Ile osób w klasie?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Szkoły zostały zalane podaniami zrozpaczonych rodziców z prośbą o przyjęcie dziecka, któremu do szczęścia niewiele zabrakło. Niektórzy rodzice piszą prośby wyżej, do kuratora, do prezydenta miasta. Do szkół dotarła informacja, że Hanna Zdanowska rozważa powiększenie klas obligatoryjnie o jedną osobę. Za jednym zamachem spełniono by kilkaset próśb.

Prezydent Łodzi rozumuje słusznie, że jedną osobę zawsze jakoś się wciśnie. Klasa od tego nie pęknie. Szkoła też nie trzaśnie w szwach. Jakoś nauczyciele dadzą radę. Mój poprzedni dyrektor poszedł jeszcze bardziej na rękę rodzicom i wcisnął kiedyś do klas po 38 osób. Rodzice byli wniebowzięci, ale tylko do pierwszego dzwonka. Potem zaczęły się problemy wynikające z ciasnoty.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Psychobiznes

Od dziesięcioleci trwają znojne prace nad ustawą dotyczącą usług psychoterapeutycznych w Polsce. Dlaczego się nie udaje? Bo chodzi o pieniądze.

Wojciech Kulesza

Nauczyciele wolniej realizowali materiał, dłużej sprawdzali klasówki, rzadziej zadawali prace domowe, sprawdzali wyrywkowo, nie marnowali czasu na branie do odpowiedzi, więc uczniowie nie uczyli się na bieżąco – poziom nauczania spadł. Zaczęły się donosy na nauczycieli, którzy najmniej sobie radzili z tłumem na lekcjach. Nic się jednak nie dało zrobić, po prostu uczniów było za dużo.

Już teraz dyrektorzy oglądają sale lekcyjne i sprawdzają, ilu uczniów do nich wejdzie. Gdyby tak wymienić ławki na mniejsze, krzesła na węższe, pozbyć się szafy na książki, wyrzucić biurko i fotel nauczyciela – niech prowadzi lekcje chodząc – zmieściłoby się jeszcze więcej uczniów. Można by też, wzorem szpitali, ustawić ławki na korytarzach po jednej przy każdej sali. Są zatem sposoby na wciśnięcie dodatkowych osób, trzeba tylko myśleć innowacyjnie.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj