Telefony bezwzględnie zakazane
Coraz więcej szkół wprowadza bezwzględne zakazy korzystania z telefonów komórkowych. Nie tylko na lekcjach, ale także podczas przerw. W ogóle na terenie placówki uczniom nie wolno korzystać z telefonów i innych urządzeń elektronicznych.
Zakaz może przyjąć następującą postać (cytuję statut jednej z łódzkich szkół):
Na terenie szkoły wszystkich uczniów obowiązuje:
Nieużywanie w czasie zajęć dydaktyczno-wychowawczo-opiekuńczych (prowadzonych także poza szkołą) oraz w czasie przerw międzylekcyjnych telefonów komórkowych, urządzeń rejestrująco-odtwarzających dźwięk i obraz oraz innych urządzeń telekomunikacyjnych; dopuszcza się użycie przez ucznia w/w urządzeń w uzasadnionych przypadkach i tylko za zgodą nauczyciela.
W moim liceum na razie zakaz dotyczy tylko zajęć, natomiast do przerw się nie wtrącamy. Rodzice jednak zgłosili problem, że dzieci dysponują nagraniami, które – gdyby trafiły do internetu – byłyby dla pewnych osób kłopotliwe. To wprawdzie drobnostka, ale warto dmuchać na zimne, bo sprawa może się rozwinąć w coś o wiele gorszego.
Powstał więc problem, jak zareagować. Znając życie, głupich zachowań nie da się całkowicie zlikwidować. O wiele łatwiej wprowadzić bezwzględny zakaz korzystania z telefonów na terenie szkoły, czyli de facto zakazać nagrywania tego, co ludzie robią. Czego bowiem smartfon nie zarejestruje, tego jakby wcale nie było.
Komentarze
„Czego bowiem smartfon nie zarejestruje”
Smartfon?
A bo to musi być smartfon?
Za 13 zielonych (50 zł?) mamy dżwięk i obraz w długopisie
To chyba sugestia, że niegrzeczni belfrzy chcą udaremnić rejestrowanie dowodów ich bezeceństw. Może też i tak być, ale znam wiele innych sposobów wykorzystywania smartfonów, w szczególności w czasie lekcji:
– ściąganie z netu na sprawdzianach
– siedzenie na czacie
– oglądanie pornoli i innych ciekawostek, bardziej interesujących niż lekcja
– przeglądanie fejsa (to chyba na pierwszym miejscu), zbieranie lajków i obmawianie nielubianych kolegów i koleżanek
– słuchanie muzyki (z reguły okropnej)
– robienie zdjęć otoczeniu – bez demaskatorskich intencji, po prostu z poznawczej potrzeby
– załatwianie telefoniczne ważnych spraw osobistych i biznesowych
– uspakajanie rodziców, że wszystko jest w porządku i pilnie się ucza
I proszę jeszcze o inne, interesujące obserwacje
Ale jak szkoły mają zamiar to egzekwować? To będzie śmiech na sali.
Trampki, smartfony, ” przeczytałem w życiu dwie książki, a napisałem trzy” to kolejne argumenty na prawdziwość uogólnienia prawa Greshama-Kopernika. Świat na złamanie karku pędzi w jakieś szaleństwo: żyjemy w ciekawych czasach.
W tramwaju, w autobusie, na chodniku, itp. młodzi ludzie „gapią się’ w smartfona”. Czy komunikacja z takim człowiekiem jest możliwa ? Oględnie mówiąc, nie.
Konia z rzędem temu, kto widzi rozsądne wyjście z tej sytuacji. Szkoły bronią się jak mogą przed tym zjawiskiem, bo tak na „chłopski rozum”, po co lekcje skoro nikt nie słucha, ani nie zwraca uwagi co się dzieje wokół. Tych młodych ludzi trzeba po prostu leczyć, a nie zastanawiać się nad tym czy nagrają wpadki nauczyciela czy nie. Albo zrobić kolejną reformę przekształcającą szkoły w szkoły wirtualne.
Kiedy wynaleziono samochód wielu uczonych mędrców przepowiadało straszne konsekwencje tego wynalazku? Tworzono przepisy i zarządzenia nakazujące rygorystyczne zasady poruszania się tym diabolicznym pojazdem. Człowiek z chorągiewką miał biec przed samochodem i ostrzegać o niebezpieczeństwie.
I nic się nie zmieniło w mentalności ludzi. Wszystko, co nowe i inne – budzi u wielu lęk i paniczne szukanie sposobów na oswojenie nowości i uniknięcie konsekwencji czegoś, co przerasta ich wyobraźnię. Młodzi nie mają z tym problemów. 🙂
Czy to prawda, że „choć liceum będzie dłuższe o rok, to godzin polskiego zaplanowano w nim mniej niż teraz, kiedy uczniowie chodzą do gimnazjów i 3-letnich liceów. Na poziomie rozszerzonym liczbę godzin zmniejszono dramatycznie.”?
http://wyborcza.pl/7,75398,21816152,nie-bedzie-elit-bedzie-fikcja-jak-po-reformie-edukacji-licea.html
A ja proponuję jeszcze wprowadzenie nakazu pisania stalówką i atramentem w kałamarzu bo to bardzo wyrabia charakter. Także wszystkie dziewczynki muszą chodzić w spódnicach poniżej kolan żeby nie razić wzroku katechetów.
I co jeszcze żeby wreszcie opóźnione w rozwoju kwanty25 były zadowolone?
@ZWO, @ Nauczyciel 30+
Mam 60 lat. To zaleta, a nie wada jak sugerujecie. W tym wieku ma się dystans. To nie nowoczesność i rozwój jest przeszkodą. To wasz brak wiedzy o zachowaniach kompulsywnych i ich następstwach.
Pozwoliłem sobie zlinkować w moim wpisie na http://www.anglista.edu.pl/?p=3661
Opisałem tam zabawną sytuację z życia, w której – podczas wizyty w dwóch różnych gimnazjach, w których obowiązują zupełnie różne rozwiązania w kwestii używania komórek – zaobserwowałem, jak zakaz korzystania z telefonów przeszkadza uczniom w skupieniu.