Kto poprowadzi nauczycieli do strajku?
Nauczyciele nadal nie mogą się doczekać decyzji o strajku. Jedni pytają ZNP, inni oczekują odpowiedzi od Solidarności. Tymczasem obydwa związki wciąż się wahają.
Ludzie rwą się do strajku, natomiast góra związkowa obawia się, że to słomiany zapał. Teraz wszyscy chcą, ale jak przyjdzie co do czego, to może się okazać, że chętnych nie ma. Dlatego zarządy główne zwlekają.
Na Solidarność nie ma co liczyć, gdyż ta organizacja wierzy, że ugra coś z PiS-em po dobroci. Nauczyciele boją się jednak, że jeśli nawet Solidarność coś załatwi, to dla swoich. A PiS-owskich nauczycieli nie jest na razie tak dużo. Głównie dyrektorzy, katecheci, trochę wśród historyków. Szczególnie mało jest w dużych miastach, a właśnie nauczycielom z dużych miast najbardziej zależy na podwyżkach. Dwa i pół tysiąca zł na rękę nauczyciela dyplomowanego w Poznaniu i w Wólce Brzozowej to dwie różne pensje.
Nie po drodze z rządem jest natomiast ZNP. I właśnie na ten związek najbardziej liczą nauczyciele. Zresztą ZNP nie ma wyjścia. Jeśli teraz zawiedzie, nauczyciele gotowi są utworzyć trzeci związek i jako nowa formacja zorganizować porządny strajk. Byłoby fatalnie nie tylko dla MEN.
Komentarze
„Dwa i pół tysiąca zł na rękę nauczyciela dyplomowanego w Poznaniu i w Wólce Brzozowej to dwie różne pensje.” Zakładając, że nauczyciel w Poznaniu nie ma do spłacenia kredytu za mieszkanie, to jego „dwa i pół tysiąca” w Poznaniu to więcej, niż „dwa i pół tysiąca” nauczyciela w Wólce Brzozowej.
Nick21 9 stycznia o godz. 19:41 259856
Raczej mniej, gdyż koszta życia są większe w dużych miastach niż na prowincji. Porównaj choćby ceny mieszkań (domów).
Ludzie rwali się do strajków w latach 180/81 i co nam to dało? Zapaść gospodarczą i tym samym cywilizacyjną, z której dopiero teraz zaczęliśmy powoli wychodzić. A kto poprowadzi nauczycieli do boju? Wódz, albo Mesjasz, tylko czy on się kiedykolwiek pojawi na tym łez padole? A swoją droga, to jak to już pisałem, strajk (czy też jak to drzewiej pisano „strejk”, czyli fonetycznie według angielskiej wymowy) nauczycieli zakończyć się może likwidacją państwowych szkół i wprowadzeniem nauczania zdalnego, przez Internet oraz płaceniem rodzicom za nauczanie dzieci w domu i systemu bonów edukacyjnych, a będzie to wszystko na 100% zgodne z Konstytucją Rzeczypospolitej.
Panie Gospodarzu,
Skąd ta skromność? Utwórzmy 100 nauczycielskich związków zawodowych na 100 lecie odzyskania niepodległości. Stać jest nas przecież na to. W razie czego to weźmiemy pożyczkę z podobno doskonale funkcjonującego NBP! ;-)
Nauczycieli powinna do strajku poprowadzić jakaś nauczycielka. Choćby i Marsylianka.
Marianna
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
Wiadomo kto – kumpelka Broniarza była gwiazda PiS, wielopartyjna kumpela Schetyny Kluzik-Drożdżówka z przy … bocznymi Berdzik&Augustyn. W końcu to strajk o ich powrót do MEN … 😉
Nauczyciel naprawdę uczy porządnie. Nie jego winą jest, że wielu uczniów nie rozumie.
Potrzebne jest wsparcie.
Kiedy się okazało, że mam ciężką wadę wzroku (wczesne lata siedemdziesiąte), nikt nie płakał, że nie widzę z tablicy, tylko rodzice mnie przebadali i sprawili mi okulary.
Jeżeli dzieciak sobie nie radzi w liceum, to może nie dla niego ta szkoła albo potrzebuje wsparcia?
Zdaje się, że liceum jest wstępem dla studiów? Do badań, od których zależy jakość naszego życia?
Jeszcze tylko moment, a nikt nie będzie pytał o maturę. Normalne firmy już nie pytają. Mojemu synowi dano na rozmowie rysunek techniczny do opisania (rozkminienia) i test na język. Nikt o nic więcej nie pytał.
Korepetytor wystawiał faktury.
Kto? Laga ministra oświaty Stelmachowskiego.
Płynna Rzeczywistość 9 stycznia o godz. 20:44 259860
A dlaczego nie Międzynarodówka?
Walkiria 9 stycznia o godz. 21:02 259863
Jeżeli nauczyciel naprawdę uczy porządnie, to czyją winą jest, że wielu uczniów nie rozumie? Poprzednich nauczycieli? Uczniów? Rodziców? Rządu? Totalnej pozycji? Imperialistów? Komunistów? Zachodnioniemieckich rewizjonistów? Żołnierzy przeklętych (czyli tych z GL, AL i LWP)? Banderowców? Panaboga?
@JohnKowalsky
„Koszta życia są większe w dużych miastach niż na prowincji”; piękna bajka, którą żyją wszyscy nieznający tzw. prowincji. Rzeczywiście – mieszkania i domy są droższe, jeśli jednak założymy, że ktoś ten dom czy mieszkanie już ma (na przykład odziedziczył, kupili mu rodzice), to okazuje się, że już nie wygląda to tak źle. Rachunki za media są takie same lub porównywalne, ceny w sklepach w dużych miastach są niższe; większa konkurencja, więcej promocji itp. Może więc lepiej się nie licytować i nie przerzucać argumentami na temat tego, kto ma lepiej, bo „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”.
@JohnKowalsky
>Jeżeli nauczyciel naprawdę uczy porządnie, to czyją winą jest, że wielu uczniów nie rozumie? <
1.Np. polityki oświatowej, która przyjęła, że to(matura!) co kiedyś było dostępne mniejszemu odsetkowi niż dziś doktorat, ma być dostępne 90% populacji.
2.Autorom podstaw programowych, którzy przyjęli i narzucili zbyt małą liczbę godzin za wystarczającą do nauczenia konkretnych umiejętności, albo złą metodę uczenia – np. temat po temacie w przypadku matematyki.
3.Skutkom punktów 1 i 2 na niższych szczeblach nauczania, dzięki czemu na licealnej fizyce większość uczniów nie zna operacji na ułamkach, algebraicznych czy rozwiązywać równań liniowych, a tu językiem fizyki jest jednak matematyka i takiż matematyczny charakter mają jej prawa. Ba – nie umieją oni nawet sprawnie czytać… 🙁
Nick21 9 stycznia o godz. 22:20 259867
Jeśli jednak założymy, wzorem matematyków, teologów i ekonomistów, że przeciętny nauczyciel wygrywa systematycznie, sposobem TW Bolka, znaczne sumy w totka, to znaczy, ze problem nauczycielskich poborów jest wydumany i dotyczy tylko tej garstki nauczycieli, którym szczęście nie sprzyja, gdyż narazili się oni czymś Panubogu. W tym przypadku jedynym sposobem na poprawę sytuacji nie są strajki czy też inne formy protestu, a tylko modły, posty i pielgrzymki a w ostateczności samobiczowanie się.
Oczywiście może być jeszcze np. 40 uczniów w klasie choćby – za rok ma być w Warszawie w liceach … 😉
Belferxxx 9 stycznia o godz. 22:30 259868
Jeżeli nauczyciel naprawdę uczy porządnie, to czyją winą jest, że wielu uczniów nie rozumie?
1. Tak, polityki oświatowej, czyli rządów. Ale kto u nas rządzi od roku 1989? POPiS, z małą przerwą na SLD, który realizował przecież tę samą zgubną politykę. I zgoda, że problemem jest też i to, że matura, czyli to, co kiedyś było dostępne mniejszemu odsetkowi niż dziś doktorat, ma być dostępne 90% populacji.
2. Autorów podstaw programowych, którzy przyjęli i narzucili zbyt małą liczbę godzin nie wystarczającą do nauczenia konkretnych umiejętności, albo złą metodę uczenia – np. temat po temacie w przypadku matematyki. OK, ale w matematyce nie da się przeskoczyć algebry i zacząć od razu od analizy matematycznej.
3. Skutków punktów 1 i 2 na niższych szczeblach nauczania, dzięki czemu na licealnej fizyce większość uczniów nie zna operacji na ułamkach, algebraicznych czy rozwiązywać równań liniowych, a tu językiem fizyki jest jednak matematyka i takiż matematyczny charakter mają jej prawa. Ba – nie umieją oni nawet sprawnie czytać… Czyli znów wina „ekspertów” układających programy i polityki oświatowej.
Ale dlaczego nauczyciele siedzieli cicho, gdy wdrażano tą obłędną politykę oświatową? Jak to już pisałem, upowszechnienie matur i studiów wyższych jest skutkiem bezrobocia i ma na celu opóźnienie wejścia kolejnych roczników potencjalnych bezrobotnych na rynek pracy. A przecież nauczyciele popierali „reformy” Balcerowicza naiwnie licząc na to, że one ich nie dotyczą…
Dodam jeszcze, że przed wojną mój ojciec skończył seminarium nauczycielskie i zaraz po maturze odbył (bezpłatną wówczas) praktykę zawodową, po czym uczył w szkole podstawowej, a podczas okupacji, gdy w szkołach marnie płacili, był księgowym w młynie, czyli jak by to dziś określono, finansistą. 😉 A dziś od takich samych nauczycieli wymaga się magisterium, co jest przecież ogromnym marnotrawstwem środków przeznaczonych na kształcenie nauczycieli.
Belferxxx 9 stycznia o godz. 22:44 259870
Wprowadzi się metodę “Uczeń uczy ucznia” („peer teachnig’), która uważana jest za jeden z najefektywniejszych sposobów nauczania a która w dużym stopniu bazuje na indywidualnych umiejętnościach i zainteresowaniach dzieci. Metoda zakłada przeniesienia działań, które zazwyczaj wykonuje nauczyciel, na grupę uczniów, którzy przy współpracy z tymże nauczycielem planują lekcję, przygotowują materiały i przeprowadzają zajęcia.
Peer teaching is not a new concept. It can be traced back to Aristotle’s use of archons, or student leaders, and to the letters of Seneca the Younger. It was first organized as a theory by Scotsman Andrew Bell in 1795, and later implemented into French and English schools in the 19th century. Over the past 30-40 years, peer teaching has become increasingly popular in conjunction with mixed ability grouping in K-12 public schools and an interest in more financially efficient methods of teaching.
Not to be confused with peer instruction—a relatively new concept designed by Harvard professor Eric Mazur (sic) in the early 1990s— peer teaching is a method by which one student instructs another student in material on which the first is an expert and the second is a novice. Goodlad and Hurst (1989) and Topping (1998) note that academic peer tutoring at the college level takes many different forms. Surrogate teaching, common at larger universities, involves giving older students, often graduates or advanced undergraduates, some or all of the teaching responsibility for undergraduate courses. Proctoring programs involve one-on-one tutoring by students who are slightly ahead of other students, or who have successfully demonstrated proficiency with the material in the recent past. Cooperative learning divides classmates into small groups, with each person in the group responsible for teaching others, and each contributing a unique piece to the group performance on a task. Reciprocal peer tutoring (RPT), a more specific version of cooperative learning, groups classmates into pairs to tutor each other.
The main benefits of peer teaching include, but are not limited to, the following:
• Students receive more time for individualized learning.
• Direct interaction between students promotes active learning.
• Peer teachers reinforce their own learning by instructing others.
• Students feel more comfortable and open when interacting with a peer.
• Peers and students share a similar discourse, allowing for greater understanding.
• Peer teaching is a financially efficient alternative to hiring more staff members.
• Teachers receive more time to focus on the next lesson.
Research also indicates that peer learning activities typically yield the following results for both tutor and tutee: team-building spirit and more supportive relationships; greater psychological well-being, social competence, communication skills and self-esteem; and higher achievement and greater productivity in terms of enhanced learning outcomes.
https://www.opencolleges.edu.au/informed/features/peer-teaching
@nick 21
Wynajmij za nauczycielską pensję kawalerkę(!) w Warszawie, że o kupieniu nie wspomnę … 😉
@JohnKowalsky
Opisujesz metodę skautową/harcerską, znaną od grubo ponad stulecia. Jest tylko mały problem – obecna doktryna polskiej oświatowej biurokracji oraz organów ścigania zakłada, że nauczyciel OSOBIŚCIE musi nadzorować nawet pogaduszki 17-19 latków w szatni w oczekiwaniu na lekcje albo musi ich np. 5 odwieźć 3 przystanki tramwajem na olimpiadę i tam odczekać 4 godziny pod salą, bo a nuż któremuś coś się stanie(statystyka!), a wtedy odpowiedzialni MUSZĄ BYĆ … 🙁
Belferxxx 9 stycznia o godz. 22:44 259870
Inaczej metodę Lancastera – Joseph Lancaster (ur. 1778, zm. 1838) był angielskim pedagogiem, współtwórcą metody wzajemnego nauczania nazywanej od jego nazwiska systemem Bella-Lancastera lub systemem monitorialnym. Stworzenie systemu wzajemnego nauczania było podyktowane względami praktycznymi. Lancaster założył w 1798 r. własną szkołę w Londynie. Liczba uczniów szkoły zwiększała się, natomiast posiadane fundusze nie pozwalały Lancasterowi na zatrudnianie nowych nauczycieli. W związku z tym zaczął on wykorzystywać do pełnienia funkcji dydaktycznych i wychowawczych w szkole najzdolniejszych uczniów tzw. monitorów. System monitorialny opracowany przez Lancastera przyczynił się do rozwoju szkolnictwa ludowego w Anglii, a także do powstania w 1808 r. Królewskiego Zakładu Lancasteriańskiego dla Wychowania Biednych (Wikipedia).
Absolwentem takiej szkoły był Gotfryd Keller, najwybitniejszy szwajcarski prozaik XIX wieku, wybitny reprezentant realizmu mieszczańskiego, uznawany za jednego z najwybitniejszych niemieckojęzycznych pisarzy XIX wieku. O swych doświadczeniach ze szkoły pisze on w swe biograficznej powieści „Zielony Henryk” w rozdziale dziewiątym zatytułowanym, nomen omen, „Zmierzch szkoły”.
belferxxx 9 stycznia o godz. 23:25 259874
Wystarczy zmienić przepisy.
Belferxxx 9 stycznia o godz. 23:25 259874
Patrz też Metoda Montessori oraz np. http://www.szkolapodstawowamontessori.pl/galeria/2015-2016/172,uczen-uczy-ucznia
@JohnKowalsky
>OK, ale w matematyce nie da się przeskoczyć algebry i zacząć od razu od analizy matematycznej.<
Nie DZIAŁ po DZIALE, tylko temat po temacie – czyli dziś dodajemy ułamki, jutro odejmujemy, a pojutrze zajmujemy się procentami. Tymczasem te ułamki pojawiają się i w algebrze i w analizie i w trygonometrii i w rachunku prawdopodobieństwa i … Matematyka jest logiczną strukturą powiązanych wzajemnie pojęć i umiejętności(!), a nie listą tematów … 😉
Belferxxx 9 stycznia o godz. 23:34 259878
O tym właśnie pisałem, ale pamiętam, że ten sam problem miałem w technikum: różniczki i całki czy też liczby urojone etc. pojawiały się wcześniej w fizyce (dokładniej podstawach elektrotechniki) niż w matematyce. To jest problem także i na studiach wyższych – za dużo wydziałów, katedr i przedmiotów, aby każdy profesor miał katedrę i przedmiot do wykładania.
Bardzo potrzebne, z braku publicznego systemu motywacji w oświacie i pomiaru EFEKTÓW pracy szkół prywatne(!) przedsięwzięcie dla czołowych szkół średnich, kształcących (jeszcze!) intelektualne elity Polski:
http://licea.perspektywy.pl/2019/ranking/ranking-liceow-ogolnoksztalcacych-2019?strona=1
Po wysłuchaniu dzisiejszego wywiadu w RadioZet z m. Zalewską zmuszony jestem do zamieszczenia linku z wypłatą z „Dzień Świra” .
Uszy do góry!
https://youtu.be/nkjCFuvtH2s
janadam48 10 stycznia o godz. 9:46 25988
Sameś świr, jeślii tak POstępujesz. 😉
@JK
Skąd u Ciebie tyle nienawiści?
Belferxxx 10 stycznia o godz. 7:40 259880
Ale co taki ranking jest wart? Przecież polscy (dy)rektorzy, profesorowie belwederscy i doktorzy (re)habilitowani zgodnym chorem śpiewają unisono o tym, że światowe rankingi szkół wyższych są nic nie warte, skoro polskie (a więc z definicji najlepsze na świecie, gdyż z największą ilością profesorów belwederskich) wyższe uczelnie plasują się tam na szarym końcu. A więc te same albo bardzo podobne argumenty będą teraz wysuwać dyrektorzy liceów gorzej potraktowanych przez ten ranking, na który się POowołujesz. ;-)
Poza tym, to: 404 Not Found
The request /2019/ranking/ranking-liceow-ogolnoksztalcacych-2019?strona=1 was not found on this server.
janadam48 10 stycznia o godz. 10:46 259883
Znów tylko ad personam? Umieszczasz linki dla analfabetów a później się dziwisz, że się z ciebie śmieją?
janadam48 10 stycznia o godz. 9:46 259881
Potrafisz tylko wymagać od innych, ale zacznij od zwiększenia wymogów od siebie.
Belferxxx 10 stycznia o godz. 7:40 259880
Czy to nie jest przypadkiem ranking tylko dla Warszawy?
janadam
Dobra rada:
https://demotywatory.pl/uploads/201608/1472308787_llgdo0_fb_plus.jpg
Janadam48 10 stycznia o godz. 9:46 259881
Dla mnie używanie słowa „świr” w każdym kontekście jest wręcz chamskie, wykazujące rażący wręcz, szczególnie dla nauczyciela, brak kultury osobistej i empatii, jako iż wyraża klerykalną pogardę dla osób chorych psychicznie. Czy tak samo wyśmiewasz się z chorych na raka, inwalidów czy też nosicieli wirusa HIV?
Płynna Rzeczywistość 10 stycznia o godz. 11:08 259888
Uważaj, gdyż zastosują to do ciebie i co wtedy? Każdy kij ma przecież dwa końce, a kto meczem wojuje…
Płynna Rzeczywistość 10 stycznia o godz. 11:08 259888
Gratuluję Ci POpierania chama „jandam”. 🙁
janadam48 10 stycznia o godz. 10:46 259883
Skąd u Ciebie tyle chamstwa i braku empatii dla ludzi chorych??
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/slawomir-broniarz-w-onet-rano-o-sytuacji-nauczycieli/yjf1rgd
Musimy odejść od polityki edukacyjnej, która jest obecnie realizowana – powiedział w rozmowie w „Onet Rano.” Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– Propozycje płacowe zmierzają w tym kierunku, by zahamować negatywną selekcję do zawodu – zaznaczył.
‹ wróć
Rozmówca Jarosława Kuźniara zaznaczył, że chciałby, by wygranymi byli nauczyciele. – Propozycje płacowe zmierzają w tym kierunku, by zahamować negatywną selekcję do zawodu – zaznaczył.
Zdaniem związkowca podstawa programowa to wiedza, która dostępna jest w internecie, tymczasem nauczyciele powinni mieć czas, by uczyć dzieci kreatywności. – Nauczmy ucznia poszukiwania wiedzy – dodał. Broniarz zauważył, że nauczyciel jest „uwikłany” w różnego rodzaju działania w szkole, że nie ma czasu na dobre nauczenia. – Szkoła powinna zmierzać w innym kierunku – powiedział.
………………………….
Ale co ciekawe, nic o wyprowadzeniu katolickiej indoktrynacji ze szkół i przekazaniu tego i stąd uzyskanego strumienia pieniędzy dla nauczycieli a nie katechetów. Nauka z definicji, która nie man nic wspólnego z religią i wiarą , powinna być w tym świetle zakazana i ewentualnie powrócić dla chętnych do sal katechetycznych. Jeśli tego nie zrobią to o przysłowiowy kant d..y rozbić ten cały strajk.
Bóg – pusty desygnat. Nominat nie mający w świecie realnym sensownego odbicia. Żaden obiekt czy zjawisko z realu do niego nie przystaje. To manipulacja bezprzedmiotowa.
Ot, hipostaza czyli przypisywanie abstrakcyjnemu pojęciu przedmiotowego istnienia.
Tak powstają nonsensy, gdy językiem definiującym świat realny usiłuje się określać świat abstrakcji. I za wpajanie takich wierutnych bredni ludzie pobierają olbrzymie pieniądze w skali kraju. Cały ten konflikt ma właśnie podłoże na styku nauka – wiara, to jakby chcieć połączyć ogień z wodą, o tym ze strachu się nie mówi, bo ponad 90% nauczycielstwa jest prokościółkowe. I to mają być NAUCZYCIELE? ,chyba że w państwie kościelnym, wyznaniowym. Tak się nie da, trzeba albo ,albo. Powrót do średniowiecza-ciemnoty lub/albo nowoczesne, przyszłościowe szkolnictwo spełniające warunki zmieniającej się sytuacji społecznej.
Wiadomo co z tego wyjdzie. No chyba ,że o to chodzi aby rozwalić , to może i dobrze, obraz aktualnej edukacyjnej degrengolady. Przy okazji można by utrzeć nosa wszędobylskiemu klerowi ,ale czy ta „światła” wydawałoby się kasta 700 tys. ludzi chce jakichś konkretnych i nowoczesnych zmian w systemie szkolnictwa i kształtu państwa, śmiem wątpić. Kasa się liczy ale to ma b. krótkie nogi, podobnie jak kłamstwo, inflacja pożre podwyżki, nie tylko dla nauczycieli, bo system już jest niewydolny i niebawem nastąpi jeden wielki kolaps. I żadne modły do jakiegokolwiek boga są jak psu na budę, tyle warta jest każda religia. Ludzie , włączcie myślenie!
Optymatyk 10 stycznia o godz. 12:06 259893
Otóż to. Broniarz razem z zarządem ZNP boi się wskazać główną przyczynę obecnego kryzysu polskiej oświaty i chce tylko podwyżki nominalnych płac dla nauczycieli. A cała ta „światła” wydawałoby się kasta 700 tys. nauczycieli i innych pracowników oświaty nie chce przecież żadnych zmian w systemie szkolnictwa i kształtu państwa. Dla nich liczy się tylko Mamona, ale ponieważ nauczyciele pracują w sektorze budżetowym, to ich wyższe płace nie przyniosą większej podaży realnych towarów, a więc będą one finansowane albo przez zwiększenie długu publicznego albo przez „drukowanie” pustych pieniędzy, a więc inflacja „pożre” te nominalne podwyżki, nie tylko zresztą dla nauczycieli. Ale nauczyciele tym nie wiedzą i nie chcą wiedzieć, gdyż są oni, łącznie z nauczycielami przedmiotów ekonomicznych, ekonomicznymi analfabetami. I zgoda – żadne modły do jakiegokolwiek boga czy bogów, którego/których przecież nie ma gdyż być ich nie może, są bez sensu i dowodzą tylko głupoty tych, którzy te modły uprawiają, a więc na nic nie zdadzą się tu apele do rozumu, gdyż polscy nauczyciele, w swej ogromnej większości, są religijni, a więc postępują oni z definicji irracjonalnie.
Chciałem przylomniec szanownym dyskutantom o tytule wpisu Gospodarza,odnośnie, kto poprowadzi nauczycieli do strajku. Szczególnie liczę na inwencję J k. Można się nie zgadzać ze lstanowiskiem belfrow. To jest łatwe. Ale o wiele trudniej jest określić przywódców akcji strajkowej i taktykę ich działań. Zapewne nie tylko Gospodarz chętnie przeczyta wasze pomysły, tymbardziej ,ze problem nabrxmiewa
Inol 10 stycznia o godz. 14:53 259895
W wielkim skrócie – problem jest taki, że ten strajk nie ma nawet najmniejszego sensu, gdy z definicji on nic nie wywalczy (bo wywalczyć nie może) dla nauczycieli, a tylko pogorszy sytuację materialną reszty Polaków. Po prostu protestujący nauczyciele (łącznie z nauczycielami przedmiotów ekonomicznych) są ekonomicznymi analfabetami, a więc nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć, że ponieważ pracują oni w sektorze budżetowym, to ich wyższe płace nominalne nie przyniosą większej podaży realnych towarów, a więc będą te podwyżki płac nominalnych finansowane w jeden z czterech poniżej podanych sposobów (gdyż innych po prostu nie ma i nie będzie, jak to mawiał ulubieniec polskich nauczycieli, czyli ex-minister Rostowski):
1. Przez obniżkę zarobków pozostałych pracowników budżetówki, co z kolei wywoła ich protesty, a pamiętajmy, że nauczyciele i administracja edukacji to jest tylko ok. 30% wszystkich zatrudnionych przez państwo (589,770 osób w oświacie na 1,896,340 osób ogółem);
2. Przez podwyższenie podatków (PIT, CIT, VAT etc.), akcyz, ceł etc., co spowoduje protesty 99% Polaków, czyli tych, którzy nie są nauczycielami a nawet i nauczycieli;
3. Przez zadłużenie się państwa na ten cel, czyli przez zwiększenie długu publicznego, co wymusi także albo podwyżkę podatków, albo też drukowanie „pustego” pieniądza czyli inflację, która szybko „zje” tę nominalną podwyżkę, tak jak to było np. w latach 1980-tych.
4. Przez „drukowanie” pustych pieniędzy, a więc znów inflacja „pożre” te nominalne podwyżki, nie tylko zresztą dla nauczycieli.
Fakty są bowiem takie, że:
- Ogólnie państwo polskie zatrudnia 1,896,340 osób, a wynagrodzenia tej grupy pochłaniają 88,257,470,000 złotych rocznie.
- Największą grupą zawodową opłacaną z pieniędzy podatników wcale nie są urzędnicy, a są to osoby zatrudnione w systemie edukacji, przy czym zostali do niej zaliczeni zatrudnieni w szkolnictwie powszechnym, wydzielonym, wyższym i w przedszkolach, a najwięcej etatów państwo opłaca w szkolnictwie powszechnym – 366,800 przy czym nie są to jednak najdroższe etaty, jako iż najwięcej zarabiają (co jest zresztą zrozumiałe) zatrudnieni w szkolnictwie wyższym, na co idzie 11,262,810,000 zł rocznie, a na przedszkola 4,906,070,000 zł rocznie.
- Zatrudnieni w edukacji generują także średnio największe koszty dla budżetu państwa: na 589,770 osób przypada bowiem rocznie 41,341,210,000 zł z budżetu państwa, co daje średnio 70,097 zł na osobę rocznie.
- Drugą najbardziej kosztowną grupą zawodową są zatrudnieni w wymiarze sprawiedliwości, gdzie średnia pensja rocznie wynosi 68,848 zł rocznie, a na 415,000 osób zatrudnionych tam państwo, czyli podatnicy, wydaje 21,092,730,000 zł rocznie, a co pod względem zarobków daje im trzecie miejsce.
- Ostatnie miejsce pod względem liczby osób opłacanych przez państwo stanowią zatrudnieni w służbie zdrowia: lekarzy i innych osób zatrudnionych w NFZ jest bowiem 361,820, ale dane dotyczące zarobków są tu niepełne, ponieważ NFZ nie udostępnia tych informacji.
Najbardziej niepokojący jest wysoki udział, wynoszący prawie 1/3, urzędników w całym sektorze publicznym, przy czym przez urzędników rozumie się tu osoby wykonujące prace związane z zarządzaniem, administracją, wykonywaniem zadań związanych z egzekwowaniem przepisów czy też redystrybucją środków (a więc także dyrektorzy szkół i pracownicy administracji szkolnej). O ile trudno jest sobie wyobrazić państwo bez policji (aczkolwiek proporcje zatrudnienia funkcjonariuszy linowych oraz tych pracujących za biurkiem może budzić poważne obawy o efektywność), o tyle jest to możliwe przynajmniej w części w odniesieniu do urzędników: edukacyjnych, skarbowych, ministerialnych i pozostałych.
Dane na podstawie https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/744843,ile-osob-zatrudnionych-jest-przez-panstwo-i-ile-kosztuje-ich-utrzymanie.html
Jk, nie zrozumiałeś mojej sugestii, nie o sensie takich działań, lecz o ich taktyce mi chodziło.
Inol 10 stycznia o godz. 18:15 259897
Każda czyli żadna taktyka nie ma tu nawet najmniejszego sensu, jako iż zwycięstwo w tej „wojnie” nauczycieli z rządem od początku znajduje się po stronie rządu, a w najgorszym przypadku, to stracimy wszyscy: nauczyciele, rząd i pozostałe 99% Polaków, jako iż jeśli rząd ugnie się pod presją ZNP, to podwyżki nominalnych płac dla nauczycieli spowodują inflację, na której stracą wszyscy „jak jeden mąż”.
Ty chcesz tu dyskutować taktykę, a to nie ma przecież nawet najmniejszego sensu, tak samo jak nie miały sensu dyskusje powstańców warszawskich na temat taktyki walki z Niemcami, jako że ta walka była przecież z góry przegrana. Uczmy się więc na błędach naszych przodków – niech nie będzie tak, jak w „Pieśni Piątej” u Mistrza Jana z Czarnolasu:
„Cieszy mię ten rym: ‘Polak mądr po szkodzie’;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.
Jk, biorac pod uwagę efekty dzisiejszych rozmów, możesz odpowiadajac na moją sugestię napisać bez zadnych podpórek: nie wiem, to mnie przerasta. A możesz konkretnie odpowiedziec na pytanie o taktykę takich działań i cechy osobowosci ludzi,ktorzy mogą reprezentować szerokie kręgi nauczycieli.
” A PiS-owskich nauczycieli nie jest na razie tak dużo.”
Słucham? A gdzie „PO-owscy nauczyciele”? „SLD-owscy nauczyciele”? Lub, nie daj Boże!,”Nowocześni nauczyciele”?
Wiem jedno, na głowę bym upaść musiała, aby mnie do protestu drugi raz namówił p.Broniarz. Jeden z powodów, dla którego nigdy nie zapisałam się do żadnych związku, postać ….nieciekawa.
„Jeśli teraz zawiedzie..”- o, a kiedy nie zawiódł? Mnie tak, na początku mojej pracy lata temu. Ciągle na stanie jest za to w ZNP p.Broniarz.
Było raczej do przewidzenia ,że związkowa Solidarność nauczycielska ,jako że Solidarność Dudy jest dogadana z rządem i prezydentem, dojdzie do porozumienia. Nic w tym dziwnego, Solidarność nauczycielska jest (jawi się jako) „piątą kolumną” wśród środowiska belfrów.
Ten, kto stoi na czele ZNP, tego najstarszego i najliczniejszego związku zawodowego nauczycieli, bez względu na przeszłość i animozje wewnątrzzwiązkowe, stanąć na czele ewentualnego strajku generalnego. To jest naturalny przywódca nauczycieli zrzeszonych w tym związku. Jest za późno aby dokonywać zmian personalnych w okresie tak napiętej sytuacji. No chyba ,że , czego nie wiem, istnieje jakaś osoba lub jakiś zespół , który jest w stanie w krótkim czasie przejąć „dowodzenie” i przedstawi jakiś realny „plan zmian” akceptowalny przez wszystkich zainteresowanych, to szkoda czasu o trzeba działać już, natychmiast.
Dodam od siebie ,że jestem podobnego zdania o celowości tej akcji jak JK. No ale czas nagli i szkoda marnować „podgrzanej atmosfery” aby znowu cała para nie poszła w gwizdek. JK i ja , to jest za mało aby coś powstrzymać. „Desperados avanti”.
„Avanti o popolo, alla riscossa,
Bandiera rossa, Bandiera rossa.
Avanti o popolo, alla riscossa,
Bandiera rossa trionferà.”
Inol uwagę 10 stycznia o godz. 18:43 259900
Tłumaczyłem ci już, że tymi strajkami i żądaniami, to nauczyciele wyrządzają sobie i pozostałym Polakom tylko tzw. niedźwiedzią przysługę, gdyż nawet jeśli nauczyciele cokolwiek wywalczą, to będą to tylko podwyżki NOMINALNE, a związana z nimi inflacja uderzy we wszystkich Polaków, bo chyba nie wyobrażasz sobie, że rząd sfinansuje te podwyżki dla nauczycieli z obniżki płac dla pozostałych Polaków zatrudnionych w budżetówce czy też z podwyżki podatków, gdyż takie posunięcia byłyby znacznie mniej popularne niż powiedzenie nauczycielom prawdy, czyli że REALNYCH pieniędzy na podwyżki dla nich nie ma i szybko nie będzie.
Optymatyk 10 stycznia o godz. 20:13 259903
Mam nadzieję, że te podwyżki dla nauczycieli no pasarán. 😉
@ JK
La Pasionaria (Dolores Ibarruri) listopad 1936 bitwa o Madryt. I przeszli…..a skończyło się w poł. lat 70 tych. Pozostaje mi życzyć im powodzenia, swego czasu po podtopach w Pułtusku też należało do nietaktu życzyć im „powodzenia”.
[b]Pieśń Nauczycieli Polskich[/b]
Słowa Eugène Pottier, tłumaczenie na język polski Maria Markowska:
Wyklęty, powstań ludu ziemi!
Powstańcie, których dręczy głód!
Myśl nowa blaski promiennemi
Dziś wiedzie nas na bój, na trud.
Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata;
Przed ciosem niechaj tyran drży!
Ruszymy z posad bryłę świata,
Dziś niczem — jutro wszystkiem my!
Bój to będzie ostatni,
Krwawy skończy się trud,
Gdy związek nasz bratni
Ogarnie ludzki ród!
Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków bożych, z carskich praw;
Z własnego prawo bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw!
Niech w kuźni naszej ogień bucha,
Zanim ostygnie — przekuj stal,
By łańcuch spadł z wolnego ducha,
A dom niewoli — zniszcz i spal!
Bój to będzie i t. d.
Rząd nas uciska — kłamią prawa,
Podatków brzemię ciąży nam,
I z praw się naszych naigrawa
Ten, co z bezprawia żyje sam!
Lecz się odmieni krzywda krwawa,
Gdy równość stworzy nowy ład,
Bez obowiązków — niema prawa,
Dla równych — równy szczęścia świat!
Bój to będzie i t. d.
Rządzący światem samowładnie
Królowie kopalń, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud!
W tej bandy kasie ogniotrwałej,
Stopiony w złoto krwawy pot
Na własność do nas przejdzie cały.
Jak należności słusznej zwrot!
Bój to będzie i t. d.
Dziś lud roboczy wsi i miasta
W jedności swojej stwarza moc,
Co się po ziemi wszerz rozrasta,
Jak świt, łamiący wieków noc…
Precz darmozjadów rodzie sępi,
Czyż niedość żeru z naszych ciał?
Gdy lud wam krwawe szpony stępi,
Dzień szczęścia wiecznie będzie trwał.
Bój to będzie i t. d.
Le chant de bataille des professeurs polonais
Debout, les damnés de la terre
Debout, les forçats de la faim
La raison tonne en son cratère
C’est l’éruption de la fin
Du passé faisons table rase
Foule esclave, debout, debout
Le monde va changer de base
Nous ne sommes rien, soyons tout
Chorus
C’est la lutte finale
Groupons-nous, et demain
L’Internationale
Sera le genre humain.
Il n’est pas de sauveurs suprêmes
Ni Dieu, ni César, ni tribun
Producteurs, sauvons-nous nous-mêmes
Décrétons le salut commun
Pour que le voleur rende gorge
Pour tirer l’esprit du cachot
Soufflons nous-mêmes notre forge
Battons le fer quand il est chaud.
Chorus
L’État comprime et la loi triche
L’impôt saigne le malheureux
Nul devoir ne s’impose au riche
Le droit du pauvre est un mot creux
C’est assez, languir en tutelle
L’égalité veut d’autres lois
Pas de droits sans devoirs dit-elle
Égaux, pas de devoirs sans droits.
Chorus
Hideux dans leur apothéose
Les rois de la mine et du rail
Ont-ils jamais fait autre chose
Que dévaliser le travail ?
Dans les coffres-forts de la bande
Ce qu’il a créé s’est fondu
En décrétant qu’on le lui rende
Le peuple ne veut que son dû.
Chorus
Les rois nous saoulaient de fumées
Paix entre nous, guerre aux tyrans
Appliquons la grève aux armées
Crosse en l’air, et rompons les rangs
S’ils s’obstinent, ces cannibales
À faire de nous des héros
Ils sauront bientôt que nos balles
Sont pour nos propres généraux.
Chorus
Ouvriers, paysans, nous sommes
Le grand parti des travailleurs
La terre n’appartient qu’aux hommes
L’oisif ira loger ailleurs
Combien de nos chairs se repaissent
Mais si les corbeaux, les vautours
Un de ces matins disparaissent
Le soleil brillera toujours.
Chorus
Ewentualnie poniższe, jeśli „Międzynarodówka” wydaje się komuś zbyt radykalna:
We shall overcome
We shall overcome
We shall overcome, some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
We’ll walk hand in hand
We’ll walk hand in hand
We’ll walk hand in hand, some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
We shall live in peace
We shall live in peace
We shall live in peace, some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
We are not afraid
We are not afraid
We are not afraid, TODAY
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day
The whole wide world around
The whole wide world around
The whole wide world around some day
Oh, deep in my heart
I do believe
We shall overcome, some day