Z korepetycji są naprawdę duże pieniądze

Starsi uczniowie liceów oraz studenci ze zdumieniem odkrywają, że z korepetycji są naprawdę niezłe pieniądze. Tak duże, że nie opłaca się pracować w handlu czy w gastronomii. Jeśli ktoś jest dobry z matematyki, języka polskiego i obcego, może nieźle na tym zarobić.

Do licealistów i studentów zgłaszają się najczęściej uczniowie szkół podstawowych. Jak jakiemuś dziecku dopiero teraz zajrzał strach do duszy, ten nie ma szans na korepetycje u dobrego nauczyciela Tacy miejsca mają już zajęte przed rozpoczęciem roku szkolnego. Spóźnieni ósmoklasiści mają więc wybór między kiepskim nauczycielem i świetnym licealistą czy studentem. Na ich miejscu do nauczyciela bym się nie pchał.

Swoim uczniom często mówię, że najwięcej człowiek uczy się wtedy, gdy kogoś uczy. Wzięcie na korepetycje ósmoklasisty to dla licealisty podwójna korzyść: nie tylko sam powtórzy materiał, ale też na tym zarobi. Okazuje się, że zarobek nie jest wcale mały. Niektórzy licealiści korepetycjami zarabiają na swoje korepetycje i jeszcze im zostaje.

Są jednak negatywne skutki tego zjawiska. Otóż przybywa osób, którym bardzo zależy, aby system się nie zmienił. Niech sobie Barbara Nowacka reformuje oświatę, byle tylko nie zmieniło się to, co najważniejsze: rynek korepetycji. Oby nie zmieniło się przekonanie ludzi, że szkoła zapewnia dzieciom tylko opiekę i bezpieczeństwo, czasem czegoś nauczy, jednak do egzaminów potrzebne są korepetycje.

Byle jak egzaminy można zdać z wiedzą wyniesioną ze szkoły, ale wysoki poziom zapewnią tylko prywatne lekcje. Dzieci odkrywają, że dobry licealista zna się bardziej na przedmiocie i lepiej nauczy do egzaminu niż kiepski nauczyciel. I to jest piękne.