Dresiarze na maturze
Uczniowie i uczennice tak się ubierają na egzamin maturalny, że można brać z nich przykład. Chłopcy w garniturach, dziewczyny w eleganckich kostiumach. Co innego nauczyciele. Zewsząd dochodzą mnie głosy, że ubiór belfrów budzi niesmak. Niektórzy ubierają się tak, jakby szli na majówkę, a nie na egzamin.
Spróbuję usprawiedliwić te koleżanki i tych kolegów, którzy ubierają się nieelegancko. Po pierwsze, zrobiło się gorąco. A spocone ciało pedagogiczne wonieje tak ostro i nieprzyjemnie, że nie dałoby się z nim wytrzymać. Dlatego niektóre nauczycielki przychodzą z gołymi nogami (bez pończoch), gołymi plecami, odsłoniętym ramionami i co tam jeszcze, a niektórzy nauczyciele w koszulkach na krótki rękaw i spodniach do połowy łydek, aby się wietrzyć i mniej śmierdzieć. Wszystko dla dobra uczniów.
Po drugie, w gronie pedagogicznym zapanowała moda na ekologię. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie wsiadał w garniturze czy eleganckim kostiumie na rower. To nie Holandia, tylko Sarmacja. Także ci, którzy do szkoły idą pieszo, nie będą przesadzać z elegancją. Po co mają kłuć w oczy przechodniów? Może jeszcze powinni założyć szarfę z napisem „matura 2013”? Komuś może się wydawać, że luzacko ubrani nauczyciele nie respektują powagi matury. Co z tego? Oni szanują planetę Ziemię, co chyba jest najważniejsze.
Po trzecie, nie każdy nauczyciel w dniu matury wchodzi w skład komisji nadzorującej. Niektórzy przyjeżdżają tylko po to, aby pełnić dyżur na korytarzu. I co, oni też mają wyciągać z szafy eleganckie ubranie? Byłoby to głupotą i czystym marnotrawstwem.
Po czwarte, kto kogo ma oceniać? Chyba nauczyciele oceniają uczniów, a nie odwrotnie. Więc jeśli ktoś ma przestrzegać zasad, to tylko i wyłącznie maturzyści. Natomiast nauczyciele nie, bo to nie ich egzamin. Więc nawet jakby jakiś belfer założył dres na maturę, to nikomu nic do tego.
Komentarze
„Więc jeśli ktoś ma przestrzegać zasad, to tylko i wyłącznie maturzyści.”
Dobrze byłoby czasem przeczytać własny tekst, bo niechcący można coś głupiego napisać
Elegancko to się powinni uczniowie i nauczyciele ubierać na wręczenie śwoiadectw ukończenia i matur – bo to święto i uroczystość!!!
Egzaminy, szczególnie pisemne, to po prostu ciężka wielogodzinna praca, do której trzeba być ubranym przede wszystkim wygodnie!!! 😉
Na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii, gdzie obecnie kończę studia przychodzenie w garniturze z jakiejkolwiek okoliczności jest niezwykłym kuriozum. Uparłem się, że na obronę pójdę jak należy i tak zrobiłem, jako jedyna osoba na kierunku.
O ile w Polsce rozumiem argument „od temperatury” o tyle od ekologii już mniej. Może to nie Holandia, ale co z tego? W paru innych krajach widziałem ludzi w garniturze na rowerach, a zdarzyło mi się, że sam tak jezdziłem. Argument żaden.
A jeżeli chodzi o ocenę… Cóż, dla mnie elegancki ubiór w czas wszelkich egzaminów był wyrazem wzajemnego szacunku pomiędzy uczniem a nauczycielem. Nauczyciele których najbardziej lubiłem i szanowałem zawsze byil ubrani porządnie. I jakoś żadnego problemu ze smrodem nigdy nie było. Może ścisłowcy są inni.
W mojej pracy jest monitoring. Gdy przychodzi ciało pedagogiczne z dziećmi interesująco ubrane, to zbiegają się chopaki z innych muzealnych działów i patrzą na w/w jak na „esponaty”. Najbardziej zazdroszczą ochroniarze, bo są w mundurkach. A taka matura to tylko teścik. Więc więcej luzu! Nie tylko Polacy chodzą w sandałach z długimi grubymi skarpetami. Widzę również to w niedziele, bo mieszkam przy sanktuarium.
wydaje mi się, że czasem warto coś przeczytać z przymrużeniem oka 🙂
fajny tekst, powieszę u mnie w pokoju nauczycielskim
mpn 17 maja o godz. 19:49
„Dobrze byłoby czasem przeczytać własny tekst, bo niechcący można coś głupiego napisać”
Wydaje mi się, że cały tekst Gospodarza jednoznacznie potępia strój tych nauczycieli, którzy nie przychodzą na maturę swoich uczniów ubrani elegancko. Ale tylko wydaje mi się…Gospodarz ma już taki styl a ja wszelkie moje niepewności zrzucam na swoje otępienie umysłowe…tłumaczę sobie, że nie dorastam do konwencji…ja wolałbym kawę na ławę, łopatologicznie, „pochwalam to” i „potępiam tamto”. 😉
to dobrze, ze belfrzy nie przebierają się za skinheadów,
bo min. Sienkiewicz zapowiedział, ze on, i jego ludzie już idą po nich
To uczennice w szkolach srednich chodza jeszcze w cos ubrane?! Bo w gimnazjach to juz raczej rozebrane przychodza (jezeli nie liczyc makijazu). Maturzysci to stare zgredy!
Czemu tu sie dziwowac? Czy w spoleczenstwie w ktorym slowo „k….wa” zastapilo nie tylko znaki przestankowe, ale i mnostwo innych wyrazow, fakt, ze ludzie przestali przywiazywac uwage i wage do innych form towarzyskich, powinno jeszcze budzic czyjes zdziwienie?
PS erratum fakt …. powinien
Mam wrażenie, że część z komentujących osób zatraciła zdolność rozpoznawania ironii. Może dlatego, że dzisiaj wszystko takie dosłowne…
Autentyczne z tego roku: jedna z pań („nauczycielka”) nie przyszła na ustny polski (miała egzaminować), bo wygrała kupon do SPA. Po prostu bez komentarza!!!
Jaka matura, taki strój… A poważnie: nie jestem zwolennikiem sztywnych form, także w ubiorze, jednak z szacunku dla zdających staram się wyglądać przynajmniej nieco bardziej odświętnie. Na matury ustne zawsze – niezależnie od pogody – przywdziewam garnitur. Tylko ze względu na uczniów.
Szanowny polonisto podoba mnie sie panskie
„do szkoły idą pieszo”.
My wiemy matura jest w miesiącu Maju i
jak sie idzie miesiącu Maju to sie idzie pieszo.
Badania naukowe wykazaly ze chlopcy ktorzy zdaja mature w garniturze sa lepsi od tych innych
w noszeniu garnituru. Ditto z dziewczynami w kostiumach. Jednak jak jest gorąco to ci pierwsi smierdzą bardziej niz ci drudzy.
Z innej beczki jak ide lekarza to zakladam garnitur.
To jest bardzo wazny egzamin mojego zdrowia.
Jak go obleje moge umrzec. Mature moge powtorzyc.
„a niektórzy nauczyciele w koszulkach na krótki rękaw”
Nie wiem skąd się wziął ten błąd językowy.
Całe życie noszę koszulkę z krótkim rękawem.
Mieliśmy dziewczynkę do dzieci co zakładała im bluzki na krótki rękaw i długo z tym nakróktkim rękawem walczyliśmy po jej odejściu.
Mówiła też zamiast dać komuś, dać dla kogoś. Zdziwiona była, że ją poprawiam, bo pierwsze słyszy że się tak nie mówi. Przysięgała, że nauczycielki tak mówiły w jej okolicy, teraz wierzę.
Dzisiejszy,
dziękuję za komentarz i zwrócenie uwagi na błędy. Niestety, język nie jest tak logiczny, jakby chcieli puryści. Pewne zwroty żyją w mowie nawet wtedy, gdy wydają się błędne. „Iść pieszo”/ „przyjść pieszo” to stare zwroty, obecne chociażby w poezji Brzechwy (zob. wiersz „Przyjście wiosny”). Słuchałem ostatnio wykładu językoznawcy o tym, jak ludzie pragną, aby język był logiczny, i z tego powodu wszędzie widzą błędy. Niektórzy nawet uważają, że nie powinno się mówić „słońce wschodzi” czy „słońce zachodzi”, gdyż ono nie chodzi, to Ziemia się porusza, co udowodnił Kopernik. Niestety, język tego odkrycia nie zauważył. Z punktu widzenia purystów najgorzej mówią i piszą poloniści. Najgorzej, ponieważ nie mają szacunku dla logiki języka. Widać to często gęsto na Belferblogu.
Pozdrawiam
Gospodarz
Dariusz Chętkowski
A ja, a co ze mną?
Na krótki rękaw bluzeczkę mam założyć?
z życia szkoły,
to już pozostawiam innym. Komentarz mnie zamurował. Za długo siedzę w Łodzi, więc trudno mi gadać po krakowsku. Może inni wytłumaczą, jak bardzo obraziłem Najświętszą Panienkę od Języka.
Pozdrawiam
Gospodarz
Znaczy, to regionalizm, jak wyjść na pole?
I w Łodzi wszyscy mówią na krótki rękaw i się dziwią bluzce z krótkim rękawem?
Nie jestem specjalistą, jak tak, to nie zamierzałem urazić a zamurować tym bardziej.
I mówienie daj bluzkę dla taty co rozumiem daj mi bluzkę która przeznaczyłem czy kupiłem dla taty a nie jak chce autor daj bluzkę tacie to też należy uznać za regionalizm?
To może i przyszłem też, znam rejony gdzie wszyscy tak mówią i ich też by ich zamurowało jak by im zwrócić uwagę.
Proszę o serio odpowiedź mimo lekko ironicznego komentarza.