Filozof może uczyć fizyki?

Niewiele brakowało, a zmuszono by mnie do poprowadzenia lekcji fizyki. W jednym liceum zapytano, czy mógłbym… Przecież jako nauczyciel filozofii na pewno dałbym sobie radę. W drugim przyszli do mnie w tej sprawie uczniowie. Lepszy przecież filozof w roli fizyka niż nikt.

Gdy zachoruje fizyk, często jedyny w szkole, wtedy lekcje przepadają. Ambitni uczniowie proszą, aby dyrekcja nie odwoływała zajęć, tylko dała je nauczycielowi, któremu najbliżej do fizyki. W ostateczności niech zada coś z podręcznika. Padłoby na któregoś z matematyków, jednak ci są tak obciążeni pracą, że odmawiają. Kolejną osobą jest nauczyciel filozofii.

Na razie uznałem to za żart. Jeśli jednak sytuacja będzie się powtarzała i fizyki nie będzie miał kto uczyć, dyrekcja będzie zmuszona kogoś znaleźć. Powtarzam więc notatki z zajęć u prof. Sławoja Olczyka (fizyka i filozofa), gdyż tam było najwięcej fizyki. Od biedy powinno wystarczyć.

Info o wykładowcy, który doskonale łączył fizykę z filozofią, tutaj.