udział osobom z różnych klas. Niektórzy musza nawet czekać 1-2 godziny.
Wytrwali miesiąc. Nie czekają… Zwłaszcza że i tak marnują czas gdy reszta klasy ma religię. Inaczej byłoby, gdyby lekcje etyki odbywały się równolegle z religią, wplecione w normalny plan. Ale dla 2-3 osób chętnych w klasie nie można zatrudnić nauczyciela.
Ita: U nas 2-3 osoby w klasie chodzą na religię. I co? Etyki nie ma. Reszta idzie do domu. Argumenty przeciwko etyce zmieniają się w zależności od sytuacji.
To dobrze, ze nie zdzierrzyles i przypomniales nam o „wielkim koncernie obludy”. Calkiem zgrabne sformuowanie i dobrze sobie uswiadomic ten fakt. Warto tez przy tym nie zapominac, ze system spoleczny sam w sobie zawsze bedzie jakas hybryda hipokryzji i zacnych idealow.
Tak bylo i przed nasza era, tak bedzie i w kosmosie (jesli kiedy sie tam osiedlimy)
Nigdy jednak ludzkosc nie porzucila marzen o idealnym porzadku swiata. Wszyscy pragniemy by idealy nasze sie spelnialy, zapewniloby nam to psychiczny komfort, zapobieglo „niepokojom istnienia”.
Kiedys religie „porzadkowaly” swiat i dlugo jeszcze beda. Sa jednak rejony na swiecie pilnie potrzubujace swieckiego podejscia, potrzebujace nauki o wspolzyciu z innymi ludzmi, nie opartej o religijne dogmaty.
O etyke warto walczyc bez wzgledu na okolicznosci.
Do Gospodarza
Proszę wskazać szkołę, która ma już gotowy arkusz organizacyjny na przyszły rok, a potem pogadamy kto rzuca te kłody. Cos mi tu pachnie mocno wybujałą fantazją, albo przenoszeniem tego co było na to co ma być.