125 kontroli i ciągnie rośnie
W tym roku w mojej szkole będzie 125 (słownie: sto dwadzieścia pięć) kontroli planowanych oraz trudna do określenia liczba nieplanowanych. Oznacza to, że co drugi dzień jesteśmy sprawdzani w sposób zaplanowany, a w każdej innej chwili możemy spodziewać się nagłego nalotu. Wczoraj mieliśmy kontrolę godzin karcianych, w poniedziałek sprawdzana była obecność na dyżurach, a wcześniej wpisywanie tematów do dzienników, jeszcze wcześniej podpisywanie się w książce zastępstw.
Można by rzucać psy na szefostwo za tak liczne kontrole, jednak to nie jego wina. Dyrekcja jest kontrolowana z kontroli. Najpierw nadzór sprawdza, czy zaplanowała kontrole planowane (odpowiednie plany należy przesłać właściwym organom) oraz przewidziała nagłe, czyli niespodziewane. W razie czego nadzór podpowie, co jeszcze należy skontrolować i w jaki sposób, aby nauczycieli złapać na gorącym uczynku.
Kontroli jest tyle, że prędzej czy później każdy zaliczy wpadkę. I chyba o to chodzi. Regulamin przyznawania dodatku motywacyjnego jasno określa, że dodatek nie przysługuje nauczycielowi, który wpadł. Twarde prawo, ale prawo. Jak na razie dodatek nie przysługuje nikomu, ale z łaski coś tam jednak otrzymujemy. Nie zasłużyliśmy, ale dostajemy, czyli powinniśmy być wdzięczni. Kontrola z wdzięczności też będzie.
Komentarze
A ile by można na kontrolerach zaoszczędzić…;-)
Pewnie by starczyło na potrójny dodatek motywacyjny!
Witamy w świecie nowej reformy. Wy – licealiści, dopiero raczkujecie. W gimnazjach wszystko hula już od trzech lat.
Z kontroli wiele rzeczy można się dowiedzieć:
– nie potrafimy uczyć
– jesteśmy leniami i obibokami
– w szkole nie chodzi o to aby nauczyć
– w szkole nie chodzi o to aby wychować
– dowiedzieliśmy się, że jesteśmy do kitu i nic nam się nie należy
Podziwiam przełożonych. Los kazał im pracować z rzeszą niekompetentnych bumelantów.
Są jeszcze kontrole zainspirowane roszczeniami rodziców wobec belfra, który chce konsekwentnie wypełniać swoje obowiązki, a tymczasem ich biedne dzieci są gnębione……..
@Gospodarz
Będzie 250 kontroli!!!;-)Właśnie wiceministrem edukacji została p.Joanna Berdzik – twórczyni(koordynator projektu) nieudolnego biurokratycznego systemu oceny szkół na literki.Teraz będzie próbowała udowodnić rzecz nie do udowodnienia – że to jest dobry system;-)
Ponieważ zaś jest nadaktywna, za to mało refleksyjna i otwarta na różne opinie odmienne od swojej oraz pozbawiona skrupułów…;-)
Na stronce Rebelya znalazłem taki, sądzę adekwatny tekścik: „W wyniku tych genialnych posunięć, a można by ich wymienić i więcej, dziś edukacja stoi na skraju przepaści. To, co pozostawiła po sobie Pani Hall to jak Warszawa po Powstaniu. Zgliszcza. W imię urawniłowki i statystyki, którą będzie się można pochwalić u berlińskiego lub brukselskiego tronu, zabija się dziś szkoły społeczne, czy nauczanie domowe (pewnie niedługo jak w niedościgłych, uwielbionych przez Ministra Sikorskiego Niemczech, będziemy za próbę podjęcia takiego nauczania wsadzani do więzień). Dla ułatwienia produkcji nowego człowieka, niszczy się rodzinę poprzez ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (państwo z butami wkracza w nasze życie i brutalnie rujnuje więzi rodzinne). A pamiętajmy, że krzywda dzieci odrywanych z byle powodów od rodziców przez bezdusznych urzędników i Sądy, nigdy nie zostanie wynagrodzona. Wystarczy popatrzeć na przykład Szwecji, której niechlubnym śladem zapewne chcieliby podążać nasi domorośli terroryści edukacyjno-społeczni. W swoim zapędzie, Pani Hall gorzej niż Stalin pozwoliła inwigilować nasz dzieci i gromadzić o nich nawet bardzo wrażliwe i intymne informacje. System inżynierii będzie bowiem potrzebował wszelkich danych, aby stworzyć bezkształtną masę człekopodobną. Ministerstwo niszczy dobro naszych dzieci w imię ratowania rynku i bankrutującego sytemu emerytalnego (czego nie krył nawet Minister Michał Boni, stwierdzający to choćby podczas IV Konferencji Krakowskiej, której patronowała „Rzeczpospolita”). Ze szkół ruguje się filozofię, łacinę (np. ma zniknąć z matury, jako przedmiot do wyboru, gdyż wybiera ją kilkuset uczniów, a geografię kilkaset tysięcy), etykę czy logikę (to samo jest na studiach). A przecież, jak słusznie zauważa w „Rzeczpospolitej” z dnia 21.06.2011 r., Jacek Hołówka, np. lekarz ma dostać wiedzę, jaka potrzebna jest pacjentowi (aby go uratować), a nie to, co podoba się studentowi medycyny. Dzięki temu kształcimy rzeszę bezmyślnych barbarzyńców, tabuny Hunów z tytułami, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć, myśleć twórczo i skojarzeniowo. Których wiedza ogólna, kiedyś stanowiąca minimum dla każdego człowieka kulturalnego, spada do poziomu form człekokształtnych. Tworzymy społeczeństwo intelektualnych prymitywów czy jaskiniowców, niezdolnych nie tylko do wytworzenia cywilizacji, ale nawet do jej podtrzymania. Tylko, że w zamyśle naszych „inżynierów dusz” nowy człowiek nie ma myśleć, ale wykonywać ślepo polecenia, pracować, płacić podatki i najlepiej nie doczekać emerytur. Ku radości nieudolnego rządu. To nie ma być umysł twórczy, ale odtwórczy pracownik taśmy znajdujący rozrywkę w grillu i piwku w sobotę oraz czerpać wiedzę o świecie z pewnej codziennej gazety i bliskiej rządowi telewizji”.
Kontrole, o których pisze Gospodarz to kontrole wewnętrze, zaplanowane i przeprowadzane przez dyrektora szkoły. Dyrektora w kontrolowaniu nic nie ogranicza- ten dyrektor widocznie lubi kontrolować.Żadnych planów kontroli dyrektor nikomu nie przesyła, nikt dyrektorowi planu kontroli nie narzuca. Dyrektor opracowuje plan nadzoru- w tym plan kontroli- i przedstawia go tylko Radzie Pedagogicznej. Kontrole kuratoryjne są ogłaszane i zapowiedziane – w pechowej szkole może być ich ze 3 rocznie, w farciarskiej- żadna.
Coraz bardziej drobiazgowy nadzór, kontrole, zwiększanie ilości planów i sprawozdań, rozbudowywanie procedur i regulaminów, a z drugiej strony, nadmierne celebrowanie świąt, akademii, uroczystości, wręczanie nagród i odznaczeń są zastępnikami autentycznego dialogu, który jest nieobecny w szkole.
Te zjawiska występują w każdym systemie …………….. – tu proszę wpisać ulubioną nazwę.
Więcej piszę o tym na swoim blogu i nie tylko.
A’propos dodatku motywacyjnego. Podstawowe prawo psychologiczne dotyczące motywacji mówi o tym, że motywacja będzie miała maksymalne natężenie wtedy, gdy prawdopodobieństwo sukcesu i porażki będzie równe. Rozumiem, że przyznawany raz do roku w szkole Gospodarza dodatek motywacyjny jest na tyle wysoki, że potrafi zrekompensować czas poświęcany na napinanie się w celu zadowolenia kontrolerów. Jeśli ów dodatek jest nieadekwatny do poświęconego czasu, a stopień kontroli zmaksymalizowany, to wtedy spełni on funkcję demotywatora albowiem wszelkie działanie nauczyciela będą przez niego utożsamiane z porażką.
No, chyba, że skończy się na udawaniu – kontrolerzy udadzą, że kontrolują, a nauczyciele będą udawali, że przyznany dodatek jest dla nich wystarczająco atrakcyjny.
Z zasady nieoznaczoności Heisenberga wynika wprost pewien wniosek: nie da się zmierzyć (skontrolować) stanu cząstki elementarnej, nie zakłócając pomiarem tego stanu. Pomiar (kontrola) siłą indukcji na skutek pomiaru zakłóca stan cząstki Ekstrapolując:stan kontrolowanego pod wpływem kontroli ulega zmianie. Minister kultury twierdził, że wprowadzenie podatku VAT spowoduje wzrost sprzedaży książek. Dzisiaj przeczytałem, że spadek sprzedaży książek wyniósł 8%. Dopóki nauczyciele WOS, matematyki, języka polskiego, historii nie zaczną w szkole, na swoich lekcjach wskazywać tego typu mistrzowskiego przykładu rozumowania logicznego, nie będą mogli liczyć na społeczne wsparcie. Wszak to nauczyciele maja okazję być przewodnikami duchowymi młodzieży, która spowiada się rodzicom: co było w dzisiaj w szkole. Na tyle, na ile z tej okazji będą korzystali, na tyle mogą liczyć w obsadzie spektaklu pt. „Dyskusja d… z batem”. Sami muszą się obsadzić w odpowiadającej im roli.
a w liceach z okazji reformy i nowej podstawy programowej nie musicie sami pisac nowych programow nauczania?
we wrześniu wchodzi ona do techników, a z racji, że ministerstwo nie pomyślało o tak oczywistej rzeczy jak programy nauczania, każda szkoła musi sama, w dość krótkim czasie opracować nowe programy nauczania
czyli macie zrobić, ale nie powiemy wam co i jak, ale jak będzie źle to się wam oberwie, w mojej szkole wiemy już, że ferii nie mamy
A co jest trudnego w napisaniu programu nauczania?
Dil-Se
Nic nie jest trudnego w napisaniu programu nauczania. Jeżeli ma być dobrze napisany, to potrzeba tylko czasu. Nauczyciel ma go przecież dużo. Pracuje tylko 18 godzin w tygodniu.
A wiesz na ile godzin go rozpisać (na razie jest tylko projekt rozporządzenia o ramowych planach)? A czy wiesz, np. jak sprawdzać wiedzę (w podstawie jest wszystko, od „referatu” przez analizę całości i fragmentu, po rozprawkę; i streszczenie logiczne na dokładkę)? Programy do nowej podstawy muszą mieć inną formę niż dotychczasowe, bo inna jest koncepcja nauczania. Zobaczymy, czy to nic trudnego…
@Zazu
nic nie wiemy, ale pisać mamy
@Dil-Se
skoro nic trudnego to czemu ministerstwo nie przygotuje przykładowych?
przecież o swojej reformie wiedzą tam od dawna a nie potrafią do tej pory wydać odpowiednich rozporządzeń.
Musimy nie tylko napisać programy ale jeszcze wymyślać przedmioty do których te programy będą pisane. Czemu nie ma wzoru jak może wyglądać taki podział? W każdej szkole będzie to wygadało inaczej. I jak będzie źle to za klęskę kolejnej reformy odpowiadać będą znowu nauczyciele. Czemu ktoś rzuca pomysł reformy a my mamy za ten pomysł odpowiadać?
Przedmioty akurat są znane bo zostały opisane w podstawie programowej, forma też jest znana z rozporzadzenia o programach. Brakuje wciaz liczby godzin, w której realizacja tego programu ma się zawierać.
Nie są znane, są podane kwalifikacje wraz z minimalną ilością godzin na nie przeznaczoną, Pokaż mi gdzie w podstawie programowej podane są przedmioty? Może przegapiliśmy ten szczegół? Są jedynie kwalifikacje, które trzeba podzielić na przedmioty. I dopiero wtedy można pisać programy.
@S-21
„Właśnie wiceministrem edukacji została p.Joanna Berdzik”
A jakie z tej okazji ochy i achy na forum OSKKO! Życzenia, gratulacje, łzy wzruszenia. Czy to aby o tę samą panią chodzi?
@viola
Tak, to ta pani… Ona OSKKO zamieniła w tubę Hall…;-)
Za co ją wynagrodzono…
Pisałem oczywiście o podstawie kształcenia ogólnego, w zawodowych rzeczywiście trzeba na początek treści podzielić na przedmioty i liczbę godzin dopasować do ogólnej liczby godzin w ramówce.
Zazu pisze: „A wiesz na ile godzin go rozpisać (na razie jest tylko projekt rozporządzenia o ramowych planach)? A czy wiesz, np. jak sprawdzać wiedzę (w podstawie jest wszystko, od ?referatu? przez analizę całości i fragmentu, po rozprawkę; i streszczenie logiczne na dokładkę)? Programy do nowej podstawy muszą mieć inną formę niż dotychczasowe, bo inna jest koncepcja nauczania. Zobaczymy, czy to nic trudnego?”
O ile wiem 🙂 na godziny rozpisuje się tzw. rozkład materiału, piszę „o ile wiem” gdyż ucząc już 20 lat nigdy niczego takiego nie miałam.
Jak sprawdzać wiedzę? Tak jak do tej pory. Innymi słowy, przecież sposób sprawdzania jest wypadkową konkretnego materiału oraz zespołu uczniów, z którymi pracujesz. Sposób prowadzenie lekcji, rozkład materiału etc, dostosowujesz do konkretnej klasy, a nie odwrotnie. Masz osiągnąć założony rezultat, ale sposób jego osiągania nie może być
przecież zawsze taki sam.
@Dil-See
Ty to tak na logikę, a tu chodzi o to żeby się kontroler ze szkoły min.Berdzik nie czepiał…;-) On akurat niekoniecznie musi Twoją logikę podzielać;-)
Skądżeś się Dil-Se wyrwał z takimi poglądami? Przecież tu piszą sami Profesorowie z LO i Technikum! My się mamy do klasy dostosowywać? Niedoczekanie! Sposób oceniania jako wypadkowa materiału i zespołu uczniów? Herezje głosisz i dobrostan nasz naruszasz!
@fum
Na razie to się wszyscy dostosowujemy do papierów a nie do dzieci. Najłatwiej głupio ironizować i żyć z nastawieniem „jakoś to będzie, i tak zrobimy po staremu”.
Wiedza o godzinach jest mi potrzebna, chociażby po to, żebym wiedziała ile mam czasu na wypracowanie danej umiejętności i ilu pracowników w naszej szkole zwolnią po wejściu rozporządzenia, bo godzin będzie mniej do rozdzielenia.
A jak ty masz w nosie, czy na maturze będzie streszczenie logiczne, „test czytania” czy jakieś inne cudo, to gratuluję spokoju ducha.
Na pewno wiesz na co sobie możesz pozwolić, bo dzięki telepatii i jasnowidztwu znasz sposób formułowania pytań na ustnej i wiesz, czy zapytają Twoich uczniów np. ze Słowackiego, którego teoretycznie możesz nie omawiać.
Podstawa programowa znana jest od niemal 3 lat – egzamin może obejmowac tylko wymagania w niej ustalone.Jeśli jest w niej streszczenie logiczne, test czytania czy inne cudo (np. Słowacki) to może pojawić się i na maturze. Jeśli nie ma – nie pojawi się na niej. Rozporzadzenia o ramowych planach wciąż nie ma, ale kolejne wersje projektu znane są od ponad pół roku i w każdej z nich liczby godzin na poszczególne przedmioty w liceum nie zmienia się. W moim przedmiocie ironizować i robić po staremu się nie da- treści zmieniają się znacznie.
@fum
„Jeśli jest w niej streszczenie logiczne, test czytania czy inne cudo (np. Słowacki) to może pojawić się i na maturze. Jeśli nie ma ? nie pojawi się na niej.”
Gdyby to było takie proste…
P.O. szefa ORE został niejaki Jarosław Wojdyła – fachowiec całą gębą;-) Jeszcze w roku 2010 był … sekretarzem powszechnie znanej w Polsce gminy Klwów;-) Tu jak widać żadne kryteria kwalifikacyjne nie obowiązują … No poza tym,że wicedyrektor departamentu w MEN [pani od mnożenia tych kwitów na temat szczególnych potrzeb edukacyjnych;-)] też się nazywa Wojdyła …;-)
Rózne od poniedziałku refleksje pojawiajać się mogą. Na przykład taka, że w człowieku może mieścić się tak nieskończona masa frustracji i kompleksów, że skoncentrować się umie tylko na tym skąd kto pochodzi i jak to niesłuszne jest, że dzisiaj robi coś innego.