Prezydent o reformie edukacji
Andrzej Duda zabrał głos w sprawie reformy edukacji. W TVN powiedział m. in.: „Zawsze będzie problem i zawsze będą protestowali ci, którzy tracą funkcje. Podchodzę do sprawy spokojnie” (zob. cały wywiad).
Podejście Prezydenta do reformy nie spodobało się Sławomirowi Broniarzowi. Prezes ZNP napisał list do Andrzeja Dudy, a w nim m. in.: „Z dezaprobatą i zażenowaniem odbieramy Pana wypowiedzi na temat sposobu wprowadzania zmian w tak ważnej i tak wrażliwej dziedzinie życia, jaką jest edukacja” (zob. cały list).
Mnie natomiast spodobało się, że Prezydent otwarcie przyznał, iż dużo rozmawia z żoną na temat edukacji i reformy. Od razu poczułem sympatię do głowy państwa. Nie chcę się chwalić, ale ja także o szkole rozmawiam ze swoją ślubną. Nie wiem, jak wygląda to w małżeństwie Andrzeja Dudy, ale u mnie żona zawsze mówi tak: „Kochanie, ty kompletnie nie masz o niczym pojęcia”. Może Prezydentowi też by się przydało coś takiego usłyszeć od swojej lepszej połowy.
Komentarze
„Zawsze będzie problem i zawsze będą protestowali ci, którzy tracą funkcje.” – jakie słodkie! A kiedyż ten uzurpator straci swoją funkcję i wróci wykładać prawo konstytucyjne (5 godzin pod rząd) w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji im. Mieszka I w Poznaniu?
Tak, zwłaszcza ci protestujący rodzice stracą funkcje rodziców gimnazjalistów na rzecz funkcji rodziców uczniów szkół podtawowych. Geniusz logiki.
Czyli żona albo kochanka w łóżku decyduje o polskiej edukacji. Jak da to tak a jak nie to siak. Niezły kraj o takim poziomie dyskusji politycznej. I prezydenta. Niestety, obawiam się, że żartowanie jest rodzajem przyzwolenia na to. Ani mi do śmiechu ani płaczu ani do komentarza. Koniec końców.
Wedle najświeższych doniesień także teoria ewolucji straci w szkole swoją dotychczasową funkcję. Ciekawe, czy będzie protestować…
@mpn
Protestujących rodziców akurat jest najmniej – najwięcej urzędników związkowych ZNP i personelu gimnazjów, który PRÓBUJE straszyć i podpuszczać rodziców, choć decyzje jeszcze ŻADNE nie zapadły co do wielu szczegółów.
@ZWO
Żona Tuska, który ŻADNĄ prawdziwą pracą się nie zhańbił, też taka raczej niepracująca była – stąd wiele jego BEZSENSOWNYCH błędów – np. z 6-latkami kierowanymi PRZYMUSOWO do szkoły – na których politycznie poległa jego partia. Akurat nauczycielka jednej z czołowych polskich szkół, córka wybitnego poety i humanisty, profesora belwederskiego UJ jest tu raczej lepszym doradcą … 😉
@belferxxx 9 grudnia o godz. 1:24 250654
„jest tu raczej lepszym doradcą …”
Nie wiem jakim nauczycielem niemieckiego jest ta pani. Za resztę wystarczy mi to zdjęcie:
**http://www.pudelek.pl/artykul/95815/zdjecie_dnia_agata_duda_wita_sie_z_biskupami/
@belferxxx
9 grudnia o godz. 1:24 250654
Tuska, który ŻADNĄ prawdziwą pracą się nie zhańbił</b)
A jakaz prace uwazasz za prawdziwa?? Kopanie rowow?
… BEZSENSOWNYCH błędów – np. z 6-latkami kierowanymi PRZYMUSOWO do szkoły … </b)
A jaki to jest błąd kierując 6-latkow do szkoły? (wiem, bezsensowny, jakby byly bledy sensowne). Dlaczego 7 a nie np. 10-latek byłby bardziej „dojrzały” do rozpoczecia nauki. Mozesz to wyjasnic bez inwektyw.
Byłbym Ci bardzo wdzieczny..
Uuuups, cos pokrecilem w tagach. Przepraszam.
Liceum TAK, gimnazjum NIE.
Szkoła branżowa – TAK, liceum NIE.
To się nazywa „schładzanie aspiracji edukacyjnych społeczeństwa”.
@rodzic
Zajęcia Tuska były wyłącznie polityczne – wyłącznie gadanie, czarowanie, intrygi całe życie „zawodowe” – do czasu bycia premierem nie kierował ŻADNA instytucją, firmą, czymkolwiek co ma KONKRETNE cele do zrealizowania w określonych prawnie i finansowo ramach. I wszyscy, którzy go obserwowali z bliska, twierdzili, że „proza” rządzenia, instytucji, prawa, systemu, procedur etc. go nudziła po prostu ….
>A jaki to jest błąd kierując 6-latkow do szkoły? <
Zwróć uwagę na słówko "PRZYMUSOWO" – bo posłać dziecko do szkoły w wieku lat 6 rodzice mogli "od zawsze", ale ten PRZYMUS i stosowane metody przez Hall&Krajewską wygenerowały początkowo(!) APOLITYCZNY ruch rodziców klasy średniej (czyli elektoratu PO!) "Ratuj Maluchy". To dzięki takim działaniom i ich realizatorom PiS dziś rządzi ….
Prof. Turski, jadąc trochę po bandzie, o podstawie programowej z fizyki i dlaczego rezygnacja z przyrody na rzecz nauczania przedmiotowego jest błędem: https://men.gov.pl/wp-content/uploads/2016/11/fizyka-ok.pdf Swoją drogą to ciekawe, że nowa podstawa zdaje się wtłaczać trzy lata dotychczasowego gimnazjum w klasy VII i VIII nowej podstawówki. Czyżby autorom zabrakło odwagi do cięcia materiału i poszli po linii najmniejszego oporu? Bo chyba nie czasu im zabrakło? A tym bardziej – wizji nauczania w szkole średniej? I szczerze powiedzmy sobie, że nowa podstawa z fizyki to w połowie jakiś całkowicie niezrozumiały słowotok, by nie rzec – bełkot, który warto porównać z klarowną argumentacją autorów wciąż obowiązującej podstawy programowej do gimnazjum, https://men.gov.pl/wp-content/uploads/2016/11/fizyka-ok.pdf
#1 Są bakterie, które zabija się światłem – pisał Antychryst Boy w „Naszych okupantach”.
„Amerykanie opracowali nową metodę uśmiercania bakterii. Używają do tego wysoce porowatych złotych nanodysków i światła. Zastosowanie tych dwóch technik jednocześnie sprawia, że bakterie giną bardzo szybko – w ciągu 5-25 sekund” (2016).
#2 Są też, niestety, mendoweszki/mędoweszki, którym światło nie szkodzi, bo wyewoluowały ok. 3,3 mln lat temu i nic nie jest im straszne, i ciągle na chodzie – były, są i będą.
#3 Prezydent Zimbabwe Mugabe Robert też wyewoluował, a wczesną edukację pobierał w misji jezuickiej, co ukształtowało go na gorliwego katolika, rządzi już 36 lat.
Jest bajecznie i kolorowo – 70% populacji żyje za mniej niż dwa dolary dziennie (2012 rok).
Ostatnio nakazał aresztowanie 27 z 31 olimpijczyków z Rio de Janeiro, gdyż spisali się poniżej jego oczekiwań. Kary uniknęło tylko czworo z nich – to pływacy, którzy trenują w USA i nie wrócili do kraju.
92-letni prezydent Zimbabwe Robert Mugabe zdementował pogłoski o swojej śmierci. Po wylądowaniu na lotnisku w Harare zebranym tam dziennikarzom oświadczył: Tak umarłem, ale już zmartwychwstałem. (” – Tak, umarłem. Naprawdę umarłem. I zmartwychwstałem, jak zwykle to robię. Teraz wróciłem do ojczyzny. To naprawdę ja”).
Mimo podeszłego wieku w 2018 roku zamierza walczyć o kolejną kadencję na stanowisku głowy państwa.
„Grace Mugabe, żona prezydenta Zimbabwe Roberta Mugabe, oświadczyła, że jej mąż jest nie do zastąpienia i będzie rządził krajem nawet zza grobu.
Mówiąc o swoim mężu Grace Mugabe cytowała Biblię – fragment księgi Jeremiasza. – Wybrałem cię sobie, zanim cię utworzyłem w łonie matki, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię, na proroka narodów przeznaczyłem cię – mówiła mając na myśli Roberta Mugabe.
– Chcemy, żebyś rządził tym krajem zza grobu, kiedy spoczniesz w Panteonie – powiedziała następnie Grace Mugabe” (RP).
Concl.
Duda przy Mugabe to zaledwie pryszcz na zdrowej doopie.
Tak sobie myślę, że pani Prezydentowa mówi małżonkowi to samo co pańska, czyli „Kochanie, ty kompletnie nie masz o niczym pojęcia”. Co widać,słychać i czuć!
Stanowisko Komitetu Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej Polskiej Akademii Nauk w sprawie podstawy programowej z biologii w klasach V-VIII szkoły podstawowej:
http://kbsie.pan.pl/images/dokumentyKBSiE/Stanowisko-KBSiE-o-podstawie-programowej-8.12.2016.pdf
Podstawowym mankamentem nowej podstawy programowej jest marginalizacja nauczania o ewolucji,
które zostało sprowadzone do wyrwanych z kontekstu zagadnień, poruszanych na końcu cyklu nauczania biologii.
@Płynna nierzeczywistość
Prawdziwy punkt widzenia prof. Śliwerskiego na PISA 😉
http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2016/12/pisa-jako-zrdo-politycznego-marketingu.html#comment-form
Nie jestem pewien, czy Duda usłyszy coś od żony, ona programowo nie zabiera głosu.
@belferxxx
Decyzji? Wiemy ttylko, że gimnazja będą likwidowane. Nie tylko decyzji nie ma, w ogóle nic nie wiadomo. Wiadomo głównie, że będzie burdel.
Tusk natomiast pracował i pracuje nadal. I jego praca nie polega akurat na wycofywaniu sensownych reform, jak 6-latki.
PS Przymusowo – sprawdź sobie, co to jest obowiązek szkolny. Szkoła generalnie jest przymusowa
Off-topic:
Prawdziwe oblicze Naczelnego Pedagoga Kraju: https://scholar.google.pl/citations?user=ynsWLKEAAAAJ&hl=pl
Czy tylko ja widzę tam wyłącznie dzieła w języku polskim? Nie jest więc przypadkiem, że krytykując PISA, profesor odwołuje się do jego omówień w języku polskim a nie do oryginału? Czyżby nie przeszedł obowiązkowego w gimnazjum kursu dwóch języków obcych?
@mpn
Obowiązek szkolny niejedno ma imię w niejednym kraju – np. że szkołę zaczyna się w wieku od – do w zależności od stopnia dojrzałości szkolnej czy, że „szkoła” bardziej nawet przypomina nasze przedszkole niż dawną przedszkolną zerówkę … 😉 Warto mieć trochę szersze horyzonty niż gminne 😉
@Płynna nierzeczywistość
Jakieś takie dwójmyślenie widzę, jak w przypadku Rzeplińskiego:
jak prof.Śliwerski krytykował niektóre aspekty reformy to był dobry, ale jak skrytykował PISA-tromtadrację, to nie zna języków … 😉
Z Rzeplińskim było podobnie – jak niecałe 2 lata temu dostał papieski order to był zły:
http://wyborcza.pl/1,76842,17307048,Prof__Andrzej_Rzeplinski_odznaczony_za_zaslugi_dla.html
, ale jak teraz jest przydatny w wojnie z Kaczyńskim, to jest ikoną demokracji, praworządności i czego tam jeszcze … 😉
Prof. Bogusław ŚLIWERSKI
7XI2016
Nie denerwujcie ministra edukacji PIS
Zapoczątkowane w Polsce przemiany ustrojowe umożliwiły zmianę ustroju państwa wraz z jego administracją, w tym także oświatą. Na początku transformacji pojawiło się pytanie o to, czy i w jakim zakresie będzie możliwe wypracowanie i przedłożenie spójnej oraz kompleksowej koncepcji systemu szkolnego w społeczeństwie obywatelskim. Trudno bowiem reformować edukację, jeśli nie stworzy się w państwie początkującej demokracji dobrze zorganizowanej i sprawnie działającej oświaty, która pozostawałaby pod kontrolą społeczną i ponadpartyjnej służby administracji publicznej.
W okresie minionego ćwierćwiecza polska szkoła nigdy nie stała się centralnym źródłem zmian gospodarczych, społecznych, kulturowych itp. Jeśli już, to sprzyjała przeniesieniu przez aparatczyków minionego ustroju tych samych mechanizmów i struktur do zarządzania oświatą w sposób instrumentalny.
Błędem wszystkich władz w resorcie edukacji od 1993 r. po dzień dzisiejszy było z jednej strony traktowanie państwa, społeczeństwa oraz fundamentalnych dziedzin życia (gospodarka, kultura, oświata itp.) jako całości, a z drugiej strony wdrażanie projektów zmian w sposób atomistyczny tak, jakby istniały one obok siebie, albo dla siebie z ukrytą intencją sprzyjania tylko jednej z nich. Mam tu na myśli gospodarkę i politykę w warstwie odnoszącej się do sprawowania władzy w edukacji i wobec edukacji, która nie stała się integralnym, całościowym komponentem koniecznych zmian w ramach wzajemnie przenikających się sfer ludzkiej aktywności.
To zdumiewające, że steruje się polską edukacją w sposób najbardziej nieefektywny, nieskuteczny, niegospodarny, biurokratyczny, blokujący jej wewnętrzną innowacyjność. Skutkuje to oporem zarówno wśród środowisk rodzinnych, jak i nauczycielskich, które w państwie demokratycznym i pluralistycznym nie będą sprzyjać etatystycznej ideologii i strategii centralistycznych zmian typu „top-down”.
Populistyczna aktywność władzy toczy się w świecie pełnym obłudy, hipokryzji, pozoru i politycznego kłamstwa. Co gorsza występuje ona przeciwko potrzebom i prawom rozwojowym dzieci i młodzieży podtrzymując grę w rzekomą troskę o wyrównywanie szans edukacyjnych czy wspieranie rozwoju młodych pokoleń. Oświatę zdominowało przekonanie, że można stworzyć z Polski kolonię dla potrzeb globalnego rynku i międzynarodowej rywalizacji o wartości głównie instrumentalne, że można tworzyć kapitalizm z rzekomo „ludzką twarzą” zaniedbując u osób uczących się ich formację osobowościową, społeczno-moralną, estetyczną a nawet fizyczną.
Niestety, ignorancja i arogancja rządzących sprawia, że wyłaniane w wyniku wyborów kolejne formacje władzy w resorcie edukacji zamiast decentralizować i decentrować ustrój szkolny, prowadzi do kreowania rzekomo nowych modeli szkoły w gorsecie centralizmu. Co gorsza, premierzy rządów wszystkich stron politycznych oddawali ministerstwo edukacji narodowej w ręce albo ministrów, albo ich decyzyjnego aparatu władzy, o zaburzonych relacjach komunikacyjnych ze społeczeństwem, załatwiających interesy dla siebie lub dla własnych środowisk partyjnych.
W okresie transformacji edukacja nie stała się źródłem zachodzących w kraju przemian. Polski system powszechnej, obowiązkowej edukacji przedszkolnej i szkolnej nadal jest niedostosowany do:
1) przemian ustrojowych, gdyż ustrój szkolny III RP nie jest demokratyczny, ani nawet prodemokratyczny konserwując typowy dla państwa totalitarnego centralistyczny układ nadzoru i zarządzania. Demokracja wymaga nie tylko społecznej, ale i politycznej dojrzałości od absolwentów szkół, toteż niezmiernie ważne jest przygotowywanie młodego pokolenia do odpowiedzialnego wyboru wartości i podejmowania zgodnie z nimi decyzji;
2) przemian społecznych, bowiem radykalnie lekceważy rodziców oraz prawnych opiekunów dzieci i młodzieży w sytuacji, gdy w świetle Konstytucji i Ustawy o systemie oświaty szkoła ma pełnić rolę pomocniczą wobec rodziny. Traktowanie rodziców czy innych, a pozaszkolnych wychowawców jako pożytecznych partnerów jedynie w umacnianiu autorytetu nauczycieli, dyscyplinowaniu uczniów i wspomaganiu usługowo-materialnemu pozbawia ich w tej placówce podmiotowego wpływu na przebieg procesów wychowawczych własnych dzieci.
3) przemian w nauce, gdyż lekceważy osiągnięcia nauk społecznych i humanistycznych w zakresie psychologii rozwojowej, uczenia się i pedagogiki szkolnej oraz porównawczej, ale też i ekonomicznych w zakresie hamowania rozwoju adekwatnej do nauk o zarządzaniu oraz socjologii kultury makrosystemowego i mikrosystemowego zarządzania instytucjami edukacyjnymi;
4) procesów glokalnych, głównie w zakresie nowych kultur komunikacji, powszechnego dostępu do źródeł informacji i wiedzy oraz włączania nowych technologii jako jednego z kluczowych narzędzi konstruktywistycznej dydaktyki.
W takiej sytuacji edukacja nie wyjdzie z dysfunkcjonalnych rozwiązań, destrukcyjnych ram i toksycznych procesów, gdyż proponuje się jej jedynie zamianę rozwiązań, które takimi wcale nie są i nie będą. Co gorsza, uderzają one w fundamentalny czynnik socjalizacji i wychowania dzieci i młodzieży, jakim jest rodzina.
Oferuje się rozwiązania, które zupełnie pomijają konstytucyjnie oraz wynikające z międzynarodowych konwencji wskazujące na jedynie pomocniczą rolę szkoły wobec rodziny. Wspólnota partycypacji wychowawczej rodziców w szkole publicznej może powstać tylko wówczas, kiedy spełnione zostaną co najmniej trzy współzależne warunki, a mianowicie wzajemności, partnerstwa i jawności.
Szkoła publiczna powinna być wspólnotą edukacyjną, w której procesy kształcenia i wychowania są kreowane przez nauczycieli traktujących edukację jako wspólne zadanie, gdzie powstają one w dialogu i partnerstwie uzgadniania zasad ich generowania oraz gdzie ma miejsce wśród samych pedagogów porozumienie i wzajemne poszanowanie.
Polacy nie powinni apelować o odroczenie proponowanych zmian ustrojowych w szkolnictwie, bo w ten sposób tylko podtrzymują sens partyjnych interesów władzy, która nie jest zainteresowana traktowaniem EDUKACJI JAKO DOBRA WSPÓLNEGO. To dobro jest wciąż upartyjnione.
Nie ministra edukacji należy odwołać. Odwołać trzeba PRL-owski centralistycznie sterowany przez kolejne nomenklatury partyjne system edukacji. Po co derwujecie uśmiechającą się do Polaków Annę Zalewską, która – jak mówiła p. Premier – ” kocha szkołę i ma charakter”? Aż p. Prezydent musiał stanąć w Jej obronie twierdząc, że ataki na ministrę ” są nieprzyzwoite”.</b?
berberyna
I love you!
@belferxxx
9 grudnia o godz. 9:39
Wymigujesz sie od odpowiedzi. Czyzbys jednak byla prawdziwym belfrem?
1. Ja nie pytalem o Tuska! Mimo prosby nie otrzymalem jednak Twojej odpowiedzi na to co uwazasz za „prawdziwa prace”. Pare tylko frazesow.
2. Ja jestem z tej paczki co to mamusia wyslala do szkoly jak mialem 6 lat. Bylo to daaaaawno temu. Na dodatek konczylem szkole podstawowa w wymiarze 7-letnim. I … niespodzianka … chwala mojej Mamie za to!!
Moje wnuczki poszly do „przed-zerowki” jak mialy 3 lata, na pare godzin 3 razy w tygodniu. Dzis jedna majac 7 lat czyta nie gorzej niz jej rodzice, zna tabliczke mnozenia i nie moze sie doczekac kiedy bedzie poniedzialek zeby byc w szkole. Dziwne dziecko, prawda?. Pewnie, ze z tym obowiazkiem moze nie bylo to najszczesliwsze. Ja znioslbym obowiazek uczenia sie w calosci. Niech rodzice zdecyduja kiedy dziecko ma pojsc do szkoly i czy w ogole ma pojsc.
A co do innego „imienia” szkoly to faktycznie rozne sa sposoby nauczania tak samo jak inne programy. Generalnie jednak biorac ilosc patentow czy publikacji czy wynalazkow na glowe jest w tamtych krajach chyba ciutke wieksza niz w Polsce.
@Rodz
To może inaczej – w cywilizowanych krajach ludzie na wysokie stanowiska w polityce i państwie przechodzą drogę od dołu do góry – praca, samorząd, kierowanie jakąś lokalną instytucją itp. itd. Tusk ani w podziemiu (o ile tam był naprawdę) ani po 1989 roku niczym nie kierował – kręcił się tylko PRZY centralnej polityce i politykach. Czy znasz jakąś jedną KONKRETNĄ rzecz/instytucję, którą zrobił/zostawił po sobie Tusk zanim został premierem??? Cały czas prowadził tylko różne gierki …. 🙁
Grą jego życia było rozbicie UW Gieremka, która go po klęsce wyborczej przygarnęła z KLD, a potem wyrzucenie/wypchnięcie wszystkich, którzy coś do nowej formacji wnieśli.
Coś jeszcze?
Twoje dziecko/wnuk nie jest dowodem na to, że WSZYSTKIE dzieci są gotowe do szkoły w wieku 6 lat – Polityka nie jest jednak lekturą przeciętnego Polaka. BTW – w Finlandii podstawówkę zaczyna się w wieku 7 lat. Czy wiesz jak wyglądają pierwsze klasy brytyjskiej „szkoły” i proces (wielomiesięczny!) samej tylko asymilacji do niej???
Donald Tusk nie tylko haratał w gałę na podwórku, ale przez 7 lat utrzymywał rodzinę pracą fizyczną. Syn stolarza i sekretarki, który własną pracą i zdolnościami wybił się na przewodniczącego RE. Gracz ostry, ale nie przypominam sobie, by choć raz posunął się do pomówienia czy insynuacji. Jak jego drogę życiową porównać z synem PRL-owskich pracowników naukowych, asystentem i adiunktem na PRL-owskich uczelniach, który dziś nie potrafi samodzielnie kupić kawałka kurczaka na obiad, za to z paranoicznej obawy o swoje cenne życie wszędzie chodzi z obstawą i własnym „małym pistolecikiem” i panicznie boi się publicznej konfrontacji z rzeczonym synem stolarza?
@Płynna nierzeczywistość
O ile pamiętam opowieści licznych „wypchniętych” z PO jej twórców, to owszem Tusk był dla nich „do rany przyłóż”, a na JEGO polecenie atakowali ich inni – tako rzecze(zgodnie w tej sprawie) Rokita, Olechowski, Piskorski i Gilowska (dopóki żyła!).
Co do spółdzielni Komin czy Świetlik – nie do końca wiadomo jak z tą pracą było i było to specyficzne przedsięwzięcie ze specyficzną organizacją i nie Tusk nią kierował, Poza tym polityk pracuje głową – czyszczenie kominów (czy naprawianie wózków elektrycznych) tu odpowiednich doświadczeń nie dają ani umiejętności.
Czołowy polityk PiS – Misiewicz – „w 2010 r., mając 20 lat, postanowił zająć się polityką na poważnie. Po katastrofie smoleńskiej wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, a dwa lata później został członkiem Rady Politycznej PiS. Potem szybko awansował: w latach 2012–2014 był Koordynatorem ds. Struktur Wykonawczych PiS. Od 2014 roku jest członkiem Krajowej Komisji Rewizyjnej PiS” , dzisiaj w MON – pracuje „główką”, którą ma nie od parady, jak każdy samouk.
@Płynna nierzeczywistość
Zdaje się, że Misiewicz nie jest, nie był i raczej nie będzie premierem. Na razie jest podrzędnym urzędnikiem MON, tyle, że zaufanym … 😉 Ale myślę, że porównując Misiewicza z Tuskiem obrażasz tego ostatniego … 😉
@Płynna nierzeczywistość
„Mózg Michnika” Aleksander Smolar o Tusku i jego kwalifikacjach politycznych w dzisiejszej GW:
> Gdy sondaże zaczęły premiera niepokoić, zaprosił na długie rozmowy kilka osób. Byli poza mną Edmund Wnuk-Lipiński, Andrzej Rychard, Paweł Śpiewak, Bartłomiej Sienkiewicz, Paweł Marczewski oraz najbliżsi współpracownicy premiera. W istocie Tusk nas pytał: „Co robić?”.
Powiedziałem: „Donald, jesteśmy tu w roli doradców. Musisz powiedzieć nam, jakie są twoje cele, my spróbujemy wtedy odpowiedzieć, jakie środki są najlepsze”. Tusk odpowiedział: „Jak zakładaliśmy KLD, wiedziałem, jaki jest nasz cel. W 2007 r., gdy dążyliśmy do tego, żeby PiS pozbawić władzy, też wiedziałem. Dziś nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie”.
Kokietował szczerością aż do bólu, ale na mnie ta odpowiedź zrobiła wstrząsające wrażenie.<
@Płynna nierzeczywistość
A to jeszcze coś dla ciebie:
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21095598,jan-zielonka-nie-bedzie-jak-bylo.html
Ciekawe są te życiorysy polskich premierów/prezesów rad ministrów.
Taki Marcinkiewicz Kazimierz z Gorzowa – jeden z trzech słynnych synów nieżyjącego już Mariana Marcinkiewicza, który z kolei był jednym z czworga dzieci Antoniego, który w końcu lat. 40. ubiegłego wieku zjechał z rodziną z Białegostoku do Gorzowa i był m.in. kierownikiem hotelu robotniczego ZM „Gorzów”. Marian Marcinkiewicz (syn Antoniego) został ojcem trzech słynnych w mieście synów: Mirosława, Arkadiusza, oraz Kazimierza, który był premierem RP. Marian Marcinkiewicz, z zawodu krawiec, swoje wyroby sprzedawał zrazu na własnym straganie, w międzyczasie ukończył studia kulturoznawcze i został kierownikiem kina „Słońce”, a od 1975 – kina „Kopernik”. Był też lektorem KM PZPR, a także działaczem TPPR, niektórzy długo nie mogli mu wybaczyć organizowania przed laty „Dni Filmu Radzieckiego””.
A Kazik jak to Kazik tajemnicza postać, która ma osobiste problemy.
A taka Szydło Beata – etnografka, kierowniczka Libiąskiego Centrum Kultury, dyrektorka ośrodka kultury w Brzeszczach, burmistrzyni Brzeszcz, wiceprezeska Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Brzeszcze…
@lemarc
No akurat Marcinkiewicz, zanim został premierem był nauczycielem, dyrektorem i wicedyrektorem szkoły, kuratorem i wiceministrem oświaty, u Buzka był szefem gabinetu – miał czas się z instytucjami zapoznać … Ale on był marionetką – od myślenia byli tam Kaczyńscy i nie tylko. Kto był Kaczyńskim Tuska? 😉
Kto jest Kaczyńskim wobec belferxxx?
@Ectuspolonus
Jeszcze się taki nie urodził … 😉