Kto będzie uczył etyki?

Księża studiują filozofię, aby uzyskać uprawnienia do nauczania etyki. Dzięki temu makiawelicznemu posunięciu ani jedna dusza nie wymknie się Kościołowi. Teoretycznie uczeń będzie miał wybór między religią i etyką, jednak bez względu na to, co wybierze, i tak trafi pod skrzydła księdza.

Do tej pory uczniowie mogli na religię nie chodzić, a na etykę nie musieli. Od nowego roku szkolnego muszą się zdecydować: albo religia (dwie godziny tygodniowo), albo etyka (jedna godzina – sic!). Pozycja księży w szkole rośnie – dwa przedmioty w rękach jednego człowieka to już coś.

Nie mam nic przeciwko temu, aby jedna osoba uczyła kilku przedmiotów, jeśli legitymuje się odpowiednim wykształceniem. Nie wątpię, że księża są ludźmi wykształconymi i na etyce doskonale się znają. Jednak ksiądz nie jest takim samym nauczycielem jak inni. Ma on obowiązek słuchać bardziej proboszcza niż dyrektora, bardziej biskupa niż ministra edukacji, bardziej papieża niż prezydenta itd. Ksiądz nie jest neutralny, reprezentuje w szkole Kościół katolicki, a nie naukę. Jeśli więc będzie uczył etyki, to z nastawieniem, że jedyną słuszną etyką jest etyka katolicka.

Ksiądz, który uczy dobrze etyki (tzn. neutralnie), przestaje być dobrym księdzem. I vice versa: dobry nauczyciel religii nie może być dobrym nauczycielem etyki.

Oczywiście każdy nauczyciel ma jakieś poglądy. Jednak tylko katecheta ma obowiązek ujawniać swój światopogląd i ściśle łączyć go z nauczanym przedmiotem. Reszta nauczycieli nie musi i nie powinna tego robić. Żaden uczeń nie dowie się ode mnie, czy wierzę w Boga czy nie, czy zacząłem wierzyć w Boga albo czy przestałem. To moja sprawa, a nie uczniów. Jak jakiś uczeń zada mi moralne pytanie, to ja nie muszę na nie odpowiadać, natomiast ksiądz powinien. Nie może pozostać obojętny na pytanie, czy nie wierzy w Boga albo czy popiera aborcję.

Nauczyciel etyki, który nie jest księdzem, może uczyć etyki bez odwoływania się do swoich poglądów, a nawet powinien tak robić, natomiast ksiądz opiera swój byt w szkole na tym, że jest katolikiem, że święcie wierzy w Kościół katolicki i że jego zadaniem jest krzewienie wiary katolickiej. Z powodów etycznych księża nie nadają się do nauczania etyki. Etyka w wydaniu księdza jest oszustwem, tak naprawdę byłaby to etyka katolicka. Dopuszczając księży do nauczania etyki, oszukalibyśmy dzieci. Odebralibyśmy im prawo do niechodzenia na religię. Wybierając etykę prowadzoną przez księdza, de facto wybraliby religię tylko w wersji light (o ile ksiądz pozwoli).