Dziury w pracy

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Wiele osób zazdrości nauczycielom dni wolnych od pracy. Teraz mam jedenaście dni przerwy – ostatnio byłem w szkole 21 grudnia i pojawię się w niej dopiero 2 stycznia. Żadne zadania pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem nie wchodzą w grę.

Praca w szkole jest jak ser szwajcarski – ma wiele dziur. Wracamy, a po kilku tygodniach są ferie. Dwa tygodnie wolnego w styczniu bądź w lutym (terminy zależą od województwa). Niedługo potem, tj. w marcu, są rekolekcje, czyli trzy dni wolnego od zajęć dydaktycznych. A po rekolekcjach jest tydzień wolnego na święta wielkanocne. W maju jest długi weekend, a zaraz potem wakacje (kto pracuje w liceum, temu czas w semestrze letnim szybciej leci, chociażby z powodu matur).

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Z tej ciąży nie ma już co zbierać, mówi lekarz na USG. „I czego pani od nas oczekuje?”

Nie wrócę do ginekologa, który prowadził moją ciążę, bo musiałabym skłamać, że poroniłam, opowiada Wioletta. Przez kilka tygodni żyłam jak tykająca bomba, nie jadłam, nie spałam, wyznaje Karolina. Obie przerwały ciążę w drugim trymestrze.

Agata Szczerbiak

Gdyby nie ferie i wakacje oraz krótki tydzień pracy, dopiero wyszłoby szydło z worka. Ponieważ w Polsce najpierw wprowadza się zmiany, a dopiero potem dostrzega skutki tych decyzji, podobnie będzie z czasem pracy nauczycieli. Niedługo ktoś każe nam siedzieć w szkole osiem godzin dziennie i w dni wolne od zajęć dydaktycznych, a potem się przekona, jak szybko niebo spadnie mu na głowę. Okaże się bowiem, że ze szkół trzeba będzie wyprowadzić prywatne firmy, które wynajmują budynek, gdy nauczyciele wychodzą. A gdy zabraknie firm, to i zabraknie pieniędzy, jakie płacą za wynajem. I jak zaczną walić się budynki jeden po drugim, bo przecież pieniądze z gmin ledwo na kredę wystarczają, to wtedy zacznie się przepraszanie i odkręcanie zmian. Teraz jest takie ciche przyzwolenie: mało płacimy (nie tylko w ramach pensji, ale także na utrzymanie budynków), a wy krótko siedzicie w robocie, wykonujecie robotę w domu, zaś o budynek dba „sponsor”. To zresztą nie jedyny powód krótkiego czasu pracy w szkole. Kto chce zrozumieć, niech zacznie pracować jako nauczyciel.

Dwie są rzeczy na świecie, które muszą mieć wiele dziur, tzn. doskonały ser i czas pracy nauczycieli. Jak ktoś tego nie rozumie, to niech zakleja dziury w serze i zwiększa czas pracy nauczycieli. Zobaczymy, co wtedy będzie. Po prostu bryndza.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj