Ile zarabia diabeł?

Gdyby diabeł zarabiał poniżej średniej piekielnej, byłby świętym. Gdyby archanioł Gabriel zarabiał powyżej średniej niebiańskiej, byłby uznany za Belzebuba. Takimi zasadami rządzi się polskie społeczeństwo, skoro za oburzające uznało zarobki Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zastanawiam się, ile powinien zarabiać prezes jednej z największych organizacji związkowych w Polsce, aby ludzie nie mieli mu tych zarobków za złe. Czy 800 złotych na rękę to byłoby w sam raz?

W Polsce panuje mentalność zawistnego nieudacznika. Uważa się u nas, że dobrego człowieka poznać po tym, iż zarabia mało, a złego po tym, że zarabia dużo. A jednocześnie każdy marzy o wygranej w totolotka. Nie wstyd jest ukraść pieniądze, wziąć łapówkę czy zrobić szemrany przekręt, natomiast wstyd jest dobrze zarabiać. Wstyd jest dorobić się uczciwą pracą mieszkania czy samochodu, natomiast nie wstyd jest nabyć za grosze kradzione części samochodowe, a być może i cały samochód, nie jest też wstydem być szują i wydrwigroszem, natomiast nadal jest wstydem otrzymywać pensję adekwatną do wykonywanej pracy.

Na czele Związku Nauczycielstwa Polskiego musi stać człowiek o niezwykle wysokich kwalifikacjach, najlepszy z najlepszych. I takiemu warto płacić 8-9 tysięcy złotych brutto. Moim zdaniem ta suma wcale nie jest wielka, gdy weźmie się pod uwagę zarządzanie tak wielką organizacją, jaką jest ZNP. Gdybym posiadał umiejętności zarządzania tak wielką organizacją, oceniałbym swoje umiejętności na minimum 10 tysięcy netto (tzw. do ręki). I nikomu nic do tego, ile zarabia prezes, ponieważ on tych pieniędzy nie otrzymuje z budżetu, tylko w części wypracowuje je ZNP w ramach swojej działalności, a w części pochodzą one ze składek członków. Mnie bardzo ucieszyło, że szef związku, do którego należę, dość dobrze zarabia. To świadczy o tym, że ZNP stać na to i owo. Jestem pewien, że w razie strajku nauczycieli moja organizacja związkowa będzie finansowo wydolna i wesprze nasz protest także pieniędzmi. Gdybym się dowiedział, że Broniarz zarabia 800 zł, z obawy bankructwa ZNP szukałbym dla siebie miejsca w innym związku zawodowym.

Wiem, że są ludzie, którym dość wysokie zarobki prezesa ZNP się nie podobają. Jeśli ci ludzie są członkami ZNP, to niech przedstawią swój punkt widzenia prezesom ognisk, a ci prezesom regionów itd. Możemy podyskutować w swoim gronie, czy te zarobki to mało, czy dużo. A jeśli ktoś nie jest członkiem ZNP, to niech się nie wtrąca. Niech nie ocenia wydatków organizacji, do której nie należy. Pensja Broniarza nie pochodzi z budżetu. Ale nawet gdyby  zarząd ZNP zmniejszył zarobki prezesa, to i tak dzięki temu polskie piekiełko edukacyjne nie zamieni się w raj.