Dyrektor przeprasza i żartuje

Zakończyła się sprawa dyrektora XII LO w Łodzi, który przeprosił uczniów i ich rodziców za swoje zachowanie. Napisał jakiś czas temu na korytarzu szkolnym to, co miał w swym sercu, a mianowicie, że czuje odrazę moralną do swoich uczniów. Poza tym ogłosił, że 20 kwietnia ustanawia Szkolnym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, gdyż w tym mniej więcej dniu miała miejsce zbrodnia katyńska, wybuchło powstanie w getcie oraz urodził się Hitler i sam dyrektor (Szczegóły tu). Teraz za to wszystko przeprosił, jak czytamy w weekendowej „Gazecie Wyborczej” (dodatek łódzki), na oczach dyrektora wydziału edukacji, Jacka Człapińskiego, dlatego uniknął konsekwencji dyscyplinarnych. Byli uczniowie piszą o swoim profesorze w superlatywach, zdarzają się głosy krytyczne.

Umiejętność przepraszania to piękna i chwalebna cecha. Za to szanuję dyrektora Dwunastki. Martwi mnie jednak, że oprócz przeprosin usprawiedliwiał się słowami: „żartowałem”. Nie będę tłumaczył, jak odróżnić żart od chamstwa i bezczelności, tylko oddam głos Autorowi Pisma Świętego. Słowa pochodzące z Księgi Przysłów 26, 18-19  powinien dyrektor Tomasz Derecki z XII LO głęboko przemyśleć: „Jak ktoś obłąkany, kto miota ogniste pociski, strzały i śmierć – taki jest człowiek, który chytrze podszedł swego bliźniego i rzekł: ‚Czyż nie żartowałem?'”

Dość często zdarza się takie zachowanie wśród młodzieży, tzn. w ramach przeprosin za swoją głupotę uczniowie mówią, że tylko żartowali. Postawa dyrektora jest dobrym przykładem interesującego zjawiska, jakie opisuje współczesna pedagogika, tj. tego, że obecna młodzież stała się wychowawcą swoich nauczycieli (a przecież powinno być odwrotnie). Coraz częściej spotyka się wśród nauczycieli postawy moralne wzorowane na zachowaniach typowych dla wieku cielęcego. Tak też właśnie oceniam postępowanie dyrektora Dwunastki. Typowy objaw wieku cielęcego. Zrobić coś głupiego, potem mówić, że to był tylko żart i w końcu pod naciskiem przeprosić. Dokładnie tak, jak robią uczniowie. Klasyczny przykład uczenia się od młodzieży. Dobrze, że pan Derecki nie jest dyrektorem jakiegoś gimnazjum. Licealiści potrafią przepraszać, natomiast gimnazjaliści lubią iść w chamskie zaparte. Cóż to byłby za piękny przykład pozostawania pod wpływem swoich uczniów, gdyby dyrektor w sprawie obchodzenia urodzin Hitlera i swoich własnych szedł w chamskie zaparte, ogłaszając, że to był tylko żart, więc przepraszał nie będzie. Obawiam się, że przypadek dyrektora Dwunastki będzie przedmiotem pracy magisterskiej na pedagogice, jeśli nie doktoratu.