Bez rodziców na wakacjach
Ile lat powinien mieć człowiek, aby mógł samodzielnie gdzieś wyjechać? To zależy od płci. Opowiadała mi zaprzyjaźniona kierowniczka pewnego hotelu, że mężczyźni nigdy nie powinni wyjeżdżać bez opieki na wakacje czy też na urlop. Chodziło jej o opiekę, jaką sprawują nad mężczyznami kobiety, najpierw mamy, a później żony. Bo facet sam na wakacjach traci rozum. Traci rozum najpierw jako chłopiec, a później jako mężczyzna, a na końcu jako starzec. Dlatego chłopcy otrzymują najgorsze pokoje w hotelach, ale to i tak dla nich za wielki luksus. Wystarczyłby zwykły chlew, bo jak otrzymają coś lepszego, to zrobią z niego chlew. Więc w sumie na jedno by wyszło, gdyby od razu zamieszkali w chlewie.
Jestem na wakacjach bez żony (została w Łodzi), ale za to pod opieką córki. Wprawdzie Wiktoria ma dopiero 3 lata, ale sam fakt, że jest przy mnie, powoduje, że muszę być cały czas przytomny, zachowywać się na poziomie, mieć nienaganne maniery i w ogóle dawać przykład. A zatem w tym roku nie zaszaleję – jestem pod dobrą kontrolą. Córka jest jeszcze w tym wieku, że nie mogę uzgodnić z nią zeznań, jakie złożymy mamie. Zresztą już się nauczyła, że kobiety powinny swoich mężczyzn trzymać krótko. Trudno liczyć, że kiedykolwiek będę mógł uzgadniać z córką zeznania z wakacji.
Chodzę z dzieckiem po Suwałkach, jeżdżę z nią po okolicy i patrzę na chłopców, którzy są pierwszy raz bez rodziców na wakacjach. Gdyby rodzice wiedzieli, co ich pociechy robią, na pewno nigdy więcej nie puściliby swoich dzieci na samotny wyjazd. Ponieważ jednak nikt nie widzi, rodzice mogą żyć złudzeniami, że ich pociechy zachowują się przyzwoicie. Zapewniam, że dziecko spędzające wakacje bez opieki rodziców nie zachowuje się przyzwoicie. Szczególnie źle zachowują się chłopcy. Zresztą ojcowie bez opieki kobiet też zachowują się źle, może nawet z upływem wieku coraz gorzej. Spotkać samotnego mężczyznę na wakacjach to coś gorszego, niż gdyby spotkało się dzikie zwierzę w puszczy. Patrzę na półprzytomnych od piwska chłopców i robi mi się niedobrze, ale jak patrzę na zalanych facetów, robi mi się jeszcze gorzej. Całe szczęście, że jest przy mnie ktoś, kto czuwa, bo pewnie jako facet też miałbym trudności z powstrzymaniem się przed robieniem głupot.
Komentarze
To PAn jest w Suwalkach, a nie we Francji…? Ale lipa…
Szanowny Gospodarzu,
„Ile lat powinien mieć człowiek, aby mógł samodzielnie DOKĄDŚ wyjechać?”
A jeżeli ktoś nie ma oprócz picia piwa innego pomysłu na życie?
To wszystko z nudów, wysoki sądzie…
Pierwszy raz pojechałem na wakacje (absolutnie niezorganizowane) nie mając jeszcze 16 lat. I wcale tak dużo pijanych nie widziałem, choć przewędrowałem pół Polski. I to za czasów PRL, kiedy (oczywiście, niewątpliwie) oprócz alkoholu nic nie było.
To my, dorośli, zawsze i wszędzie kształtujemy młodszych. I tylko naszą winą/zasługą jest ich stosunek do nas, do życia, do ….
Prawo entropii (dążenie do wyrównania na najniższym poziomie energetycznym) działa również w społeczeństwach. Nazywa się to najmniejszą linią oporu.
Podobno ci najinteligentniejsi są najbardziej leniwi. Być może, ale oni nie odcinają gałęzi, z której kiedyś (podobno) zeszliśmy na ziemię. Ani się jej nie wstydzą.
Krótko: wiek jest sprawą drugorzędną.
Pozdrawiam zza gór i rzek
i życzę miłego wypoczynku w Popsuwałkach
Qba
Arturze24, daruj sobie. Jesteś nudny wraz ze swą frustracją.
A to akurat kwestia wychowania;) Moi rodzice zawsze mogli liczyć na moją dyskrecję, oboje. Okąd pamiętam uczyli mnie, że to tylko i wyłącznie ich osobista sprawa. Ich wybory. Nigdy ich nie pilnowałam, wiedzieli, że mogą czuć się bezpiecznie i że ich nie wydam. Zresztą tego samego oczekiwałam od nich. Jeszcze nie jest za późno na edukację Wiktorii;)
Sama na wakacje po raz pierwszy wyjechałam mając 15 lat, na Przystanek Woodstock. Fakt, młodym mężczyzną nie byłam, może dlatego rodzice mi zaufali;)