Monitoring totalny
Dopiero po aferze z taśmami Oleksego zrozumiałem, że Giertych miał rację, gdy żądał totalnego monitoringu w szkołach. Oswojenie się z tym, że w każdej chwili ktoś może nas nagrywać, należy uznać za najważniejszą sprawność. Dzieciaki mogą nie znać się na anatomii żaby oraz mylić Czesława Miłosza z Czesławem Niemenem, ale muszą rozumieć, że wszystko, co wyjdzie z ich ust, choćby rozmowa odbywała się w kiblu na ostatnim piętrze szkoły, może zostać nagrane. W ogóle jest duże prawdopodobieństwo, że jakaś siła nagrywa wszystko i wszystkich. Nawet Kwaśniewski podejrzewa, że ktoś go nieustannie uwiecznia. Trzeba będzie uczniom zadawać pracę domową w stylu: „nagraj kolegę bez jego zgody”. Im większe głupoty ktoś powie, tym wyższa ocena dla nagrywającego. Jak przez kilkanaście lat nauki człowiek się przyzwyczai, że on sam nagrywa i jego wciąż nagrywają, to potem nie będzie plótł jak Oleksy głupot, myśląc, że jest poza zasięgiem mikrofonów. Zgromadzone w ramach lekcji i zadanych prac domowych oraz innych ćwiczeń nagrania można by odtwarzać w szkolnej rozgłośni, aby każdy przekonał się na własnej skórze, jakie mogą być skutki mówienia tego, co ślina na język przyniesie. Ja już zresztą tyle się nasłuchałem o dyrekcji, a i sam nie panowałem nad językiem, że gdyby to wszystko teraz zaczęto odtwarzać, cała moja szkoła niechybnie przeniosłaby się ze wstydu na Marsa. Czas więc się i innych uczyć tego, co w Polsce najbardziej potrzebne, tzn. świadomości bycia nagrywanym.
W związku z kształceniem nowej umiejętności, nieustannego mówienia do ukrytego mikrofonu, zmieniają się potrzeby nauczycieli w zakresie przyborów i pomocy szkolnych. Niedługo każdy belfer nieodpłatnie otrzyma od dyrektora maszynerię, przy pomocy której będzie mógł nagrywać wszystko, co jego uczniowie powiedzą. A zatem do realizacji podstawowych zadań szkoły, przygotowania do życia, potrzeba wielu dyktafonów. Najlepiej cyfrowych z bardzo pojemną pamięcią. Producenci sprzętu elektronicznego już powinni składać oferty w MEN. Tydzień temu minister edukacji wydał rozporządzenie, w którym wprowadził zmianę w zakresie obowiązkowego wyposażenia szkół. Teraz każda placówka jest zobowiązana do posiadania urządzeń audiowizualnych. Do tej pory decyzje Giertycha wydawały mi się niezbyt mądre. Teraz w końcu zrozumiałem, że lider LPR dobrze wie, ku czemu zmierza Polska – ku totalnemu monitoringowi. Wiedząc, jaka będzie Polska, ten odpowiedzialny mąż stanu próbuje pokierować edukacją, aby dzieciaki po skończeniu szkół nie czuły się kompletnie bezradne w naszym kraju.
Komentarze
I będzie jak u Orwella – uniformizacja, „Wielki Brat patrzy”, seanse nienawiści…
Ze szkoły już uciekłam, czy czas uciekać z kraju zanim zamkną granice.
Co do poprzedniego wpisu, jeśli wejdzie ustawa o zakazie posiadania pornografii, czy na granicach będą przetrząsać wszystkie auta w poszukiwaniu zdjęć, świerszczyków, filmów itp?
One of these days Pan, Panie Darku, wyladuje za kratkami albo w psychuszce – pamieta Pan taka instytucje w erze poznego Brezniewa?
Za mielenie jezorem na blogu, za okazywanie braku szacunku najwyzszym wladzom IV RP, za zatruwanie mlodziezy umyslow wyladuje Pan w kryminale. Albo w psychuszce.
I Ziemkieiwicz temu przyklasnie, i pani Lichocka, ze o panu Terlikowskim nie wspomne.
Niech kazus Aleksandra Kwasniewskiego bedzie dla Pana ostrzezeniem – ledwo wspomnial, ze chyba jest na podsluchu, a premier ( a moze byl to prezydent?) juz grozi, ze trzeba Kwasniewskiego „leczyc”. Znamy to leczenie. W Instytucie Serebriakowa w Moskwie. Z diagnoza „wolno postepujaca sie schizofrenia i urojenia .”
Doskacze sie Pan. Pana tez wyleczymy.
Bez „sie” w trzecim zdaniu od konca (diagnoza)
Podsłuchiwanie i podglądanie, a takze rejestrowanie tego na wieczną rzeczy pamiątkę chyba nas wszystkich czeka. I nie tylko w Polsce. Wszędzie, na calym świecie.
Domagamy się, aby państwo zapewniło nam bezpieczeństwo. Jednocześnie domagamy sie (i słusznie) coraz wiekszej autonomii dla jednostki. Wydaje sie niemożliwe mieć i to, i to. A jednak to mozliwe. Powoli obojętniejemy przecież na publiczne ujawnianie naszego prywatnego życia. Co jest powszechne, przestaje być niezwykłe. Wszyscy mowimy i robimy mniej wiecej to samo. Tyle że dopiero teraz o tym się dowiadujemy, gdy informacje o naszym zyciu prywatnym stają się publiczne. Przedtem byliśmy przekonani o swej wyjątkowości.
Co byłoby nie do wyobrażenia jeszcze kilkanascie lat temu – jest normalne i nie budzi wiekszych oporów dziś. Społeczeństwa demokratyczne jeszcze niedawno toczyły wojny np. o monitorowanie miejsc publicznych, a dziś najbardziej monitorowane są skupiska ludzi w państwach najliberalniejszych.
Potrafię sobie wyobrazić niedaleką już przyszłość, gdy kazdy moment życia każdego człowieka będzie rejestrowany na wiecznotrwałym medium, ale ogrom i „powszedniość” tej informacji odbierze jej całkowicie walor „transgresji”, jaki ma ona dziś.
Tak jak publiczne całowanie się: było nie do pomyślenia dla naszych dziadków czy rodziców, a dziś jest czymś normalnym. Tak jak pisanie o życiu prywatnym w prasie: było ograniczone tylko do najwyżej (lub najniżej) stojących na drabinie społecznej, i w formie bardzo skonwencjonalizowanej, a dziś tylko najbardziej drastyczne ujawnienia wywołują sprzeciw. Ale nie na długo. Przyzwyczajamy sie, bo taka jest natura kultury – rozwija się, przekształca, a ten rozwoj i przkształcanie wywołują tyleż namiętny, co bezskuteczny opór.
Jak podaje dzisiejsza prasa,
„Wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra (PiS) skwitował sprzeciw kadry akademickiej wobec lustracji tak: NAUKOWCY POWINNI ZAJĄĆ SIĘ NAUKĄ, A NIE UPRAWIANIEM POLITYKI”
W marcu 1968 r., I sekretarz Władysław Gomulka (PZPR) tak skwitował sprzeciw pisarzy i studentów wobec ówczesnych działań partii: PISARZE DO PIÓR, STUDENCI DO NAUKI.
Podobne? Podobni?
Przetarg, chociaż jeszcze nie ogłoszony, na pewno jest już roztrzygnięty… Stąd ten pomysł jestem pewny…
‚Manual’ do robienia podsluchu bedzie oczywiscie mozna znalezc w organie (np. w gazecie swiatecznej), ktorego nadred. jest pionierem tajnego nagrywania. Miejmy nadzieje ze przystawki, z Polityka wlacznie, pojda tym tropem i np. w poradniku inteligenta bedzie cos o intelignetnym nagrywaniu.
Swiete slowa!
Widze, ze blogowisze sie nie odzywaja, a moze boja sie???
A ku ku????
To tearz tak się nazywa – monitoring totalny. Zamiast teczek SB za parę lat kolejni badacze przeszłości swoich przeciwników politycznych zamiast tracić czas na studiowanie przepastnych teczek IPN’u będą przeglądać katalogii z nagraniami i wyciągać z nich co ciekawsze i użytecznejsze dla siebie w danej chwili kąski. No i jak tu nie muwić, że nie dązymy ku PRL’owi BIS. BIS bo technologie poszły do pszodu. A pRL, bo to też było państwo, które uważało, ze obywatela należy kontrolować zawsze, wszędzie i we wszystkim, a za nieprawomyśle myślenie i poczynania powinien być obywatel karany. Brakuje nam tylko definicji tej prawomyślności w oficjalnych dokumentach państwowych, bo pan Premier non stop mówi nam co jest właściwe a co nie, jakie książki tak a jakie nie itd. Nie iwem, czy ta wizja jest bardziej staszna czy śmieszna……..
Tak, tak słusznie Pan prawisz. Mikrofony są wszędzie. Monitoring, który nierzadko jest pomocny w schwytaniu sprawców przestępstw, powinno się zlikwidować! W myśl Pana toku rozumowania, uczniów filmujących niedopuszczalne akty przemocy nauczycieli na uczniach (bo choć to się nauczycielom nie podoba takowych przypadków jest dużo więcej niż odwrotnych ? ) należałoby nazwać konfidentami, tak?
Pan na pewno nie poniesie konsekwencji za słowa wypowiedziane na lekcji. Bo jak już Pan na niej się łaskawie zjawi to i tak prowadzą ją uczniowie.
Nich się Pan nimi przestanie wysługiwać i zacznie pracować, bo płacę Panu pensje moim podatkiem, ze wiadomościom, że się Panu nie należy. Radze wziąć się za siebie i zacząć uczyć, bo jeszcze ktoś sfilmuje Pana lekcje i wtedy dopiero będzie wstyd.
Pozdrawiam.
Bolku wstyd to takie pierdoły wypisywać!
Sol. Jeśli chcesz uciekać to najlepiej do Anglii. Podobno lepiej się żyje a kamera jest na każdym rogu. Irytuje mnie usilne próbowanie ośmieszenia każdego pomysłu tego rządu. Jestem zagorzałym przeciwnikiem IV RP, ale pomysł monitoringiem jest akurat w moim przekonaniu udany. I choć każdy wie, że to dla jego dobra to jednak by się przypodobać reszcie ten też trzeba skrytykować. Kiedy jednak komuś nie daj boże ?furę skroją? to wtedy lecimy do tej znienawidzonej policji, co mandaty za złe parkowanie nam wlepia.
Jak coś się stanie to jako pierwszy pretensje za brak monitoringu w danym miejscu będzie pretensje miał ten, co jest teraz takim tego przeciwnikiem.
Jeśli chodzi o drugą część mojej wypowiedzi to, jeśli byłaś uczennicą Pana Chutkowskiego na pewno pamiętasz prowadzone przez niego lekcje. Skoro wszystkich chce nagrywać niech nagra kiedyś swoją lekcje i jej odsłucha. To będzie 45minut ciszy.
Pozdrawiam.
O choleracia, a jak nasza dzisiejsza rozmowa na temat oceniania seksowności nauczycielskich tyłów w skali 1 do 10 też się nagrała, i co niektórzy się dowiedzą, że oceniłysmy ich nisko?
Co prawda, miałby to też swoje dobre strony, bo może wreszcie wzieliby się za jakieś ćwiczenia ujędrniające, tylko gorzej, jakby nie zrozumieli konstruktywnej krytyki i bedą nam zupełnie niekonstruktywnie nisko oceniać klasówki? Straszne.
Słuchałam wraz z synem komentarza premiera do wypowiedzi b. prezydenta, że czuje sie podsłuchiwany i boje wybuchnęłiśmy śmiechem i długo nie moglismy sie opanować.
Bo co takiego powiedział premier? Najpierw z politowaniem o Kwaśniewskim, ze jest przeczulony, a potem, że jak on sam mowił o podsłuchiwaniu na początku lat 90., to nikt mu nie wierzył. Czym uwiarygodnił słowa Kwaśniewskiego, o których przedtem wypowiedział się lekceważąco.
No la skoro nikt premierowi nie wmówi, ze białe jest białe, a czarnr jest czarne, to właściwie juz żadna inna wypowiedź nie dziwi.
Jakoś nie zauważyłam będąc w Anglii kamery na każdym kroku. Poza tym jeśli uważasz, że monitoring jest lekiem na całe zło to pozdrowienia. W szkole, w której pracowałam (tu od razu, nie jestem obecną/byłą uczennicą p. Ch.) też był monitoring i jakoś nie na wiele się to zdało. Zawsze znajdzie się takie miejsce, w której kamery nie ma. Jeśli bywałeś na lekacjach p. Chętkowskiego (czy celowe przekręcenie jego nazwiska, ma być próbą obrażenia go?) to powinieneś wiedzieć, że podobna sytuacja była u Orwella także.
Byłbym wdzięczny za niepodsuwanie pomysłów naszym władzom oświatowym. Właśnie rozwiązał Pan jeden z poważnych problemów przed jakimi stanęły. Zgodnie z aktualnie przygotowywanym prawodawstwem obowiązkiem nauczyciela będzie donosić policji o niewłaściwym zachowaniu uczniów. Podobnie uczniowie będą donosić na na swoich nauczycieli (tylko w ten sposób władze będą mogły dowiedzieć się o nieprawomyślnej orientacji nauczyciela). Proponowane przez Pana ćwiczenia rozwiązują problem złej jakości amatorsko przygotowywanych dowodów winy.
Do Bolka.
Czy zauważyłeś w TV fragmenty filmu nagranego przez ochroniarzy w jednym z marketów, pokazujące kobiety w przebieralni?
Nie w tym rzecz, czy poprawia to bezpieczeństwo ( przecież w przebieralni kobiety mogły chować jakieś części ubioru i wynosić, nie?) tylko kto i do czego nagranie wykorzystuje.
Nawet gdy będzie niższy stan bezpieczeństwa (tak to będą uzasadniać zwolennicy nagrywania) nie powinniśmy się zgadzać, aby w każdej sytuacji i każdego można było rejestrować.
Sami zgadzamy sie, pod wpływem demagogii, na ograniczanie naszych praw obywatelskich. Ja jestem przeciw.
Pozdrowienia
Sol, popatrz w górę;) kamery są dość wysoko by więcej ?widzieć?. Tak, myślę, że dobry monitoring załatwia 90%. I mało jest lepszych środków prewencyjnych.
JKJK, nie, nie widziałem tych nagrań. Zgadzam się z Tobą. Prywatność, to moim zdaniem jedno z podstawowych praw człowieka. Jednak nie rozumiem jak komuś może przeszkadzać to, że jest nagrywany na ulicy, czy też w szkole, gdy jest to tylko dla jego bezpieczeństwa.
Wiem, że bunt jest teraz modny i wszystko jest postrzegane jako zamach na prywatność człowieka, ale nie dajmy się zwariować.
Przepraszam za przekręcenie nazwiska Pana Chętkowskiego. Nie miała to być próba obrażenia go.
Pozdrawiam.