W szkołach trzeba zatrudniać niefachowców

Na szczęście ani uczniom, ani rodzicom nie przychodzi do głowy, aby prosić nauczycieli o pokazanie dyplomów potwierdzających prawo do nauczania przedmiotu. Mogłoby się okazać, że wielu takich kwalifikacji nie ma. Dyrektorzy muszą kimś obsadzić lekcje. Jak się nie zgłosi fachowiec, zatrudniają kogokolwiek.

Obecnie najważniejsze, aby kandydat do zawodu nauczyciela nie był karany. Tę kwalifikację dyrektor musi sprawdzić sumiennie, na resztę może przymknąć oko. Zresztą po co kandydat ma zdobywać papiery nauczycielskie, jeśli sam nie wie, czy zdecyduje się dłużej zostać w szkole. Jak mu się spodoba, ukończy odpowiednie studia. Skoro chce uczyć, to widocznie potrafi.

Palnąłem kiedyś na posiedzeniu rady pedagogicznej, gdy próbowano mnie wkręcić w jakąś robotę, że przecież tu wszyscy są magistrami, więc sobie poradzą. Dzisiaj już bym tak nie powiedział. Diabli wiedzą, jakie kwalifikacje mają koleżanki i koledzy. Lepiej nie pytać. Gdy zatrudnia się niefachowca, dyrektor musi poinformować kuratora oświaty. To jednak tylko formalność. Początek roku za kilka dni, a wakatów nie ubywa.