Przepalone żarówki

Nagrody dyrektora na pewno już przyznane, ale jeszcze nie zostały podane do publicznej wiadomości (stanie się to w Dniu Edukacji Narodowej, czyli za ponad trzy tygodnie). Na razie trwają więc spekulacje, kto dostanie. Można spróbować się dowiedzieć, kto znalazł się na liście nagrodzonych. Chociaż chyba lepiej się nie dowiadywać, gdyż jak człowiek jest na tej liście, to wiadomość sama do niego przyjdzie, a jak nikt nic nie mówi, to znaczy, że nagrody w tym roku się nie otrzyma.

Nauczyciele za rzadko otrzymują nagrody. Przecież tylko raz w roku – 14 października – kilka osób z rady pedagogicznej (około 15-20 procent kadry) ma szanse poczuć, że coś znaczy dla dyrektora i szkoły. A przecież są w szkole pracownicy, którzy dają z siebie wszystko. Rok czekania na nagrodę to bardzo długo. A nagroda wcale nie jest oszałamiająco wysoka (jakieś 300-700 zł, wyjątkowo 1000 zł). A premii w szkole właściwie nie ma (dla wybranych osób istnieje tylko symboliczny dodatek motywacyjny, najczęściej 100-200 zł, wyjątkowo 300 zł). Sporo nauczycieli przyjmuje zatem postawę: „nie chcę dodatku motywacyjnego, nie chcę nagrody dyrektora, dajcie mi więc święty spokój”. Oczywiście są tacy, którzy pracują z powołania, a to oznacza, że albo prowadzą franciszkański tryb życia, albo też na ich potrzeby zarabia współmałżonek.

Uważam, że różne instytucje powinny przyznawać nagrody dla naprawdę wybitnych nauczycieli. Jak na razie można otrzymać Nagrodę Prezydenta (ewentualnie wójta), Nagrodę Kuratora oraz Medal KEN (honorowy). Poza tym „Głos Nauczycielski” we współpracy z MEN przyznaje tytuł Nauczyciela Roku. To jednak za mało. Uważam, że powinno istnieć wiele różnych nagród dla wybitnych pedagogów. A jest takich osób w kraju naprawdę dużo. Jeśli w każdej szkole mamy kilku czasowo bardzo zaangażowanych w pracę nauczycieli, to w skali kraju jest to grupa 10 tysięcy szczególnie wartościowych pedagogów. Jeśli z tej grupy co dziesiąty jest wybitny, to daje nam tysięczną elitę. Tych wybitnych ludzi warto wyróżniać – dla dobra dzieci – okazałymi i częstymi nagrodami, inaczej ich zaangażowanie zacznie słabnąć. Nagrody dodają nauczycielom energii, a bez tego wzmocnienia ludzie prędzej czy później gasną i wyglądają jak przepalone żarówki. Każda przepalona żarówka miała kiedyś swój czas, gdy świeciła pełnym blaskiem. Łatwo teraz krytykować te przepalone żarówki, a przecież wystarczyło o nie dbać, a świeciłyby pięknie do dnia dzisiejszego.

Jak mówi hinduskie przysłowie: „Spotkać wybitnego nauczyciela to coś więcej, niż przeczytać 10 tysięcy książek”. Niestety, nie wszystkim dzieciom będzie dane to wspaniałe doświadczenie.