Wagary od rodziców
Co to za wagary, gdy wychowawca ma obowiązek usprawiedliwić nieobecność? Rodzic nie musi nawet podawać przyczyny niestawienia się dziecka na lekcjach. Wystarczy, że poinformuje szkołę, iż o wszystkim wie. Większość informuje parę dni wcześniej.
Zamiera zwyczaj, że w dniu wagarowicza należy stawić się w szkole i całą klasą dać nogę z lekcji. Teraz wagary polegają na zrobieniu sobie dnia wolnego za zgodą rodziców. Uczeń nie rusza się z domu i już. Bardzo podoba się to mamie i tacie. Mają dziecko pod kontrolą.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Ruchy w galeriach
W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.
Choć w tym roku pogoda była piękna, mało nastolatków snuło się po ulicach i parkach. Jak ktoś nawet wyszedł z domu, to poszedł do galerii handlowej. Rodzice prosili, aby przy okazji wejść do piekarni i kupić świeże pieczywo na kolację. Ja też poszedłem po chleb i natknąłem się na swoich uczniów. Co za porządna młodzież!
Wagary od szkoły straciły sens. Nie przyjść na lekcje można w dowolnym dniu. Znacznie niebezpieczniej jest zerwać się od rodziców. To byłby jakiś bunt. Wyłączyć lokalizację w telefonie i napędzić stracha mamie i tacie. Niech chociaż przez kilka godzin nie wiedzą, gdzie jest dziecko. Ale czy młodzież chciałaby tak ryzykować?
Komentarze
Wagary, hmm.. pierwsza lekcja jak okradać państwo polskie.
Prym wiedzie niedościgniony Obajtek, ale lista polityków PiS którzy weszli do polityki „NIE DLA PIENIĘDZY” jest długa.
Szopa wsypał Morawieckiego. Właściciel Red i Bad ujawnił komu płacił łapówki za kontrakty w RARS!
https://www.youtube.com/watch?v=pD3of6dZJD4
Hihihi, czas zmobilizować pisdne chamstwo pod aresztem. MORDUJĄ NASZYCH!!!!
Panowie Czarnek, Kowalski, Tarczyński, Ozdoba, Suski, OSTRE POGOTOWIE!!!!
Urlopy COFNIĘTE.
Klatą bronić złodziei PiS (Szydło i Witek dać mi na nocną zmianę)
Pewnie poproszą o pomoc zbrodniarza Putina i dozgonnego przyjaciela Ądrzeja Pustaka, małpę z brzytwą. CIACH I BĘDZIE PORZĄDEK.
ECH, ten wujaszek Stalin to umiał, ech, łezka się w oku kręci. Nieudacznicy to nawet czekają z zawalem przez 3 dni, no żenada.
Fragment komentarza Jerzego Domańskiego (tygodnik „Przegląd”, 17 marca, 2025):
„Jako naród znaleźliśmy się między zanikającym, wręcz szczątkowym pacyfizmem a galopującą histerią militarną. Tak widzę stan nastrojów Polaków po obróbce propagandowej, którą nam zaaplikowali politycy.
Od prawej do lewej. Z wyjątkami, które można bez wysiłku policzyć. Widać, że jako zbiorowość lubimy chodzić tam, gdzie nas prowadzą. Choć powszechnie wiadomo, że histeria niewiele ma wspólnego z mądrością. A jeszcze mniej z rozwagą. Może jednak patrzę na te wojenne nastroje zbyt surowo. Bo trudno im nie ulec, jeśli od wielu tygodni całą dobę słyszymy o bezpieczeństwie. I o zagrożeniu wojną, która jest tuż za progiem. Słowa bezpieczeństwo i zagrożenie padają na przemian. By mobilizować ludzi wokół flagi biało-czerwonej.
Czyli wokół władzy.
Coraz częściej jestem pytany nie tylko o zagrożenie wojną, ale wręcz o to, kiedy Rosja nas zaatakuje. Gdy przypominam, że od trzech lat Rosjanie nie mogą zdobyć Charkowa, strach opada.”
„Tak widzę stan nastrojów Polaków po obróbce propagandowej, którą nam zaaplikowali politycy”, pisze Domański.
Zaaplikowali politycy? A mainstreamowe -nie najwyższego przecież, mówiąc bardzo delikatnie, lotu – media to pies?
Pewien internauta napisał kilka tygodni temu na BelferBlogu:
„… ejakulaty kultury osobistej doprowadzą do zrównania poziomów dyskusyjnych Polityki i działu Sport w gazecie wyborczej.”
Co nie będzie niczym osobliwym, bo – niestety – „Polityka” już od dość dawna ma poziom działu Sport w „Gazecie Wyborczej…
A co do poziomów dyskusyjnych „Polityki”, to wystarczy choćby zajrzeć na sąsiedni blog, gdzie – z bardzo, ale to bardzo nielicznymi wyjątkami – niedouczeni i mający poważne kłopoty z myśleniem pseudo-geostratedzy dają nieustający upust swojej ignorancji.
Co na to wszystko czytelnicy pisma?
Portal wirtualnemedia.pl opublikował niedawno wyniki sprzedaży tygodników w czwartym kwartale ubiegłego roku.
„Polityka” – niejako już tradycyjnie – straciła w ujęciu rok do roku niemal 10% nabywców (suma sprzedanych egzemplarzy papierowych i elektronicznych)…
Mieszkańcy podkrakowskiej Nowej Wsi mają problem.
Otworzono północną trzypasmową autostradową obwodnicę Krakowa, a osiedle z tysiącem mieszkańców całodobowo jest narażone na hałas. Ekrany chronią przed hałasem pole, natomiast domy z mieszkaniami nie zostały takimi ekranami osłonione.
Być może jest to pomyłka projektanta do której nikt nie chce się przyznać. Jest przecież ktoś kto ten projekt drogi zatwierdził i skierował do realizacji.
Mimo sygnałów i wniosków mieszkańców skierowanych do inwestora którym jest państwowa instytucja, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad o budowę ekranów, sprawa zawisła w tak zwanej próżni biurokratycznej. Powiedzieli mieszkańcom, że procedury stoją na przeszkodzie w rozpatrzeniu wniosku. Najpierw musi się zakończyć budowa obwodnicy, a to jeszcze dwa lata. Potem będzie analiza wniosku o budowę ekranów, a w przypadku pozytywnej decyzji konieczność wykonania projektu i uzyskania pozwolenia na budowę. Potem pozyskanie środków finansowych, procedura przetargowa, wyłonienie wykonawcy i sama budowa.
To wymaga czasu, przynajmniej lat kilku.
Moim zdaniem jest to w tym przypadku urzędnicza paranoja.
Niech media to skutecznie nagłośnią i zmuszą inwestora do działania. Tak nie może być, bo ludzie i dzieci w Nowej Wsi cierpią od hałasu. Autostradą przejeżdża kilkadziesiąt tysięcy pojazdów w czasie doby.
Jeszcze jedno pytanie mają mieszkańcy Nowej Wsi pod Krakowem. Inwestycja nie została zakończona, a samochody obok ich domów jeżdżą. Czas na myślenie w GDDKiA i być może Ministerstwie Infrastruktury.
PS. Sądziłem, że nowy rząd w takich sprawach zadziała błyskawicznie, a tu taka wpadka. Może sprawą zajmie się jakiś kandydat na prezydenta
Upadek najpotężniejszego człowieka ZSRR. Jak zginął Beria?
Ławrientij Beria do końca wierzył, że nikt nie odważy się rzucić mu wyzwania. Był przekonany, że nadal kontroluje sytuację – miał pod sobą służby specjalne, sieć agentów i lojalnych ludzi w aparacie władzy. Nie spodziewał się, że jego przeciwnicy zgromadzili wokół siebie sojuszników gotowych zaryzykować wszystko, by go obalić.
https://www.onet.pl/informacje/przez-wieki/upadek-najpotezniejszego-czlowieka-zsrr-jak-zginal-beria/nh9n6bj,30bc1058
A jednak, idol xxxcienkigo’ został zarżnięty przez swoich kumpli.
Tak jak pewnie załatwią zbrodniarza Putina, i xxxcienki’ będzie miał długą żałobę (bo stypendium się urwie).
Ło matko bosko! Dzisiejsza młodzież nawet na wagary nie umie porządnie pójść. O tempora, o mores!
ls42
„Sądziłem, że nowy rząd w takich sprawach zadziała błyskawicznie, a tu taka wpadka”.
Fajny wpis. Taki śmieszny, o nowym rządzie
No to wszyscy wagarowicze dowiedzieli się, że okradają państwo polskie. Na równi z wymienionymi politykami PiS. A może nawet bardziej
Zajrzyjmy jeszcze na chwilę do tygodnika „Przegląd” (17 marca, 2025).
Wojciech Kuczok w felietonie „Postprawdy” pisze tam m.in.:
„Dezinformacja wcale nie musi być intencjonalnym sabotażem, częściej jest bezwiedna, wynika z głupoty, niekompetencji i pośpiechu. Nie znajduję tu pociechy, bo to wciąż wybór między pożywieniem naturalnie zepsutym a celowo zatrutym – jedno i drugie jest karmą ze śmietnika. Kocopoły i fake newsy nie są dziennikarską kompromitacją, pracownicy mediów nie boją się już od dawna, że napiszą coś głupiego, lękają się nade wszystko, czy aby nie będzie za mądrze – lapsusów nikt nie zauważy, ale za „natłok naukowych faktów” można wylecieć z roboty, bo to odstrasza.
Przed laty zaproszono mnie eksperymentalnie na kilka godzin do współprowadzenia internetowego serwisu informacyjnego, co spowodowało błyskawiczny spadek słupków klikalności. Wydawało mi się, że wydarzenia najistotniejsze z mojego punktu widzenia wystarczy podać sauté. Myliłem się w dwójnasób, po pierwsze – szacując skalę istotności poszczególnych faktów, po drugie – ignorując metody sprzedawania informacji.
Przed kilkoma dniami miałem bezpośrednio okazję przyjrzeć się, jak media w epoce clickbaitów manipulują faktami, które nie mają większego znaczenia, o ile nie są podane w wystarczająco sensacyjnej panierce. Rzetelna informacja sprzedaje się znacznie gorzej lub zgoła wcale, a z tej przyczyny dopuszczalna jest całkowita dowolność w przeinaczaniu faktów. One wprawdzie po czasie są prostowane, ale z cicha i pro forma, bo to jakby w rubryce „dziewczyna tygodnia” zamiast gołej baby była naga prawda. Radio Erewań zatem nadaje jak za dawnych lat, tyle że niegdyś było mityczną parodią dziennikarstwa w służbie propagandy, a dzisiaj jest szarą rzeczywistością portali i programów informacyjnych. Jak w starym dowcipie: „Czy to prawda, że na placu Czerwonym rozdają samochody? Radio Erewań odpowiada: tak, to prawda, ale nie samochody, tylko rowery, nie na placu Czerwonym, tylko w okolicach Dworca Warszawskiego i nie rozdają, tylko kradną”.”
Tak, „Radio Erewań zatem nadaje jak za dawnych lat, tyle że niegdyś było mityczną parodią dziennikarstwa w służbie propagandy, a dzisiaj jest szarą rzeczywistością portali i programów informacyjnych.”
Niestety, nie tylko „portali i programów informacyjnych”…
„Wagary od szkoły straciły sens”, pisze Gospodarz.
Nigdy nie miały sensu wagary od czytania dobrej literatury.
Czas upływa szybko i nieubłaganie; warto go w istotnym stopniu poświęcić na obcowanie z ambitną kulturą.
Zobaczyć wartościowy spektakl teatralny czy posłuchać wybitnego pianisty może być u nas trudno; dobrą literaturę można w miarę łatwo kupić (w wersji papierowej lub elektronicznej) lub wypożyczyć (szczególnie klasykę).
Tomasz Jastrun – poeta, felietonista, eseista, prozaik, krytyk literacki, niezapomniany „Smecz” z paryskiej „Kultury” – tak napisał kilka tygodni temu („Przegląd”, 3 lutego, 2025, felieton „Worek bokserski”):
„W sklepie obuwniczym zobaczyłem w lustrze już poważnie starszego pana, z kosmykami siwych włosów. Nie było wątpliwości, to byłem ja. A przecież częściowo jestem zupełnie młody, dlaczego tego nie widać w tym lustrze? Są lustra nam przyjazne i są wrogie. W obuwniczym było to drugie. Gdy następnego dnia szedłem ulicą, jakiś nieznajomy dzieciak zawołał do mnie: „Cześć, dziadek!”. Co za bezczelność. Pomyślałem, że sytuacja jest jednak poważna, już nie ma żartów. A dopiero co kupiłem dwie pary rękawic bokserskich i na dywanie w salonie jak na ringu boksuję z moim 14-latkiem [Tomasz Jastrun ma obecnie 75 lat – grzerysz].”
Tak, upływ czasu jest nieodwołalny…
„Jeśli trzeba będzie zająć terytorium (sąsiada), to zrobimy to dla swojego bezpieczeństwa, nie będziemy słuchać krzyków Europy… Nie to nie słowa rzecznika Kremla. To słowa wiceprezydenta USA o możliwym zajęciu Grenlandii. Czym się teraz różni Trump od Putina?”
https://www.fakt.pl/polityka/burza-po-slowach-vancea-nie-obchodza-nas-krzyki-europejczykow/pb8j7g0?utm_campaign=cb
Co na to Debilek Ądrzej Pustak?? Toż to jego najlepszy „przyjaciel”.
Jak to pisdne skandowały w Sejmie? Do nald Tramp, Do nald Tramp.
***** ***, Kaczyńskie i Horały,
Czarneckie, Ozdoby, Ziobry, Błaszczaki.
@Jacek NH
Hałas powodowany przez przejeżdżające nieustannie pojazdy jest bardziej uciążliwy niż zapach spalin.
Dlatego w tym przypadku należało działać szybko, jak to mówią prawnicy na zasadzie wyjątku, bez zbędnej zwłoki.
Telewizja pokazuje ten przypadek szczególny i niezależnie od przyczyn i okoliczności zaistniałej sytuacji należy zbudować ekrany akustyczne zabezpieczające to podkrakowskie osiedle przed uciążliwym hałasem z trzypasmowej drogi ekspresowej o wielkim natężeniu ruchu samochodowego.
PS. Takie sytuacje mogą się powtarzać. Dlatego ważne jest planowanie przestrzenne i koordynacja zamierzeń inwestycyjnych między resortami i lokalnymi władzami administracyjnymi
Konkurs matematyczno-informatyczny, który uznają w Małopolsce, na Mazowszu się nie liczy, więc sukces w nim nie przyniesie uczniowi dodatkowych punktów przy rekrutacji do liceów i techników. – Za to konkurs recytatorski poezji religijnej „Usłysz Panie, moje słowa” dla uczczenia pontyfikatu Jana Pawła II się liczy – dziwi się mama ósmoklasisty.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31785599,rekrutacja-do-liceow-i-ekstra-punkty-za-konkursy-syn-sie-zalamal.html
@grezerysz
„Dezinformacja wcale nie musi być intencjonalnym sabotażem, częściej jest bezwiedna, wynika z głupoty, niekompetencji i pośpiechu.”
– to dobry komentarz do postawy wielu tutejszych dyskutantów. To nie rosyjskie rubelki, jak by niektórzy chcieli, tylko właśnie bezwiedne skrzywienie poznawcze. I to dlatego wystarczy parę milionów dolarów, by dokonać wrogiego przejęcia wyborów (Rumunia). W USA Musk wyłożył w kampanię Trumpa coś jakby 250 mln, z podobnym skutkiem.
Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki pytany o znajomość z neonazistą, wielokrotnie karanym Grzegorzem Horodką przekonywał, że poznał go w Areszcie Śledczym w Gdańsku, gdzie prowadził wykład jako pracownik IPN. Sęk w tym, że — jak twierdzą władze aresztu i Służba Więzienna — nigdy takiego wykładu nie prowadził.
Można z uczniami przedyskutować takie zagadnienie: dlaczego ludzie tak chętnie głosują na notorycznych kłamców?
To wcale nie jest trywialne pytanie. Ciekawe, co na ten temat ma do powiedzenia filozofia (ja nie wiem) i jak się to ma do kondycji ludzkiej.
– szkiełko mędrca czy serce? A może hormony?
– na złość mamie odmrożę sobie uszy
– oglądam tylko te media. które nie zakłócają mojego poczucia bezpieczeństwa i hierarchii wartości, na których opiera się moje rozumienie świata, dobra i zła.
– wszystkiego mam tak dosyć, że zagłosuję za każdym, kto nie jest teraz u władzy
to tylko kilka propozycji. Nawet całą rozprawkę można by więc napisać!
ls42
Tak. Dziękuję. Temat jest mi szczególnie bliski. Z osobistych powodów
Rząd pracuje na projektem zmian w świadczeniu 800 plus dla cudzoziemców. Chodzi o powiązanie wypłat z informacją o pracy rodziców na terenie Polski i płaceniem tutaj podatków. Wcześniej podobna propozycja była przedstawiana zarówno przez Rafała Trzaskowskiego, jak i polityków PiS.
Kandydat na prezydenta z ramienia KO mówił o swoim pomyśle w styczniu. Wówczas stwierdził, że „nie możemy popełnić błędu, jaki kiedyś popełniły inne państwa Zachodu, takie jak Niemcy czy Szwecja”. Argumentował, że to kraje, do których „opłacało się przyjeżdżać po socjal”.
Następnie premier Donald Tusk informował, że rząd zajmie się tą sprawą. Jak wskazuje Trwają zaawansowane prace na projektem, który ma być zaprezentowany jeszcze przed wyborami.
Na swoje nieszczęście obecnie rządząca koalicja popełniła polityczny błąd, oskarżając Błaszczaka o „ujawnienie tajemnicy państwowej” i odbierając mu immunitet, by prokuratura mogła postawić go w stan oskarżenia.
Dlaczego był to błąd ze strony Donalda Tuska i jego ludzi? Bo de facto przyznali, że były szef resortu obrony za czasów PiS… mówił prawdę. Nie można bowiem stawiać kogoś przed sądem za ujawnienie tajemnicy państwowej, gdyby… nie była to owa tajemnica. Proste, prawda? Tym samym obecna władza przyłożyła pieczątkę na donosie Błaszczaka w sprawie owej rzekomej obronie na linii Wisły! Geniusze.
Rubcow hojnie obdarowany wiedzą. Reżim Tuska pomógł agentowi GRU.
W lipcu ubiegłego roku rosyjski żołnierz GRU, który udając hiszpańskiego dziennikarza, prowadził zakrojoną na szeroką skalę akcję wywiadowczą w Polsce, otrzymał od instytucji naszego państwa dostęp do akt sprawy jego samego dotyczącej. Przez kilka tygodni ten wyszkolony przez rosyjskie służby niebezpieczny dla nas człowiek zaczytywał się częścią jawną oraz niejawną, a ABW stworzyła mu warunki do tej lektury w kancelarii tajnej. Konia z rzędem temu, kto wskaże podobny znany cywilizowanemu światu przypadek – schwytany przez polskie służby agent, po miesiącach odsiadki otrzymuje akta swojej sprawy sporządzone przez tych, którzy tropili jego antypolską aktywność, a potem wyjeżdża z naszego kraju i triumfalnie wraca do swojej centrali, witany na lotnisku kwiatami przez samego prezydenta. Idę o zakład, że gdyby na czele polskiego państwa stał uczeń z ostatnich klas podstawówki, to miałby tyle rozumu w głowie i obeznania, że nie dałby agentowi dostępu do wiedzy, na podstawie której mógłby on odtworzyć i skojarzyć prowadzone przeciwko niemu działania. To dlaczego instytucje RP kierowane przez ludzi premiera Tuska okazały się tak bardzo naiwne i infantylne? Przypomnijmy, że gdy sprawa wyposażenia Rubcowa w wiedzę o działaniach polskich służb ujrzała światło dzienne, słyszeliśmy zapewnienia, iż żołnierz rosyjskiego wywiadu wojskowego w zasadzie niczego nie mógł się z tych dokumentów dowiedzieć.
Nie ma wątpliwości, iż Rubcow wyczytał z akt swojej sprawy, co zrobili funkcjonariusze ABW, jakie mają możliwości i czego się dowiedzieli. Żołnierz GRU nie wracał do Moskwy z pustymi rękami. Dzięki ludziom Bodnara i służbom przywiózł Putinowi prezent w postaci szczegółowych informacji na temat funkcjonowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zapewne wykorzystywanych dziś przeciwko naszemu państwu. Trzeba jednak postawić pytanie, czy okazanie Rubcowowi dokumentów, których nigdy nie powinien zobaczyć – a już na pewno nie wówczas, gdy szykował się do wyjazdu z Polski – było tylko nieprawdopodobną głupotą, czy też sposobem na dostarczenie Rosjanom tej wiedzy w taki sposób, by można go było zalegendować jako akt realizacji polskich przepisów prawa karnego. Stawiam to pytanie, mając w pamięci zapisy umowy SKW–FSB, która zobowiązywała polskie służby do przekazywania Rosjanom wiedzy na temat prowadzonych przeciwko nim działań. To na takie warunki zgodził się przed laty premier Donald Tusk. Ta sprawa „zgody” nigdy nie została należycie wyjaśniona. Komisja prof. Cenckiewicza opisała ją dokładnie, wskazała zagrożenia i ukazała prawdę o konsekwencjach, ale nasze państwo nie odpowiedziało na zasadnicze pytanie: dlaczego do takiej umowy doszło?
@Płynna rzeczywistość 24 MARCA 2025 10:36
Przypomnijmy sam początek felietonu Wojciecha Kuczoka:
„Dezinformacja wcale nie musi być intencjonalnym sabotażem, częściej jest bezwiedna, wynika z głupoty, niekompetencji i pośpiechu. Nie znajduję tu pociechy, bo to wciąż wybór między pożywieniem naturalnie zepsutym a celowo zatrutym – jedno i drugie jest karmą ze śmietnika.”
Zarówno w przypadku naszych mediów – bo o tym przecież pisał Kuczok – jak „postawy wielu tutejszych dyskutantów” (najwięcej takich dyskutantów znajduję na sąsiednim blogu o nazwie „Radio Erewań”), to dezinformacja w części jest intencjonalna, a w części „wynika z głupoty, niekompetencji i pośpiechu.”
Graff5
23 marca 2025
21:11
Twój komentarz czeka na moderację.
Graff5
23 marca 2025
21:29
Twój komentarz czeka na moderację.
Szanowny Gospodarzu,
Powyższe komentarze nie ukazały się na blogu.
Czy mógłbym prosić by Gospodarz w razie cenzury informował, że komentarz jest usunięty? Robi to Pan czasami, ale nieregularnie, i jest niepewność czy to tylko przesuniecie w czasie, czy cenzura.
(najwięcej takich dyskutantów znajduję na sąsiednim blogu o nazwie „Radio Erewań”)
Gratuluję Gospodarzu,
Pański blog został właśnie implicite mianowany
„jedynym prawdziwie polskim blogiem Polityki”.
Allo, allo tu Radio Erewan
andy
24 marca 2025
12:15
„Barbara Skrzypek, z domu Trojnar (ur. 8 stycznia 1959, zm. 15 marca 2025[2]) – polska urzędniczka i sekretarka, współpracownica prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Pochodziła z Gorlic, gdzie w 1978 ukończyła naukę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Marcina Kromera[3]. W połowie września 1980, tuż po podpisaniu porozumień sierpniowych, podjęła pracę w Urzędzie Rady Ministrów PRL[4]. Przez dziewięć kolejnych lat pracowała tam u boku czterech premierów PRL, kolejno: Józefa Pińkowskiego, Wojciecha Jaruzelskiego, Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego. Pełniła funkcje starszego referenta i starszego statystyka w kancelarii tajnej, w gabinecie premiera oraz w gabinecie szefa URM gen. Michała Janiszewskiego[5]. W URM była zatrudniona do 10 września 1989[6]. Wówczas przeszła do pracy w Kancelarii Prezydenta PRL gdzie została ponownie sekretarką gen. Janiszewskiego jako szefa Kancelarii Prezydenta PRL Wojciecha Jaruzelskiego[7][8].
W okresie związania z PiS pełniła funkcję szefowej kancelarii oraz dyrektora biura prezydialnego partii. Była pełnomocniczką Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego – głównego udziałowca spółki Srebrna, w której sama również posiadała dwa udziały[9]. W 2020 przeszła na emeryturę[10]”.
Za zasługi dla reżimu Jaruzelskiego i późniejszych jego kaczystowskich kontynuatorów twórczo rozwijających metody i techniki destrukcji państwa polskiego odznaczona pośmiertnie przez marionetkę „za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu” na służbie partii, służb specjalnych PRL i późniejszego czasu.
Beton partyjny i wierna służba partii to był jej żywioł.
Boshe widzisz i nie grzmisz, Popiełuszko przewraca się w grobie, ofiary stanu wojennego patrzą na ten teatr kurdupla i myślą, że ruscy weszli i kontynuują swoją misję…
@Płynna rzeczywistość 24 MARCA 2025 10:36
Jak to napisał Wojciech Kuczok (przypomnę: laureat Nagrody Literackiej „Nike” 2004, od kilkunastu lat mąż Agaty Passent; o Paszporcie Polityki 2003 nawet już nie wspomnę)?
„Radio Erewań zatem nadaje jak za dawnych lat, tyle że niegdyś było mityczną parodią dziennikarstwa w służbie propagandy, a dzisiaj jest szarą rzeczywistością portali i programów informacyjnych.”
@Graff5
Proszę ograniczyć liczbę wulgaryzmów, nie pisać o ludziach – także przeciwnikach politycznych – pogardliwie, agresywnie, a nie będę usuwał wpisów. Postaram się informować o usunięciu komentarza, choć wolałbym niczego nie usuwać. To nie jest cenzura, raczej sygnał, że to złe miejsce na taki język. Zachęcam do otwartości na dyskusję, odradzam wyzwiska.
Z wyrazami szacunku
Gospodarz