Dlaczego nauczycieli wrzuca się do jednego worka?

Jako jeden z głównych powodów odejścia ze szkoły Dawid Łasiński, chemik, podał zjawisko wrzucania wszystkich nauczycieli do jednego worka. Jednakowo traktuje się pasjonatów tego zawodu i nierobów, zapaleńców i wypalonych, mistrzów i nieudaczników. Trzeba mieć grubą skórę, żeby takie traktowanie wytrzymać.

Od paru dni nosi mnie, aby wejść w nowy rok szkolny z werwą i pasją. Bierze mnie, aby przygotować parę próbnych arkuszy dla klasy maturalnej, bo stare są już nieaktualne. Korci mnie, żeby opracować scenariusze ciekawych lekcji dla młodszych klas. Nie mogę się opędzić od myśli, aby zapoznać się z najnowszą literaturą metodyczną i poprawić jakość nauczania. 

Wodzę wzrokiem po książkach pedagogicznych. Zrobiłbym i to, i tamto dla moich uczniów, ale po co? Przecież i tak zostanę wrzucony do worka ze wszystkimi, którzy nic nie robią. No to nic nie robię. Odpędzam głupie pokusy. Cały weekend grillowałem, moczyłem tyłek w basenie, oglądałem głupie seriale. Zamierzam tak postępować aż do końca sierpnia. A co!

Przypomniała mi się koleżanka, która rok temu, a może nawet dwa z hukiem rzuciła robotę w szkole. Zamiast powstrzymać się przed poświęcaniem wakacji na rzecz uczniów, pracowała jak mrówka, aby być wspaniałą nauczycielką. Głupia sądziła, że jej nie wrzucą do jednego worka. Wrzucili, oskarżyli, sponiewierali, nazwali bezużyteczną… 

Popłakała się, załamała i odeszła. A zapraszałem na grilla, prosiłem, aby nic nie robiła w wakacje, namawiałem na głupie seriale, basen i drinki. Nie miała czasu, gdyż musiała przygotowywać się do nowego roku szkolnego. 

Żegnaj, nierozsądna przyjaciółko, żegnaj Panie Dawidzie! Kończę, bo mi się cukinia spali na grillu. Pycha!

Info o odejściu ze szkoły Dawida Łasińskiego tutaj.