Granice wychowywania uczniów
Dyrekcja IX LO w Łodzi nakazała uczennicom, aby usunęły zdjęcia ze swojego fotoblogu, ponieważ niegodnie reprezentują szkołę. W rezultacie zdjęcia zostały opublikowane przez „Gazetę Wyborczą” (zarówno w wydaniu regionalnym, jak i krajowym – zobacz tekst i zdjęcia) i poznała je cała Polska. Tak oto skutek działań dyrekcji był odwrotny od zamierzonego: zamiast uciszyć uczennice, sprowokowano je do publicznego protestu.
Sprawa dziewczyn z łódzkiego liceum powinna dać wiele do myślenia pedagogom. Przede wszystkim skończyły się czasy, kiedy szkoła mogła dowolnie kontrolować całą sferę życia swoich uczniów, w tym życia prywatnego, pozaszkolnego. A już zupełnie anachroniczne należy uznać decyzję dyrekcji, że będzie decydowała o stylu życia uczniów wbrew woli ich rodziców. To naprawdę nie te czasy. Pozwólmy rodzicom kierować swoim potomstwem i nie wyręczajmy ich w tej roli, o ile nie łamią prawa.
A co do prawa szkolnego, to statut szkoły nie może łamać praw człowieka, np. uznawać za winną osobę, która nie miała szans bronienia się i udowodnienia swojej niewinności. Jak wiemy, dziewczyny zostały oskarżone przed dyrekcję o naruszenie paragrafu, iż szkołę należy reprezentować godnie. Samo oskarżenie nie stanowi dowodu winy. Postawa dyrekcji, że zdjęcia mają zostać usunięte z blogu, a jeśli nie, to dziewczyny zostaną relegowane ze szkoły, jest łamaniem praw ucznia. Winę należy udowodnić, uczeń musi zrozumieć, że jest winny, potem można zastosować kary przewidziane w statucie. Na pewno karą nie jest wyrzucenie ze szkoły. Postępowanie dyrekcji należy uznać za bardzo niepedagogiczne.
Nie znaczy to, że pedagodzy nie mają prawa interesować się zachowaniem swoich uczniów poza szkołą. Mają nie tylko prawo, ale też obowiązek, ponieważ zachowanie uczniów poza szkołą wpływa często na postępy w nauce i ogólnie pojęty styl bycia w czasie lekcji. Jednak trzeba to robić wyjątkowo delikatnie – zawsze w ścisłej współpracy z rodzicami. Może się jednak zdarzyć, że rodzice trzymają stronę dzieci i w ten sposób im szkodzą. Jednak nawet w tej sytuacji nie wolno stosować przymusu jako metody rozwiązywania problemów, a już za szczególnie naganne trzeba uznać straszenie uczniów relegowaniem ich ze szkoły. Naprawdę takie czasy, kiedy nauczyciel wchodził na wojenną ścieżkę z uczniami, dawno przeminął. Anachronizm metod pedagogicznych, jakie zastosowano w IX LO w Łodzi, jest porażający.
Zastanawiające jest, dlaczego dziewczyny nie szukały pomocy u innych nauczycieli (być może artykuł wszystkiego nie wyjaśnia), tylko powiadomiły prasę. Zastanawiająca jest sytuacja, że dyrekcja wespół z pedagogiem decydują o podjęciu tak drakońskich środków jak groźba wyrzucenia uczniów ze szkoły, a rada pedagogiczna stoi z boku. W tekście mowa jest o byłej wychowawczyni, polonistce Marcie Konarzewskiej, która ma odmienne zdanie od dyrekcji. A co z resztą nauczycieli? Mają wszystko w nosie, są podporządkowani zwierzchności czy dyrekcja nie liczy się z ich zdaniem? Co z Radą Rodziców? Co z Samorządem Uczniowskim? Czy ta szkoła to folwark dyrekcji czy placówka edukacyjna z prawdziwego zdarzenia?
Komentarze
Szanowny Gospodarzu
Robisz to co zrobiła dyrekcja liceum. Nie znając wszystkich przesłanek wydajesz wyrok.
Z drugiej strony, zastanawiające jest to, jak media wpływają obecnie na nasze życie. Robią wodę z mózgu nie tylko dzieciom ale i ich rodzicom oraz często nauczycielom.
To co zrobiły dziewczyny jest konsekwencją wpływu brukowców na nasze życie. One jeszcze nie wiedzą, że się nimi manipuluje. Chcą zaznać sławy nawet „tej złej”. Przykładów jest mnóstwo: okres buntu Chylińskiej (uważam, że ją prasa skrzywdziła. Szkoda, ze nie było wywiadu z jej rodzicami – ludźmi godnymi szacunku), Frytka, Doda itp.
Jeżeli uczennicom na takiej sławie zależało – gratuluję, osiągnęły cel. Liceum będzie miało „je na stanie” jeszcze tylko rok. Później niech martwią się rodzice. To oni je wychowali. Jeżeli są zadowoleni z czynu swych pociech to wszystko jest ok.
Przeczytałem, obejrzałem ten materiał koło południa i zastanawiałem się czy Pan podejmie ten temat.
Oczywiście uważam, żę szkole nic do tego co dziewczyny robią na swoim blogu. A jeśli już ich zachowanie budzi jakieś kołtuńskie opory to zgadzam się z Panem, że są subtelniejsze a zarazem bardziej skuteczne środki wychowawcze. Ale zaznaczam – to tylko w tym przypadku gdy ktoś z wychowawczego nadzoru zasnąć nie może spokojnie po obejrzeniu dziewczyńskiego blogu.
Pozdrawiam
Gospodarz.
Odpowiedź jest prosta. Bo te szkoły nie są SZKOŁAMI SZACUNKU I DIALOGU.
SZKOŁA SZACUNKU I DIALOGU lubi konflikty, żyje nimi (a może nawet żywi się nimi). Rozwiązywanie konfliktów poprzez dialog to podstawowa metoda wychowawcza. Najskuteczniejsza i najbardziej twórcza. Kto boi się takiej szkoły ? Czy Pan boi się ?
Stary,
wydałem wyrok na anachroniczne metody pedagogiczne, jakie zastosowano w tym liceum. Natomiast nie wypowiedziałem się, czy dziewczyny zrobiły dobrze, publikując zdjęcia, czy nie. To inny temat. Interesuje mnie, w jakim stylu pracuje dyrekcja tej szkoły oraz pedagog, że straszą uczniów relegowaniem bez podstaw. Pedagogika jest o lata świetlne od tego, co zrobiono w tej szkole. Także w Pańskim głosie dostrzegam ten staroświecki styl, który jeszcze trafia się w polskiej szkole. Wyraził się Pan bowiem, że „szkoła jeszcze rok będzie miała te uczennice na stanie”. Uczniowie nie są przedmiotami, lecz podmiotami. Celem pracy nauczycieli jest uczeń i jego dobro, a nie szkoła jako taka. Uważam, że ten problem szkoła będzie miała na stanie tak długo, dopóki go nie rozwiąże, może przez wiele lat. Jeśli nie z tymi dziewczynami, to wróci on przy innej okazji. Zwykle nierozwiązane problemy wracają szybciej, niż myślimy. Zwykle wracają zwielokrotnione – czego tej szkole nie życzę, dlatego tak ostro piszę.
Pozdrawiam
DCH
Nauczyciele nie rozmawiają z uczniami i nie chcą rozmawiać z uczniami, nie słuchają uczniów i nie chcą ich słuchać.
Nauczyciele nie rozmawiają ze sobą i nie chcą tego robić, nie słuchają siebie nawzajem i nie chcą słuchać.
Nauczyciele nie prowadzą dialogu z nikim, nie potrafią, boją się tego.
A wystarczy tylko spróbować. Kto z was próbował ?
Zdjęcia są bardzo interesujące i bardzo dobre. Dziwi mnie, że ludzie nie potrafią oddzielić kreacji artystycznej od autora lub osoby wcielającej się w „aktorów”. Uczniowie z pasją to wyzwanie dla nauczyciela. Niemniej belfrowi nie może trafić się nic lepszego niż uczeń, który przez sztukę ma coś do powiedzenia. Bo dla mnie to sztuka. I tyle. Na resztę zrzućmy kurtynę milczenia.
Szkoła Giertcha i Hall – bezkarne bezprawie szkolnych urzędników od dyrektora w górę w traktowaniu uczniów i ich rodziców[nauczycieli też;-)].To cicha zachęta tych ministrów i zapewnienie bezkarności (bierności kuratorów!)takich „słusznych”działań prowadzi do takich ekscesów…
Na tej całej akcji ciąży tylko biurokratyczna gorliwość moralna ad 2010 RP. Przecież dyrekcji i gronu idzie tylko by dziewczny usunęły zdjęcia – argumenty, że są chude bądź się kochają to tylko podszyta strachem imaginacja, jakieś pożal się Boże freudowskie argumenty dla ubogich. Chodzi o to, że oni się po prostu bali iż ktoś te zdjęcia zobaczy, opisze, potępi i będzie chciał konsekwencje wyciągać za brak nadzoru pedagogicznego. Dlatego robią tak idiotyczną pokazówkę – by im ktoś nie zarzucił tzw zaniechania. Tak naprawdę ta historia więcej mówi o wystraszonych, zastresowanych i gotowych z tego strachu na wszystko nauczyciela niż o dziewczynach. Dlatego nie podzielam gniewnego tonu Gospodarza. Na ludzki strach nie należy reagować gniewem – lepiej rozbrajać strach i panikę kpiną.
Pozdrawiam
Zostałem zainspirowany.
Nasze dzieciaki swego czasu, już nie pamiętam z jakiej okazji wykonały małe śnieżne prace zdobiące plac przed głównym wejściem do szkoły. Lada dzień zdjęcie umieszczę na stronie naszego ośrodka. A co tam, trzeba odczarować trochę rzeczywistość 🙂
Poniżej wejście do zdjęcia: http://www.facebook.com/pages/Warsaw-Poland/Mlodziezowy-Osrodek-Socjoterapii-nr-2-KAT/229197163746#!/photo.php?pid=108208&id=100000661394203
Pozdrawiam
PS A swoją drogą co jest złego w tym, że dwie dziewczyny się dotykają. Przecież dotykają siebie nie szkołę nie dyrektora, nie czytelników więc o co chodzi?
Wcześniej źle linkowałem: Zdjęcie jest tutaj: http://dl.dropbox.com/u/3456551/23828_107005925998120_100000661394203_108208_2444396_n.jpg
Zgadzam się z oceną pana Chętkowskiego i większości bywalców tego bloga. W sytuacji gdy uczeń nie łamie prawa a jego postępowanie jest aprobowane przez rodziców szkoła nie może stosować żadnych represji. Oczywiście można dyskutować zarówno z uczniami jak i ich rodzicami na temat poprawności takiego postępowania ale nic więcej.
Tak, relegowanie tych dziewcząt ze szkoły to przesada.
Niemniej, nie byłabym zachwycona, gdyby moje córki upubliczniały swoje (ewentualne) fotografie tego typu…
S-21, wycofaj swe komentarze natychmiast. Ministrantowi moze bym to zaliczyl, ale tobie? Nie znasz sie na rzeczy, to raz, nie masz polotu, to dwa.
Do wszystkich:
Nie podobają mi sie te zdjecia, poniewaz dziewczyny w nich wystepujące sa obrzydliwie mlode i niedojrzale.Dla mnie prawdziwą wartoc stanowią kobiety starsze i dojrzałe.Dyrekcja omawianej szkoly powinna bardziej skupic sie na takich niuansach, a nie narzucac nam konwenanse.
S-21, przepraszam Cie brachu, mialo byc: wartość, a jest: wartoc. Za zaistniałą pomyłke solennie przepraszam.
@Spichał
Zostałeś zainspirowany bastardzie jeden?! Niedoczekanie twoje.
Grzegorzu Spichał
Bardzo ładne prace!!! Przypomniało mi się – na początku lat 70-tych gdy uczęszczałem do podstawówki jeden z przerośniętych kolegów rzeźbił z mydła nagie kobiety i grono – biorąc pod uwagę walory artystyczne tych rzeźb – umieściło je na szkolnej wystawie. Wszyscy byliśmy z niego dumni.
Pozdrawiam
Niech wiec ja, prosta kobieta z Zachodniego Londynu, wytlumacze o co tu chodzi, tak jak to sama rozumiem.
Otoz zapewne dyrekcja nie zwrocilaby zupelnie uwagi na to zdjecie gdyby ukzywalo uczennice w objeciu z chlopakiem.
Ale zdjecie jest lekko lesbijskie.
OOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!! To juz jest Sprawa Najwyzszej Wagi.
Zatem- zakazac! Ukarac! Relegowac! Jaki wstyd! O Boze! Co ludzie powiedza!!!! Jakie swinstwo! Czy one tego… hmm, wiecie… ze soba?!!!
Moze Szanownej Dyrekcji przydalyby sie jakies lekcje wychowania seksualnego? Tak sie tylko pytam…
I po sprawie:
http://wyborcza.pl/1,75248,7719259,Nie_wyrzuca_ze_szkoly_za_zdjecia_w_blogu.html
Panie Dariuszu,
chwała Panu za ten tekst!
grab
Witam! Widzę,że w IX LO od lat nic się nie zmienia. Kilka lat temu mój syn kończył tę szkołę i część młodzieży (żartując z nakazów dotyczących wyglądu podczas nauki w szkole) na rozdanie świadectw maturalnych zafundowała sobie różne kolory włosów: oprócz tego byli w strojach galowych. Nie wiem czy to ta sama p. wicedyrektor wyprosiła tę młodzież z uroczystości i przekazała, że mają zakaz wstępu do szkoły a świadectwa maturalne mają sobie odebrać w sekretariacie. Wywołało to ogromne oburzenie i zostawiło niesmak u młodzieży i rodziców. Jak widzę ta szkoła ma dalej problemy.
Szkoła wycofała się ze swojego pomysłu, tłumacząc ustami dyrektora że o karze nawet mowy nie było. Z prasą tradycyjnie rozmawiać nie chciał.
Dał przykład pan dyrektor i nauczyciele jak poradzić sobie w życiu, najpierw postraszyć jak się uda to dobrze, a jak ktoś się postawi to ogon pod siebie i udawać że się nic nie stało. Wychowawczyni i pielęgniarka nic nie powiedziały.
Przeprosiny, przyznanie do błędu, jakaś dyskusja, obrona własnego zdania ? Czysty zamordyzm, ja trzymam mniejszych a więksi mnie trzymają. Cała filozofia.
Mamy pseudokibiców może czas na pseudopedagogów ?
Ciekawa jest sama podstawa tej sprawy, czyli przyjęcie, kiedy i w jakich okolicznościach uczeń reprezentuje szkołę. Tak się składa, że moja córka kończy właśnie szkołę podstawową i czeka na przyjęcie do gimnazjum. Za rozmaite osiągnięcia przyznawane są punkty, m.in. za udział w różnych konkursach, pod warunkiem, że uczeń reprezentuje szkołę. Gdyby więc przyjąć, że każde działanie ucznia jest reprezentowaniem szkoły (jak najwyraźniej przyjęto w szkole tych dziewcząt ze zdjęć – które skądinąd mi się nie podobają wcale nie ze względu na ich taki czy inny podtekst, co na prymitywny erotyzm), to spory kawałek regulacji w przedmiocie rekrutacji do gimnazjów nadawałby się do rozbicia o kant wiadomego organu.
Jak na moje rozumienie sprawy dziewczyny działały jako osoby prywatne i osobom trzecim nic do tego (co innego ich rodzicom lub prawnym opiekunom!), no, chyba że gdzieś tam są ich zdjęcia w mundurkach czy ich elementach, wtedy stan faktyczny by się nieco skomplikował.
I nie ma sensu wytaczać w komentarzach ogromnych haubic w stylu „bo to zdjęcia z podtekstem lesbijskim!” Gdyby te dwie panny sfotografowały się solo bądź z chłopcami, wcale nie byłoby inaczej.
No i dobrze, ze po sprawie, szkolne wladze poszly po rozum do glowy.
Rozczulilo mnie stwoerdzenie wicedyrktorki, ze „uczennice manifestują na fotografiach orientację seksualną”. A nalezalo przeciez powiedziec uczciwie: uczennice manifestują na fotografiach niesluszna i niedopuzczalna orintacje seksualna”. Bless her.
Cala sprawa nie mialaby miejsca i nie nabrala rozglosu, gdyby dyrektorka szkoly w uzasadnieniu domagania sie usuniecia zdjec stwierdzila, ze sa one szkodliwe, bo chude szczapy na nich moga byc odbierane, jako nawolywanie do niekorzystania z fastfudow co jest zamachem na swietosc prawie najswietsza dla wypranych przez reklamy i media mozgow. Niestety dyrektorka zamachnela sie na swietosc, tym razem juz najswietsza, czyli cud pederastii. Tutaj czujnosc rewolucyjna roznych hunwejbinow nie mogla proznowac.Ciekawe, czy juz wyznaczono odpowiedni oboz reedukacyjny (nome omen) dla p. dyrektor?
Osobiscie uwazam co nastepuje, a co sie p. Dariuszowi pewnie nie spodoba jako przejaw zupelnego niezrozumienia nowoczesnych trendow i koltunstwo.
Otoz ja mam w glebokim powazaniu, co ze soba robia rozne panieny i mlodziankowie poza szkola. Pod jednym wszak warunkiem – niech mi sie nie
pchaja w moja prywatosc przez ostentacyjne demonstrowanie swojej (i pana autroa blogu) nowoczesnosci w przestrzeni publicznej. Dotyczy to zarowno oblapiajacych sie par jedno, jak i wieloplciowych, czy miedzygatunkowych. Jak ktos sprowadza swoja osobowosc wylacznie do odruchow seksualnych i odczuwa potrzebe demonstrowania dumy z tego ograniczenia mentalnego, to sprawa jego, jego starych i oczywiscie cwanych macherow, ktorzy po zlasowaniu mozgow wyzej wymienionych tluka na tym kase. i niech mi tym nie psuje przyjenosci spaceru w aprku, albo nieprzyjemnosci czytania prasy, czy ogladania tv. Jezeli przy tym na publicznym forum demonstrujacy praud (ja tez lubie byc nowoczesny) posluza sie symbolami czy stwierdzeniami wskazujacymi na afilaicje w jakiejs instytucji (np. szkole) to ta, chcac sie bronic, powinna wystapic na droge sadowa z zadaniem zakazu tego rodzaju praktyk. I tyle. Gdy o mnie chodzi, to nie czuje sie specjalnie porazony trescia obrazkow publikowanych przez panieny i nawet przy odrobinie wysilku, moge dostrzec w nich jakis tworczy walor. Jednak, jezli ich publikacja wiazala sie z przywolaniem nazwy szkoly, to tez dalbym stanowczy odpor. Prosze sobie przez chwile wyobrazic dyrektora szkoly prywatnej, ktorej zyski zaleza od liczby rodzicow chetnych do posylania do niej swoich dzieci. Taka antyreklame, zarowno on jak i jego mocodawcy odczuliby natychmiast we wlasnej kieszeni i bronili sie przed taka sytuacja ze wszystkich sil. Kuratorzy niestety sa poddani innym kryteriom oceny, konkretnie politycznym i doskonale wiedza, ze jezeli beda wykazywali postawe przeciwna tej propagowanej (od propaganda) pzrez pewne media, te natychmisat spowoduja one wdeptanie ich w grunt i smierc zawodowa. I to tylko dlatego sa nad wyraz tolerancyjni, nieprawdaz? Oczywiscie tolerancyjni wobec uczniow, ale juz nie wobec nauczyciel, czyli tej najbardziej pomiatanej przez wsztskich grupy zawodowej w tym kraju. „Teacher is the niger of the World” mozna by sparafrazowac znany motyw, gdyby nie fakt, ze nie mozna, bo zdaniem GW et consortes slowo ‚niger’ jest na ich tolerancyjnym indeksie.
Jaki jest wszak pozytek z calej tej afery dla nauczycielskiej braci? Otoz powinni sie teraz nauczyciele zjednoczyc i wymachujac artykulem W GW oswiadczyc: „nie chcecie, zeby nas obchodzilo, co robicie poza szkola, to od dzis nas to nic nie obchodzi, wiecej – robimy tylko to, co do nas nalezy;
przekazujemy wiedze, egzekwujemy wyniki i tyle, reszte zalatwiacie sobie sami na podstawie instrukcji dostarczanej przez medialne tuby. A jak sie wam zechce robic nam jaka krzywde, to bedziecie mieli do czynienia z prawem. Kropka. Czas wreszcie otrzezwiec!
PS Nie jestem nauczycielem. Boze bron!
Jedyne co szkoła może zrobić, to zakazać za pomocą wpisu w regulaminie wykonywania takich zdjęć w swoich murach w ramach np ew. istniejącego kółka foto. Jeżeli już chcemy rozmawiać w sposób tak autorytarny z uczniami, to powinna powiedzieć: „Publikacja takich zdjęć narusza punkt xyz regulaminu szkoły”, a nie „Zdejmijcie zdjęcia z bloga, bo nie podobają się pani dyrektor”.
Poza szkołą regulamin szkoły nie obowiązuje, tylko przepisy prawa, w stosunku do których regulamin jest podrzędny i nie może ich uściślać ani stać z nimi w sprzeczności.
Ciekaw jestem, jakby wybrnęła dyrekcja, jeśli by panny się wszystkiego wyparły, „bo ktoś się pod nas podszył i stworzył nam fałszywego bloga. My nie mamy tam dostępu”. O ile mi wiadomo, to prawo nie zostało naruszone i policja a w szczególności pani dyrekcja nie mógłby żądać od firmy hostingowej danych właściciela bloga ani logów serwera, żeby potwierdzić, kto jest autorem wpisów i zdjęć.
Wygląda, że Ci nauczyciele nie odrobili kilku zadań domowych, poczynając od strony prawnej zagadnienia a na technicznych aspektach kończąc.
@@@AdamJ – Jesteś w wielkim błędzie. Szkoła ma prawo i obowiązek reagować w sytuacjach, nazwijmy to ‚spornych’, nawet jeśli nie są one sprzeczne z prawem i mają aprobatę rodziców.
Dajmy na to, np. palenie papierosów, uprawianie seksu w szkolnej szatni, ubiór niestosowny do szkoły…
@@@divak2 – Jeśli ktoś umieściłby te zdjęcia bez zgody dziewczyn, to sprawa jest prosta – złamanie praw autorskich i/lub upublicznienie wizerunku osoby bez jej zgody.
Sprawę wtedy kierujemy na policję i wszystko się wyjaśni.
@Elem
Prywatny blog, czy fotoblog nie jest przestrzenią publiczną. Analogią w „realu” jest wydanie książki bądź albumu. Jeśli uważasz że wydanie albumu dajmy z gołymi babami bądź chłopami godzi w Twoją prywatność to masz zwyczajnie pecha. Mamy wolność słowa i publikacji.
Forum również nie jest przestrzenią publiczną. Analogią w „realu” jest klub np. szachistów bądź nudystów. Nie podoba Ci się regulamin nie zapisujesz się i tyle.
Jeśli Twoje poczucie estetyki drażnią owoce morza to zwyczajnie omijasz wietnamskie knajpki, a nie domagasz się cenzury menu.
Porównywanie szkół prywatnych do państwowych jest chybione. Za szkoły prywatne płaci się ekstra, nie chcesz nie płacisz nie korzystasz. Właściciel może sobie ustalić wymagania wedle widzimisię (oczywiście w granicach prawa).
Za edukację publiczną natomiast płaci się obligatoryjnie. Możesz korzystać dopóki przestrzegasz prawa i wyrabiać cuda ile tylko fantazji Ci starczy.
Elem 11:20
pisze: „… niech mi się nie pchają w moją prywatność przez ostentacyjne demonstrowanie swojej nowoczesności w przestrzeni publicznej.”
Nikt wpisami w prywatnym blogu nikomu się nie wpycha w „jego prywatność”. Również prasa, publikując artykuł/zdjęcie – nie wpycha się nikomu w „jego prywatność”.
To Elem wpycha się w czyjąś prywatność, zaglądając do prywatnych blogów. Niech to robi, jak lubi (w każdym jest trochę z podglądacza), ale potem niech nie narzeka….
Oglądałem fotografie, są bardzo dobre. Dziewczyna ma naprawdę talent i to jak się okazuje nie tylko do fotografii artystycznej, ale i do promocji w mediach. Wróżę jej karierę artystyczną:)
„Wicedyrektorka do „propagowania odchudzania” dołożyła drugi zarzut. – Powiedziała, że manifestujemy na tych zdjęciach swoją orientację seksualną, a jako osoby niepełnoletnie i uczennice IX LO nie mamy do tego prawa – relacjonuje Ania.”
Czyli mogłyby dla świętego spokoju usunąć zdjęcia i w dniu 18 urodzin znów je opublikować? A może kluczowe jest owo „i” w „osoby niepełnoletnie i uczennice IX LO”? Wtedy nawet mając 18 lat nie wolno publikować tego typu zdjęć. Sam nie wiem śmiać się czy płakać…
Jeśli wszystko było tak jak jest to opisane w artykule z GW to nie jest placówka edukacyjna z prawdziwego zdarzenia. W tej szkole nic dobrze nie zadziałało, na co słusznie zwrócił uwagę Gospodarz. Mieliśmy tu do czynienia z folwarkiem dyrektorskim. Inna rzecz że, aby prawidłowo i bez zbędnych emocji w takich sprawach reagować, trzeba by na stanowisku był człowiek odpowiedniego formatu a nie ktoś kto boi się, co powiedzą jego zwierzchnicy z biura edukacji. W dyskusji na forum GW zainteresował mnie post autorstwa @georg_I. Wydaje mi się że aby korzystać z wolności potrzebna jest zarówno odpowiedzialność, wyobraźnia jak i pewna odwaga. Uczennicom zabrakło chyba po trochę tego wszystkiego. Być może pozytywem w tej niewesołej i mocno rozdmuchanej historii będzie nauczka, że jeśli ktoś chce prowokować, nie może się dziwić że różne są reakcje na takie prowokacje.
Jak przyjemni, ze na tym blogu sa sami rozumni, normalni ludzie. Naprawde.
Pozdrawiam 🙂 🙂 🙂
Amatorszczyzna, brak profesjonalizmy w działaniach nauczycieli i szkół to u nas standard. Więc nie rozumiem skąd takie zdziwienie, oburzenie i niezadowolenie ?
Takich sytuacji będzie coraz więcej. Szkoły nie nadążają za rzeczywistością, nauczyciele chowają głowę w piasek i zasłaniają się zarządzeniami.
Tylko nieliczne jednostki radzą sobie z nowymi i starymi problemami.
Bandit, palenie papierosów przez osoby nieletnie jest karalne, ponadto obowiązuje zakaz palenia na terenie szkół i wielu innych instytucji. Kwestie ubioru na terenie szkoły reguluje statut. Co do seksu w określonych miejscach też znajdziesz odpowiednie przepisy.
Niezależnie od powyższych stwierdzeń także uważam, że: „Szkoła ma prawo i obowiązek reagować w sytuacjach, nazwijmy to ?spornych?, nawet jeśli nie są one sprzeczne z prawem i mają aprobatę rodziców.”
Nie ma natomiast prawa stosowania sankcji karnych w takich przypadkach.
Do rebel +mw
Moze nie dosc dokladnie to wyniklo z mojej pospiesznej, jak zawsze przy takich okazjach, reakcji, choc wydaje sie, iz wyrazilem sie jasno: po staroswiecku nie podoba mi sie epatowanie pewnymi rodzajami zachowan i demonstracji „w miejscach publicznych”, czyli takich, gdzie z koniecznosci musza ze soba wchodzic w interakcje przestrzenie prywatne osob tam przebywajcaych. Nigdzie nie napisalem, ze uwazam za taka sfere ‚prywatne blogi’. Nigdy tez nie przyszloby mi do glowy (nie mowic o braku czasu) polowac na zawartosc takich, jak te nalezace do przedsiebiorczych panienek. Z prasa sprawa jest innego rodzaju – chcac dotrzec do interesujacych mnie tresci nie jestem raczej w stanie uniknac konataktu z materialami innej natury. O tym zas, co to sa za materialy decyduje redakcja, a raczej dobry lub zly smak oraz intencje jakie jej przyswiecaja. Rzecz jasna, moge gazetki nie uzywac i faktycznie niestety lapie sie na tym, ze czynie tak coraz czesciej w obec coraz wiekszej liczby tytulow wydawanych w tym kraju. Wyrazona przeze mnie niechc do kontaktow z pewnymi przejawami ekspresji mial a zatem charakter ogolniejszego komentarza do ‚naszych czasow’. Zas co do tej konkretnej, omawianej tu afery, to wyrazilem sie chyba dosc jasno: panieny niech poza szkola robia co im tam w duszy gra, acz na wlasna odpowiedzialnosc, ocene ich prob artystycznych (?) naezly pozostawic osadowi indywidualnych gustow ogladaczy, a interweniowac tylko wtedy, jezeli material – jesli uznany za kontrowersyjny – powinien byc przedmiotem dzialan szkoly, tylko wtedy, gdy jest w to zamieszane jej imie, narazony wizerunek i renoma. Sensu argumentu porownujacego systuacje szkoly prywatneji publicznej nie bede juz wyjasnial z braku czasu. Przeczytanie tego fragmentu mojego tekstu ze zrozumieniem powinno zalatiwc sprawe.
Jeszcze pare slow wyjanienia. Zauwazylem wlasnie, ze mowiac o przestrzeni publicznej uzylem okreslenia ‚forum’, co korespondentow tego tutaj forum, zwlaszcza mlodszych wiekiem, moglo zaprowadzic na manowce. Wyjasniam wiec, ze termin ‚forum’ ma znacznie dluzszy zywot niz mogloby sie ywdawc, tym, ktorzy uwazaj, ze swiat zaczal sie w momencie zalozenia firmy Microsoft. Zatem formum w moim poscie, to miejsce gromadzenia sie ludzi: moze to byc
plac, ulica, park etc. Nawiasem mowic nie mozna mowic o ‚prywatnym’ blogu
jezeli jest do niego swobodny dostep, wtedy rzeczywiscie staje sie komputerowym forum, a wiec miejscem publicznym. Ja sobie moge do niego nie wchodzic, ale inni moga. Nalezy zatem dbac o jego wlasciwa zawrtosc, np zeby nie mialo w nim miejsce naruszanie dobrego imienia osob trzecich, czy instytucji. Albo zalozyc szlaban w postaci wymogu logowania.
Helena.
Przepraszam bardzo, ale ja nie zaliczam siebie do normalnych ludzi.
Wydaje się, że jedno można stwierdzić. Straciliśmy wychowawców nauczycieli – zyskaliśmy nauczycieli przedmiotowców. Najwyższa chyba pora tworzyć szkoły – naprawdę- dla przyszłych elit ze ścisłą korelacją osiagnięć edukacyjnych i postaw moralnych oraz szkoły dla ciemnoty, ale z rozwiniętym poczuciem bycia tzw. europejczykiem, gdzie wyznacznikiem jest nowoczesny przekaz medialny. To znaczy sperma na twarzy (za znanym politykiem) i z zapotrzebowaniem na coraz większe dziwactwa. A czym większe tym lepiej i tym bardziej będą nagłośnione. Pozdrawiam
Zainteresowania nauczycieli to ich prywatna sprawa, wiec jesli interesuja sie pozaszkolnym zyciem uczniow, to nikt im tego nie zabroni. Mozna takim nauczycielom wspolczuc, ale zabronic im tego typu zainteresowan nie wolno. Inna sprawa, czy moga ingerowac w prywatne zycie swoich uczniow, otoz NIE , nie moga ( a niektorzy bardzo by chyba chcieli)
Oczywiscie mój komentarz nie dotyczy ani szkoły, liceum,dyrekcji ani tym bardziej dziewczyn. Jest to ogólne stwierdzenie. Myślę, że gdyby młodzi ludzie, w tym uczniowie tego licum uczestniczyli w akcji charytatywnej z pewnością rozgłosu takiego by nie było. I to jest właśnie tragedia. Dobra wiadomość to żadna wiadomość. Wiadomość nietypowa to oczywiście news prasowy. Czego my dorośli uczymy młode pololenie? STRASZNE
Adam J
Jakie przepisy odnoszą się do uprawiania „seksu w określonych miejscach”-w tym przypadku szkolnej szatni? Domyślam się, że chodzi o tzw zachowania nieobyczajne w miejscu publicznym. No ale z drugiej strony ludzie kochają się w różnych miejscach – parkach, lasach, plażach, pociągach … Jednym słowem tam gdzie mają ochotę. Więc czemu nie w pustej szkolnej szatni skoro akurat tam zaiskrzy?
Pozdrawiam
Kartko z podróży, osobiście nie mam nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie (no może akurat nie w szkolnej szatni). Ale zapewniam Cię, że odpowiedni paragraf da się znaleźć (szczególnie w Polsce).
AdamJ
To się cieszę, że nie masz nic przeciwko temu bo się poczułem czytając wcześnie jak recydywista jakiś, wielokrotny przestępca. Również mi miło, że – jak wyczuwam – masz do tych paragrafów stosunek podobny do mojego.
Pozdrawiam
A może tak ?
„Trudno zmienić szkołę, jeżeli odpowiedzialni za nią skupiają się na sprawach, które niekoniecznie pomagają uczniom w rozwoju. Warto zastanowić się, jakie czynności mogą zdecydowanie zwiększyć skuteczność pracy szkoły. Póki co, gasimy tylko pożary, a nie myślimy w kategoriach strategii dla polskiej szkoły.” I w kategoriach rozwoju ucznia. Nie ucznia – człowieka !
„… co do prawa szkolnego, to statut szkoły nie może łamać praw człowieka, np. uznawać za winną osobę, która nie miała szans bronienia się i udowodnienia swojej niewinności.” W tych słowach odnajduję typowe dla Polski i Polaków traktowanie prawa – „udowodnienie niewinności” – wiecznie o tym dyskutujemy – prawo jakiekolwiek powinno zajmowac sie udowadnianiem winy, prawo szkolne także, a nie niewinności. Pozdrawiam.
@Elem
W kwestii formalnej. Jak najbardziej można mówić o prywatnym blogu czy prywatnej stronie Jana Kowalskiego. Tak jak w przestrzeni rzeczywistej zgoda na udostępnienie osobą trzecim własnej przestrzeni nie zmienia faktu że nadal jest to przestrzeń prywatna, moja, własna. Brak płotu nie oznacza zrzeczenia się jakichkolwiek praw do decydowania o mojej własności. Stosując prostą analogię, to że mój ogródek widać z ulicy nie uprawnia przechodniów do współdecydowania o wyborze kwiatków. Tak samo to że możesz poczytać mojego bloga nie daje Ci żadnego wpływu na to co w nim wypisuje. W tym sensie jest to mój blog prywatny i swoboda dostępu nic tu nie zmienia.
Skojarzenia forum z forum internetowym, a nie dajmy na to Forum Romanum wynika z kontekstu i jest jak najbardziej naturalne. Twój protekcjonalny ton, sugerowanie rozmówcy że historię świata datuje od powstania Microsoft-u, używanie określeń typu „panieny”, „młodziakowie” pokazuje jedynie Twój brak szacunku dla innych.
Szanowny Panie Rebel,
Pozwalam sobie zwrocic Panska jakze szanowna uwage na istnienie w Cywilizacj krajow, gdzie wcale nie tak do konca moze Pan robic sobie ze swoim ogrodkiem, co sie Panu podoba. Wiecej – nawet ze swoja parcela nie do konca moze Pan sobie poczynac wedle wlasanego uznania. Na przyklad w Szwajcarii zanim postawi Pan swoj szanowny dom musi Pan najpierw wystawic jego makiete (zarys z listew i desek) naturalnej wielkosci w miejcu, ktore byl Pan uprzejmy sobie upodobac. Wszystko to po to, zeby lokalna splecznosc mogla sobie wyrobic poglad na Panskie szanowne zamiary wzgledem miejscowego krajobrazu i wyrazci swoja zgode, albo nie, na postawienie budowli wlasciwej. W tejze Szwajacrii w pociagach znajduja sie w skladzie wagony, w ktorych nie wolno rozmawiac, wozic dzieci oraz uzywac urzadzen odtwarzajacych. Wszytko to po to, aby nasza prywatnosc nie wlazila z butami w prywatnoasc wspolpasazerow poprzez uszy. W niektorych hotelach zabrania sie mezczyznom siusiania (widzi Pan, ja tez jestem nowoczesny w moim prywatnym poscie udostepnianym publicznie!) na stojaco w nocy w trosce o niezaklocanie ciszy. Jak Pan zatem widzi, niekoniecznie trzeba forsowac siekiera zamkniete drzwi mieszkania
sasiada, po to aby mu powiedziec, ze jest ladna pogoda, aby czyjas prywatnosc zaklocic. Oczywiscie wszystko to brzmi jak relacja z kraju dotknietego represjami komunistycznymi, albo faszytowskimi dla mieszkancow pewnej
polkolonii w Europie Srodkowej, w ktorej wymyslono Tomka, jego domek i
wolnosc w nim.
PS Nawet Pan nie zdaje sobie szanownej Panskiej sprawy z tego, jak wielu
mlodych i bardzo mlodych ludzi w tym kraju wierzy, ze komputery byly od poczatku swiata.
Dyrekcja jakas zestresowana jest, albo rownie wynudzona jak te dziewczyny.
Dziewczyny zgrywaja sie, bo co w tym wieku maja do roboty? Zreszta zrobic taka sesje to trzeba troche talentu, pomyslu, skupienia, czasu. Nie nie podobaja mi sie zdjecia, ale doceniam trud jaki wlozyly. Kiedys te umieletnosci przekuja na cos konkretnego.
Ja bym skomentowala na tym fotoblogu, chwalac kreatywnosc i umiejetnosc organizowania sobie czasu.
Zgadzam sie z Gospodarzem: Gospodarz krytykuje brak profesjonalizmu dyrekcji, mentalnie siedzacej w latch 50-tych ubieglego wieku.