Studniówka – płacę za siebie czy za innych?

Na wysokie koszty narzekają wszyscy. Zarówno ci, którzy płacą 100 zł, jak i ci, których to kosztuje kilka razy więcej.  Do ceny studniówki uczniowie potrafią wrzucić wszystko, nawet nielegalnie zabierany alkohol czy papierosy. Ile kosztuje studniówka, zależy od punktu widzenia. Jeśli nie wliczy się do jej kosztów ubrania (przyda się na inne okazje), solarium (ładnie warto wyglądać zawsze), kosmetyków (nie są w końcu na jeden raz), fryzjera (można wybrać tańszego), taksówki (można zabrać się samochodem ojca koleżanki), okaże się, że ta impreza wcale nie jest aż taka droga.

Bez względu na cenę, pewnych osób nie stać na studniówkę. Warto o takich osobach pamiętać i dyskretnie je wesprzeć. Od kilku lat nie jestem wychowawcą, więc nie wiem, jak to się teraz odbywa w mojej szkole. Być może wszyscy są na tyle zamożni, że wsparcia nie potrzebują. Nigdy jednak nie zapomnę chwili, kiedy zwrócił się do mnie pewien rodzic z ofertą, że sfinansuje studniówkę wszystkim osobom, które w żaden sposób nie są w stanie zapłacić. Rodzic ten prosił mnie, abym jako wychowawca podał, ile takich osób jest w klasie jego dziecka, a on wniesie odpowiednią sumę. Nie wyobrażał sobie bowiem, aby koleżanki bądź koledzy jego dziecka nie mogli bawić się na własnej studniówce z powodu braku pieniędzy. Naprawdę się wzruszyłem.

Jedni wydają jak szaleni pieniądze, chcąc tak wypaść na studniówce, aby wszystkim szczęka opadła. Inni liczą każdy grosz, a czasem wręcz wymawiają się od udziału w balu, ponieważ ich na to nie stać. Studniówka jest okazją nie tylko do dobrej zabawy. Jest ona swoistym sprawdzianem dojrzałości, jednak nie uczniów, ale rodziców. Niektórzy rodzice nie odmawiają niczego swoim dzieciom, strojąc je aż do przesady. Natomiast liczą się z każdym groszem, który trzeba wydać dla tzw. dobra ogółu, np. na wspomożenie tych osób, których naprawdę nie stać na bal.

Jeśli chodzi o koszt społeczny, to nigdy nie były to wielkie pieniądze, czasem 5 zł od każdego rodzica na rzecz 2-3 uczniów, znajdujących się w wyjątkowych tarapatach finansowych. Z tą sprawą bywa różnie, czasem trafiają się wyjątkowo ofiarni rodzice, jak ww. wspomniany, a innym razem bardzo oporni, którzy na prośbę o wsparcie reagują słowami: „Jak kogoś nie stać na studniówkę, to niech siedzi w domu”. Bywa też, że organizatorzy w ogóle nie informują rodziców, iż część ich pieniędzy wydawana jest na opłacenie uczniów, których nie stać na studniówkę. W sumie to większość rodziców nie ma pojęcia, za co i za kogo tak naprawdę płaci.