Dlaczego aż tyle osób nie potrafi zdać matury z matematyki?
Większość uczniów mojego liceum nie mogła wyjść ze zdumienia, jak można tak łatwe zadania dawać na maturę z matematyki. Przecież to jest poziom egzaminu ósmoklasisty. A jednak tej jakże łatwej matury nie zda aż co szósta lub nawet co piąta osoba.
CKE dwoi się i troi, aby wymyślić bardzo łatwe zadania. W tym roku takich zadań było podobno mnóstwo, wręcz nic trudnego, jednak jest to opinia uczniów z tzw. dobrego liceum. W mojej szkole nikt nie obleje matematyki, a przecież są szkoły w Polsce, gdzie obleje połowa lub nawet wszyscy (takie przypadki się zdarzały w poprzednich latach).
CKE preferuje zadania zamknięte, gdyż dają one szansę przypadkowego trafienia. Zadań otwartych, w których trzeba napisać odpowiedź, a nie zaznaczyć, jest coraz mniej. Mimo tych ułatwień, matematyki nie zdaje ok. 20 proc. W zeszłym roku mieliśmy sukces, gdyż nie zdało zaledwie 15 proc.
Zadania są tak łatwe, że zdolni uczniowie chcą wychodzić z egzaminu już po 40 minutach. Nie mogą oni pojąć, po co muszą brać udział w tak prostym egzaminie. Powinni mieć prawo wyboru: jak zdają poziom rozszerzony, to niech nie mają obowiązku pisać podstawy. No cóż, egzaminy są tak niedopracowane, że można zdać rozszerzenie doskonale, nawet na maksimum, a mimo to oblać podstawę. Jak to możliwe?
Dzisiaj jedna dziewczyna płakała, że chyba nie zda matury, gdyż nie pamięta, czy przeniosła odpowiedzi na specjalną kartę. Inna była wściekła, gdyż jakiś typ, prawdopodobnie zewnętrzny obserwator, stał nad nią i gapił się w arkusz, co było bardzo stresujące. Kogoś innego denerwowało, że ten typ – to słowa maturzystów – chodził po sali i rozpraszał. Usiądź, człowieku, na dupie i nie stresuj nastolatków! Matematyka – łatwa czy trudna – wymaga absolutnego skupienia.
Komentarze
…’Przecież to jest poziom egzaminu ósmoklasisty.’
Na dodatek maturzyści mają do dyspozycji tablice z wzorami, a uczniowie klas ósmych nie mogą korzystać z takiego udogodnienia.
Widać jak ten system staje się coraz bardziej przestarzały.
@lalecznik
Hmmm… Bardzo lakonicznie. Można prosić o rozwinięcie?
Panie Dariuszu
Zakładam, że do podsuniętego do dyskusji wątku, celowo wplótł Pan wątek prowokacyjny. Można uzyskać teoretycznie na rozszerzeniu z polskiego 100%, a nie zdać podstawy, np. za błąd kardynalny. Nie ma takiej możliwości w przypadku egzaminu maturalnego z języka obcego lub matematyki, o ile uczeń nie pisał „pod wpływem”. Pozostałe przedmioty można zdawać tylko na rozszerzeniu, ale przecież o tym Pan wie.
@pasite
Uczeń klasy 8. nie może również na egzaminie używać kalkulatora, do czego mają
prawo maturzyści.
@lalecznik
„Widać jak ten system staje się coraz bardziej przestarzały.”
Wręcz przeciwnie, ten system staje się coraz bardziej „nowoczesny”.
Jeszcze w latach 80-tych w szkole podstawowej było pojęcie funkcji, równania i nierówności z dwiema niewiadomymi itd. W liceum były różniczki, całki i rachunek prawdopodobieństwa z kombinatoryką (to był prawdziwy postrach). No i przede wszystkim zadania były otwarte, trzeba było podać odpowiedź…Pamiętacie ten szept „Ile ci wyszło w czwartym zadaniu” i zgroza, że co innego niż kolegom. Albo, co gorsza, trzeba było coś _udowodnić_.
Niektóre pokolenia przeżyły dramat bo narodziły się w czasach wojny, zarazy czy kryzysu. Nieszczęściem obecnej młodzieży jest to, że urodziła się ona w czasach Wielkiego Nieuctwa.
@Gospodarz
Uczeń piątkowy obecnej klasy 8. mógłby zdawać maturę w roku ubiegłym
(maj/sierpień) na 30-40%. Dzisiejszą by oblał. Natomiast „piątkowi” z poprzedniego stulecia spokojnie 50%.
Protesty 1-Majowe
https://www.youtube.com/watch?v=QbLtfkm1m80
Setki polskich protestujących wyszło na ulice Warszawy w Święto Pracy w związku z poparciem polskiego rządu dla Ukrainy w związku z wojną prowadzoną przez Rosję. Protestujący argumentowali, że stanowisko rządu grozi wciągnięciem kraju w wojnę. Protestujący skandowali hasła „Nie nasza wojna” i wymachiwali transparentami z napisem „Stop amerykanizacji Polski”.
Jakie umiejętności weryfikuje zbiór 31 zadań do rozwiązania w 180 minut? Czy mogą być to zadania na poziomie olimpiady matematycznej?
Uczeń piątkowy to taki, który do szkoły chodzi tylko w piątki?
@Krzysztof Cywiński
Z języka polskiego był rok temu taki przypadek, że dziewczyna nie zdała podstawy, gdyż powołała się na treny (dyskwalifikacja – wiersz), a świetnie zdała rozszerzenie. Wygrała po długiej batalii, salomonowym wyrokiem uznano, że omówiła cykl trenów, czyli długą lekturę. Z matematyki i angielskiego nie słyszałem, ale teoretycznie jest to możliwe.
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam
Gospodarz
@Płynna rzeczywistość
Znaczenie słów wynika z ich kontekstu: dla Pana nawet raz wskazałem podpowiedź i opatrzyłem to słowo cudzysłowem: „piątkowi”. Zacytuję radę @eche z poprzedniego wątku:” czytanie to jest taka czynność, która polega na rozpoznawaniu w tekscie znaków zwanych literami, łączenie ich w wyrazy, a te — w zdania i usiłowanie zrozumienia ich znaczenia. Uwaga: znaki takie jak 7 i 2024 nie są literami, ale też mają swoje znaczenie. Powodzenia!”
@Gospodarz
Bardzo, bardziej i najbardziej teoretycznie to tak 🙂
Praktycznie: nie.
@SP
Brawo! Nic dodać, nic ująć.
Przeczytalem zadania z matematyki na poziomie podstawowym. Sa bardzo latwe dla kazdego ucznia ktory „uwazal” na lekcjach i odrabial zadania domowe. Szkoda, ze „Zadań otwartych, w których trzeba napisać odpowiedź, a nie zaznaczyć, jest coraz mniej.”
Tylko tu zezwolono na komentarze, autorzy innych artykułów nie są ciekawi zdania czytelników?
Stary Profesor
W latach 80. wprowadzano zreformowaną podstawę programową, przygotowaną pod reformę mającą w Polsce wprowadzić szkoły dziesięcioletnie. Program dla klasy VIII przewidywał logarytmy i zadania optymalizacyjne z funkcjami kwadratowymi. So far, so good. Jakimś jednak cudem po roku program zrewidowano, przerzucając te funkcje kwadratowe i logarytmy do liceów. Dlaczego zniszczono tak piękną koncepcję? Ponoć była zbyt ambitna…
No i w związku z tym pytanie proste, czy program nauczania ma być tworzony pod możliwości i potrzeby górnych 10% rocznika, czy może dolnych 33%? W kraju, w którym zakłada się, że naukę kontynuować ma 10% populacji, zapewne rozsądny będzie wybór pierwszy. A w kraju, w którym edukacja do 18. roku życia jest obowiązkowa?
Logarytmy dla piętnastolatków to gwarancja, że 80% populacji znienawidzi matematykę, której musiałoby uczyć się na pamięć.
Pytanie więc nie o to, co było niegdyś w programie, tylko co z tego programu był w stanie przyswoić sobie przeciętny Kowalski. Taki ze środka stawki.
Podobnie z językiem polskim. Gospodarz z cała pewnością potwierdzi, że maturę z polskiego zdają dziś osoby słabiej piszące „wypracowania” niż najlepsi uczniowie w chwili przyjęcia ich do 1. klasy liceum. Tylko co z tego wynika? Ano co innego, jeśli chcemy kształcić 10% rocznika i co innego, jeśli 75%. Taka teoria względności.
W sumie to ciekawe, że to samo pytanie może mieć klika wzajemnie sprzecznych odpowiedzi, z których każda w odpowiednim kontekście jest prawdziwa. Matematycy tego nigdy nie pojmą.
Matura, zwana kiedyś egzaminem dojrzałości. Kiedyś
@Płynna rzeczywistość
8 maja 2024
21:19
„Uczeń piątkowy to taki, który do szkoły chodzi tylko w piątki?”
Niezadługo wszyscy uczniowie będą niedzielnymi. Będą chodzili do szkoły, żeby odpocząć po sześciodniowych korepetycjach.
Johannesburg atakuje Tel Aviv
https://www.youtube.com/watch?v=t-hX1xPZmNo
Minister of International Relations and Cooperation, South Africa, Dr Naledi Pandor:
„Netanyahu powinien zostać aresztowany natychmiast”
Przecież łatwość egzaminu nie oznacza, że nie powinien być zdawany. Jest po to by młodzież miała pewną podstawową wiedzę i dotyczy też tych „lepszych” uczniów w takim samym stopniu jak pozostałych. Druga sprawa, że osiągnięcie 30% to nie znaczy, że ktoś dostanie 100% a przecież to ma znaczenie przy rekrutacji na uczelnie. Innymi słowy jest tak jak powinno być, ale ponarzekać trzeba. Choć faktem jest, że jeśli ktoś chce zdawać tylko rozszerzenie i uzyska z niego 30% to jasnym jest, że podstawy też zna.
Tak sie zastanawiam, dlaczego matematyka która jest potrzebna każdemu (każdemu!!!) na co dzień jest taka zmorą w szkołach?
Spotkałam sie z sytuacja kiedy młoda dziewczyna nie potrafiła obliczyć podatku VAT od brutto, tłumacząc sie „ja jestem humanistką”. Ręce mi odpadły.
Co polska szkoła robi źle?
Cos musi być totalnie sknocone w sposobie nauczania matematyki.
Potem wypuszczamy w świat osoby które dają się nabierać na pseudonaukowe bzdury, bo nie potrafią liczyć, bo nie rozumieją procentów, proporcji, nie potrafią szacować!
Niedawno sie przekonałam że umiejętność szacowania to jakaś magia dla 23-letniej początkującej księgowej (po licencjacie z finansów i rachunkowości). Ona musi dokładnie policzyć czy jej sie zgadza, kiedy ja widzę gołym okiem gdzie wartość jest niezgodna o rząd wielkości i gdzie trzeba szukać błędu.
Za niezrozumieniem matematyki i strachem przed liczbami (a mówimy ciągle o arytmetyce!) idzie niezrozumienie fizyki (zwłaszcza mechaniki), chemii, biologii i tu już sie zaczyna robić strasznie.
Może należałoby poszukać, gdzie uczą matematyki lepiej niż w Polsce (pewnie wszędzie) i podpatrzeć co nieco?
@Płynna rzeczywistość 8 MAJA 2024 23:58
To chyba coś więcej Panu dolega niż dysleksja. Wysłałem Panu link. Teraz można zrozumieć co się dzieje w Pańskim umyśle: przeczytać Pan potrafi, ma Pan jedynie kłopot ze zrozumieniem i prawidłowym przepisaniu liczb zapisanych cyframi.
1. Niech Pan przeczyta jeszcze raz, może nawet musi Pan przepisać dla zrozumienia i wtedy podzielić się przemyśleniami. W 1981/82 r. część reformy zarzucono – władza miała istotniejsze problemy na głowie.
2.Panu przychodzi do głowy jedynie wybór albo, albo. Kraje poważne kształcą tak i tak.
3.Gdzie Pan przeczytał o logarytmach ? Zwidy czy dysleksja?
4.Link:
https://dspace.uni.lodz.pl/bitstream/handle/11089/14495/fm6Alicja_Molęda_Zenon_Piesyk25_56.pdf?sequence=1&isAllowed=y
@Maddy jeszcze dorzuć do tego (jako podzbiór umiejętności szacowania) nieumiejętność oceny, czy wynik zadania jest sensowny – np. komuś wychodzi, że szklanka wody waży 38 kg i nie zapalają się żadne lampki, że coś z obliczeniami jest nie tak.
Na razie MEN szykuje to:
„Problem ograniczenia zatrudnienia dotyczy blisko 10 000 osób
MEN ma tego pełną świadomość, choć nie podaje ich skali. W dokumencie Ocena Skutków Regulacji wskazuje tylko, że ta zmiana dotyczyć będzie około 4 615 nauczycieli LO, 3 155 nauczycieli techników i 1 786 nauczycieli uczący w szkołach branżowych 1 stopnia. W sumie ponad 9556 nauczycieli, a licząc z nauczycielami, którzy uczą w szkołach dla dorosłych prawie 10 000 osób. ”
https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/men-przyspiesza-zmiany-w-ramowych-planach-nauczania-beda-zwolnienia-nauczycieli,541695.html
@MaddyOfEsi
Mnie się już znudziło ciągłe tłumaczyć co jest przyczyną systematycznego spadku efektywności i poziomu jakości naszego systemu oświaty.
Powszechny jest brak znajomości Zasad Dobrej Roboty i umiejętności oddzielenia wyjątku od reguły częste mylenie skutku z przyczyną.
Cała ta hucpa zwana maturą nadaje się tylko i wyłącznie do likwidacji. Szkoda czasu i pieniędzy na ten coroczny cyrk. Wszystkie szkoły średnie powinny kończyć się egzaminami zawodowymi. Powinny też być egzaminy wstępne na studia.